Pasterka w Betlejem to jedno z tych wydarzeń, o którym marzy wiele osób. Któż by nie chciał spędzić świąt Bożego Narodzenia w miejscu, w którym wszystko miało się wydarzyć? Na które 24 grudnia skierowane są oczy całego świata, gdzie wszystko się zaczęło? W zeszłym roku mieliśmy okazję spędzić w Betlejem święta. Czy było warto? Jak zorganizować pasterkę w Betlejem?
Jak wygląda Betlejem?
Od razu muszę zaznaczyć – kolędy kłamią. Jak wyobrażacie sobie Betlejem? Kolędy śpiewane przy wigilijnym stole wykreowały w mojej głowie obraz pustkowia, niemal pustyni, gdzie nie ma żadnych zabudowań, a w małej ubogiej grocie schroniła się rodzina. Takie było moje wyobrażenie o Betlejem przed wyjazdem do Izraela. A na miejscu? Przepych, bogactwo, jasność – wizerunek Betlejem w mojej głowie uleciał z niej w kilka minut. Betlejem ma się nijak do tego, jak większość z nas je sobie wyobraża. Co ciekawe, wcześniej wydawało mi się, że Betlejem leży nie wiadomo jak daleko od Jerozolimy. Na miejscu okazało się jednak, że oba miasta dzieli jedynie odległość 10 kilometrów!
Betlejem jest miastem, którego zabudowania są typowo arabskie. Leży na terenie Autonomii Palestyńskiej, na wzgórzach Judei i zamieszkuje je aż ponad 30 tysięcy ludzi. Aby dojść do Groty Narodzenia Jezusa, musicie przejść przez liczne typowo bliskowschodnie bazary i stragany, a widok na miasto podczas tego spaceru jest naprawdę interesujący – między dachami domów mieszają się ze sobą dzwonnice kościelne i minarety. Betlejem miało burzliwe losy, przechodząc z rąk do rąk – władali nim Rzymianie, Persowie, Muzułmanie, Krzyżowcy… jednak najważniejsze jest to, że miasto jest dla nas dostępne i możemy je zwiedzać o każdej porze roku. W trakcie świąt całe Betlejem jest pięknie rozświetlone świątecznymi ozdobami, a na placu pod Bazyliką Narodzenia budowana jest co roku szopka oraz stawiana ogromna choinka.
Bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem
Bazylika Narodzenia Pańskiego dość mocno mnie zaskoczyła. Budowla dość toporna, niska i bezkształtna – nie wiadomo gdzie początek, a gdzie koniec. Jest to z pewnością skutek wielowiekowych zawirowań, wojen, dobudówek i rozbiórek oraz tego, że piecze nad Bazyliką pełnią Franciszkanie, Ormianie i Greko-Katolicy. Franciszkanie mają swój kościół pw. św. Katarzyny, gdzie właśnie odbywa się Pasterka, ale też opiekują się Grotą Narodzenia położoną tuż pod świątynią bizantyjką, należącą do greckich mnichów. Można byłoby się spodziewać, że cała Bazylika będzie opływać w złoto i olśniewać przepychem, jednak jest ona dość prosta – zwłaszcza kościół św. Katarzyny – nie różni się on niczym od polskich, nowych świątyń. O wiele ciekawsza jest część greko-katolicka, gdzie można podziwiać wspaniałe ikony i zdobienia. Jednak największe wrażenie robi Grota Narodzenia – niewielka, ciasta, pachnąca kadzidłem – nie jest bardzo ozdobna, jednak atmosfera tego miejsca jest odczuwalna chyba dla każdego.
Krótka historia Bazyliki Narodzenia w Betlejem
Wedle tradycji i źródeł pisanych, w miejscu gdzie obecnie stoi Bazylika, narodzić się miał Jezus. Bazylika Narodzenia Pańskiego jest jednym z najstarszych kościołów na świecie. Pierwszą świątynię w Betlejem miała wznieść święta Helena, matka cesarza Konstantyna. Świątynię rozbudował Justynian Wielki, a sama budowla nie uległa zniszczeniu podczas najazdu perskiego. Kiedy wojska Saladyna zajęły Ziemię Świętą, o którą toczyły się boje i do której prowadzono Wyprawy Krzyżowe, mimo to zezwalano odprawiać w Bazylice liturgię łacińską. Franciszkanie opiekują się świątynią już od XIV wieku. Od tego też wieku rozpoczęły się spory o własność Bazyliki między Franciszkanami, reprezentującymi świat katolicki, a greckimi mnichami. Historia pokazuje, że sytuacja polityczna ewidentnie sprzyjała Grekom. Sytuację unormował zawarty dopiero w XIX wieku Status Quo, obowiązujący do dziś.
Architektura Bazyliki Narodzenia Chrystusa
Bazylika pochodząca z IV wieku ma budowę pięcionawową. Mozaiki konstantyńskie znajdują się obecnie pod posadzką (w 2017 i 2018 roku trwały jeszcze prace renowacyjne przy mozaikach). Największe wrażenie robi zabytkowy ikonostas w części prawosławnej. Część kolumn w bazylice zbudowana jest w stylu korynckim. Z zewnątrz widok na bazylikę ograniczony jest innym zabudowaniami. Tak naprawdę to i wewnątrz trudno się rozeznać po całym obszarze Bazyliki – mnóstwo w niej grot naturalnych i sztucznych, większych świątyń, patiów, korytarzy, bram i zakamarków. Ciekawe wrażenie robi niewielkich rozmiarów wejście. Według tradycji nieduże wejście zmusza do oddania pokłonu Jezusowi już na samym początku. Bazylika jest sporych rozmiarów, w jej podziemiach oprócz Groty Narodzenia, można zwiedzać m.in. Grotę św. Hieronima,w której przebywał on i pracował, Grota św. Józefa czy Grota Młodzianków, w której 6 stycznia odprawiana jest uroczysta Msza. Krzyżowcy dość znacznie przyczynili się do rozbudowy kościoła.
Jak wygląda pasterka w Betlejem?
Od strony formalnej świętowanie Wigilii Bożego Narodzenia rozpoczyna się już uroczystym ingresem Patriarchy Jerozolimy, który następnie przyjmowany jest przez burmistrza Betlejem oraz spotyka się ze wspólnota katolicką i innymi mniejszościami chrześcijańskimi. Popołudniu w kościele św. Katarzyny odbywają się uroczyste procesje, a sama Pasterka rozpoczyna się dopiero około północy. Jednak do Bazyliki ludzie zjeżdżają się już od wczesnych godzin wieczornych, także około godziny 21 może już być problem ze znalezieniem miejsca. Wigilijną mszę transmitują stacje całego świata, dlatego co rusz można się natknąć na stacje telewizyjne i kamery, a światła fleszy rozbłyskują co chwilę. W Pasterce biorą udział politycy i dostojnicy kościelni, na przykład prezydent Autonomii Palestyńskiej czy politycy z Etiopii). Także wszędzie widać mnóstwo ochrony, a znane osoby poruszają się z obstawą. Cała bazylika jest otoczona przez wojsko i policje, które kontroluje wszystkich, którzy chcą wejść na teren świątyni.
Wnętrze kościoła św. Katarzyny jest niemiłosiernie zatłoczone i każdy staje na palcach, by cokolwiek zobaczyć. Nie każdy ma tyle farta, by znaleźć sobie miejsce siedzące. Dla tych, którym nie udało się wejść do środka, na zewnątrz przygotowany jest telebim i ogromna szopka. Uwierzcie mi, na placu pod Bazyliką był tłum ludzi! W samej Bazylice podczas Pasterki przebywa zazwyczaj ponad 2000 osób. W 2016 roku do Izraela oraz do samego Betlejem przyjechało łącznie ponad 60 tysięcy ludzi. W 2017 roku, podczas naszej bytności w Betlejem, turystów było o wiele mniej (dlaczego, o tym przeczytacie w kolejnych akapitach), a i tak miejsca było tyle, co kot napłakał.
Pasterka rozpoczyna się około północy (albo przynajmniej powinna, nasza dość znacznie się spóźniła). Msza trwa co najmniej dwie godziny albo i dłużej, podczas których odprawiane są modły po łacinie, procesje z figurką Jezusa, procesje Trzech króli, wspólne śpiewanie kolęd. Jeśli będziecie mieć szczęście, uda Wam się zejść do Groty Narodzenia. Jeżeli będziecie mieć jeszcze więcej szczęścia – zauważycie, że w niewielkiej grocie obok kościoła św. Katarzyny (wciąż na terenie Bazyliki Narodzenia), odprawiana jest polska pasterka, w której bierze udział ledwie kilka osób, a którą celebrują polscy franciszkanie.
Czy Pasterka w Betlejem rzeczywiście wygląda tak jak w telewizji?
A teraz kilka słów prawdy. Czy Pasterka w Betlejem warta jest tego zachodu? I tak i nie. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Podczas Pasterki zauważyliśmy wiele elementów, które nam się wyjątkowo nie podobały. Z naszej perspektywy wyglądało to tak:
- Gdy przyjechaliśmy do Bazyliki Narodzenia na trzy godziny przed rozpoczęciem Pasterki byliśmy w szoku, że wewnątrz już o tej porze brakowało miejsca. Nie było szans na znalezienie wolnej ławki. Ledwo dopchaliśmy się do środka i w ścisku staliśmy na samym tyle, przez większość czasu podpierając ścianę. Nie do końca widzimy sens wciskaniu do środka tylu ludzi na siłę, kiedy większość i tak nic nie widzi i nie słyszy, a jedynie liczba osób wzmaga hałas podczas mszy i utrudnia skupienie się modlącym osobom. Osoby, które nie dostały się do środka, mogły oglądać Pasterkę na ekranach ustawionych na placu pod Bazyliką. W ulewnym deszczu…
- W większości msza prowadzona jest po łacinie, w tym samym języku śpiewa się kolędy. I nie są to kolędy takie, jakie znacie z domu. Po pewnym czasie słuchanie ich stało się dość monotonne. Co prawda może uda Wam się dorwać do spisu kolęd śpiewanych podczas Pasterki zawierającego ich teksty, jednak niewiele pociechy to przynosi, gdy i tak nic nie rozumiecie i nie wiecie co śpiewacie. No chyba, że biegle władacie łaciną.
- Nie spodziewaliśmy się również tego, że podczas takiego wydarzenia będziemy się czuli jak… podczas premiery kasowego filmu. Czerwony dywan, barierki odgradzające dywan od gawiedzi stojącej po bokach, ochrona na każdym kroku, kamery i fotoreporterzy rzucający się z aparatami na każdą wchodzącą do środka osobistość. Jakoś nam to nie pasowało… Rozumiemy, że na Pasterce pojawiają się ważne osoby, dostojnicy kościelni, politycy, królowie i tacy tam różni znani ludzie, ale naszym zdaniem za mało było w tym wszystkim skromności i świątecznego ducha.
- Ciekawym zjawiskiem było oglądanie ludzi, którzy rzucali się ku figurce Jezusa, płakali, dostawali spazmów. W pewnym momencie doszło nawet do bójki wierzącego z ochroniarzem, który za wszelką cenę próbował dotrzeć do ołtarza. Figurka Jezusa była obnoszona wokół kościoła w trakcie procesji, by następnie przed ołtarzem każdy z modlących się mógł ją pocałować. A pod ołtarzem działy się sceny dantejskie. Niektórzy zachowywali się tak, jakby dostali obłędu lub zobaczyli jakąś gwiazdę filmową. Oczywiście dla osób wierzących Pasterka w Betlejem musi być niezwykle ekscytującym wydarzeniem, jednak niektórzy chyba zapomnieli, jak w takim miejscu wypada się zachować.
- Jak już wcześniej pisaliśmy, pieczę nad Bazyliką Narodzenia sprawują Franciszkanie, Ormianie oraz Greko-Katolicy. Szokujący dla nas był fakt, że w trakcie Pasterki w bizantyjskiej świątyni przylegającej do kościoła św. Katarzyny, mnisi greccy odbywali własne uroczystości – w tym samym czasie! Możecie sobie tylko wyobrazić jaki chaos i zamieszanie panowało na terenie Bazyliki, kiedy procesja z figurką Jezusa przechodziła przez kolejne sale w kierunku Groty Narodzenia. Śpiewy i modlitwy mieszały się ze sobą, podobnie jak turyści i pielgrzymi z całego świata. Może pytanie jest prozaiczne – ale czy nie można byłoby się i w tym temacie dogadać? Najpierw modlimy się my, a potem Wy?
Co było piękne podczas Pasterki w Betlejem?
Z drugiej strony, jakby pominąć wszystkie wyżej opisane rzeczy, Pasterka w Betlejem była przeżyciem niesamowitym. Największe wrażenie zrobili na mnie ludzie. Ci wszyscy pielgrzymi z całego świata, którzy jechali tyle czasu z najdalszych zakątków, by spędzić tu ten jeden wieczór. Ludzie, którzy w skupieniu i modlitwie sprawiali wrażenie nie dostrzegających tego, co się dzieje dookoła, ludzi rozmodlonych, uniesionych i szczęśliwych. Płaczących i śmiejących się, okazujących sobie uczucia, milcząco obserwujących wszystko lub rozmawiających z rodziną i obcymi. Pieśni i kolędy, mimo że śpiewane po łacinie (której teoretycznie uczyłam się kilka lat), choć w większości niezrozumiałe, były piękne i słuchało się ich raczej z przyjemnością. Tłok i ścisk sprzyjał też zawieraniu nowych znajomości. Poznałam charyzmatyka ze Stanów, który przyjechał do Betlejem z grupą, osoby chore i nieszczęśliwe, młode dziewczyny – Arabki – z domu dziecka, mówiące po arabsku, hebrajsku, angielsku, hiszpańsku i … po polsku! Polskie siostry zakonne i Franciszkanów całą duszą oddanych Betlejem.
Podniosła atmosfera udzielała się wszystkim. Możliwość uklęknięcia w Grocie Narodzenia, gdzie 2000 lat temu miał przyjść na świat Jezus, jest czymś niezwykłym bez względu na to, czy ktoś jest wierzący czy nie. Z punktu widzenia historyka, to miejsce również jest wyjątkowe. Bardzo wzruszającym doświadczeniem był również udział w polskiej pasterce – podczas gdy w kościele św. Katarzyny trwały ostatnie procesje podczas Pasterki, jej echa docierały do maleńkiej groty, gdzie ledwie kilka osób śpiewało po polsku Cichą noc.
Czy w końcu warto spędzić Pasterkę w Betlejem?
Pasterka w Betlejem z pewnością jest dla tych, co wierzą i pielgrzymują. Dla wierzących osób spędzenie Wigilii w Betlejem będzie wydarzeniem ważnym i ekscytującym. Będzie to też ciekawe doświadczenie nawet dla tych, którzy nie wierzą mocno lub wcale. Mi nie podobało się to, że w tym całym chaosie, blasku fleszy, olśniewających strojach znanych polityków, gdzieś zagubiła się prawdziwa atmosfera świąt i mało było w tym wszystkim Wigilii. Jestem szczęśliwa, że miałam okazję uczestniczyć w Pasterce w Betlejem, jest to coś co zapamiętam na całe życie, ale jednak nie powtórzę. Zebrałam tę noc jako cenne doświadczenie, ale bardziej przemawia do mnie spędzenie tego czasu w mniejszym gronie. Moim zdaniem warto doświadczyć tego raz w życiu. Ale nie więcej. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że wchodzi tutaj także kwestia wiary i religii i moje zdanie jest wyjątkowo subiektywne – dla jednej osoby taka pasterka może oznaczać wszystko, dla drugiej nic.
Czy pasterka w Betlejem jest bezpieczna?
Oczywiście nie jest to żaden wyznacznik i gwarancja na przyszłość, ale my w Betlejem czuliśmy się bardzo bezpiecznie. Wizyta w Betlejem była też moją pierwszą stycznością ze światem arabskim. Odwiedziłam Betlejem już 7 razy i ani razu nie przytrafiła mi się nieprzyjemna czy niebezpieczna sytuacja. W samym mieście życie wielu chrześcijan, a mieszkańcy miasta przyzwyczajeni są do widoku pielgrzymów z całego świata. Podczas zeszłorocznych świąt Bożego Narodzenia (2017 rok), wiele osób zrezygnowało z pobytu w Izraelu. Miały wówczas miejsce zamieszki na granicach, spowodowane wystąpieniem prezydenta Trumpa, który twierdził, że stolicą Izraela będzie nie Tel Awiw, a Jerozolima. Polskie i inne zagraniczne media bardzo sprawę rozdmuchały, wszyscy nawzajem się straszyli i z tego powodu mnóstwo pielgrzymów zrezygnowało ze świąt w Izraelu. Sama również miałam lekkie obawy, jednak ostatecznie zdecydowałam się na wyjazd. Jedynym efektem tego dyplomatycznego sporu, jaki widziałam, było rozwieszenie w Jerozolimie w żydowskiej dzielnicy plakatów z napisem „Boże pobłogosław Trumpa”. Bazylika Narodzenia jest zawsze bardzo dobrze strzeżona, a już zwłaszcza w święta i podczas Pasterki, kiedy odwiedza ją tyle ludzi i polityków. W trakcie świąt na granicy między Izraelem a Palestyną żołnierze rozdają słodycze.
Więcej informacji na temat podróżowania do Izraela i bezpieczeństwa znajdziecie tutaj:
Co warto zobaczyć w Betlejem?
Betlejem to nie tylko Bazylika Narodzenia Pańskiego, ale też kilka innych ciekawych obiektów – głównie sakralnych. Na pewno warto wybrać się na Pole Pasterzy, o którym więcej przeczytacie w kolejnych akapitach. Kilka kroków od Bazyliki położona jest bardzo ciekawa Grota Mleczna, w której kobiety z całego świata modlą się o potomstwo. Nieco dalej leżą Baseny Salomona, będące częścią starożytnego systemu wodnego Jerozolimy. 9 kilometrów od miasta wznosi się Herodion, czyli wzgórze o niezwykłym stożkowatym kształcie, przy którym można oglądać ruiny pałacu Heroda. Niedaleko Bazyliki oglądać można Meczet Omara, a na obrzeżach miasta jedno z najświętszych miejsc Judaizmu – grób Racheli.
Jak dojechać na pasterkę w Betlejem?
- Loty do Izraela – Do Izraela latają z Polski tanie linie lotnicze, LOT oraz Izraelskie linie El Al. Do Tel Awiwu i Eljatu dostaniecie się niemal z każdego większego miasta w Polsce. Co lepsze, bilety – zwłaszcza w okresie zimowym – są śmiesznie tanie. Za bilety w okresie świątecznym zapłaciłam około 300 zł w dwie strony na przelot LOT-em, a bez większego trudu natraficie na bilety i po 30 zł w jedną stronę! Klikając w link poniżej traficie do poradnika o tym, jak uniknąć długiej kontroli na lotniskach w Izraelu: https://wypiszwymalujpodroz.pl/praktyczny-poradnik/kontrola-na-lotniskach-w-izraelu/
- Bezpośrednim autobusem – Betlejem leży na terenie Autonomii Palestyńskiej i nie ma problemu, by się do niego dostać. Najłatwiej będzie złapać autobus nr 231 odjeżdżający z Dworca Autobusowego (obok Bramy Damasceńskiej) do Betlejem. Bilet za przejazd kosztuje 7 szekli. Autobus odjeżdża zazwyczaj po zapełnieniu, średnio co pół godziny. Gdy wysiądziecie na ostatnim przystanku, do Bazyliki Narodzenia trzeba przejść się około jednego kilometra. Po opuszczeniu autobusu dochodzicie do skrzyżowania na przeciwko, skręcacie w lewo i potem idziecie już cały czas prosto. Po niedługim spacerze dojdziecie do Bazyliki.
- Dojazd w nocy – Pamiętajcie, że w nocy może być problem z dojazdem na Pasterkę w Betlejem. Autobusy mogą dojeżdżać tylko do checkpointu (do bramek na drodze, gdzie celnicy sprawdzają dokumenty osobom przekraczającym granicę miedzy Izraelem a Autonomią). Nam zdarzyła się właśnie taka sytuacja – musieliśmy opuścić autobus przy granicy i przejść ją pieszo, jednak po drugiej stronie czekał już na nas cały rząd taksówek. Za przejazd do Bazyliki zapłaciliśmy 50 szekli (cena już po wytargowaniu, jednak powinna być niższa – według niektórych źródeł tyle powinna kosztować taxi już z samej Jerozolimy).
- Busem Egged – Ewentualnie można także dojechać busem narodowego przewoźnika Egged do Grobu Racheli i stamtąd taksówką do Betlejem.
- Własnym autem – Pamiętajcie, że wypożyczonym autem w Izraelu nie można wjechać na teren Autonomii. Fizycznie jest to możliwe, ale robicie to na własną odpowiedzialność – ubezpieczenie nie obejmuje wypadków na terenie Palestyny.
- Pieszo – Oprócz powyższych, wiele osób decyduje się w Wigilię na przejście trasy z Jerozolimy do Betlejem pieszo. To niecałe 8 kilometrów po wzgórzach, dlatego lepiej wybrać się na taką wycieczkę podczas dobrej pogody. Po drodze spotkacie wiele pielgrzymów śpiewających kolędy – wrażenia niezapomniane.
- Z Franciszkanami – Spod klasztoru Eliasza między Jerozolimą a Betlejem kursują specjalnie autobusy dla chętnych, dowożące pod Bazylikę. Oprócz Was do Jerozolimy będą wracały setki przyjezdnych, w tym zakonników i księży, dla których podstawiane są autobusy. Bardzo często mają oni wolne miejsca. Wystarczy zagadnąć przy parkingu któregoś z nich i zapytać o wolne miejsce (bez problemu znajdziecie duchownych z Polski!). My właśnie w ten sposób wróciliśmy na nocleg do Jerozolimy.
- Z Hotelu – Kolejnym dobrym sposobem jest dojazd na Pasterkę w Betlejem zorganizowany przez hotel. Taki transport organizuje na przykład Abraham Hostel (z Jerozolimy i Tel Awiwu). Szczegółowe informacje znajdziecie pod tym linkiem:
Jak dostać się na Pasterkę w Betlejem?
Teoretycznie jest to proste, ale w praktyce otrzymanie wejściówki na Pasterkę w Betlejem często graniczy z cudem. Zwiedzanie Bazyliki Narodzenia Pańskiego jest darmowe przez cały rok, również wejście na Pasterkę nie jest jest płatne. Co roku Franciszkanie rozdają nawet ponad dwa tysiące darmowych wejściówek, które jednak rozchodzą się w mgnieniu oka. Żeby było sprawiedliwie, organizowane są zapisy online. Nie do końca są dla nas jasne zasady zapisów – chodzi nam dokładnie o ich termin. Niektóre źródła internetowe twierdzą, że zapisy online odbywają się w połowie grudnia. Jednak z naszego doświadczenia wynika, że wejściówki zostały przedzielone już na wiele miesięcy przed Bożym Narodzeniem. Wygląda na to, że termin zapisów jest ruchomy i najlepszym sposobem będzie systematyczne sprawdzanie strony Kustodii Ziemi Świętej w języku angielskim, gdzie pojawi się informacja o terminie zapisów. Osoby, które nie dostały biletów a brały udział w zapisach, wpisywane są na listę rezerwową. Jeśli ktoś zrezygnuje z udziału w Pasterce, pierwsza osoba z listy rezerwowej automatycznie wskakuje na jej miejsce. (My po rezerwacji byliśmy hen hen kilkaset osób do tyłu!). Poniżej link do strony:
Czy da się zdobyć wejściówkę na Pasterkę w Betlejem na miejscu?
Ale teraz Was pocieszymy. Jeśli nie uda Wam się załapać na bilety online, to jeszcze nic straconego! Osoby, które na stałe mieszkają w Ziemi Świętej i związane w jakiś sposób ze wspólnotą katolicką – głównie siostry Elżbietanki i Franciszkanie – czasem mają jeszcze w zanadrzu kilku wejściówek. Często mogą otrzymać więcej niż zamawiali albo ktoś zrezygnował z wyjazdu. W taki sposób również i ja dostałam wejściówkę. Cały miesiąc spędziłam u sióstr Elżbietanek w Jerozolimie, gdzie co chwilę odwiedzał nas któryś z polskich księży, zakonnice, pielgrzymi z Polski i innych krajów. W takim miejscu bardzo szybko może się okazać, że ktoś ma dodatkową wolną wejściówkę albo wie, kto takimi dysponuje. W ten sposób cała nasza czwórka otrzymała bilet na Pasterkę w Betlejem! Wystarczy odrobina chęci. Zapytaliśmy siostry o Pasterkę i udało im się załatwić dla nas bilety. Poznaliśmy czteroosobową rodzinę, która w Wigilię kilka godzin przed Pasterką odwiedziła Franciszkanów w Betlejem prosząc o bilety – z powodzeniem. Ilość wolnych wejściówek mogła wynikać z faktu, że bardzo dużo osób zrezygnowało z przyjazdu do Izraela w obawie przed zamieszkami. Jednak zawsze warto próbować.
Podsumowując, najlepiej będzie jeśli uda Wam się zdobyć wejściówkę online. Jeżeli nie będziecie mieli tyle szczęścia, a będziecie spędzać święta w Ziemi Świętej, lepiej zaplanujecie spędzenie Pasterki w inny sposób. Niech Betlejem będzie dla Was alternatywą. Próbujcie zdobyć bilety, ale miejcie w zapasie plan B na wypadek niepowodzenia.
Pasterka na Polu Pasterzy
W mieście Bajt Sahur, należącym do aglomeracji Betlejem, dokonano ciekawych odkryć archeologicznych. Na kilku wzgórzach odnaleziono przedmioty datowane na czasy Heroda, a także skalne groty i magazyny, w których mieli się chronić pasterze. To właśnie tam miał ukazać się pasterzom anioł, nakazujący im oddać pokłon narodzonemu Synowi Bożemu. Obecnie można zwiedzać groty oraz niewielką świątynię, która szczyci się wspaniałą akustyką oraz faktem, że właśnie tam w dawnych wiekach oficjalnie celebrowano Wigilię. Na mnie Pole Pasterzy wywarło niezwykle duże wrażenie. Nie ma tam olśniewających kościołów i kaplic, nie ma wielu pielgrzymów i turystów, dosłownie nie ma nic. To jest jedno z tych miejsc, które macie przed oczami śpiewając w domu kolędy. Natura, goła ziemia, na około suche wzgórza i jałowe drogi, na które patrzycie i tylko czekacie, aż za moment wyjadą na zakręcie Józef z Maryją na osiołku. Atmosfera tego miejsca jest niezwykła i warto przemyśleć spędzenie Pasterki właśnie tam. W kaplicy i na polach co roku również odbywa się wigilijna msza.
Jednoznacznie muszę stwierdzić, że warto spędzić Pasterkę w Betlejem. Zawsze warto doświadczyć czegoś nowego i nie można dyskutować z tym, że święta w Betlejem są wydarzeniem niezwyczajnym i ciekawym. Może takie spędzanie świąt zdala od rodziny i domu i w takich warunkach ma też swoje minusy, ale plusów również co nie miara. Warto też wyrobić sobie własne zdanie na ten temat, odwiedzić Betlejem i inne miejsca w Izraelu właśnie w trakcie świąt, gdyż jest to idealny czas na zwiedzanie tego regionu. Bardzo Wam polecamy wizytę w Izraelu podczas świąt – nie można sobie wyobrazić bardziej magicznego sposobu na celebrowanie Wigilii.