Martina Franca to kwintesencja apulijskiego baroku. Barokową architekturę w tym regionie zwykło się wiązać z miastem Lecce, a przecież to nie jedyna miejscowość w Apulii, gdzie możemy podziwiać ten styl architektoniczny. Czy warto odwiedzić Martina Franca? Co zobaczyć w mieście, jak do niego dojechać? I dlaczego jest ono takie wyjątkowe?
Stolica baroku | Martina Franca
Uwielbiamy barok. Ten przepych, złocenia, ilość zdobień. Jak trafne jest określenie niektórych miejsc na świecie „barokową perłą”, gdyż słowo barok pochodzi prawdopodobnie z języka portugalskiego i oznacza perłę o nieregularnych kształtach. I taka jest dla nas barokowa architektura – nieregularna, zaskakująca, załamująca kształty w nieprzewidzianych miejscach, a przede wszystkim olśniewająca. Barok charakteryzuje się bogatą ornamentyką, dynamizmem, złożonością, efektywnością, zaskakującymi kolorami, formami i kształtami, trójwymiarowością przedstawianych scen.
Forma wyrazu baroku jest ściśle powiązana z okresem, w jakim się rozwijał. Były to czasy rządów władców absolutnych, których bezgraniczna władza miała się wyrażać w dziełach sztuki pełnych przepychu, gloryfikacji i splendoru. Ale że barok ma wiele twarzy, rozwijał się też w innych krajach, o mniej absolutystycznych zapędach. Także obecnie możemy go podziwiać jak Europa długa i szeroka. Barok, który powstał we Włoszech, nie może nas dziwić we włoskiej Apulii. Szczyt rozwoju form barokowych przypada na XVII i XVIII wiek. Co jeszcze cechuje architekturę baroku? Patos, teatralność, monumentalizm. Wrażenie, że rzeźby tylko na moment zastygły w tej samej pozycji, a tak naprawdę wszystko, na co patrzymy, pozostaje w ruchu. I te niezwykłe elementy możemy podziwiać też w Martina Franca, którą uznaje się za stolicę baroku doliny Valle d’Istria.
Palazzo Ducale | Martina Franca
Już przechodząc pod barokową bramą miejską na Piazza Roma, na której umieszczono tablicę upamiętniającą wizytę Jana Pawła II w Martina Franca, zaczynamy lubić to miasto. Przyjemny południowy gwar, niezbyt duży tłok, dostojne, okazałe kamienice i majetetyczny Palazzo Ducale, do którego oczywiście wchodzimy. Jest to rezydencja książąt Caraciollo pochodząca z XVII wieku, która miesza w sobie style renesansowy i barokowy, a w której obecnie mieści się ratusz i można podziwiać piękne sale z freskami i obrazami. Niestety podczas naszej bytności w mieście, pałac był remontowany i nie dane nam było zwiedzić go w całości. Ale to co widzieliśmy na zdjęciach, jest zachwycające!
Basilica di San Martino | Martina Franca
Dalej jest już lepiej. Po dojściu pod Bazylikę San Martino, szczęki nam opadają z wrażenia. Spośród wszystkich świątyń, które widzieliśmy na terenie Apulii, ta zdecydowanie wydaje nam się najpiękniejszą. Bazylika powstała w XVII wieku na miejscu dawnej świątyni romańśkiej, a w latach ’90 została podniesiona przez Jana Pawła II do godności papieskiej bazylikii mniejszej. Budowa wyrasta nagle na niewielkich rozmiarów placu i wydaje się być smukła, wysoka, a zarazem jej fasada jest niezwykle urozmaicona. Do wejścia kościoła prowadzą geometrycznie ułożone schody. Jasna, strzelista budowla prezentuje się fantastycznie na tle niebieskiego nieba. Obok bazyliki położony jest bardzo reprezentacyjny, dawny budynek uniwersytetu, a przy nim wieża wybudowana na polecenie burmistrza, który chciał posiadać własną, cywilną wieżę pozostającą w antagoniźmie do wysokiego budynku bazyliki, a za razem władzy kościelnej.
Ukryty kościół | Martina Franca
Zostawiając za sobą świątynie z 12 kaplicami idziemy dalej, a widoki stają się coraz bardziej urocze. Martina Franca zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych apulijskich miast. Po drugiej stronie placu, w cieniu majestatycznej bazyliki, znajduje się niewielka, acz przepiękna kaplica Monte Purgatorio. Niepozorny kościółek pochodzi z XVII wieku i z zewnątrz nic nie zwiastuje cudów, jakie można oglądać w środku. Z ulicy ciężko nawet dostrzec, że jest to świątynia, a nie zwykła kamienica. Obchodząc budynek można dostrzec niewielką dzwonnicę, która pozwala na uznanie budynku na kościół, którego wnętrza skrywają prawdziwe cuda malowane na ścianach.
Zapomniane miasto | Martina Franca
Dziwnym trafem Martina Franca często pomijana jest w trakcie zwiedzania Apulii, a złaknieni baroku wybierają Lecce. A zlokalizowana bliżej Bari Martina Franca jest niedość, że pięknie położonym na wzgórzu kolejnym Białym Miastem, to jeszcze wyróżnią się na tle innych fantazyjnym barokiem oraz drugim co do wielkości skupiskiem domków trulli w okolicy! Co ciekawe, na ulicach miasta spotkaliśmy bardzo niewielu turystów, a jeśli już jakiś widzieliśmy, to byli to… młodzi Polacy.
Wyrafinowanie, elegancja, włoski klimat | Martina Franca
Martina Franca to zdecydowanie najelegantsze miasto, jakie widzieliśmy w Apulii. Ciężko zliczyć, ile w tym mieście znajduje się kościołów i wyjątkowych pałaców. Największe wrażenie robi Piazza Plebiscito, czyli najpiękniejsze miejsce w mieście. Owalny plac otoczony arkadową kolumnadą przystrojoną kwiatami, w której cieniu skurywają się niewielkie restauracje, widok na fasadę bazyliki, dzwonnicę oraz barokowe, fantazyjne zdobienia kamienic, jest tak ujmujący, że można tu spędzić cały dzień gapiąc się na ten widok i nie będzie się on nudził. Spacer między białymi ulicami jest przyjemnością dla oczu. Wyrafinowane rzeźby, okazałe portale, koronkowe balustrady, masywne okiennice są urocze i co rusz ma się ochotę przystawać gdzieś z aparatem i robić zdjęcia.
A przy tym, że Martina Franca jest wyrafinowana i elegancka, to wciąż posotaje tak… włoska. I spokojna. Labirynt przepięknych, białych ulic aż prosi się o to, by zgubić się w nim i nie wyciągać mapy. Wspaniale przystrojone ulice zaskakują na każdym kroku. Na tych ulicach wciąz toczy się zwykłe życie – sąsiad rozmawia z sąsiadem, starsza kobieta podlewa kwiat, dzieci grają w piłkę, ludzie wracają z zakupami, parkują swoje skutery w zaułkach. Z wnętrz budynków dobiegają nas dźwięki nieraz gwałtownych rozmów, a naszych nozdrzy zapach prania wymieszany z wonią jedzenia. Co jakiś czas biją kościelne dzwony, trąbią klaksony, a z barów słychać szum ekspresu do kawy. Można się w tym miejscu zatracić. Chociaż na początku zauroczeni przepięknymi ulicami miasta, biegaliśmy po każdej możliwej uliczce, w pewnym momencie po prostu usiedliśmy w jednej z kawiarni na Piazza Plebiscyto i cieszyliśmy uszy dźwiękami, nosy zapachami, a oczy tym olśniewającym apulijskim barokiem.
Informacje praktyczne | Martina Franca
Jak dojechać? Autobusem/pociągiem z Bari. Trasę obsługuje przewoźnik FSE. Z Bari do Martina Franca jeżdżą pociągi, ale na ten moment połączenie jest zawieszone z powodu remontu torów (październik 2019), co powinno się w najbliższym czasie zmienić. Trasę do miejscowości obsługuje przewoźnik FSE, chociaż co ciekawe, rozkłady jazdy można znaleźć też na stronie Trenitalia (oraz kupić bilety). Autobus z Bari jedzie około półtora godziny i nie ma też ich w ciągu dnia aż tak dużo. Od wczesnych godzin porannych do Martina Franca wyjeżdża około czterech autobusów. Bilet kosztuje 5 euro.
Weźcie pod uwagę, że autobusy jadą przez Alberobello i są zawsze obłożone, także może się zdarzyć, że zabraknie dla Was miejsca. Poza szczytem sezonu autobusy były zawsze pełne, część ludzi stała, a jeździliśmy na tej trasie kilkukrotnie. Bilety można kupić w automatach lub na stronie FSE i Trenitalia (zawsze korzystaliśmy ze strony Trenitalia, jest to łatwne, szybkie i intuicyjne). Biletów nie kupicie u kierowcy ani na 5 minut przed planowanym odjazdem przez internet. Przystanek autobusowy (Largo Sorrentino) znajduje się zaraz po wyjściu z dworca od strony ulicy Giuseppe Capruzzi. Wystarczy przejść na drugą stronę ulicy i przejść kilkadziesiąt metrów na prawo – tam będzie oznakowana zatoczka, przy której zazwyczaj stoi dużo ludzi i jeden czy dwa autobusy.
Kiedy tory zostaną oddane do użytku i do Martina Francabędzie można dojechać pociągiem, musicie znaleźć peron 11 należący do przewoźnika FSE. Nie jest on oznaczony, prowadzi do niego tylko korytarz z jednego z trzech przejść podziemnych pod peronami na dworcu centralnym. Jeśli będziecie podróżować pociągiem FSE po raz pierwszy, warto przyjść na stację wcześniej, by znaleźć wspomniany peron. Warto pytać o niego osoby pracujące na stacji. Tym samym autobusem/pociągiem dojedziecie z Bari do Alberobello oraz do Locorotondo. Przystanek autobusowy w Martina Franca znajduje się przy Viale Europa, czyli tuż przed bramą do Centro Storico. Dworzec kolejowy w Martina Franca znajduje się niecały kilometr od historycznego centrum, lokalizację można sprawdzić na Google Maps. Do Martina Franca dojedziecie też z Monopoli (autobusy dwa razy dziennie, bilety po 2,5 euro).
Trenitalia – https://www.trenitalia.com/
FSE – https://www.fseonline.it/
Gdzie zjeść? Polecamy Caseificio Gentile przy Piazza Plebiscito, ukryte między arkadami w historycznym centrum miasta. Ten lokal to taka kwintesencja Włoch – w maleńskim pomieszczeniu znajdują się lady, lodówki i półki obwieszone lokalnymi specjałami, a między nimi uwija się pan w fartuchu. Stoliki znajdują się na zewnątrz, między arkadami, z widokiem na przepiękne barokowe fasady kamienic. Na przystawkę dostajecie oliwki i inne smakołyki, a zamówić możecie lokalne przysmaki – deski serów, wędlin, warzyw czy przepyszne panini, zdecydowanie jedno z najlepszych, jakie jedliśmy w życiu. Włoskie kanapki to po prostu klasyk, który zawsze się sprawdza na szybką przekąskę w ciągu dnia. Ale tym razem nigdzie się nie śpieszlyśmy. Zamówiliśmy po dużej lampce białego wina (obłędne!!!) oraz rewelacyjne panini ze stracciatellą, salami produkowanym w okolicach Martina Franca, pesto i smaczną, świężutką bułką, która była tak napakowana składnikami, że ciężko było ją przejeść. Lubiliśmy bułkę za to, żebyła idealnie chrupiąca i nie przyćmiewała smaku składników. Ser rozpływał się w ustach, mięso było dojrzałe i głębokie w smaku. No i oczywiście klimat też robił swoje. Za lampkę wina i panini + przystawki płaciliśmy 7 euro od osoby. A na większy głód polecamy Pomodoro e Basilico, z rewelacyjnymi pizzami nafaszerowanymi lokalnymi specjałami – niebo w gębie.
Gdzie spać? Spaliśmy w Bari, z racji tego, że to dobra baza wypadowa. Ale oczywiście można też takową sobie urządzić w Martina Franca. Bez problemu znajdziecie noclegi na Booking.com czy Airbnb. Warto pomyśleć o tym z wyprzedzeniem, zwłaszcza, jeśli do Apulii wybieracie się w szczycie sezonu. Ze swojej strony możemy polecić Aprtamenty Bari Primo Piano – proste, czyste, z dobrze wyposażoną kuchnią, łazienką, balkonem, klimatyzacją, z rozsądnej cenie (8 dni, 1700 zł ze śniadaniem dla dwóch osób, rezerwowane na ostatnią chwilę), dogodna (choć nie najpiękniejsza) lokalizacja – blisko dworca, dzięki czemu w kilka minut mogliśmy złapać pociąg i ruszyć na zwiedzanie regionu. W okolicach Martina Franca można znaleźć liczne noclegi w domkach trulli.
Jak dolecieć? Do Apulii lecieliśmy z Wrocławia (do Bari) liniamii Wizzair. Bilety na tej trasie potrafią być tanie, szczególnie gdy pomyślimy o tym wcześniej. Z rocznym wyprzedzeniem kupiliśmy je po 39 zł w jedną stronę. W wakacje i dni wolne/święta ceny z pewnością będą wyższe. Wizzair do Bari lata również z Gdańska, Krakowa, Katowic i Warszawy, jednakże w ciągu roku siatka połączeń się zmienia i okresowo na poszczególne sezony niektóre połączenia znikają. Na ten moment pewne są loty z Warszawy i Krakowa oraz z Gdańska od czerwca 2020 roku. Nie jest wiadomo jak potoczą się losy połaczenia z Wrocławia i Katowic, które na ten moment zostały zawieszone (ostatni lot z Wrocławia 26 października 2019). Z Krakowa wciąż lata do Bari Ryanair. Cały czas do Apulii można też dolecieć korzystając z połączenia Ryanaira Katowice – Brindisi.
Martina Franca jest miasteczkiem zachwycającym, zdecydowanie wyróżniajacym się na tle podobnych mu miejscowości w Apulii. Idealnie nadaje się na spędzenie leniwego popołudnia podczas spacerów i próbowania miejscowych specjałów. Co istotne, w Martina Franca znajdziecie kilka naprawdę niezwykłych atrakcji, a do tego tego włoski klimat, który wszyscy tak uwielbiamy i dla którego wciąż do Włoch wracamy.
Magda
Przeczytaj tekst o innym malowniczym miasteczku w Apulii, Locorotondo!
1 odpowiedź na “Martina Franca – barokowa perła Apulii”
Świetny tekst dla podróżnika. Szkoda że przeczytałam go tuż po wyjeździe z Martini a Franca. Kończymy właśnie wycieczkę grupową po Apulii i zgadzam się z tym że to miasto zawiera wszystkie elementy architektoniczne powstałe na przestrzeni wieków spotykane w innych mniejszych miasteczkach. Są one urokliwe ale jeśli nie ma czasu na rozległe ich podziwianie to Martina jest ich kwintesencją.