Polignano a Mare to sztandarowa, obok Alberobello, atrakcja włoskiej Apulii. Zdjęcie plaży jest jednym z najczęściej się przewijających w przewodnikach po tym regionie. Mimo to, miasteczko było w stanie nas pozytywnie zaskoczyć pod wieloma względami. Czy warto jechać do Polignano a Mare i jak zaplanować taką wycieczkę?
Jakie jest Polignano a Mare?
Niby tętniące życiem, a jednak spokojne. Owszem, na głównych placach miasteczka i przy sławnej plaży było dość tłoczno, jednak w Polignano a Mare zaskoczył nas ogólny spokój i atmosfera. Spodziewaliśmy się większych tłumów, jednak pod koniec września w mieście było stosunkowo spokojnie. Większość białych, krętych zaułków była pusta i oddychała spokojem. Wędrowaliśmy między białymi jak śnieg murami, które chroniły przed południowym słońcem. Gdzie niegdzie przebiegały dzieci, tu ktoś zamiatał chodnik, tam sąsiadki rozmawiały na balkonach, przy wejściu dwójka starszych panów rozgrywała partyjkę szachów, a koty wygrzewały się na gorących murach i schodach. Polignano a Mare okazało się takie normalne. Nie mieliśmy sporych oczekiwań, spodziewaliśmy się dość turystycznego miejsca, a zastaliśmy tam zwyczajne, włoskie życie toczące się w zaułkach centro storico.
W Polignano a Mare ulice pachną kawą, morzem i czystością. Sznury obwieszone praniem zdają się oplatać większość budynków. Niebieskie i zielone okiennice skrzypią, popychane morską bryzą, na większych placach słychać nieznaczny gwar z restauracji i szum morza w oddali. Czasem zdarzyło się, że poziom decybeli gwałtownie rósł, gdy mijaliśmy jakąś głośną azjatycką wycieczkę, lecz oddalając się od głównych atrakcji miasta, wszystko wracało do normalności. Wszystko to tworzy dobre warunki do przyjemnych spacerów.
To było bardzo ciekawe doświadczenie – zdawaliśmy sobie sprawę, że ledwie jedna stara kamienica dzieli nas od tłocznego placu pełnego restauracji i tłumku gapiów kłebiących się na jednym z licznych tarasów widokowych przy osławionej plaży. A tutaj patrzymy na zaciszne podwórko, stare kapliczki, rośliny zdające sobie drwić z zasad grawitacji, przytulne kawiarnie. Klimat jak się patrzy! W Polignano a Mare każdy zaułek, uliczka, kwiaty, ludzie żyją własnym rytmem, jakby nie zdając sobie sprawy, że dla postronnego turysty stanowią sielankowy obrazek. Bo kto z nas pogardziłby możliwością mieszkania w takim miejscu – pełnym kwiatów, restauracji, malowniczych ulic, plaż i pozytywnych wibracji?
Polignano a Mare mimo, że bardzo popularne wśród turystów, oczarowało nas swoją kameralnością i nadmorskim, wakacyjnym klimatem. Spacerując jego ulicami na każdym kroku można obserwować zwyczajne życie mieszkańców. Jak do tego doda się ładne plaże w okolicy, świetną pogodę przez większość roku, pyszną włoską kuchnię i atrakcje w samym mieście oraz jego okolicach, to wychodzi nam przepis na udane wakacje we Włoszech. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że w szczycie sezonu Polignano a Mare może nie być już tak spokojne, ale wydaje nam się, że i w tej miejscowości wystarczy zastosować starą zasadę, która sprawdza się także w większych miastach – jak tylko oddalicie się od głównych atrakcji, zaznacie spokoju i poczujecie klimat danego miejsca.
Co zobaczyć ? | Polignano a Mare
Naszym zdaniem głównym atutem Polignano a Mare jest niezwykłe położenie na i między klifami, a także wąskie, urocze uliczki centrum miasta. Co prawda miejscowość nie może poszczycić się sławnymi zabytkami czy muzeami, ale już tak jest, że do apulijskich miasteczek przyjeżdża się chłonąć klimat i spacerować bez końca ich ulicami, zwolnić i cieszyć się atmosferą, niż faktycznie intensywnie zwiedzać. Nie inaczej jest w Polignano a Mare. W tym miasteczku najlepszym sposobem na spędzenie czasu będą spacery.
Nie bez powodu Polignano a Mare uznawane jest za jedną z najładniejszych miejscowości w całym regionie! Zwyczajne włoskie uliczki, tak różne od tego, co widzimy na codzień w Polsce, są zachwycające. Gdy przekroczycie bramę wejściową do centro storico, od razu zachłyśniecie się z wrażenia. Przynajmniej my byliśmy pod ogromnym wrażeniem, ale mogło wynikać to z faktu, że Polignano było pierwszym miastem w Apulii, które zwiedzaliśmy. Wysoka zabudowa i wąskie uliczki pełne są kolorów, powiewającego na wietrze prania, sklepów z rękodziełem i zwyczajnego życia.
Jednym z najbardziej rozpoznawalnych widoków w całej Apulii, jest właśnie plaża Lama Monachile, ukryta między jasnymi klifami. To miejsce również nas zaskoczyło, bo wyglądało nieco inaczej, niż na zdjęciach oglądanych przez nas w internecie przed wyjazdem. Ale czy się rozczarowaliśmy? Z pewnością nie, widoki z tarasu widokowego na Lama Monachile są rewelacyjne. Położenie plaży, nad którą górują białe zabudowania sprawia, że jest ona wyjątkowa na tle innych włoskich plaż. Warto tu przyjść kilka razy w ciągu dnia, bo widok zmienia się wraz ze zmianą położenia słońca na niebie. Najlepszym pomysłem jest podziwianie plaży rano, kiedy na tarasie widokowym gromadzi się mniej gapiów. Warto też przyjść tutaj wieczorem i obserwować, jak niebo ciemnieje, a miejskie swiatła oświetlają plaże i rzucają cienie na wysokie klify. Woda w tym miejscu ma niesamowity turkusowy kolor, co tylko zachęca do kąpieli. Trzeba jednak pamiętać, że plaża jest niewielka, kamienista, a w sezonie ogromnie zatłoczona.
Warto przespacerować się też na drugą stronę plaży, by stąd podziwiać w pełnej okazałości bezkres Adriatyku oraz niesamowite usytuowanie miasta na skałach. Z tej perspektywy miasteczko prezentuje sie szczególnie wyjątkowo. Może się zdawać, że mieszkańcy Polignano okiełznali ostre klify, skoro jasne zabudowania tak szczelnie je przykrywają. Jednak podczas gorszej pogody wysokie fale podczas przypominają, że ta symbioza miasta z naturą jest dość złudna, gdyż wybrzeże jest nieustannie rzeźbione przez morze.
Z tyłu plaży znajduje się potężny most Ponte di Polignano, który w ciekawy sposób komponuje się z otoczeniem, ładnie domykając cały obrazek i łączy dwa klify, między którymi usadowiła się plaża. Most wygląda świetnie podziwiany zarówno z dołu, jak i od tyłu. Oczywiście nie można zapomnieć o fantastycznym widoku z samego mostu.
Kilka kroków od mostu, na straży sławnej plaży stoi najsłynniejszy mieszkaniec tej miejscowości – Domenico Modugno. Może nie kojarzycie nazwiska, ale na pewno znacie ten hit – „Volareee, ooooo”!
Most to nie jedyny taras widokowy w tym mieście – przechadzając się pachnącymi ulicami Polignano a Mare pełnymi kwiatów, niejednokrotnie traficie na liczne punkty widokowe, z których możecie podziwiać niezwykłe położenie miasta, przypominające nieco Tropeę w Kalabrii. Miasto ulokowało się na poszarpanym wybrzeżu i wysokich skałach, które podziurawione są grotami morskimi. W co po niektórych znajdują się nawet restauracje, jeszcze inne można zwiedzać z pokładu statku czy motorówki. Skaliste wybrzeże pełne jest grot, zatok i klifów, o które rozbijają się białe bałwany fal, a błękitne morze ciągnie się po horyzont.
Bardzo podobały nam się równiez uliczki i deptaki otaczające centro storico. Szerokie, pełne restauracji, kawiarni, kwiatów i ładnych latarni. Co ciekawe, w Polignano a Mare im dalej od centrum nie oznacza wcale brzydziej, brudniej. Już same uliczki prowadzące od dworca kolejowego do centrum, a także wzdłuż wybrzeża, są zadbane i mają bardzo interesujacą, niską zabudowę.
W okolicy Polignano a Mare znajduje się kilka niezłych plaż, także można tutaj w fajny sposób połączyć zwiedzanie z plażowaniem i wypoczynkiem. Pamiętajcie jednak, że część wybrzeża jest kamienista lub skalista. W okolicy organizowane są też rejsy pomiędzy poszczególnymi grotami i klifami. W jednej z nich znajduje się nawet słynna, instagramowa restauracja. Mieliśmy wielką chrapkę na kolację w tym miejscu, jednak jak zobaczyliśmy ceny (min. 180 euro za osobę), to nam się odechciało. Zwłaszcza, że słyszeliśmy na ten temat mieszane opinie. Chociaż sama miejscówka na zdjęciach prezentuje się spektakularnie. Stronę restauracji znajdziecie tutaj.
Jak dojechać ? | Polignano a Mare
Apulia jest bardzo dobrze skomunikowanym regionem, a chcąc poruszać się transportem zbiorowym, będzie głównie korzystać z pociągów. Pociąg z Bari jedzie do tu średnio 20 – 40 minut, a bilet kosztuje 2,50 euro. Do Monopoli dojedziecie w ledwie 5 minut za 1,10 euro. Przez miasteczko przejeżdżają też pociągi jadące do Ostuni, Lecce, Taranto, Trani i kilku innych miejscowości. Rozkłady jazdy możecie sprawdzić na stronie Trenitalia. Bilety można kupić w kasach na dworcach (np. Bari Centrale), w biletomatach (Czasem przymulają) i przez stronę przewoźnika. Przez stronę można kupić najpóźniej do 5 minut przed planowanym odjazdem pociągu. Pamiętajcie, aby bilety kupione w automacie lub kasie skasować w kasowniku znajdującym się na peronie, inaczej w pociągu dostanie mandat. Miasteczko leży na tyle blisko Bari, że jeśli chcecie dojechać do innych miejscowości w Apulii, wystarczy podjechać na Bari Centrale lub do Monopoli i zmienić pociąg.
Gdzie zjeść ? | Polignano a Mare
Pic – Nic – luźna atmosfera, dobra lokalizacja. Pizzeria położona jest niemal na przeciwko bramy do centro storico. Miejsce jest oblegane, czasem trudno o wolny stolik. Pic-Nic skupia się przede wszystkim na pizzy w stylu neapolitańskim, ale można u nich spróbować też bardziej lekkich, lunchowych pozycji. Ceny są stosunkowo niskie, bo najtańsza pizza kosztuje 4 euro. Im bardziej wymyślne składniki, tym drożej, najdroższa pozycja w karcie to bodajże pizza za 12 euro. Nie była to może pizza życia, ale bardzo smaczna, poprawna, z dobrym ciastem. Ciekawe smaki, na przykład pizza z wędzoną mozzarellą. Strona z menu i adresem tutaj.
Pesceria – szeroko zachwalany street foodowy lokal z rybami i owocami morza. Jedliśmy tam bardzo smaczne panini z tatarem z tuńczyka. Wybór bardzo duży, zamawia się przy ladzie, dostaje numerek i przy stoliku oczekuje na swoje zamówienie. Można tutaj zamówić pasty, świeże ryby, smażone owoce morza, kanapki. Lokal jest bardzo popularny, często ustawiają się do niego długie kolejki. Ogólnie było bardzo smaczne, ale po pozytywnych recenzjach spodziewałam się większych fajerwerków. Może miałam pecha, bo moja bułka była taka sobie, za bardzo przypieczona i sypała się. Ale wnętrze kanapki wynagradzało wszystko, świeży tuńczyk był przepyszny i świetnie komponował się z pesto. Ogólnie warto, chociaż ceny też nie są najniższe (najtańsze panini z tuńczykiem za 8, 5 euro). Poza tym samo wnętrze jest przepiękne! Strona z adresem i menu tutaj.
Kiedy i na ile jechać? | Polignano a Mare
Warto tu zostać na cały dzień, aby nacieszyć się włoskim klimatem. Jeśli nie macie zbyt dużo czasu, to też dacie radę, bo Polignano a Mare jest na tyle niewielką miejscowością, by na jej przejście wzdłuż i wszerz wystarczyło kilka godzin. Popularna jest jednodniowa wycieczka podzielona na dwie części, z czego jedną spędzacie w Polignano, a drugą w Monopoli. Również w ten sposób zwiedzaliśmy obie miejscowości, do Polignano wróciliśmy jeszcze na wieczorny spacer i kolację i w pełni nam to wystarczyło. Kiedy jechać? Generalnie można przez cały rok. Ale nie polecamy szczytu sezonu, zwłaszcza w sierpniu. Wówczas może być naprawdę tłoczno i drogo, trudniej też wtedy o wolne miejsca w hotelach, restauracjach, na parkingach, na plaży. Najładniej jest oczywiście wtedy, kiedy jest ciepło i wszystko kwitnie, czyli tak naprawdę od kwietnia do października, może nawet do listopada. Z kolei zimą miasteczka w Apulii są przepięknie udekorowane i oświetlone, a turystów brak, więc to może być okazja, by cieszyć się nimi niemal w prywatności. Apulia zimą jest o wiele cieplejsza niż Polska, temperatury mogą dochodzić nawet do kilkunastu stopni. Jednak może się trafić deszcz i silny wiatr i z pewnością nie jest to pogoda na plażowanie.
Gdzie spać ? | Polignano a Mare
Spaliśmy w Bari, z racji tego, że to dobra baza wypadowa. Ale oczywiście można też takową sobie urządzić w Polignano czy Monopoli. Bez problemu znajdziecie noclegi na Booking.com czy Airbnb. Warto pomyśleć o tym z wyprzedzeniem, zwłaszcza, jeśli do Apulii wybieracie się w szczycie sezonu. Ze swojej strony możemy polecić Apartamenty Bari Primo Piano – proste, czyste, z dobrze wyposażoną kuchnią, łazienką, balkonem, klimatyzacją, z rozsądnej cenie (8 dni, 1700 zł ze śniadaniem dla dwóch osób, rezerwowane na ostatnią chwilę), dogodna (choć nie najpiękniejsza) lokalizacja – blisko dworca, dzięki czemu w kilka minut mogliśmy złapać pociąg i ruszyć na zwiedzanie regionu.
Jak dolecieć? | Polignano a Mare
Do Apulii lecieliśmy z Wrocławia (do Bari) liniami Wizzair. Bilety na tej trasie potrafią być tanie, szczególnie gdy pomyślimy o tym wcześniej. Z rocznym wyprzedzeniem kupiliśmy je po 39 zł w jedną stronę. W wakacje i dni wolne/święta ceny z pewnością będą wyższe. Wizzair do Bari lata również z Gdańska, Krakowa, Katowic i Warszawy, jednakże w ciągu roku siatka połączeń się zmienia i okresowo na poszczególne sezony niektóre połączenia znikają. Z Krakowa wciąż lata do Bari Ryanair. Cały czas do Apulii można też dolecieć korzystając z połączenia Ryanaira Katowice – Brindisi. Najtańsze bilety znajdziemy poza sezonem (bardzo polecamy podróże poza sezonem!) – dla przykładu, piszemy ten artykuł pod koniec stycznia, a na marzec można znaleźć mnóstwo terminów na wylot z Wrocławia do Bari Wizzairem po 39 zł w jedną stronę czy z Krakowa do Bari niemal przez cały maj. Jest to oczywiście kwestia bardzo płynna. Najdrożej jest w trakcie świąt i wakacji, kiedy bilety mogą kosztować nawet kilkaset złotych. Dlatego polecamy na bieżąco śledzić ceny, szukać biletów z wyprzedzeniem (co najmniej 2 miesięcznym, a najlepiej jeszcze szybciej) i kiedy pojawi się taka, jaką jesteście gotowi zapłacić, to nie zastanawiać się długo, tylko kupować. Miejcie na uwadze, że podane ceny dotyczą „gołych biletów” bez bagażu dodatkowego i innych udogodnień. Z lotniska do Bari można dojechac koleją za 5 euro w 20 minut lub autobusem nr 16 za 1,5 euro w niecałą godzinę.
Informacje praktyczne | Polignano a Mare
Parkingi i poruszanie się po miasteczku – oznaczone kolorowymi lianiami; białe sa bezpłatne, niebieskie płatne z biletami do kupienia w automacie, żółte zarezerwowane tylko dla mieszkańców. Lepiej nie pchać się do samego centrum samochodem, bo uliczką są miejscami bardzo wąskie. Poza tym historyczne centrum w większości wyłączone jest z ruchu samochodowego. W mieście znajduje się kilka parkingów (np. przy dworcu kolejowym na Viale Trieste), których lokalizację można sprawdzić w Google Maps. Miasteczko jest niewielkie i zwiedza się je pieszo. Z dworca do centrum czeka Was około 15 minutowy spacer ładną okolicą.
Siesta – W Apulii większość restauracji zamykana jest między godziną 15 a 19 w porze siesty; Dobrze jest sprawdzić wcześniej godziny otwarcia restauracji, do której chcecie pójść lub pomyśleć o posiłku wczesnym popołudniem. Kolejna okazja na zjedzenie czegoś ciepłego może pojawić się dopiero wieczorem. Sklepy również często są pozamykane w godzinach popołudniowych. Coperto – Zazwyczaj do rachunku jest naliczane tzw. coperto, czyli stała opłata za obsługę wskazana gdzieś drobnym druczkiem w menu. Zazwyczaj jest to 1-2 euro od osoby, czasem zdarza się, że od stolika.
Plaże – w pobliżu miasta m.in. Cala San Giovani, malownicza Spiaggia San Vito, przy którym mieści się opactwo benedyktyńskie, Porto Cavallo,
Rejsy łodzią między grotami i klifami organizowane są przez kilku organizatorów. Zazwyczaj jest to koszt 25 euro od osoby. Wycieczki z cenami możecie znaleźć między innymi tu, tu i tu. Ofert można szukać również w biurze informacji turystycznej mieszczącym się przy ulicy Via Martiri di Dogali, 2.
Red Bull Cliff Diving – co roku organizowane są tu ekstremalne zawody w skokach z klifu do morza.
Inne – dokumenty potrzebne do podróży do dowód lub paszport; wtyczki identyczne jak w Polsce, adapter nie będzie konieczn; godzina taka sama jak w Polsce; Bezpieczeństwo – jest bezpiecznie, ale trzeba uważać tak jak podczas każdej podróży; języki – w hotelach, restauracjach raczej dogadacie się po angielsku, ewentualnie łamanym angielskim lub mową ciała, bariera językowa nie powinna stanowić przeszkody; temperatury – latem potrafią być naprawdę zawrotne, na przełomie września i października dochodziło do 30 stopni.
W Polignano a Mare spędza się czas, nie zwiedza. A ten płynie tu bardzo powoli. To wbrew pozorom klimatyczna, a jak się dobrze poszuka, to i spokojna miejscowość. Sama Apulia ma z kolei w sobie coś kojącego zmysły i duszę. To region pełen słońca, ciekawych miejsc, rajskich plaż i pysznej kuchni. Jadąc tam warto zaplanować chociaż jeden leniwy dzień w Polignano a Mare.
Magda
Tutaj znajdziecie nasze pozostałe przewodniki z Apulii: Najładniejsze miasteczka w Apulii, Gdzie zjeść w Apulii, Locorotondo, Alberobello, Putignano i Grotte di Castellana, Martina Franca, Monopoli, Plan wyjazdu do Apulii, Apulia na własną rękę.