Gdzie zjeść we Lwowie – przewodnik kulinarny

Lwów jest prawdziwym kulinarnym rajem. Ceny są niskie, restauracje liczne i zazwyczaj świecące pustkami, kuchnia wyborna. W ciągu czterech dni we Lwowie, kilkanaście razy jedliśmy w różnych restauracjach na Starym Mieście. Ale to i tak jeszcze zbyt mało, by nacieszyć się tym kulinarnym rajem. Na kolejne smakowe wojaże już nie pozwoliły nam nasze żołądki. Po prostu więcej zjeść nie mogliśmy. Przed wyjazdem w poszukiwaniu informacji o Lwowie, natknęliśmy się na wiele wiadomości na temat niskich cen na Ukrainie.  Czytaliśmy, że mając kilka złotych w portfelu będziemy mogli sobie pozwolić na stołowanie się w świetnych knajpach, nie łapiąc się za głowę przeglądając menu. Więc niskie ceny nas nie zaskoczyły. Więc co wprawiło nas w osłupienie?

Sam fakt niskich cen był zachęcający do odwiedzania różnych restauracji. W końcu nie musieliśmy się przejmować funduszami. W ukraińskich warunkach było nas na wszystko stać. Ale co budziło większe zaskoczenie – gdziekolwiek byśmy nie weszli, czegokolwiek nie zamówiliśmy – przy pierwszym kęsie zamieraliśmy. Za każdym razem. Czy była to tarta cytrynowa, czy barszcz, czy nawet pizza. Wszystko, czego próbowaliśmy, było po prostu przepyszne. Mimo, że jadaliśmy w głównych punktach turystycznych miasta.

Ciągle zadawaliśmy sobie pytanie – jak to możliwe? Że nawet kawa ma inny zapach, że nawet najzwyklejszy szczypiorek na jajku smakuje soczyściej, że już nigdy nie będzie nam smakował kurczak zrobionych przez nas w domu? Przepaść między stosunkiem ceny do jakości potraw jest niewyobrażalna, ale w nowym, nieznanym nam dotąd kierunku – na korzyść. Każdy smakołyk rozpływał się w ustach i co chwilę padało zdanie jakbym pierwszy raz w życiu jadł pierogi!, czy to możliwe, że tarta cytrynowa smakuje właśnie tak?

We Lwowie byliśmy prawdziwymi obżartuchami. Ale takimi do potęgi. Jeszcze nie zdążyliśmy zgłodnieć, a już jedliśmy kolejne przysmaki. Pod koniec wyjazdu każdy z ponad 20 – osobowej grupy był po prostu przejedzony. Nie mogliśmy już wcisnąć ani kęsa, a zarazem płakać nam się chciało, że nie spróbujemy już nic więcej i trzeba będzie wrócić do polskich kulinarnych realiów, które ciążą coraz bardziej ku zachodnim cenowym standardom.

NA ŚNIADANIE

1. Centaur

Gdzie zjeść śniadanie? Zdecydowanie w Centaurze. Restauracja na lwowskim rynku urzekła nas właśnie nimi. Knajpa oferuje szeroki wybór dań tak sycących i tak smacznych, że jedliśmy tu aż dwa razy. Naszym zdaniem cała magia Centaura opiera się doborze przepysznych i świeżych składników (co powinno w restauracjach być normą, a niestety często nie jest). Szczególnie możemy polecić jajka po benedyktyńsku (80 hrywien) – na wasz talerz wjedzie ogromny croissant, nadziany jajkami, szynką i pysznym sosem, a wszystko to posypane soczystym szczypiorkiem. Pyszne okazały się również – szakszuka (czyli jajka gotowane w pomidorach z dodatkami, 88 hrywien) oraz jajecznica ormiańska z nutką mięty. Oba dania wyglądają niepozornie, ale były bardzo sycące i pyszne. W Centaurze można zamówić także znacznych rozmiarów typowe śniadanie angielskie.

Warto też wspomnieć o magicznych naleśnikach lżejszych niż puch, wielkiej misce owsianki ze świeżymi owocami czy o tarcie cytrynowej, która smakowała tak, że czuliśmy się jakbyśmy próbowali tego deseru pierwszy raz w życiu. Mus cytrynowy aż szczypał , a cukier trzcinowy dopełniał kompozycji i całość dawała tak dziwny i ekscytujący smak, jak żaden inny deser. Pisząc o Centaurze nie można zapomnieć o kawie – była wprost wyśmienita. Szczególnie polecamy kawę Raf. Jej zapach otumania. Śniadania podawane są tu do godziny 12. A jesteśmy niemal pewni, że obiady w Centaurze są równie dobre. Ceny są bardzo przestępne.  Ogromne porcje śniadań kosztują tam od 50 do 80 hrywien. Za ukraińskie śniadanie (kaszanka, jajecznica, smażone pierogi, buraczki, sałatka) zapłacicie 120 hrywien. Ceny kawy rozpoczynają się od 30 hrywien. Centaur zlokalizowany jest w samym rynku, na przeciw ratusza.

Adres – Kam’yanytsya Avenshtokivsʹka, Rynok Square, 34, L’viv
Strona internetowa – http://centaur.lviv.ua/

 

2. Baczewski

Restauracja Baczewski

Jeśli zapytacie kogokolwiek we Lwowie „gdzie na śniadanie?”, zawsze usłyszycie tą samą odpowiedź – do Baczewskiego. Imię tego lwowskiego producenta wódki nosi restauracja położona tuż obok Centaura. Do śniadania otrzymujecie kieliszek wódki lub szampana. Knajpa specjalizuje się w nalewkach, które możecie degustować. Za kilka złotych najecie się jak nigdy ! Ale pamiętajcie, że z racji renomy, jaką uzyskał Baczewski, rano zawsze ustawia się tu długi wężyk w oczekiwaniu na wolny stolik, a przepyszne śniadania podawane są tylko do godziny 11. Ujmujący jest również wystrój  restauracji.

Adres – Shevska Street, 8, L’viv
Strona internetowa – http://kumpelgroup.com/pl/restauracje/restauracja-baczewskich/

 

NA OBIAD

1. Premiera Lwowska

Położona w samym centrum miasta, tuż obok Rynku, Premiera zaprezentuje Wam całą gamę różnorodnych i wyśmienitych  potraw. Co zaskakuje, w Premierze ceny są bardzo niskie, nawet jak na Lwów. Tutaj zjecie taniej, niż w każdej innej restauracji na rynku. Co polecamy szczególnie?
Wiele lat temu, w dzieciństwie do babci Magdy przyjechała daleka kuzynka z Ukrainy i zrobiła na obiad pierogi. Nie były to takie pierogi, jak babci (chociaż tej też były wybitne), czy kupione w pierogarniach. Drobne, zbite, ale rozpływające się w ustach, z nutką pietruszki i bodajże mięty. Jakież było nasze zdziwienie, jak identyczne w każdym calu pierogi wjechały na nasz stół w Premierze Lwowskiej! Dla nas był to zapomniany smak dzieciństwa, a do tej pory nie zdawaliśmy sobie sprawy, że właśnie tak smakują prawdziwe ukraińskie wareniki. Do tego duże piwko, a wszystko w cenie 60 hrywien ( 8 zł). Oprócz tego zjecie tu pysze inne dania obiadowe, spore i smaczne.

Adres – Ruska Street, 16, L’viv
Strona internetowa – https://premieralwowska.wordpress.com/

 

2. Siodło

Restauracja Siodło we Lwowie

To miejsce zostało nam polecone przez mieszkańców Lwowa jako restauracja, w której sami jadają. Siodło znajduje się w piwnicy kamienicy stojącej naprzeciwko wejścia do lwowskiego ratusza. Schodząc do podziemi poczujecie intensywne zapachy dobywające się z kuchni, ale nie zniechęcajcie się tym, bo jedzenie mają naprawdę świetne. Przede wszystkim ogromny wybór – każdy znajdzie coś dla siebie. Możemy polecić pyszny barszcz, podawany w uroczych dzbanuszkach,  a także rozpływające się w ustach placki ziemniaczane w sosie grzybowym i pieczone pierogi. Porcje mogą się wydawać nieduże, ale każdy z nas ledwo zmęczył cały posiłek. Bardzo dobra okazała się też grillowana pierś z kurczaka z ziemniakami. A także „zawijańce” – mięso w panierce nadziane bryndzą z pieczonymi ziemniakami z sosem koperkowym. Nawet zwykłe ziemniaki robią rewelacyjne…

Adres – Rynek 14, Lviv (naprzeciw wejścia do ratusza)
Strona internetowa – restauracja prawdopodobnie nie posiada własnej strony internetowej

NA KOLACJĘ

1. De Manjaro 

Lokal urządzony w bardzo nowoczesnym, zachodnim stylu świecił pustkami. Nie byliśmy przekonani, ale za to tak głodni po długim zwiedzaniu, że zjedlibyśmy konia z kopytami. Zajęliśmy miejsca, zamówiliśmy i w bardzo krótkim czasie otrzymaliśmy zamówienia. Po raz kolejny zamarliśmy w przyjemnej eksplozji smaków idealnych. Co polecamy – ciepły półmisek z pieczonym pierogami (jedyny mankament, pierogi trochę suche, mogłyby być podane z jakimś sosem , ale i tak były pyszne), do tego różne rodzaje mięs ze smażoną cebulą i papryką. Bogowie, cóż to była za uczta! Cebula ani trochę nie była tłusta czy ciężka, a kiełbaski i kurczak miały tak doskonały smak, jak żadne inne mięso – czy to robione przez nas w domu, czy zamawiane w restauracjach.

Potem były już tylko gorzej. Połowie z nas chciało się płakać, że nie zamówiło tego, co dostała druga połowa – ciasto naleśnikowe (smakowało jak francuskie) nadziane kurczakiem, pieczarkami i pomidorami, podane frytkami i autorskim ketchupem, który można było jeść łyżeczką bez niczego. A na dobitkę fantastyczna pizza, z niemożliwymi do opisania składnikami. A drinki, A mojito ? Prawdziwa mięta, prawdziwy głęboki smak. Jedyny minus – trochę nieogarnięte kelnerki, które zapominały o niektórych zamówieniach, mimo że je zapisały. Ale jedzenie rekompensowało wszystko. Restauracja zlokalizowana kilka kroków do rynku i katedry.

Adres- Halytska 10, Lviv
Strona internetowa – http://demandjaro.com.ua/

 

2. Kumpel 

Ta znana restauracja nadaje się i na śniadanie, i na kolację i na piwkowanie. Do tego ostatniego idealnie pasują różne przystawki, talerze smakołyków, które w połączeniu z dobrym piwem, smakują jak wykwintne królewskie przekąski. Gorąco polecamy danie o nazwie Jullieta – w misce zrobionej z bułki, znajdziecie potrawkę z duszonego kurczaka, pieczarek i cebuli. Ambrozja. O deserach nie wspomnę. Prawdziwe arcydzieła. A żurek ? Klasa. Nie wiedzieliśmy, że kurczak może być tak doskonale przyprawiony i miękki.

Adres – Volodymyra Vynnychenka St, 6, L’viv
Strona internetowa – http://kumpelgroup.com/pl/restauracje/restauracja-browarnia-kumpel/

 

3. Mięso i Sprawiedliwość 

Miejsce niezwykle popularne i polecane wśród turystów. Czasem może być ciężko ze znalezieniem miejsca, ale jeśli macie ochotę na porządny kawałek mięsa – warto. Knajpa położona przy Arsenale jest bardzo klimatyczna. Można zająć stolik na dworze, pod wiszącymi kolorowymi lampkami, lub wewnątrz – gdzie natkniecie się na kata, który nie pozwoli, by spożywanie posiłku w tym miejscu było nudne 😉

Adres – Valova 20, Lviv
Strona internetowa – http://www.fest.lviv.ua/en/restaurants/meatandjustice/

 

NA PIWKO

1. Teatr Prawdy i Piwa

Teatr Prawdy i Piwa

To najfajniejszy pub, w jakim kiedykolwiek byliśmy. Całą powierzchnię lokalu, wystrój, funkcjonalność czy menu, możemy ocenić na najwyższą notę. Fantastyczne miejsce. Wrażenie robi przede wszystkim rozmiar pubu – trzypiętrowy kolos w kamienicy, który z zewnątrz nie wydaje się być aż tak duży. Industrialny, ciemny wystrój nadaje temu miejscu świetnego klimatu. Muzyka grana na żywo była bardzo przyjemna. Najlepsze stoliki znajdziecie na piętrze przy szybie, z pięknym widokiem na lwowski rynek.

Obsługa – szybka, bezproblemowa i uprzejma. A piwo… wyśmienite! Smaki różnorodne, ciekawe i zaskakujące. Podane w interesujących butelkach z prześmiewczymi nalepkami. Nam najbardziej zasmakowało ciemne piwo z Obamą na butelce oraz jasne, lekko owocowe z Putinem. Na parterze można kupić dla siebie takie piwo. Istnieje też możliwość obejrzenia, jak ten złoty płyn powstaje. Menu oferuje też wykwintne przekąski i smaczne dania w cenach trochę wyższych, niż w okolicznych restauracjach. Naprawdę warto odwiedzić.

Adres – Rynok Square, 32, L’viv
Strona internetowa – http://www.pravda.beer/

 

2. Gasova Lampa

Menu w Gasovej Lampie

Knajpa zajmuje kilka pięter kamienicy i urządzona jest w ciekawy sposób. Wejście do tego miejsca jest tak wąskie, że przy schodach wiszą światła drogowe, zezwalające na ich przejście. Na kolejnych piętrach ujrzymy niezliczoną ilość lamp gazowych, świetne ścienne rysunki i obrazy. W samych pomieszczeniach było dość ciemno, gdyż w oknach wisiały zasłony. Miejsca jest sporo, można przyjść tu nawet dużą grupą.

Prawdziwa atrakcja znajduje się na ostatnim piętrze, skąd rozpościera się zapierający dech w piersiach widok na dachy Lwowa. Na tym tarasie również stoi kilkanaście stolików, przy których można napić się wyśmienitych nalewek. Nie są one podawane w zwyczajny sposób – elektryzujących drinków spróbujecie z laboratoryjnych próbówek. Niekonwencjonalny wystrój przyciąga tu wiele turystów. Objedzeni nie skosztowaliśmy tam podawanych przysmaków, ale z tego co zauważyliśmy na stolikach u naszych sąsiadów – wyglądały smakowicie. Bardzo efektowne miejsce. Nawet rachunek podawany jest w efekciarski sposób.

Adres – Virmens’ka St, 20, L’viv
Strona – http://www.fest.lviv.ua/en/restaurants/gasovalampa/

 

NA DESER / NA WYNOS

W każdym w opisywanych przez nas miejsc można było skosztować takich słodkich i pysznych smakołyków, że aż dostajemy ciarek na samą myśl. Szczególnie polecamy słodkości w restauracjach Kumpel i w Cafe Centaur. Oprócz tego możemy Wam polecić:

1. Kopalnia Kawy  

Kawiarnia Kopalnia Kawy

Oryginalne miejsce, w którym można i zakupić przeróżne rodzaje kaw, a także ich spróbować. Napoje podawane są w efektowny, wręcz teatralny sposób. Z tym miejscem wiąże się legenda mówiąca, że ziarenka kawy wypadają ze skały., pod którą została zbudowana kawiarnia. Smakołyków i kawy możecie spróbować w podziemiach charakteryzowanych na kopalnie, w kaskach górniczych, obserwując niesamowite wyczyny baristów. Desery serwują fenomenalne. Z kolei niedaleko, bo już na ulicy  Serbskiej 3, znajdziecie Fabrykę Czekolady, z równie smacznymi deserami i czekoladą w każdej możliwej formie.

Adres – Rynok Square, 10, L’viv
Strona internetowa – http://www.fest.lviv.ua/uk/restaurants/coffeemanufacture/

 

2. Słodkie naleśniki

We Lwowie w kilku miejscach w centrum sprzedawane są naleśniki na wynos. Niestety nie pamiętamy nazwy tej sieciówki, jednak jest to miejsce dość wyróżniające się i pewnie prędzej czy później na nie traficie.  Jeśli je znajdziecie, nie wahajcie się i spróbujcie tych cudownych słodkości. Zamówicie tam niebiańskie ciasto naleśnikowe z wybranym przez nas nadzieniem, na przykład białą czekoladą i malinami lub nutellą i bananami, zwiniętymi w rulonik. Naleśnika dostaniecie w wygodnym opakowaniu do rączki i tak zaopatrzeni w słodkości, możecie rozpocząć zwiedzanie.

 

3. Urban coffe 

W kilku punktach miasta, między innymi przy Operze, znajdziecie miejsce, gdzie dostaniecie kawę, ciastka i babeczki oraz shake’i, mrożone kawy i herbaty. W skwarny dzień polecamy Wam kupno shake’ów, na przykład o smaku mango…. A skosztujecie nektaru samych bogów. Coś pysznego! Świeże, pachnące, orzeźwiające, o ekscytująco owocowym smaku. Istne niebo w gębie. Nawet kubki mają świetne – poręczne, wygodne i estetyczne.

Adres – Halytska St, 12, L’viv
Strona interetowa – https://www.facebook.com/urbancoffeelviv

 

DLA WEGETARIAN

1. Green 

Co prawda burger z falafelem okazał się tortillą z falafelem, ale i tak był przepyszny. Robiony na miejscu hummus z dodatkiem krakersów z ciemnego ziarna smakował rewelacyjnie. Wszystkie dania były dobrze przyprawione i ładnie podane. Lokal przytulny, jasny. Jedynym mankamentem była średnia znajomość języka angielskiego obsługi. Ale oprócz tego, możemy polecić to miejsce jako przyjazne dla wegetarian, serwujące naprawdę smaczne jedzenie.

Adres – Brativ Rohatyntsiv St, 5, Lviv
Strona internetowa – https://green.lviv.ua/

 

PODSUMOWANIE

Smutne jest to, że każda odwiedzona przez nas restauracja świeciła pustkami. Gdzie niegdzie spotykaliśmy czasem  zagranicznych turystów. Kelnerzy zdziwieni napiwkiem odnosili nam go z powrotem do stolików nie dowierzając, że zostawiliśmy im dodatkowe 30 hrywien. Wiecie ile to jest? 2, 3 złote – w zależności od aktualnego kursu. I jeszcze po trzy razy dziękowali przy wyjściu. To właśnie niezwykle trudna sytuacja polityczna, w jakiej znalazła się w ostatnich latach Ukraina spowodowała tak niski kurs waluty, a co za tym idzie – niskie ceny dla obcokrajowców.

My możemy na Ukrainie poczuć się dobrze wobec faktu, że stać nas niemal na wszystko i nie musimy co chwilę łapać się za kieszeń. Ale dobrze byłoby pamiętać, z czego to wynika. Na Ukrainie panuje bieda, a turyści są im potrzebni. To z nich właśnie żyją lwowskie restauracje. Należy jednak zachować pewien umiar i umieć się odpowiednio zachować, a nie traktować mieszkańców Ukrainy z góry, niczym kolonizatorzy którzy mogą sobie pozwolić na wszystko – a więc zachowują się jak bydło wypuszczone na wolność. Bo widzieliśmy i takich.

Rzadko się to zdarza, ale w przypadku Lwowa możemy śmiało napisać – nie sugerujcie się tylko tym wpisem. Szukajcie, próbujcie, kosztujcie. Na pewno się nie zawiedziecie. Możemy Wam zagwarantować, że sami również odkryjecie swoje kulinarne lwowskie perełki i miejsca, gdzie warto zjeść coś smacznego. Pisząc i myśląc o tych wszystkich rarytasach, chce nam się beczeć i rozpływamy się, wspominając te smakołyki. Chcemy do Lwowa, jedźcie do Lwowa! 

8 odpowiedzi na “Gdzie zjeść we Lwowie – przewodnik kulinarny”

Na pewno przed wakacyjnym wyjazdem do Lwowa zapisze ten artykuł do ulubionych. A co do Fabryki Czekolady na Serbskiej 3 tam też na samej górze kamienicy można podziwiać piękne starówkowe zabudowania i popijać kawkę lub gorącą czekoladę 😉

Widzę, że rzeczywiście nieźle zaszaleliście kulinarnie 😉
Trochę chciałam stanąć w obronie knajp na zachodzie. Są miejsca, gdzie można nawet i w turystycznych rejonach zjeść pysznie i za zupełnie przyzwoite ceny. Przyzwoite to jednak kwestia perspektywy. Jak się zacznie przeliczać na złotówki, to może się wydawać drogo, ale przecież lokalne restauracje płacą pensje pracownikom i kupują produkty za lokalne ceny. 15 czy 20 euro za obiad złożony z dwóch dań + deser w samym centrum Sieny to jednak bardzo przyzwoicie 🙂 A zresztą we Włoszech naprawdę można zjeść pysznie i względnie niedrogo

dobrze wiedzieć! Przyda nam się ta informacja przy planowaniu kolejnego wyjazdu 🙂

W Premierze Lwowskiej najbardziej urzekła nas zupa czanachy i placki ziemniaczane – tak chrupiących i pysznych dawno nie jedliśmy! Kilka lat od naszego wyjazdu w tamte strony minęło, ale smaki z Premiery wciąż pamiętam 🙂 Mam nadzieję, że lokal dalej trzyma poziom. Trzeba będzie wybrać się znów do Lwowa, ale tym razem zdecydowanie szlakiem kulinarnym!

To jest świetny pomysł ! Dla nas Lwów jest kulinarnym rajem i zwiedzanie go szlakiem ciekawych restauracji też chodzi nam od dłuższego czasu po głowach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *