Iran na własną rękę – czy to ma sens? Czy taka podróż jest bezpieczna? Ile będzie kosztować? Jak ją zorganizować, o czym pamiętać, na co uważać, co ze sobą zabrać? Jeżeli macie jakiekolwiek pytanie na temat samodzielnej podróży do Iranu, to z pewnością znajdziecie na nie odpowiedź w poniższym poradniku. W tym artykule opisujemy wszystkie ważne aspekty związane z wyjazdem do Iranu na własną rękę. Chodźcie sprawdzić, czy sami sobie z tym poradzicie!
Wiza do Iranu | Iran na własną rękę
Polaków obejmuje obowiązek wizowy i aby wjechać do Iranu, musimy posiadać paszport ważny jeszcze przez kolejne 6 miesięcy. Wizę można uzyskać w Ambasadzie irańskiej w Warszawie, na lotnisku lub przez pośrednika + na lotnisku. I z tego przedostatniego sposobu też korzystaliśmy. Jest to opcja najwygodniejsza, aczkolwiek zawsze istnieje potencjalne ryzyko, że takiej wizy nie otrzymamy. Najbezpieczniejszym sposobem na otrzymanie wizy wydaje się zorganizowanie tego za pomocą pośrednika, chociaż koszta nie będą najniższe.
Wiza na lotnisku – czyli visa on arrival; Po przylocie do Teheranu na lotnisku kierujecie się za znakami prowadzącymi do sali, w której wydawane są wizy. Na początku ktoś Was zapyta czy posiadacie wymagane ubezpieczenie. Jeśli nie, to zostaniecie skierowani do okienka i bez zbędnych formalności dokonacie zapłaty (16 dolarów) i otrzymacie ważne w Iranie ubezpieczenie. Następnie pokierują Was do kolejnego okienka, w którym dokonacie opłaty za wizę – kosztuje ona 75 euro. Po dokonaniu wypłaty wypełnicie otrzymaną w trakcie kartę przyjazdu ze swoimi danymi. Kartę przyjazdu z potwierdzeniem zapłaty i paszportem zanosicie do ostatniego okienka, wszystko wręczacie osobie z drugiej strony i ona zajmuje się resztą formalności. Chwilę poczekacie (u nas chwila przedłużyła się do kilku godzin, bo dwóch panów po drugiej stronie okienka zapodziało gdzieś nasze paszporty) i już możecie wychodzić z lotniska. Jesteście zapisani w systemie, a w Waszych paszportach nie ma żadnego śladu irańskiej wizy. Rzadko kiedy słyszy się o odrzuceniach wniosków o visa on arrival, aczkolwiek jakieś minimalne ryzyko istnieje. W naszym przypadku wszystko przebiegało w przyjemnie, spokojnej atmosferze, Panowie w okienku robili wszystko automatycznie nie zastanawiając się długo nad naszymi dokumentami. Cała procedura jest prosta i intuicyjna, a na miejscu zawsze znajduje się jakiś pracownik lotniska, którego można zapytać do jakiego okienka się teraz udać. Niektóre źródła twierdzą, że na niektórych europejskich lotniskach możemy spotkać się z odmową wpuszczenia na pokład samolotu, jeśli nie pokażemy wizy. W Kijowie nikt nam wiz nie sprawdzał i nie napotkaliśmy w tej kwestii żadnych kłopotów.
Wiza w Ambasadzie – tutaj kwestia załatwienia wizy może wydawać się bardziej pewna, ale niekoniecznie łatwiejsza i … tańsza. Szkopuł tkwi w tym, że nie możemy od razu złożyć wniosku o E-VISĘ na dedykowanej temu stronie. Najpierw musimy uzyskać tzw. Authorization Code, czyli pozwolenie na otrzymanie wizy, a dokładnie kod referencyjny. Aby otrzymać kod referencyjny, musimy zgłosić się do pośrednika wizowego załatwiającego takie sprawy. W Polsce jest to np. biuro pośrednictwa wizowego Aina (korzystaliśmy przed podróżą do Chin i możemy polecić), w Iranie najbardziej znane jest biuro Key2Persia. Listę agencji pośredniczących w całej procedurze możecie znaleźć na oficjalnej stronie irańskiej organizacji turystycznej, do której link zamieszczamy pod koniec akapitu. Na taki kod czeka się nawet do dwóch tygodni, dlatego tak istotne jest, aby starania o wizę rozpocząć odpowiednio wcześniej. W teorii czar wyrobienia kodu to 5 dni roboczych, należy jednak brać pod uwagę, że irańskie dni robocze trwają od soboty do środy. Dopiero posiadając taki kod możemy ubiegać się drogą elektroniczną o e-wizę w Ambasadzie, która kosztuje 50 euro. Authorization Code ważny jest przez miesiąc, dlatego najlepiej od razu wysłać do Ambasady wszystkie niezbędne dokumenty. Kod otrzymacie na droga mailową.
Na szczęście wycieczka do Warszawy nie będzie konieczna. Posiadając już kod autoryzacyjny, wystarczy wypełnić wniosek o E-VISĘ, do którego link znajdziecie poniżej. We wniosku trzeba odpowiedzieć na podstawowe pytania dotyczących naszych danych osobowych, wpisać kod referencyjny. Pocztą do Warszawy ślecie (lub składacie osobiście na miejscu) paszport ważny 6 miesięcy z dwoma wolnymi stronami obok siebie, zdjęcie paszportowe, dowód wpłaty 50 euro (dane do przelewu podane są na stronie irańskiej Ambasady) oraz ubezpieczenie (bardzo ważne! Musi ono obejmować Iran, musi to być wyraźnie w ubezpieczeniu wskazane. Więcej na ten temat przeczytacie w akapicie o ubezpieczeniach). W teorii czas oczekiwania na wyrobienie wizy to tydzień, ale może się on znacząco wydłużyć. Wizę możecie odebrać w Ambasadzie lub otrzymać pocztą. Taka wiza turystyczna jest ważna przed 90 dni od daty jej wystawienia, a na terenie Iranu możecie przebywać przez 30 dni. Łączny koszt uzyskania wizy w ten sposób wynosi 50 euro plus pośrednictwo w załatwieniu kodu autoryzacyjnego, co będzie kosztować nawet kilkaset złotych (pośrednik Aina – 250 zł, irańscy pośrednicy – ok. 150 zł) Dlatego wyrobienie wizy na lotnisku okazuje się wcale nie najdroższym sposobem!
Kod autoryzacyjny – istnieje jeszcze trzeci sposób na wyrobienie wizy. Aby mieć pewność, że po przylocie otrzymacie wizę, można jeszcze w Polsce załatwić sobie Authorization Code w ten sam sposób, który opisałam powyżej. Jednakże nie zwalnia to Was z opłaty wizowej na lotnisku (75 euro). Jeśli doliczyć do tego opłatę za sam kod (150-300 zł, w zależności od pośrednika), to ten sposób wydaje się najmniej opłacalny, jednak w porównaniu z wyrobieniem wizy turystycznej jest z pewnością szybszy i daje większą gwarancję na uzyskanie visa on arrival. Kod autoryzacyjny ważny jest przez 60 dni od chwili wydania i uprawnia do przebywania na terytorium Iranu przez 30 dni.
Irańska Organizacja Turystyczna – https://www.itto.org/
E – Visa – https://evisatraveller.mfa.ir/en/request/
Przejścia graniczne | Iran na własną rękę
Do Iranu można oczywiście dostać się też drogą lądową, co często wykorzystują osoby podróżujące przez większą ilość krajów, na przykład z Turcji czy Armenii. Trzeba jednak pamiętać, że na lądowych przejściach granicznych wizy turystyczne nie są wydawane, więc takową trzeba zadbać wcześniej. Przejścia graniczne z Turcją znajdują się w mieście Bazargan oraz Serou. Z Armenią – w Norduz, z Azerbejdżanem – w Astarze, w Turkmenistanem – w Aszchabad, z Afganistanem – w Islam Qala, a z Pakistanem w Taftan.
Lot do Iranu | Iran na własną rękę
Niestety żadna z linii lotniczych nie obsługuje bezpośrednich połączeń z Polski do Iranu. Jednak nie oznacza to, że podróż do tego kraju będzie bardzo trudna i droga. Z pomocą przychodzą nam Ukraińskie Linie Lotnicze, dzięki którym do Iranu z Kijowa możemy polecieć dosłownie za bezcen. Nam się udało upolować bilety niemal rok przed wylotem, w styczniuu 2018 roku, za 240 zł w dwie strony od osoby. Loty do Kijowa z Wrocławia kosztowały nas 80 zł z dwie strony, więc podsumowując, z Wrocławia do Teheranu dolecieliśmy za 320 zł w dwie strony. A wiemy, że czasem da się jeszcze taniej. NIedawno inny bloger zakupił bilety po 190 zł w dwie strony. Co prawda najtańsze bilety u tego przewoźnika można upolować głównie ze sporym wyprzedzeniem, a w sierpniu 2019 w jednym z wywiadów prezes UIA powiedział, że linie nie będą raczej już oferowały aż tak tanich biletów. Jednak zawsze warto sprawdzać i szukać biletów na wiele miesięcy do przodu, bo statystycznie patrząc nawet uśrednione ceny UIA są i tak najkorzystniejsze cenowo dla mieszkańców Polski, niż loty z innych europejskich miast.
Drugi sposób – Turkish Airlines lub Pegasus- na trasie Stambuł – Teheran. Bilety w jedną stronę kosztują zazwyczaj 300-400 zł. Jednak bardziej opłaca się nam dolecieć tanimi liniami do Kijowa, niż do Stambułu. Na lot do Stambułu musimy doliczyć w najlepszym wypadku co najmniej 200 zł z hakiem w jedną stronę. No chyba, że połączymy zwiedzanie Iranu z wizytą w Turcji – to też fajny pomysł!
Alitalia – loty z Rzymu do Teheranu, Lufthansa z Frankfurtu do Teheranu, Austrian z Wiednia do Teheranu, Aeroflot z Moskwy do Teheranu, Pegasus z Berlina do Teheranu. Patrząc jednak na to, że w każdym przypadku trzeba przebrnąć przez przesiadkę, to zdecydowanie najbardziej opłaca się lot przez Kijów. No chyba, że traficie promocję.
Wskazówka: do Kijowa najlepiej będzie dolecieć tanimi liniami, np. Wizzair lub Ryanair, ponieważ bilety kupione u tych przewoźników z reguły są tańsze, niż kupienie biletu łączonego ukraińskimi liniami z Warszawy przez Kijów do Teheranu. Zawsze warto sprawdzić obie opcje. W naszym wypadku taniej wyszło osobne kupienie biletów z Wrocławia do Kijowa.
Kiedy jechać | Iran na własną rękę
Teoretycznie do Iranu można jechać przez cały rok. Jednak wybierając się do tego kraju w środku lata lub zimy warto rozważyć, które regiony odwiedzimy, bo pogoda może dać się nam we znaki. Przyjmuje się, że najbardziej optymalną porą na zwiedzanie Iranu jest wiosna i jesień, ponieważ wtedy niemal wszędzie trafimy na pogodę, która nie powinna utrudnić nam zwiedzania. Z pogodą w Iranie jest tak, że im dalej na południe, tym cieplej. Tak więc środek lata na południu Iranu to istne piekło, ale już na północy panują bardziej znośne temperatury. Z kolei zimą na północy kraju można porządnie zmarznąć, a na południu będą towarzyszyć nam całkiem znośne temperatury. Naszą podróż odbyliśmy na przełomie listopada i grudnia, co sobie chwalimy. W Iranie jest to sezon niski, także rzadko kiedy spotykaliśmy innych turystów, nie było tłumów, kolejek. Pogoda nam dopisała – przemieszczając się na południe kraju, ściągaliśmy z siebie kolejne warstwy ubrań. Przez cały wyjazd temperatura oscylowała między 15 a 25 stopni. Najchłodniej było w Teheranie, Kaszan oraz Ishahan, za to w Kerman, Yazd i Sziraz w ciągu dnia było naprawdę ciepło. Wieczory w tym okresie oczywiście są chłodniejsze, warto zabrać ze sobą jesienny płaszcz.
Ramadan | Iran na własną rękę
Ramadan to święty, postny, dziewiąty miesiąc roku, podczas którego muzułmanów obowiązują szczególne zasady i posty. To święto jest ruchome i jego termin w danym roku zależy od kalendarza muzułmańskiego, opartego na fazach księżyca. Przed kupnem biletów lotniczych do Iranu warto zaznajomić się z datami ramadanu w bieżącym roku, ponieważ zwiedzanie kraju jest wówczas znacząco utrudnione. Muzułmanie nie mogą w trakcie ramadanu na przykład spożywać posiłków lub od świtu do zmierzchu lub palić tytoniu. Zakaz ten nie dotyczy turystów, jednakże warto uszanować kulturę odwiedzanego przez nas kraju i nie jeść w miejscach publicznych. Większość restauracji jest wtedy zamknięta i ciężko znaleźć miejsce, w którym zje się posiłek. Oczywiście podróż do Iranu w tym czasie jest możliwa, jednakże możecie na miejscu napotkać utrudnienia w zwiedzaniu. W 2020 ramadan będzie miał miejsce między 24 kwietnia a 23 maja, w 2021-między 13 kwietnia a 12 maja, w 2022-między 2 kwietnia a 1 maja.
Ubezpieczenie | Iran na własną rękę
Już pomijając kwestię, że przed każdą podróżą warto pomyśleć o odpowiednim ubezpieczeniu, tak w przypadku podróży do Iranu zadbanie o tą kwestię jest niezbędne. Jeżeli ubiegać się będziecie o wizę na lotnisku po przylocie, to jednym z wymogów jest posiadanie ubezpieczenia. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku wyrabiania wizy w Polsce. I nie może to być jakiekolwiek ubezpieczenie, tylko takie, w którego dokumentacji wymieniony jest Iran. Nie wystarczy wskazanie, że ubezpieczenie działa ” we wszystkich państwach świata”. Iran musi być i koniec. Na szczęście na lotnisku można wykupić odpowiednie ubezpieczenie, z którym bez problemu otrzymacie irańską wizę. Po wyjściu z samolotu będziecie kierować się za znakami do miejsca, gdzie wyrabia się wizy. Na miejscu pierwszym okienkiem, jakie zobaczycie będzie właśnie stoisko ubezpieczyciela. Prawdopodobnie na wejściu ktoś od razu Was zapyta, czy posiadacie ubezpieczenie i jeśli Wasza odpowiedź będzie negatywna, to wskaże Wam owe okienko. Nie licząc kilku minut stania w kolejce, wyrobienie wizy trwało dosłownie 3 minuty i kosztowało nas 16 dolarów. Jeśli ubezpieczenie do Iranu chcecie wykupić już w Polsce, takie usługi oferuje firma Warta oraz Axa. Podobno – nie doświadczyliśmy tego ani nie widzieliśmy, tylko tak słyszeliśmy – że na lotnisku zdarzają się odrzucenia potwierdzeń zagranicznych ubezpieczeń, dlatego najlepiej jest wykupić takowe już na lotnisku w Teheranie.
Zdrowie, szczepienia | Iran na własną rękę
W Iranie nie wymaga się szczególnych szczepień, jednak warto zabezpieczyć się przed chorobami, które występują w większości państw świata (WZW A i WZW B, tężec, polio, błonica, dur brzuszny). Nad Zatoką Perską występuje zagrożenie zarażenia się malarią, a przy granicy z Pakistanem – cholerą. Dobrze jest pamiętać o podstawowych zasadach dotyczących higieny i bezpieczeństwa – pić tylko wodę butelkowaną, często myć ręce, na południu kraju stosować na wszelki wypadek profilaktykę antymalaryczną (moskitiera, repelenty na owady, powstrzymanie się od przebywania na dworze podczas największej aktywności komarów, czyli w nocy). Chociaż w Iranie bez problemu dostaniecie odpowiedniki podstawowych leków, które stosujecie w nagłych przypadkach w Polsce, to jednak warto zabrać ze sobą leki przeciwbólowe, wodę utlenioną, plastry – czyli wyposażyć apteczkę w podstawowe leki i przybory, które zabiera się w każdą podróż.
Waluta, bankomaty, karty płatnicze | Iran na własną rękę
Jedną z największych uciążliwości podróżowania po Iranie, jest niemożność używania kart płatniczych ze względu na sankcje nałożone na ten kraj. Zakaz korzystania z kart płatniczych dotyczy oczywiście też wypłacania gotówki z bankomatu. Jeśli zabraknie Wam gotówki, to lekko mówiąc, macie problem. Dlatego w Iranie konieczne jest posiadanie niezbędnego zapasu gotówki. Najlepiej zawsze miejsce coś odłożone na czarną godzinę. Jest to uciążliwe, ale da się przeżyć. Pierwsze pieniądze możecie już wymienić w kantorze na lotnisku. Irańska waluta to nieprawdopodobnie niestabilny rial. W ostatnich miesiącach utrzymuje się mniej więcej na takim poziomie, że 1 euro to około 150 tysięcy riali. Tak było podczas naszej podróży kilka miesięcy temu i tak było pod koniec lata 2019 roku. Przykładowo, gdy pierwszego dnia wymieniliśmy 100 euro, otrzymaliśmy za to kilkanaście milionów. A życie dla nas, turystów, jest w Iranie naprawdę tanie. Należy jednak pamiętać, że ze względu na inflację rial jest bardzo niestabilną walutą i podczas Waszej podróży to 1 euro może wynosić zupełnie inną liczbę riali, niż podajemy.
Co istotne, nie warto sugerować się przelicznikami internetowymi, bo one w żadnym stopniu nie oddają irańskiej rzeczywistości. Co jeszcze ciekawsze, w Iranie funkcjonują dwa przeliczniki. Jeden oficjalny, w kantorach, drugi uliczny, z którego korzystają mieszkańcy Iranu, o wiele bardziej korzystny. Kilka razy zdarzyło się, że gdy prosiliśmy przewodnika lub kierowcę, żeby wskazał nam kantor, w którym korzystnie wymieniać, to brał on od nas pieniądze i po cichu wymieniał je z kimś na ulicy. W pozostałych sytuacjach pieniądze wymienialiśmy w kantorach, które również miały świetny kurs. Aby nie zostać oszukanym, lepiej samemu nie bawić się w wymianę pieniędzy z ulicznymi cinkciarzami. W chwilach kryzysów politycznych (a o te w Iranie nie tak ciężko), Irańczycy masowo udają się do kantorów wymieniać pieniądze – riale są dla nich bezużyteczne, za to euro stanowią dla nich ogromną wartość. Problematyczne są też ogromne nominały – w Iranie łatwo o zostanie milionerem. Irańczycy chcąc ułatwić sobie życie, często podają ceny w tomanach – z riali usuwają jedno zero i zamiast 100 tysięcy riali mówią 10 tysięcy tomanów lub nawet 10 tomanów. Zdarza się, że nie podają waluty i dobrze jest wtedy dopytać, czy chodzi im o 10 tysięcy tomanów czy riali. 1000 riali to będzie 100 tomanów, 10 tysięcy riali to 1000 lub 10 tomanów, 1 000 000 to 100 tysięcy tomanów lub 100 tomanów.
Turystyczne karty płatnicze | Iran na własną rękę
Na szczęście irańskie agencje turystyczne myślą o turystach i idą nam na rękę. Możliwe jest wykupienie specjalnej karty płatniczej, która pozwoli nam na płacenie nią na terenie całego kraju. Iran Tourist Card -spersonalizowana, czasowa, przedpłacona karta debetowa przeznaczona dla turystów. Kartę wydaje krajowa sieć bankowa w Iranie, Shetab. Turyści mogą płacić ją wszędzie w całym kraju oraz mogą również wyciągać za jej pomocą pieniądze z bankomatu. Taką kartę można załatwić przez pośrednika TAP Persia lub na oficjalnej stronie karty – Mah Card. MahCard daje możliwość łatwego transferu pieniędzy z zagranicznego konta bankowego na kartę MahCard i odzyskania pieniędzy przy wyjeździe z kraju, jeśli na karcie pozostało saldo. Po złożeniu zamówienia na kartę poprzez poniżej zamieszczoną stronę internetową, zostanie ona wysłana do wskazanego we wniosku hotelu w ciągu 3 dni na terenie całego Iranu. Taka karta kosztuje 19 dolarów. Sami z niej nie korzystaliśmy z tego względu, że do Iranu lecieliśmy tylko na 8 dni. Wydaje nam się, że zakup tej karty opłaci się, gdy planujecie spędzić w Iranie więcej czasu. Wszystkie niezbędne informacje na temat działania karty oraz formularz zgłoszeniowy znajdziecie na tej stronie – https://www.mahcard.com/
Co jeśli zabraknie Wam gotówki? | Iran na własną rękę
Tutaj po raz kolejny z pomocą przychodzą agencje turystyczne. Przykład stanowi agencja turystyczna Pars w Sziraz, która udostępni nam swój rachunek bankowy, na który mamy przelać wybraną przez nas kwotę. Po zaksięgowaniu sumy możemy odebrać pieniądze w biurze agencji. Za taką transakcję pobierana jest prowizja. Jednak w podbramkowej sytuacji warto o tej możliwości pamiętać.
Strój | Iran na własną rękę
Niestety w Iranie obowiązują specjalne wymogi odnośnie stroju, które w teorii restrykcyjnie są przestrzegane. Co jest wymagane? Kobiety muszą mieć zasłonięte głowy chustą, koszulki bez dekoltów z rękawami co najmniej na 3/4, tuniki/sukienki/cokolwiek innego, co sięga co najmniej połowy ud i zasłania kobiece kształty oraz zakryte stopy. Panowie nie mogą nosić krótkich spodni ani koszulek na ramiączkach – ramiona muszą być zakryte, spodnie też powinny być dłuższe. Dozwolone są klapki/sandały. Jak to wygląda w praktyce?Ogromny odsetek pań (głównie młodszych) chusty zakłada jedynie na część głowy. Kobiety upinają z tyłu głowy koki, na których zaczepiają chusty, dzięki czemu ich twarze, część włosów i przód głowy jest naprawdę odsłonięty. Ubierają również obcisłe spodnie, dżinsy, leginsy. Ale do tego zawsze mają jakąś tunikę, która zasłania ich kształty co najmniej do połowy ud. Zimą typowy strój kobiecy spotykany na ulicy, to były dżinsy, płaszcze zasłaniające górną część ciała oraz kolorwe chustki, które wcale tak dużo nie zasłaniały. Turystki podobno mogą ubierać klapki, sandały i nie powinno być z tym problemów. Sami jednak tego nie sprawdzaliśmy, bo po pierwsze nie było na tyle ciepło, by chodzić w klapkach, a po drugie staraliśmy stosować się do zasad ubioru, by uszanować kulturę Iranu.
Mój standardowy outfit w Iranie to były szerokie, długie spodnie, sportowe buty, zwykła luźna koszulka, a na to zarzucony cienki kardigan oraz kolorowa chusta. Jednak na miejscu ciągle przejmowałam się tym, że nie jestem wystarczająco zakryta. Jeśli wybierałabym się jeszcze raz do Iranu, pewnie zainwestowałabym w większa ilość bardziej luźnych koszul i tunik, w których czułabym się komfortowo. Chociaż mój strój odbiegał nieco od ideału, nikt nie zwrócił mi uwagi. Latem, kiedy jest gorąco, najlepiej sprawdzają się szerokie, przewiewne spodnie i bardzo luźne tuniki. Na miejscu zaskoczyło nas to, że na ulicach tak rzadko widywaliśmy abaje i burki – kobiety zakryte od stóp do głów widywaliśmy rzadko i były to zazwyczaj osoby ze starszego pokolenia. Jednakże mogło to być jedynie dzieło przypadku oraz fakt, że zwiedzaliśmy największe irańskie miasta. Inaczej sytuacja może wyglądać na prowincji, poza tym spędziliśmy w Iranie zbyt mało czasu, by móc wydawać jednoznaczne sądy. A na pustyni przewodnik Ahmad pozwolił mi zdjąć chustę z głowy mówiąc, że pustynia rządzi się własnymi prawami.
Bezpieczeństwo w Iranie | Iran na własną rękę
Temat bardzo ciężki. Bo sami pomyślcie, z czym kojarzy Wam się Iran? Jakie jest przesłanie mediów na temat tego kraju? Jakie zdjęcia wyskakują Wam w pierwszej kolejności po wpisaniu w wyszukiwarce frazy „Iran”? Jeszcze kilka lat temu w życiu nie pomyślałabym, że zacznę marzyć o wizycie w Iranie. Aż pewnego razu trafiłam na książkę, w której autorzy opisują rowerową podróż po świecie, w tym po Iranie. I ich opis zawładnął moją wyobraźnią. Zaczęłam oglądać zdjęcia, szukać informacji i totalnie przepadłam. Po wizycie w tym kraju bulwersuje mnie obraz Iranu, jaki często jest kreowany w polskich mediach.
Ale wracając do początku. Przez rok ukrywaliśmy przed rodziną fakt, że mamy bilety do Iranu i naprawdę baliśmy się powiedzieć, że tam jedziemy. Baliśmy się ich reakcji. Obrazy konfliktów zbrojnych na Bliskim Wschodzie oraz przedstawianie negatywnej strony Iranu w mediach było tak silnie zakorzenione w naszych głowach, że na lotnisku dostaliśmy pietra. Te obrazy na tyle wpłynęły na nasze samopoczucie, że postanowiliśmy, że jeśli strach w Kijowie nam nie przejdzie, to rezygnujemy z podróży! Ostatecznie do samolotu weszliśmy, a na miejscu już strach przeszedł nam niemal od ręki, jak tylko napotkaliśmy pierwsze przejawy życzliwości od strony Irańczyków i zaczęliśmy poznawać ten kraj. Także pierwsza sprawa – jeśli boicie się gdzieś jechać, to nie zmuszajcie się! To powinna być przyjemność, nie mus.
Iran leży w takim regionie świata, który w naszej podświadomości często kojarzy się z konfliktami zbrojnymi, a nawet łączymy nazwę tego kraju z sąsiednim Irakiem! Jednak w Iranie nie ma żadnej wojny. Jest to też najstabilniejszy kraj w regionie. Iran jest państwem bezpiecznym, turyści sa tam traktowani bardzo dobrze, a Iran na własną rękę to świetny pomysł. Irańczycy otwierają się na świat i cierpią na tym krzywdzącym wizerunku ich kraju, który jest kreowany przez zagraniczne media. Dlatego też tak bardzo cieszą się, kiedy ich odwiedzamy, starają się pokazać z jak najlepszej strony, ciągle pytają nas o to, jak się w Iranie czujemy i czy nam się podoba. Przy tym są narodem ogromnie gościnnym, uprzejmym i pomocnym.
Iran prowadzi walkę z ISIS, a ugrupowanie to nie działa na terytorium Iranu. Jednakże zdarzały się ataki ISIS w Iranie, dlatego w kraju utrzymuje się stosunkowo wysoki stan zagrożenia terrorystycznego. Sytuacja nie jest tak wyjątkowo napięta, jak np. w Izraelu i tych ataków w porównaniu z innymi krajami w regionie zdarzyło się stosunkowo niewiele (ostatni na parlament w Teheranie w 2017 roku), jednakże nie można całkowicie wykluczyć kolejnych takich incydentów i mieć pewności, że więcej do nich nie dojdzie. Dlatego tak ważne jest zadanie sobie pytania, czy z tą wiedzą czujemy się komfortowo i mimo potencjalnego zagrożenia, nadal chcemy do Iranu jechać. Pamiętajcie, nic na siłe. Poczucie bezpieczeństwa podczas podróży jest bardzo istotne.
Od tego trzeba oczywiście oddzielić „zwyczajne” kwestie bezpieczeństwa, takie jak w każdym innym kraju na świecie – kradzieże czy ruch uliczny. Warto uważać na swoje bagaże w metrze, nie chodzić po zmroku, pilnować swoich rzeczy osobistych, nie pokazywać nikomu paszportu na ulicy. Do tego wystarczy ksero, a paszport i tak prawdopodobnie zostanie w hotelu, ponieważ na hotelach ciąży obowiązek meldunkowy ich gości. Uważać również należy w stanie Beludżystan. W poprzednich latach zdarzały się tam porwania. Obecnie do takich zdarzeń nie dochodzi, jednak nie jest to żadna gwarancja na przyszłość. Jeśli planujecie zwiedzać okolice miasta Kerman, Bam lub pustynię Dasht-e Lut, warto robić to z przewodnikiem, tak na wszelki wypadek. Bezpieczeństwo przede wszystkim. My w Iranie czuliśmy się bardzo bezpiecznie, na pewno do Iranu wrócimy. Nie zdarzyła się nam tam żadna przykra sytuacja. Jednak trzeba mieć na uwadze, że jest to kraj, w którym potencjalne ryzyko wystąpienia zagrożenia terrorystycznego jest nieco wyższe, niż w innych krajach. Nie trzeba obawiać się samodzielnej podróży do Iranu, bo tak jak próbujemy to przedstawić w całym przewodniku, Iran na własną rękę to świetny pomysł.
Segregacja płci | Iran na własną rękę
W teherańskim metrze kobiety powinny wybrać wagon przeznaczony dla kobiet. W teorii nie jest kobietom zabronione korzystanie z wszystkich wagonów, jednak dla własnego komfortu lepiej wsiąść do kobiecego, znajdującego się zazwyczaj na końcu lub początku składu. W autobusach dalekobieżnych obcy mężczyzna nie może usiąść obok samotnej kobiety. Ale jeśli podróżujecie w parze, to nie ma problemu, byście usiedli razem. W autobusach miejskich autobus jest zazwyczaj podzielony – panowie do przodu, panie na tył pojazdu. Nakaz ten obowiązuje również turystów. Panowie do autobusu miejskiego wchodzą przodem, panie tyłem. Podczas podróży po Iranie nie zdawałam sobie z tego sprawy i raz, gdy korzystaliśmy z komunikacji miejskiej, weszłam za Marcinem do autobusu przednimi drzwiami i zrobiło mi się nieswojo, gdy wszyscy jakoś tak dziwnie na mnie patrzyli… Za bilety płacimy kierowcy i lepiej niech to zrobi mężczyzna. Wg niektórych przewodników Kobieta/y podróżująca solo muszą najpierw wysiąść z autobusu swoim wyjściem i podejść do przednich drzwi. Dopiero po odbytej podróży płacą za przejazd, bo nie mogą wchodzić do męskiej częsci autobusu. Na lotnisku kontrola osobisto-bagażowa również jest podzielona – kobiety podchodzą do osobnej kolejki, bez mężczyzn.
Czy Iran jest rzeczywiście taki tani? | Iran na własną rękę
Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytania. Zanim podamy jakiekolwiek ceny musimy zaznaczyć, że irańska waluta jest nieprawdopodobnie niestabilna. Galopująca inflacja powoduje, że dla nas Iran może być tani, dla Irańczyków wszystko jest za drogie. Ceny zmieniają się z dnia na dzień i to co napiszemy Wam dzisiaj, jutro już może być nieaktualne. Dla przykładu, nasza przewodniczka Malihe powiedziała nam, że mamy farta z wyborem czasu podróży. My zapłaciliśmy za wstęp do Persepolis 200 tysięcy riali, czyli, a jeszcze rok temu (2017), bilety te kosztowały po 5 dolarów od osoby! Dlatego też w internetowych przewodnikach sami zauważycie lub już zauważyliście pewne rozbieżności – jedni piszą, że bardzo tanio, inni – że umiarkowanie. Jedno jest pewne – Iran z pewnością jest tańszy od Polski, ale na ile, to już zależy od terminu, w jakim przyjedziecie. Listopad/grudzień 2018 okazał się dla nas bardzo łaskawy.
Ceny w Iranie | Iran na własną rękę
Iran okazał się jak do tej pory najtańszym krajem, po jakim podróżowaliśmy. Na miejscu czuliśmy się niczym niemieccy emeryci, którzy mogli sobie pozwolić podczas wycieczki niemal na wszystko. Za naprawdę niewielkie pieniądze można zorganizować nawet długą i obfitą podróż do tego kraju. Mimo, że przed wylotem zdawaliśmy sobie sprawę, że Iran jest dla europejskiego turysty tani, na miejscu jednak nie mogliśmy momentami uwierzyć, że aż tak. Za loty zapłaciliśmy bardzo mało, noclegi również są w Iranie o wiele tańsze, niż w Europie a momentami nawet tańsze niż w Azji południowo-wschodniej. Jedzenie również kosztowało nas niewiele, podobnie jak wręcz śmiesznie tanie dla nas bilety autobusowe. Za bilety wstępu atrakcji płaciliśmy o wiele więcej, niż Irańczycy, ale to również nie były jakieś zawrotne kwoty. Dobijający dla nas był fakt, że ceny w Iranie dla turysty są obłędnie niskie, a sami Irańczycy zazwyczaj ledwie wiążą koniec z końcem i stać ich na mało co. Dla większości z nich również podróżowanie jest raczej odległym marzeniem.
W Iranie obowiązują dwa kursy – jeden oficjalny, z którego tak naprawdę nikt nie korzysta i drugi – uliczny, codzienny, według którego rozliczają się mieszkańcy Iranu. I ten drugi jest też o wiele bardziej korzystny dla nas. Przytoczymy tu dwie sytuacje, które uświadomią Wam, jak tanio może być w Iranie (podróż w listopadzie 2018 roku):
- Uśredniając, w Iranie najczęściej płaciliśmy 200 tysięcy riali – za obiad, za przejazd autobusem, za nocleg, na bilet wstępu. Po przyjeździe chcieliśmy wymienić pierwsze 100 euro. Otrzymaliśmy za nie… ponad 14 milionów riali.
- Ostatniego dnia okazało się, że wszystkie miejsca na autobusy i pociągi do Teheranu są wykupione i nie mamy jak dojechać na lotnisko. W obawie o zawrotną tego cenę, zapytaliśmy o prywatnego kierowcę, który mógłby nas zawieźć na nocny lot z Jazdu. Wiecie ile zapłaciliśmy za nocną taksówkę na trasę liczącą sobie 700 kilometrów? 50 euro. Wciąż sporo w porównaniu z cenami transportu publicznego w Iranie, ale wyobraźcie sobie, ile takie coś kosztowałoby na przykład w Europie?
Ile wydaliśmy i na co?
Loty z Wrocławia do Kijowa i z powrotem- 80 zł / 1 os.
Loty z Kijowa do Teheranu i z powrotem – 240 zł / 1. os.
Nocny transfer z lotniska do Kashanu – 20 euro / 2 os.
Noclegi – w internecie można znaleźć noclegi w hostelu od 5 dolarów za osobę i od 10 dolarów za pokój prywatny. Szukając noclegu na miejscu można zapłacić jeszcze mniej. Za noclegi w pokojach prywatnych zapłaciliśmy 45 dolarów za dwie osoby.
Bilety wstępu do atrakcji – zawsze kosztują 100, 150 lub 200 tysięcy riali (200 najczęściej). AKTUALIZACJA: w październiku 2019 roku ceny biletów wstępu podrożały. Jeden bilet dla obcokrajowca może kosztować nawet do miliona riali.
Butelka wody– 20-25 tysięcy riali
Przejazdy autobusami – w zależności od trasy, zazwyczaj między 200 a 500 tysięcy riali
Wyżywienie – bardzo różnie. Bez problemu znajdziecie nawet i turystyczne knajpki, gdzie ceny oscylują między 200 a 600 tysięcy riali. Wszystko zależy od tego, co zamówicie. Zazwyczaj najtańszy jest sycący kebab z ryżem, warzywami i chlebem. Średnio za główne danie dla jednej osoby płaciliśmy 200-300 tysięcy riali.
Pamiątki – wydaliśmy na pamiątki sporo, bo też bardzo dużo ich kupiliśmy. Warto, bo pamiątaki w Iranie są relatywnie bardzo tanie.
Plik 30 pocztówek – 50 tysięcy riali
Perski szal (bo dywan jednak za drogi :D) – 5 euro
Pięknie zdobione talerze i cukierniczka z Isfahanu – 65 tysięcy riali za kilka sztuk
Chusta z Abjane – 7 euro, cena raczej zawyżona
Noclegi | Iran na własną rękę
Znalezienie noclegu w Iranie już w domu, może być nieco problematyczne, ale nie niemożliwe. Wynika to z tego, że większość hoteli czy hosteli po prostu się w internecie nie reklamuje, na Bookingu nic nie znajdziecie. Baza noclegowa w Iranie stale się rozwija, powstaje coraz więcej hoteli. Trzeba jednak pamiętać, że w większości przypadków standard pokoi pozostawia wiele do życzenia. Obcokrajowcy za noclegi płacą więcej, niż Irańczycy, wciąż jednak są to ceny z reguły o wiele niższe, niż na przykład w krajach Europy zachodniej. Coraz częściej można spotkać się z hotelami urządzonymi w starych rezydencjach. Nie są może one szczytem nowoczesności i komfortu, ale klimat tych miejsc jest niesamowity.
Wiele osób decyduje się na szukanie noclegu na miejscu i z niezliczonych relacji wynika, że nie powinno to stanowić żadnego problemu. My jednak należymy do osób, które nie lubią marnować czasu na szukanie miejsca do spania i wolimy mieć to z głowy przed wyjazdem. Dlatego też przeczesaliśmy internet i znaleźliśmy kilka stron, na których można zarezerwować nocleg. Na tych stronach znajdziecie zazwyczaj kilka zdjęć hotelu, krótki opis, ceny (które nie zawsze się zgadzają z tym co płacimy na miejscu, jednak jest to różnica dosłownie groszowa) oraz formularz, przez który możecie dokonać rezerwacji. Za nocleg płacicie dopiero na miejscu, gotówką. Noclegi szukanie przez internet nie są drogie – łóżko w hostelu kosztuje już od 5 dolarów, pokój prywatny od około 10. Niektóre hotele prowadzą własne strony internetowe, przez które można dokonać rezerwacji. Couchsurfing jest zakazany przez państwo, ale Irańczycy uwielbiają przyjmować w swoich domach obcokrajowców, co robią z wielką ochotą nie przejmując się zakazami. Kilka hosteli można znaleźć na stronie Hostelworld. Poniżej zamieszczamy przykładowe strony, na których można szukać noclegów w Iranie:
Gdzie spać ? | Iran na własną rękę
Kashan – Eshan Hostel. Położony w samym centrum miasta, blisko targu. Jeden z naszych najpiękniejszych noclegów w Iranie, umiejscowiony w starej kadżarskiej rezydencji. Nasz pokój znajdował się na dachu, z widokiem na wewnętrzny dziedziniec rezydencji, łapacze wiatru i dalsze części miasta. Obłędny widok, hotel jest bardzo klimatyczny, rozległy. Obsługa niesamowicie uprzejma, przyjęła nas do pokoju wcześniej, już o 6 rano. Bez problemu dogadywaliśmy się po angielsku, pan w recepcji kilka razy załatwił nam taksówkę. Pokoje były proste, łóżka wygodne. Jedyny minus to fakt, że w pokoju było chłodno, a okna były nieszczelne. Za pokój prywatny z dzieloną łazienką (którą de facto mieliśmy tylko dla siebie) zapłaciliśmy 15 dolarów dla dwóch osób.
Sziraz – Niayesh Hostel. Położony rzut beretem od centrum, sporych rozmiarów hotel, również zlokalizowany z starej rezydencji z przepięknym dziedzińcem. Na miejscu znajduje się restauracja, można też dołączyć do wycieczek zorganizowanych. Pokoje również bardzo proste, czyste. Za pokój prywatny z dzieloną łazienką płaciliśmy równowartość 15 dolarów za dwie osoby.
Pustynia Dasht-e Lut – tego noclego nie znajdziecie w internecie, ponieważ spaliśmy u irańskiej rodziny, tuż na skraju pustyni. Niesamowite doświadczenie! Przed wyjazdem do Iranu na Facebooku, a dokładnie na świetnej grupie See you in Iran, znaleźliśmy przewodnika Ahmada, z którym umówiliśmy się na zwiedzanie okolicy miasta Kerman. Ahmad zabrał nas do twierdzy Rayen oraz na pustynię oraz na tak zwaną Kaluts Desert i do rodziny, którą wspiera. Mieszkaliśmy w prostych warunkach, a z opowieści Ahmada wynika, że obecny stan domu równa się w tym rejonie z rezydencją, bo wcześniej rodzina mieszkała w barakach. Dopiero stopniony napływ turystów, których przywozi na pustynię sprawił, że rodzina była w stanie trochę odłożyć i wybudować obecny dom. Spędzaliśmy razem czas podczas wspólnych, domowych posiłków, picia herbaty i rozmów. Przepiękne, klimatyczne miejsce. Jeśli chcecie poczytać coś na temat tej wycieczki i znaleźć namiar na Ahmada, zajrzycie do naszego artykułu o pustyni Dasht-e Lut.
Jazd – akurat w Jazd nie mogliśmy znaleźć naszego hostelu i musieliśmy w końcu się poddać, wejść do jakiegokolwiek hostelu. Swoją drogą, ktoś z tego wcześniej zarezerwowanego hostelu napisał do nas następnego dnia, czy wszystko w porządku i czy nic nam się nie stało, bo nie przyszliśmy na noc… Spaliśmy w Yazd Friendly Hostel, który zlokalizowany jest między uliczkami medyny, blisko głównych atrakcji miasta. Pokoje były proste, wygodne, z prywatnymi łazienkami i wygodnymi łóżkami. Oczywiście był ten przyjemny dziedziniec wewnętrzny z fontanną, a w łazience… szampon z czosnku! Za nocleg płaciliśmy 15 dolarów dla dwóch osób w pokoju prywatnym z łazienką.
Wskazówka: W Iranie spędziliśmy 8 dni, z czego tylko 5 nocy w hotelach. Dlaczego? Ponieważ nocami podróżowaliśmy, żeby zaoszczędzić czas. Iran jest ogromnym państwem, a na szczęście autobusy międzymiastowe są tak wygodne i nowoczesne, że spokojnie można podróżować nimi nocami i jeszcze się wyspać. Dzięki temu nieco zaoszczędziliśmy na i tak już tanich noclegach, ale najważniejsza była dla nas oszczędność czasu – dzięki temu zyskaliśmy więcej czasu na miejscu.
Czego spróbować ? | Iran na własną rękę
Kuchnia irańska jest fantastyczna i urozmaicona mimo, że jej podstawę stanowią ryż oraz mięso z grilla. W Iranie mieszają się wpływy z kuchni kaukaskiej, z Turcji, Indii, Rosji i innych bliskowschodnich państw, tworząc mieszankę wybuchową. Jesteśmy w irańskiej kuchni zakochani i bardzo Wam polecamy próbować lokalnych dań mimo, że na ulicach spotkacie też mnóstwo budek i knajp z burgerami czy pizzą kiepskiej jakości. Na śniadanie w Iranie jada się świeży chleb nan (lub jego liczne odmiany) z białym serem, miodem lub dżemem. Obiady to przede wszystkim ryż, które podaje się z wszystkim i na różne sposoby – duszony, przypalony (to przysmak Irańczyków), z różnymi składnikami (polo)- z ziołami, z koperkiem, z bobem, z fasolą, z mięsem mielonym, z rybą, z soczewicą, z bakłażanem. Oprócz tego smacznie doprawiony ryż zawsze towarzyszy mięsu z grilla, obok grillowanego pomidora i ziół, na przykład mięty.
Mięsa (kebab) są oczywiście najróżniejsze, warto spróbować jagnięciny i baraniny. Niech nie zmyli Was nazwa kebab, irańskie kebaby nie mają nic wspólnego z większością tych, których można spróbować w Polsce. Oprócz tego jad się różne gulasze (choresz) z duszonymi warzywami. Wybór gulaszów również jest ogromny. Bardzo popularnym daniem jest dizi, czyli jagnięcina, warzywa, pomidory, ziemniaki, które duszona są razem w glinianym naczyniu. Z daniem podawany jest tłuczek, którym wszystko razem dusimy oraz miska, do której przelewamy powstały podczas duszenia wywar, który jemy z chlebem. W Jazd próbowaliśmy też gulaszu z wielbłąda (nic specjalnego, gdybyśmy nie wiedzieli, to nie zorientowalibyśmy się, ale to może kwestia restauracji). Z kolei w Sziraz warto spróbować rewelacyjnego estamboli polo. Do tego popularne w Iranie są zupy (sup lib sycące asz) – z kurczakiem, pieczarkowa, szpinakowa.
Wegetarianie również znajdą coś dla siebie – popularny jest zapiekany bakłażan z jogurtem (kaszk-e bademdżan), placki ziemniaczane (kuku-je sibzami), coś w stylu warzywnego lecza (mirza qasemi). Z sałatek polecamy sałatkę a la Sziraz, z krojonymi pomidorami i miętą, chociaż w różnych miejscach może być ona urozmaicona o kolejne dodatki. Oprócz tego oczywiście słodycze, które Irańczycy spożywają pasjami – bardzo słodki, ale smaczny paszmak, sohan czy baklawę. No i lody, zupełnie niepodobne do tych, co znamy z Europy, ponieważ dodaje się do nich sproszkowaną bulwę storczyka, dlatego zyskują one inną konsystencję. Polecamy lody o smaku pistacjowym, szafranowym i różanym, podawane razem z cienkim makaronem ze skrobii ziemniaczanej lub ryżowej (zmrożony), oblanym syropem cukrowym, wodą różaną i limonką. Cukiernie w Iranie można spotkać na każdym kroku.
Jak już jesteśmy przy szafranie, to głównym wytwórcą szafranu na całym świecie jest właśnie Iran i jest to przyprawa droga. Jednakże warto wydać kilka euro i przywieźć ze sobą tak drogocenną przyprawę do domu. Do posiłków pije się w Iranie hektolitry herbaty i najcudowniejszy napój, jaki mieliśmy okazję kiedykolwiek pić – wodę różaną z szafranem. Ah, aż ślinka cieknie!
Restauracje w Iranie | Iran na własną rękę
Podczas podróży pod Iranie nasunęło nam się takie spostrzeżenie, że w tym kraju nie ma czegoś takiego jak streed food z lokalnym, tradycyjnym jedzeniem i knajpki uliczne. Ciężko było czasem znaleźć nam restaurację (poza kilkoma turystycznymi miejscami). Nie dlatego, że tych w Iranie brakuje, ale dlatego, że restauracje w irańskich miastach często są „pochowane”, nie ma ogródków, napisów, wejścia nie są zawsze oznaczone i opisane, wejścia do nich są ukryte lub znajdują się w takich miejscach, do których nasze oko się sięga (za murami, w piwnicach, na dachach). Za to na ulicach w wielu miejscach napotkacie nieciekawe przybytki z jedzeniem w stylu amerykańskim. Warto pytać mieszkańców danej miejscowości o to, gdzie warto zjeść. Możliwe, że się mylimy i było to jedynie dzieło przypadku, ale właśnie takie odczucie mieliśmy podczas spacerów po miastach w Iranie. Wiele restauracji można znaleźć też za pomocą Google Maps.
Irańczycy bardzo lubią spędzać czas w restauracjach, w porze obiadowej te potrafią pękać w szwach. Miejsca, w których znajdują się tradycyjne restauracje, to często wnętrza starych rezydencji, stworzone w ogromnych salach i na dziedzińcach. Przekrój cenowy w irańskich restauracjach jest bardzo duży, ceny zaczynają się zazwyczaj średnio od 150 tysięcy riali za posiłek do 600 tysięcy riali. Bardzo uśredniając, za posiłek dla jednej osoby, do którego zazwyczaj wliczało się danie główne, coś do picia, czasem jakaś przystawka lub deser, płaciliśmy około 400-500 tysięcy riali. Nie bierzcie tego jednak za regułę, bo można taniej, można drożej – wszystko zależy od tego gdzie i co jemy. Restauracje, które polecimy w kolejnym akapicie, nie były dla nas drogie. To, co szczególnie podobało nam się w irańskich restauracjach, to sposób jedzenia. W tych tradycyjnych restauracjach nie siedzi się przy stole, na krzesłach, a na podłóżnych ławach wyłożonych dywanem, po turecku. Średnio to dla nas wygodne, ale jaki klimat! Za rachunek płacimy zazwyczaj przy wyjściu, gdzie siedzi kasjer. Nie ma problemu z dostępnością menu w języku angielskim. Napiwków się nie zostawia, ponieważ opłata za serwis jest już wliczona w cenę końcową.
Gdzie zjeść ? | Iran na własną rękę
Abbasi Traditional Persian Restaurant – Kashan. Restauracja znajduje się na terenie Chane-je Abbasian, czyli kadżarskiej rezydencji stanowiącej jedną z głównych atrakcji miasta. Ogromna sala przystrojona jest flagami państw, chociaż nie spotkaliśmy tam żadnych innych turystów ani nie zaburza to tradycyjnego wystroju i klimatu restauracji. Posiłek spożywaliśmy na dywanach, siedząc po turecku. Polecamy smaczny gulasz z jagnięciny i wodę różaną. Kebab z ryżem i warzywami był smaczny, jak zawsze i wszędzie w Iranie. Naprawdę ciężko trafić na miejsce, w którym to danie byłoby niesmaczne. Bardzo duży wybór dań. Ceny oscylowały między 150 a 600 tysięcy riali za posiłek.
Irooni Cafe – Isfahan. Z tym miejsce wiążą się dla nas same przyjemne wspomnienia. Irooni Cafe to mieszanina tradycyjnego, kadżarskiego stylu z nowoczesnością, umiejscowione w przytulnym pomieszczeniu, tuż przy placu Naqsh-e Nahan, wejście znajduje się od strony ulicy Sepah. To miejsce idealnie nadaje się na śniadanie lub lunch, chociaż w naszym przypadku późna kolacja też weszła w grę, bo lokal czynny jest od 08:00 do północy. Byliśmy już jedynymi gośćmi, a kucharz przygotował nam coś… czego nie umiemy określić. Bo ani to irańskie, ani zachodnie. To był jakiś makaron z warzywami, z chipsami, sosem podobnym do sosu tysiąca wysp. Jak zobaczyliśmy nasze dania, to początkowo byliśmy lekko wystraszeni, czy nasze żołądki to przetrzymają. Nie wiemy czy to dlatego, że byliśmy głodni jak wilki, czy atmosfera tego miejsca, ale to było tak niespodziewanie smaczne i sycące danie, że aż ślinka nam cieknie na samo wspomnienie. Nie wiemy jak się nazywało, co do końca w nim było i jak je samemu przygotować w domu. Dlatego z tym większą nostalgią je wspominamy. Poza tym, poznaliśmy tu właścicieli kawiarni – najpierw ich syna, który dorabia jako kelner, następnie jego rodziców, którzy nie chcieli słyszeć o tym, że sami pojedziemy na dworzec, skąd odjeżdżał nasz nocny autobus do Sziraz. Śmiechu było co nie miara, kiedy podczas pożegnania rozochocony Marcin rzucił się ściskać rękę kobiety, mężatki. To wszystko spowodowało, że często o Irooni Cafe myślimy i chcielibyśmy tam wrócić. Za każde danie i pyszną herbatę zapłaciliśmy około 500 reali od osoby.
Radio Cafe – Isfahan. W Iranie rozwija się też coraz więcej kawiarni i restauracji stylizowanych na modłę europejską, nawet hipsterkich, w których przesiadują głównie młodzi ludzie. Jedną z takich kawiarni jest Radio Cafe w Isfahan – bardzo przytulna, klimatyczna miejscówka, która tętni życiem, a w której spróbujecie ciekawych i smacznych wypieków, świeżych soków i naprawdę dobrej kawy. Miło odmiana po hektolitrach wypitej harbaty, chociaż i tej możecie oczywiście w Radio Cade spróbować. Za dwa kawałki sernika, dwie herbaty oraz dwie kawy zapłaciliśmy 650 tysięc riali. Kawiarnia znajduje się przy ulicy Sepahan Alley.
Niayesh – Sziraz, restauracja hotelu, w którym spaliśmy. Po powrocie zorientowaliśmy się, że to jest to miejsce polecane przez liczne przewodniki. Naszym zdaniem restauracja nie serwuje na tyle smakowitych dań, by aż polecać ją w Lonley Planet lub w przewodniku Bezdroży. Owszem, dania syte, porządne, smaczne – jednak bez szału. Z wszystkich odwiedzonych przez nas restauracji w Iranie, to właśnie Niayesh zapadło nam w pamięć najsłabiej. Jeśli śpicie w tym hotelu lub okolicy, to warto zatrzymać się na kolacji, ale podczas zwiedzania miasta lepiej szukać knajpki w pobliżu bazaru. Ceny również były ciut wyższe, niż w restauracjach położonych w samym centrum miasta. Plusem jest ogromny wybór dań przyrządzanych na bazie ryżu i piękne otoczenie.
Qavam Cafe & Restaurant – Sziraz. Niewielka i prosta restauracja położona w klimatycznym karawanseraju, który jest częścią Bazaru Vakil. Marcin próbował jednego z irańskich gulaszów z mięsem (choresz), natomiast ja – placków ziemniaczanych z sosem (kuku-je sibzamini) podawanych z ryżem i grilowanymi pomidorami, których smak już chyba zawsze będzie mi się kojarzył z Bliskim Wschodem. Do tego oczywiście świeży i miękki chleb nan oraz miętowa herbata z cukrem szafranowym. Jako przystawke zamówiliśmy coś w stylu greckich tzatzików. Wszystko proste, aromatyczne, sycące. Za wszystkie wymienione dania z napojami dla dwóch osób zapłaciliśmy około milion riali.
Parhami – Sziraz. To miejsce poleciła nam przwodniczka Malihe i tutaj też jedliśmy najlepszy posiłek w Iranie. Zamówiliśmy ogromne danie o nazwie Estamboli polo, czyli ryż zapiekany z pomidorami, cebulą, przyprawami oraz z kawałkami kurczaka. Do tego lokalna sałatka a la Shiraz (mięta z pomidorami i cebulą), obłędna woda różana, chleb nan, biały lokalny serek na przystawkę i uczta bogów gwarantowana. Estamboli polo to danie serwowane dla czterech osób – sypki ryż doprawiony szafranem był lekki i wyrazisty, smak sosu warzywnego głęboki, mięso soczyste i doskonale zgrillowane. Do tego piękny wystrój restauracji i kolorowa zastawa. W trójkę nie przejedliśmy tej porcji, a za smakiem tęsknimy do tej pory. Ceny niewygórowane, lokal bardzo rodzinny, luźny klimat. Lepiej wcześniej rezerwowac miejsce, bo podobno tworzą się kolejki w oczekiwaniu na wolny stolik.
Geren Cafe – Sziraz. To hipsterska, mocno europejska miejscówka w nowoczesnej części miasta, do której prawdopodobnie nie traficie. No chyba, że planujecie spędzić w mieście więcej czasu. Malihe chciała wieczorem pokazać nam nowszą część miasta i zabrała nas tam na kolację razem ze swoich chłopakiem. Geren to z pozoru kawiarnia, ale można tam zjeść kilka solidnych pozycji. My skusiliśmy się na grillowane kanapki (potężne!) z różnymi składnikami. Było kolorowo, soczyście i smacznie. Dla nas to było coś nowego, bo ciągle zaglądaliśmy do tradycyjnych irańskich restauracji, a tutaj trafiliśmy do miejsca nowatorskiego, pełnego młodych i roześmianych ludzi, nie turystów. Warto, jeśli będziecie w północnej części miasta. Ceny umiarkowane.Lody na bazarze Vakil – Sziraz. nazwy Wam nie podamy, bo nam wyleciała z głowy, a na bazarze Vakil takich lodziarni znajduje się kilka i warto w którejkolwiek spróbować niezwykłych lodów o smaku róży czy szafranu. Połączenia smakowe są tak nam nieznane, że próbowanie tych lodów możemy uznać za jedno z najciekawszych doświadczeń kulinarnych w podróży. Obok lodów (falude) podaje się cienki makaron ze skrobii ziemniaczanej lub ryżowej (zmrożony) oblany syropem cukrowym, wodą różaną i limonką. Lody w Shiraz smakują zupełnie inaczej niż w Europie, ponieważ dodaje się do niej sproszkowanej bulwy storczyka, o czym pisaliśmy w kaapicie o irańskiej kuchni.
Silk Road – Jazd. Obok tej restauracji mieszkaliśmy, także była ona naturalnym wyborem podczas szukania miejsca na wypoczynek. To kolejna restauracja urządzona w tradycyjnym stylu, na ogromnej przestrzeni. Ale goścmi byliśmy jedynymi. No, może poza kotem, który dopraszał się o tłuste kęsy ze stołu. W Silk Road próbowaliśmy gulaszu z mięsa, który nas nie zachwycił. To znaczy gulasz był bardzo smaczny, ale nie różnił się bardziej od tego, który babcia robi w domu. Widocznie mięso jak mięso i nie robi to jakiejś większej różnicy. Jeśli ktoś lubi takie kulinarne eksperymenty, to warto spróbować. Danie sycące, najdroższe w karcie, ale nie drogie. Do picia warto wybrać przepyszną wodę różanąi sałatkę Sziraz, która popularna jest z resztą w całym kraju. Warto też tu przyjść, jeśli tęsknicie za kuchnią europejską lub macie ochotę na jakieś azjatyckie tematy – też się w menu znajdują. Średnia cena posiłku to 200-300 tysięcy riali.
Art Cafe – Jazd. Warto dla najlepszego widoku w mieście. Dla panoramy Jazdu, na którą gapiliśmy się przez kilka godzin i nie mogliśmy przestać. Dla wspaniałej atmosfery, przepysznej kawy podawanej w uroczych malowanych dzbanuszkach, dla smacznych wypieków i pięknego rękodzieła, które można zakupić. Sami przywieźliśmy stamtąd kilka pamiątek. Świetne miejsce, warto wejść na kawę. Jest to jednak jedna z najbardziej popularnych kawiarni w całym mieście i w sezonie może być tłoczno.
Khane Dohad – Jazd. Do tego miejsca zabrał nas przewodnik. Restauracja jest położona na tyle blisko zabytkowego centrum, że bez problemu dojdziecie tam pieszo w 15 minut, a z drugiej strony na tyle daleko, by spotkać tam tylko mieszkańców miasta. Duża przestrzeń, również zorganizowana w tradycyjnym stylu, jednak tutaj dostępne są też zwyczajne stoły. Obłożenie było ogromne, jednak na nasze danie czekaliśmy bardzo krótko. Była to nasza ostatnia kolacja w Iranie, więc na pożegnanie zamówiliśmy jak zawsze pyszny kebab z ryżem i warzywami oraz naszą ukochaną wodę różaną. Ceny niskie, wszystko było w porządku. Warto polecać.
Iranian Old Cafe – Jazd. W tym mieście znajduje się mnóstwo kawiarni i restauracji, które dysponują dachem ze stolikami, skąd rozpościera się przepiękny widok na miasto. Jednym z takich miejsc jest Iranian Old Cafe w zabytkowym centrum Jazd. Warto tam wejść już dla samego widoku. Oprócz tego można zapalić fantastyczną shishę, spróbować świeżych soków, koktajli, kaw, herbat oraz różnych przysmaków i dań – nawet pizzy, którą próbowaliśmy i była niezła. Chociaż trzeba pamiętać, że niewiele ma to wspólnego z prawdziwą włoską pizzą i bardziej przypomina amerykański placek. Ceny pizzy kształtowały się od 14 do 25 tysięcy riali. Oprócz tego próbowaliśmy bardzo smacznych frytek z serem za 100 tysięcy riali. Warto spróbować herbat, których wybór jest ogromny, a ceny zaczynają się już od 40 tysięcy riali.
Plan wyjazdu | Iran na własną rękę
W myśli poprzedniego akapitu, było nam bardzo ciężko zdecydować się na konkretny plan podróży. Przeglądając zdjęcia zrobione w Iranie dosłownie dostaliśmy oczopląsu i chcieliśmy zobaczyć wszystko. Niestety, na miejscu mieliśmy tylko 8 dni, więc musieliśmy przeprowadzić ostrą selekcję. Jako, że była to nasza pierwsza podróż do tego kraju, zdecydowaliśmy się na stary, sprawdzony i utarty szlak, wiodący między głównymi miastami Iranu – od Teheranu, przez Kashan, Isfahan, Sziraz, Kerman i Yazd, po drodze zahaczając o pustynię Dash-t e Lut, Persepolis, Naqhsh-e Rostam, Abjane, świątynię Czak Czak, Meybod, Abjane i twierdzę w Rayen. Przemieszczaliśmy się autobusami – co drugą noc spędzaliśmy w nocnym autobusie, by oszczędzić na czasie. Po przylocie do Teheranu w nocy od razu udaliśmy się do Kashan, gdzie spędziliśmy jeden dzień i noc (łącznie z wycieczką do Abjane).
Rano udaliśmy się do Isfahan, które zwiedzaliśmy do późnego wieczora i ostatnim autobusem wyruszyliśmy do Sziraz, gdzie dojechaliśmy rano. Kolejny dzień poświęciliśmy na zwiedzanie Sziraz, a jeszcze kolejny – jego okolic, między innymi Petropolis i Naqhsh-e Rostam. Drugiego dnia w Sziraz nocą znowu wyjechaliśmy do Kerman, skąd ruszyliśmy z naszym przewodnikiem do Mahan, Rayen oraz na pustynię Dasht-e Lut, w okolicy której spędziliśmy noc. Rano wróciliśmy do Kerman, gdzie wsiedliśmy do autobusu do Jazd. Przez resztę dnia zwiedzaliśmy miasto, a po nocy spędzonej w hotelu w Jazd ruszyliśmy na zwiedzanie okolic – świątyni Czak Czak, Kharanaq oraz Meybod. W nocy wyruszyliśmy na lotnisko w Teheranie. Plan napięty, ale wszystko co w Iranie widzieliśmy warte było każdej kropli potu i chwili zmęczenia. Szczegółowy plan wyjazdu znajdziecie w naszym kolejnym przewodniku.
Transport zbiorowy | Iran na własną rękę
Transport zbiorowy stoi w Iranie na bardzo wysokim poziomie. Po kraju można podróżować samolotami, pociągami i autobusami. Jednak ze względu na historię wypadków lotniczych w Iranie, mnie by siłą nikt nie zaciągnął do irańskiego samolotu. Jak poruszać się po Iranie?
Autobusy w Iranie – Najpopularniejszą formą transportu są autobusy. Po Iranie kursują dwie kategorie autobusów – zwykłe, takie jak w Polsce, w których mieści się ponad 40 pasażerów oraz autobusy VIP, do których wchodzi zazwyczaj około 18 osób. I właśnie te drugie bardzo Wam polecamy. Irańskie autokary VIP sa najwygodniejszymi autobusami, jakimi mieliśmy kiedykolwiek okazję jechać. Fotelów jest co najmniej o połowę mniej, niż w standardowych autobusach i są one bardzo wygodne, można je rozłożyć do pozycji niemal leżącej, wyposażone są w podnóżki oraz ekrany w fotelach. Podczas podróży pasażerowie często otrzymują jakieś niewielkie przekąski i napoje. Co istotne, bilety autobusowe są niewiarygodnie tanie (dla nas, niekoniecznie dla Irańczyków). Rząd ustala z góry sztywne ceny na wybrane trasy i bilety mogą być co prawda tańsze, niż narzucona cena wskazuje, al e nie mogą przekroczyć pewnego pułapu powyżej limitu. Dzięki temu nie ma różnicy czy kupicie bilet miesiąc przed czy godzinę przed odjazdem – cena będzie taka sama. Oczywiście bilety na przejazdy autobusami VIP są nieco droższe, niż na te zwyczajne, ale wciąż są dla to niskie ceny. Za przejechanie połowy kraju w komfortowych warunkach nieraz zapłacicie kilkanaście złotych! Z tych względów warto też wybierać połączenia nocne, aby nie tracić czasu w ciągu dnia na pokonywanie ogromnych odległości. Bilety można kupić na dworcach w kasie lub poprosić o zarezerwowanie biletu w recepcji hotelu, a bilet odebrać już na dworcu. Między mniejszymi miejscowościami kursują tez minibusy – bilety kupuje się u kierowcy.
Pociągi w Iranie – sieć kolejowa w Iranie nie jest tak rozbudowana jak autobusowa, ale między niektórymi największymi miastami pociągi kursują. Skład jest wygodny, na nocne przejazdy udostępniane są kuszetki, bilety nie są drogie. Minus stanowi fakt, że pociągi kursują rzadziej, niż autobusy, tylko do niektórych miast (np. Teheran – Meszhed, Teheran – Kaszan, Teheran – Kerman) i sa bardzo oblegane – bilety trzeba kupić ze sporym wyprzedzeniem. Bilety kupuje się na dworcu lub przez agencje turystyczne pośredniczące w zakupie, a do zakupu potrzebny będzie paszport. Godziny odjazdów można sprawdzić na poniżej podanej stronie. Można przez nią kupić też bilety, jednak doliczona jest do nich wysoka prowizja w euro.
Strona kolei – https://iranrail.net/
Samolotem po Iranie – samoloty to najszybszy i najbardziej komfortowy sposób poruszania się po Iranie. Ceny biletów są oczywiście wyższe, niż te na pociągi czy autobusy, ale wciąż nie są to ceny zawrotne. Sami rozważaliśmy zakup biletów z Yazd do Teheranu gdy okazało się, że w autobusach zabrakło dla nas miejsca. Bilety nie były aż tak drogie nawet na ostatnią chwilę, ale… również zabrakło miejsca. Samoloty są bardzo oblegane w Iranie i na niektórych trasach kursują nawet największe modele. Bilety warto kupić ze sporym wyprzedzeniem, jednak nie zrobimy tego przez internet, ponieważ do tego potrzebna będzie irańska karta. Pozostaje nam kupno biletów przez pośredników, których biura można znaleźć w dużych miastach na każdym kroku. Istnieje jeszcze opcja zakupu biletów na stronie irańskich linii lotniczych (Mahan Air), jednak bilety kupione tą drogą będą droższe, niż te zakupione w agencji na miejscu. W cenę biletu wlicza się posiłek na pokładzie oraz bagaż podręczny i jeden bagaż nadawany. Lotniska znajdują się przy wszystkich większych miastach w Iranie, jednakże większość z Was pewnie będzie miała styczność głównie z najważniejszym irańskim lotniskiem, znajdującym się w Teheranie. Teherańskie lotnisko jest nowoczesne, dobrze wyposażone i oznaczone.
Taksówki w Iranie – bardzo popularną formą transportu w Iranie są taksówki, z których korzystanie również polecamy. Zwłaszcza w dużych miastach, gdzie nie do końca można się połapać skąd, którędy i o której jeżdżą autobusy miejskie, a przejazd taksówką to często groszowe sprawy. Przykładowo, za przejazd taksówką z Kaszan do miasteczka Abjane w tę i z powrotem zapłaciliśmy milion riali, czyli bardzo niewiele. W miastach zazwyczaj korzystaliśmy z taksówek, a za przejazdy płaciliśmy często 10-20 tysięcy riali, chociaż wszystko zależy od odległości i zdolności negocjacyjnych. Kiedy nie mieliśmy jak się dostać z Jazd na lotnisko w Teheranie, musieliśmy skorzystać z taksówki – za nocny przejazd przez pół kraju zapłaciliśmy 50 euro. Po miastach kursują też taksówki dzielone. Przed wejściem do taksówki koniecznie wcześniej ustalcie z kierowcą cenę! Warto korzystać z aplikacji Snappa, to coś w stylu Ubera.
Komunikacja miejska w Iranie – jest słabo rozwinięta. Ciężko o rozkłady jazdy. Bilety kosztują zazwyczaj 10 tysięcy riali. W największych miastach (Teheran, Shiraz) najlepiej korzystać w metra, które kursuje regularnie i jest najszybsze. Bilety również kosztują do 10 tysięcy riali, kupuje się je w okienkach przy wejściu do metra i później kasuje w widocznych kasownikach. Mieszkańcy korzystają głównie z niedrogich taksówek. Z autobusu miejskiego korzystaliśmy tylko raz – w Isfahan, kiedy to musieliśmy dojechać do centrum miasta z odległego dworca autobusowego. Do centrum Isfahan dojedziecie autobusem nr 91, za przejazd płaciliśmy 15 tysięcy riali od osoby, płatność u kierowcy.
Strona metra – http://metro.tehran.ir/Default.aspx?tabid=304
Dojazd na lotnisko w Teheranie | Iran na własną rękę
Posiadamy mnóstwo sprzecznych informacji na temat transferu z lotniska w Teheranie, dlatego napiszemy Wam tutaj tylko o tym, czego jesteśmy pewni i jedynie nadmienimy o innych możliwościach, co do których nie mam 100 % pewności.
Metro w Teheranie – Od niedawna z lotniska w Teheranie można dojechać do miasta pociągiem. Nie jedzie on jednak bezpośrednio do centrum, tylko do stacji metra, gdzie można się przesiąść na metro (do linii czerwonej kierującej się do centrum) lub wysiąść i złapać taksówkę/autobus. Pociąg ten kursuje z lotniska do stacji Shahre Aftab. Bilety kosztują 10 tysięci riali, kupuje się je zazwyczaj w okienku przy wejściu, następnie bilet trzeba skasować. Jest on ważny dopóki nie opuścimy na dobre stacji metra, podczas przesiadek nie ma konieczności kupowania nowych biletów. Pamiętajcie, by wcześniej wymienić w kantorze trochę pieniędzy, ponieważ w Iranie nie możemy płacić karta płatniczą. Kantor z lepszym kursem znajduje się na pierwszym piętrze lotniska. Podróż pociągiem do stacji metra trwa krótko (2 przystanki), jednak problem stanowi częstotliwość odjazdów. Pociągi kursują co 80 minut, zdarzają się opóźnienia oraz rozkład dotyczy tylko dnia – w nocy pociągi zaprzestają kursów. Pierwszy pociąg odjeżdża z lotniska o 06:30, a ostatni między 19 a 20:10- rozkłady dość często się zmieniają. W nocy niestety trzeba skorzystać z taksówki.
Taksówka do Teheranu – Taksówki z lotniska za dojazd z Teheranu z roku na rok liczą sobie coraz więcej. Jeszcze 2,3 lata temu było to około 500 tysięcy riali, obecnie cena może być nawet dwa razy wyższa, jednak wciąż nie jest to jakiś ogromny wydatek patrząc na to, że z lotniska do miasta trzeba przejechać ponad 30 kilometrów. Jeśli jednak chcecie trochę na taksówce zaoszczedzić, to możecie skorzystać z aplikacji Snapp, czyli z czegoś na kształt Ubera. Do tego jednak konieczna będzie wcześniej zakupiona na lotnisku irańska karta SIM. Przejazd do Teheranu powinien zarezerwowany przez tę aplikację powinien kosztować około 300-400 tysięcy riali.
Autobus do Teheranu – Podobno z okolic lotniska odjeżdżają do Teheranu jakieś autobusy, podobno co godzinę odjeżdża też autobus na drugie teherańskie lotnisko, położone w centrum miasta. Niestety ze względu na niedobór informacji na temat rozkładów, cen, przystanków i wielu innych niewiadomych, nie będziemy poruszać tego tematu, aby nie wprowadzić kogoś w błąd. Jendak miejsce na uwadze, że taki autobus faktycznie może faktycznie kursować – warto o niego zapytać kogoś na lotnisku. Tylko nie taksówkarzy, bo oni prawdopodobnie zaprzeczą jego istnieniu.
Transfer zorganizowany na lotnisko w Teheranie | Iran na własną rękę
A co jeśli nie chcecie marnować czasu na dojazd do Teheranu i od razu uderzyć na południe kraju? Jest na to sposób i z tego właśnie skorzystaliśmy. Sami przylecieliśmy do Iranu około 2 w nocy, potem przy wyrabianiu wizy nasze paspzorty zostały zgubione, więc lotnisko opuszczaliśmy po 4 nad ranem. Chcieliśmy od razu jechać do Kaszan. Na szczęście istnieje kilka agencji, które zajmują się także transferem z lotniska do różnych miast. Sami skorzystaliśmy z oferty firmy TAP PERSIA. Co ciekawe, transfer z lotniska może być o tyle urozmaicony, że po drodze do Kaszan zatrzymujecie się przy ciekawych atrakcjach i je zwiedzanie z anglojęzycznym kierowcą-przewodnikiem. Taki transfer – wycieczka z lotniska do Kaszan obejmuje zwiedzanie miasta Qom oraz mauzoleum Fatima Masumeh Shrine. Taka wycieczka kosztuje 24 euro od osoby, jeśli podróżujecie we dwójkę, 18 przy trzech osobach podróżujących, a 14 przy czterech. Z racji tego, że lotnisko opuszczaliśmy w środku nocy, nie zwiedzaliśmy nic po drodze i zmęczeni od razu udaliśmy się do Kashan. Za przejazd płaciliśmy 20 euro od osoby, podróżowaliśmy we dwójkę. Trasa między Teheranem a Kaszan liczy sobie około 250 kilometrów. Ta sama firma oferuje transport z lotniska do Teheranu o każdej porze dnia i nocy. Jedna osoba płaci za taki przejazd 20 euro, dwie – po 10, trzy – po 7. Większa liczba osób wymaga wynajęcia wana za 50 euro do podziału. Bardzo tę opcję polecamy. Nasz kierowca czekał na nas tyle godzin z powodu problemów z wizą, był bardzo uprzejmy, częstował nas herbatą i słodyczami, chętnie rozmawiał podczas podróży.
Strona TAP Persia – https://www.tappersia.com/
Elektryczność | Iran na własną rękę
Przejściówki nie będą potrzebne – gniadka elektryczny sa takie same jak w Polsce. Płynie w nich prąd o napięciu 220 V oraz o częstotliwości 50 Hz.
Toalety | Iran na własną rękę
Bolączka podróży po Bliskim Wschodzie, kucane toalety w stylu wschodnim. Niestety często zdarza się, jak na całym świecie, że te publiczne są bardzo brudne. W kabinach z reguły nie znajdziecie papieru toaletowego, ale węża z bieżącą wodą i mydło. W restauracjach, lotniskach, niektórych dworcach łatwiej znaleźć toalety takie jakie znamy z domu. Nie wrzuca się do toalety papieru toaletowego, ponieważ tamtejsza kanalizacja nie jest do tego przystosowana. Dlatego przed wyjazdem warto zapakować do bagażu paczkę mokrych chusteczek – przydadzą się i w toaletach, ale też podczas wycieczek na pustynię czy do codziennej higieny rąk, gdy nie mamy dostępu do bieżącej wody i mydła.
Alkohol | Iran na własną rękę
Przymusowy detoks! W Iranie nie można legalnie pić alkoholu. W sklepach nie znajdziecie wina czy piwa. Podobnie w restauracjach. Irańczycy produkują jedynie bezalkoholowe piwo, na które bez problemu natraficie nawet w mniejszych sklepikach.
Języki | Iran na własną rękę
W Iranie posługuje się językiem perskim. Musimy przyznać, że znajomość angielskiego jest więcej niż dobra. Może to tylko takie wrażenie po Chinach, gdzie człowiek mówiący w tym języku był na miarę złota, ale Iran z pewnością nas pozytywnie pod tym względem zaskoczył. Iran na własną rękę to wiele pozytywnych interakcji z jego mieszkańcami, z którymi naprawdę nieźle można dogadać się po angielsku, zwłaszcza w dużych miastach. Gorzej sytuacja może wyglądać na prowincji. Niemalże w każdym sklepie, w każdej restauracji, w każdym hotelu zawsze znalazł się ktoś, kto posługiwał się językiem angielskim. Podczas całego wyjazdu przydarzyły się nam może dwie lub trzy sytuacje, kiedy ktoś nas nie rozumiał, ale za pomocą pewnych uniwersalnych zwrotów i mowy ciała szybko dochodziliśmy do porozumienia. Poza tym, nie zliczymy ilu Irańczyków zaczepiało nas na ulicy i pozdrawiało po angielsku. Nawet dzieci. Nasi przewodnicy oczywiście mówili po angielsku bardzo dobrze. Szokujące dla nas było to, że wielu Irańczyków nie tylko znało podstawowe zwroty w języku polskim, ale i umiało się nim całkiem sprawnie posługiwać! Polska nazywana jest w Iranie Lahestanem, więc nie zdziwcie się kiedy Irańczycy będą używali tej nazwy mówiąc o naszym kraju.
Obyczaje | Iran na własną rękę
Mieszkańcy Iranu to Persowie, nie Arabowie! Nazywanie ich tymi drugimi to dla nich ogromna zniewaga. W teorii w Iranie nie ma przeszkód, by rozmawiać o religi. Całkiem możliwe, że podczas rozmowy ktoś Was zapyta o Waszą wiarę. Nie bójcie się odpowiadać zgodnie z prawdą. W Iranie żyje i wyznaje swoję religię wielu chrześcijan, Żydów oraz Ormian. Podobno Irańczycy gorzej reagują na wiadomość, że ktoś jest ateistą. Lepiej samemu tych newralgicznych tematów unikać. Przyjmuje się, że z mieszkańcami Iranu lepiej nie rozmawiac o polityce… ale to niemal niewykonale, bo oni o polityce rozmawiać lubią. Może nie z pasji, ale sytuacja w ich kraju i izolacja międzynadrodowa zmusza do tego, by być tym zainteresowanym. Irańczycy są niezmiernie ciekawi innych krajów, pytają o Polskę, o warunki życia, o politykę, o zarobki. Co więcej, zdarzało się, że nasi rozmówcy byli lepiej zorientowani w sytuacji Polski, niż my sami…odnieśliśmy też wrażenie, że Irańczycy to bardzo wykształcony i obeznany w sytuacji politycznej naród.
Iranki są bardzo dumnymi kobietami, a także ogromnej większości doskonale wykształconymi. Są to koboety ambitne, z dumą mówiące o swoich osiągnięciach. Większość kobiet, zwłaszcza młodych, ubiera się w sposób zbliżony do takiego, jaki widzimy na codzień w Polsce. Wyjątek stanowią oczywiście chusty lekko zarzucone na głowę i szersze koszulki/tuniki/płaszcze. Iranki zazwyczaj mają mocny makijaż, bo twarz to jedna tych części ciała, które mają prawo eksponować i mogą wyróżnić kolorami i… operacjami plastycznymi. Dlatego częstym zjawiskiem w Iranie jest widok młodych dziewczyn z plastrami na nosach, które mają sugerowac wizytę u chirurga plastycznego. Nawet, jeśli żadnej operacji tak naprawdę się nie poddawały! Iran na własną rękę wsród kobiet podróżujących solo – nie ma żadnych przeciwskazań dla samotnie podróżujących kobiet. Jest to dość częste zjawisko, chociaż dla samych Irańczyków może być dość zaskakujące.
Podawanie ręki kobietom zamężnym jest zabronione, podobnie jak podawanie ręki między obcą kobietą a mężczyzną. Chociaż Marcin raz się wyrwał do tego, to pani tylko schowała rękę i wszyscy, łącznie z jej mężem, zaczęli się śmiać z gapiostwa Marcina. Bardziej wyzwolone Iranki raczej nie przestrzegają tego zakazu, ale lepiej się samemu nie wychylać i poczekać, czy sama kobieta poda nam dłoń. Rozmowy między obcą kobietą a mężczyzną nie są zabronione, ale w sferze publicznej zasady rozdziału płci są mocno przestrzegane. Zakazane jest publiczne okazywanie sobie uczuć, pocałunki, trzymanie się za rękę. Chociaż są takie miejsca w Iranie, gdzie młodzi ludzie nic sobie robią z tych zakazów. Umawiają się w pięknych perskich ogrodach i tam w zacisznych alejkach obejmują się i czytają poezję Hafeza. W miejscach publicznych nie można śpiewać, tańczyć i czyścić nosa – to ostanie jest legalne, ale uznawane za niegrzeczne. Przed wejściem do meczetu lub domu należy zdjąć buty.
Ciężko sobie wyobrazić bardziej gościnne, pomocne, uprzejme społeczeństwo, niż w Iranie. Gościnność Irańczyków jest wręcz legendarna. Nie zliczę ile razy pytano nas o to, skąd jesteśmy, jak nam się podoba w Iranie, jak oceniamy sytuację polityczną w Polsce, co już widzieliśmy, czy można nam potowarzyszyć podczas zwiedzania. Proszono nas często o to, by przekazać światu, że Iran wcale nie jest taki zły, jak go malują i że warto do Iranu jechać. Irańczykom bardzo zależy na polepszeniu ich wizerunku. A że przy tym są narodem gościnnym i pomocnym, to z tego wychodzi niemal mieszanka wybuchowa. Wyobrażacie sobie sytuację, że w Polsce taksówkarz zatrzymuje się podczas jazdy (nie nalicza dodatkowo za postój) i idzie do sklepu, by kupić Wam pistację? A potem przyrządza herbatę, czestuje cukierkami, wozi z miejsca na miejsce aż nie traficie do właściwego hotelu? W Iranie takie rzeczy są na porządku dziennym.
Ta’arof – to irańska etykieta grzecznościowa. Przykład – jeśli pójdziecie na obiad do domu gospodarza i powiecie mu, że ma przepiękny mebel lub jakąś inną rzecz, on prawdopodobnie Wam go ofiaruje. Od Was wówczas wymaga się, by odmawiać, zachwalać i dziękować. Oczywiście to skrajny przypadek, ale inne formy ta’arofu można spotkać w Iranie często. Przykładowo, kiedy ktoś zaprasza Was na obiad, warto chociaż raz odmówić. Jeśli zapraszajacy od razu zrezygnuje z dalszych prób namawiania Was, to oznacza, że zastosował ta’arof. Jeśli będzie nadal namawiał, to oznacza, ze faktycznie Was w swoim domu pragnie ugościć. Oczywiście ta’arof nie jest stosowany w każdej sytuacji, ale często zdarza się, że Irańczycy nawet nie zdają sobie sprawy, że stosują tę specyficzną etykietę. Jeżeli więc zdarzy się Wam sytuacja, że za przejazd taksówką albo podczas zakupu towaru sprzedawca/taksówkarz nie będzie chciał zapłaty, to nie dlatego, że robi to z doboroci serca. W większości Irańczycy są obecnie narodem ubogim a odmowa przyjęcia zapłaty jest tylko przejawem ta’arofu. W takiej sytuacji oczywiście domagajcie się zapłaty za usługę lub przedmiot, który kupujecie. W innym wypadku, jeśli zdajecie sobie z tego sprawę, będzie to wykorzystanie drugiej strony, ponieważ Irańczycy często nie potrafią sprostować nieporozumienia. Jeśli w autobusie lub metrze ktoś nas zachęca do zajęcia wolnego miejsca to często tak naprawdę oznacza, że to osoba zachęcająca chce to miejsce zająć. Niegrzeczne jest także stawanie do kogoś tyłem.
Pytania, które w Polsce można by było uznać za krępujące, w Iranie są na porządku dziennym – czy jesteście zamężni, ile zarabiacie, gdzie mieszkacie, są to typowe pytania, które zadają Irańczycy. Nie z powodu impertynecji, tylko dlatego, że tam jest to normalne, a sami Irańczycy – ciekawi świata.
Przepisy drogowe | Iran na własną rękę
Żeby móc w Iranie prowadzić samochód, będziecie musieli dysponować Międzynarodowym Prawem Jazdy. Obowiązuje tam ruch prawostronny i ograniczenia ruchu. W terenie zabudowanym jest to 50 km/k, poza terenem zabudowanym 80 km/h, na autostradach 120 km/h. Irańczycy jeżdżą dość szybko poza miastami, co było momentami dla nas dość stresujące. W miastach ruch jest chaotyczny. Słyszeliśmy niepochlebne zdania na temat irańskiego stylu jazdy – również od samych Irańczyków – jednak w naszym przypadku możemy narzekać jedynie na prędkość. Irańczycy jeżdżą dość chaotycznie i wbrew zasadom. Ale ogólnie źle nie było – na pewno o wiele lepiej niż w Gruzji. Może tak nam się tylko zdaje, bo podróżowaliśmy głównie nocami i nie wiemy, co w tym czasie działo się na drogach. Nasi przewodnicy prowadzili poprawnie, acz momentami za szybko. Jednak nie mamy monopolu na wszystkie przeżycia i nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że wszyscy Irańczycy tak jeżdżą – może po prostu my mieliśmy szczęście. Na własne oczy jednak widzieliśmy jeden wypadek. Pasy bezpieczeństwa zapinać należy także w autobusach, czego skrupulatnie przestrzegaliśmy – tak jak wszyscy pasażerowie. Autostrady w Iranie są płatne, zazwyczaj od 5000 do 150 tysięcy riali.
Wypożyczenie auta | Iran na własną rękę
Wypożyczenie auta w Iranie jest możliwe, chociaż niewiele jest informacji na ten temat w interncie. Najbardziej polecaną firmą jest Saadat, które wypożycza auta w całym Teheranie, również na lotnisku. Odbierając „najtańsze” auto w teherańskim biurze wypożyczalni za wypożyczenie zapłacicie od 26 do 30 dolarów za dzień, w zależności na jak długo wypożyczacie auto. Za tydzień zapłacicie 180 dolarów, chociaż możliwe, że cena będzie niższa – wiele zależy od terminu Waszego wyjazdu i rezerwacji oraz umiejętności negocjacyjnych. Kwota depozytu zależy od samochodu, w zwykłych osobówkach będzie wynosić od 100 do 300 dolarów za tydzień i możliwa jest tylko płatność gotówką na miejscu. Saadat jest wypożyczalnią sprawdzoną i polecaną. Aby wypożyczyć auto, musicie mieć ukończone co najmniej 19 lat i ważne międzynarodowe prawo jazdy. Za wypożyczenie auta na lotnisku w Teheranie doliczana jest dodatkowa opłata w wysokości 25-30 dolarów. Inną popularną wypożyczalną aut w Iranie jest międzynarodowa firma EuropCar. Co istotne, paliwo w Iranie jest niebywałe tanie, kosztuje mniej więcej 10 tysięcy riali za litr!
Pamiątki | Iran na własną rękę
Oh, te pamiątki z Iranu! Iran to prawdziwy pamiątkowy raj. I jak rzadko kiedy przywozimy różne pierdoły z wyjazdów, tak z Iranu przywieźliśmy tego dosłownie całe wory i nie mam pojęcia jakim cudem upchaliśmy to wszystko w bagażu podręcznym. W irańskich pamiątkach zakochaliśmy się dlatego, że nie są to typowe przedmiody Made in China sprzedawane w europejskich miastach, ale przedmioty oryginalne i wartościowe, które kojarzą się tylko z tym krajem i w nim zostały stworzone. Przywieźliśmy z Iranu drogocenny szafran oraz nietypowy cukier szafranowy skrystalizowany na krótkich patyczkach, tak często używanych w irańskich restauracjach. Przywieźliśmy niewiarygodnie piękne mina kari (naczynie miedziane) malowane w orientalne, kwiatowe wzory – głównie o kolorze niebieskim. Gwarantuje Wam, że nie przejdziecie obok tego obojętnie. Na irańskich targach, głównie w Isfahan można dostać oczopląsu.
Przywieźliśmy przepiękną, ręcznie malowaną i rzeźbioną szkatułkę zrobioną z kości wielbłąda w drodze skomplikowanego procesu, który można podziwiać w twierdzy w Sziraz – tam w jednej z sal Irańczycy wykonują swoje niezwykłe rękodzieło. Przywieźliśmy lnianą chustę w orientalne wzory, bo perskie dywany są dla nas niestety absurdalnie drogie, choć bardzo piękne. Przywieźliśmy ręcznie robiony notes w, znowu się powtórzę, przepiękne i niezwykłe wzory, liczne magnesy, kwiatową chustę z Abjane, błękitne kubki, które często można spotkać w restauracjach. Przywieźliśmy piżmak i przyprawy – róże, pomarańcze, a także smakowe tytonie do shishu i herbaty. Jeśli nie lubicie kupować pamiątek, to w Iranie naprawdę warto zrobić wyjątek. Zwłaszcza, że można tam kupić przedmioty wyjątkowe, a często nawet i podglądać proces ich wytwarzania.
Fotografowanie i drony | Iran na własną rękę
Wiza turystyczna nie obejmuje dziennikarzy – ci musza uzyskać specjalną wizę dziennikarską. W większości kraju, zwłaszcza w turystycznych miejscach, możemy robić zdjęcia. Zdarza się, że w niektórych świątyniach lub mauzoleach możliwość robienia zdjęć jest ograniczona tylko do telefonów. Zakazane jest fotografowanie budynków rządowych, militarnych, więziennych, reaktorów atomowych. Gdy złamiemy ten zakaz możemy nawet zostać aresztowani i posądzeni o szpiegostwo. Nie ma problemu z robieniem zdjęć Irańczykom – oczywiście za ich pozwoleniem i z taktem. Lepiej uważać na fotografowanie kobiet, ponieważ nie zawsze jest to mile widziane. Często podczas rozmowy z Irańczykami pytaliśmy, czy możemy zrobić im zdjęcie i zawsze chętnie przystawali na naszą propozycję – nawet kobiety. Doszukałam się informacji, że używanie drona nie nie jest zabronione, ale mogą wystąpić utrudnienia w trakcie użytkowania. Zakazane jest na pewno używanie dronów w okolicach Teheranu i nad samym miastem, a także nad innymi większymi miastami.
Internet i VPN | Iran na własną rękę
Kolejne utrudnienie podczas podróży w Iranie, to internet. Jest on cenzurowany, dlatego takie strony jak Facebook czy Gmail będą blokowane. Aby obejść cenzurę trzeba mieć na telefonie aplikację VPN, dzięki której możemy połączyć się z zagranicznym serwerem, a tym samym obejśc blokadę i korzystać z blokowanych stron. Aplikacji VPN można znaleźć od groma, niektóre bezpłatne, inne płatne i zazwyczaj nieco lepiej działające. Internet zazwyczaj jest dostępny w hotelach i niektórych restauracjach, dlatego połączenie się z wifi nie powinno stanowić większego problemu.
Autostop | Iran na własną rękę
Jest możliwy, legalny, a Irańczycy często chętnie zabierają turystów do samochodów. Trzeba jednak pamiętać, że przyjmuje się zapłacić za przejazd. Irańczycy nie stosują bezpłatnego autostopu. Może się zdarzyć, że wezmą Was za darmo, ale nie będą tego rozumieli i nie będzie to taktowne zachowanie z Waszej strony. Kilka razy zdarzyło nam się korzystać w mieście z podwózki i zazwyczaj płaciliśmy tyle, ile byśmy zapłacili na tej trasie za taksówkę.
Weekend, dni wolne od pracy | Iran na własną rękę
Weekend w Iranie przypada na czwartek i piątek. W czwartki instytucje państwowe, muzea, sklepy czynne są tylko przez kilka godzin, krócej niż zazwyczaj, a w piątki wszystko jest pozamykane, łacznie z bazarami. Większość muzeów otwartych jest przez cały tydzień z wyjątkiem piątku, od ranu do wieczora z przerwą między godziną 12 a 15. Jednak poszczególne muzea i atrakcje mogą rządzić się własnymi prawami, dlatego o takie rzeczy zawsze warto pytać na miejscu, na przykład w recepcji hotelu.
Samodzielnie czy z biurem podróży ? | Iran na własną rękę
Naszym zdaniem, podróżowanie po Iranie jest wyjątkowo łatwe i przyjemne, nie powinno stanowić trudności dla nikogo. Podróż do Iranu ma też raczej charakter bardziej objazdowy, kiedy to zwiedza się różne ciekawe miejsca, nż wypoczynkowy. Ważny czynnik stanowi też cena. Sprawdzając ceny wyjazdów do Iranu z biurem podróży, a porównując z kosztami poniesionymi przez nas na miejscu (uwierzcie nam, nie oszczędzaliśmy na niczym), ceny tych wycieczek zorganizowanych wydają się być horrendalnie zawyżone. Także Iran na własną rękę to naszym zdaniem najlepsza forma zwiedzania tego kraju.
Telefon | Iran na własną rękę
Korzystanie z polskiej karty SIM w Iranie będzie bardzo drogie, dlatego jeśli ktoś potrzebuje mieć stały kontakt telefoniczny i internetowy ze światem, warto kupić irańską kartę SIM. Kartę kupimy na lotnisku lub w sklepach z telefonami, które łatwo znaleźć w większych miastach. Karta SIM kosztuje około 500 tysięcy riali, a zasilić ją możemy już od 50 tysięcy riali. Do kupienia karty potrzebny będzie paszport. Warto poprosić już sprzedawcę, aby on aktywował nam kartę na miejscu. Wszystkie rodzaje kart, opłaty i punkty, gdzie można kartę SIM kupić znajdziecie na tej stronie – https://irancell.ir/Portal/Home/
Jak widzicie, Iran na własną rękę to świetny pomysł. Samodzielna podróż do Iranu jest łatwa w zorganizowaniu, a czas spędzony w tym kraju – wartościowy. Mamy nadzieję, że z pomocą tego przewodnika jesteście w stanie sami zorganizować swoją podróż do Iranu i znacie odpowiedzi na nurtujące Was pytania. Pamiętajcie, że Iran to inna kultura, obyczaje, inna codzienność. Jeśli niektóre tradycje lub prawa w tym kraju nie odpowiadają Wam lub nie chcecie i nie macie ochoty ich respektować, lepiej wybrać inny kierunek podróży. Iran wymaga od nas sceptycyzmu, poszukiwania informacji na własną rękę, trzeźwej oceny sytuacji i nie kierowania się stereotypami, tylko otwartą i tolerancyjną głową. To wspaniały kraj pełen zabytków, wspaniałych krajobrazów i jeszcze wspanialnych ludzi o gościnnych sercach. Nie bójcie się jechać do Iranu, nie dajcie się zwieść medialnej propagandzie i czerpcie z wyjazdu pełnymi garściami. Udanej podróży!
Magda
Więc informacji na temat ciekawych miejsc, które warto zobaczyć w Iranie, znajdziecie tutaj: