Petra tak długo była skrywana przed światem zewnętrznym, że obecnie, gdy otworzono dla wszystkich jej bramy, płaci za to swoją cenę. Cenę za popularność i za piękno. Teraz każdy ciągnie do Jordanii, by zobaczyć ten osławiony obrazek, by zrobić to jedyne zdjęcie, by zachłannie podziwiać to, co zostało z dawnej potęgi nabatejskiego miasta. Jak zaplanować wycieczkę do Petry i się nie rozczarować, co warto w niej zobaczyć i jakie szlaki wybrać? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie poniżej.
Pozostałe wpisy z Jordanii:
Czemu akurat Petra?
Niegdyś niezdobyte miasto, obecnie przeżywa prawdziwe oblężenie. Przez otwarte bramy przelewają się nowe fale przyjezdnych, złaknionych splendoru starożytnej Petry. Czy to możliwe, że cokolwiek z tego blasku jeszcze przetrwało do naszych czasów?
Petra została uznana za jeden z nowych cudów świata. I w tym przypadku zgodnie stwierdziliśmy, że tytuł ten jest zasłużony. Owszem, zwiedzanie jej momentami przytłacza. Męczący jest hałas, zgiełk, tłum i końskie kupy rozsiane niczym miny przez konie ciągnące powozy w kanionie As- Sik. Przytłaczająca się wielkość kompleksu, przytłaczające jest poczucie dawnej potęgi miasta, niezwykłe góry, kolory czy ilość schodów do pokonania w poszukiwaniu coraz to nowych zachwytów. To jedno miejsce warte jest przeciskania się z rozdziawionymi buziami przez morze gapiów. Petra wciąga bez końca, im głębiej się ją eksploruje, tym większą ma się ochotę na więcej. Apetyt na Petrę rośnie w miarę zwiedzania. Petra jest magnesem ściągającym tu ludzi z całego świata, którzy jak jeden mąż ulegają jej urokowi. Zwłaszcza Instagramerzy upodobali sobie to miejsce, bo też trudno o bardziej instagramową atrakcję. Tu wszystko ze sobą współgra – historia, natura, światło, kolory.
Czerwone, niemal pionowe skały wydrążone ręką człowieka i siłą przyrody nieodmiennie zadziwiają od lat. Kamień drążyli ludzie, kamień teraz drąży woda, czego znak można oglądać na sklepieniach skalnych komnat. Gigantyczne rzeźbione portale o piaskowym kolorze, zmieniają barwę zgodnie z ruchem wskazówek zegara – nabierają ostrej czerwieni, gdy dzień chyli się ku zachodowi. Gdy słońce się chowa, mają lekko żółtawy kolor i wyglądają niczym zamki z piasku.
Skąd się wzięła Petra?
Petra, to inaczej w języku greckim skała i trudno o trafniejsze określenie tego miejsca. Antyczne miasto, ukryte między szczytami masywu Dżabal asz-Szara, w dolinie okresowej rzeki Wadi Musa, zostało założone przed tysiącami lat. Ślady ludzkiej działalności na terenie Petry pochodzą sprzed 300 tysięcy lat. Wielu informacji na temat ówczesnej Petry dostarcza nam Stary Testament, który opowiada o ludach zamieszkujących te tereny czy Mojżeszu, który prowadził tędy lud do Ziemi Obiecanej. Na ziemie te zaczęli napływać nomadzi, prowadzący koczowniczy styl życia, a wśród nich prym wiedli Nabatejczycy. Nie do końca pewne są wcześniejsze koleje losu Nabatejczyków, jednak potwierdzono, że w IV wieku p.n.e. tworzyli ono dość silne królestwo ze stolicą w Petrze. Z latami postępował rozwój królestwa, które ostatecznie tak silnie się rozwinęło z powodu swego położenia – na styku ważnych szlaków handlowych. Początkowo mieszkańcy Petry wciąż mieszkali w namiotach, jednak z roku na rok upiększana Petra nabierała większego blasku, a mieszkańcy powoli przenosili się do domów wykutych w skale i nieużytkowanych dawnych świątyń. Miasto zawdzięczało swemu doskonałemu położeniu stabilność polityczną, gospodarczą i bezpieczeństwo. Petra była nie do zdobycia. Osłaniające ją góry skutecznie broniły dostępu do miasta ewentualnym najeźdźcom.
Gdy w 106 r.n.e. zmarł ostatni nabatejski król, Rabel II, cesarz Trajan zarządził utworzenie nowej prowicnji, Arabii, stolicę przeniósł z Petry do Bosry, tym samym nadając Petrze status metropolii – miasto wciąż miało znaczenie, jednak już nie tak duże, jak jako stolica. Jednak włączenie Petry do Imperium Romanum tylko jej się przysłużyło, a samo miasto nabierało rumieńców, rozkwitło jeszcze bardziej pod protektoratem Rzymu. Stąd też w Petrze tak silnie nawiązania architektoniczne do rzymskiego stylu. Seria nieszczęsnych trzęsień ziemi w IV, VI i VII wieku była prawdopodobną przyczyną upadku miasta i opuszczenia go przez mieszkańców. Bywali jeszcze w nim krzyżowcy, w wybudowanych przez nich twierdzach i fortach. Jednak klęska w starciach z Saladynem w XII wieku spowodowała całkowite wyludnienie Petry, a antyczne miasto popadło w zapomnienie na wieki. Dopiero w XIX wieku, trochę przypadkiem, a trochę podstępem, europejski podróżnik – Johann Ludwik Burckhardt – odkrył dla nas Petrę na nowo, wydając dziennik z podróży i opisując zaginione miasto, którego strzegli Beduini.
Petra – co można tam oglądać?
Kanion As Sik jest przedsłowiem, pięknym wstępem do tego, co zobaczymy potem. Wąski, ponad 2 – kilometrowy przesmyk skalny powstał w wyniku ruchów płyt tektonicznych, by dziś zachwycać wysokością, kolorem i formą skał. To tutaj też znajduje się jeden z najpopularniejszych widoków w Petrze. Gdy tak spacerujecie wąskim kanionem i wyciągacie twarze do góry, by jak najlepiej objąć wzrokiem As Sik, u końcu wąwozu Waszym oczom ukazuje się nagle ledwie widoczny zarys Sakrbca Faraona, tylko jego fragment. I w tym momencie zapiera Wam dech. Jest to niezwykle fotogeniczne miejsce i można poznać, że jest się u celu, kiedy w pewnym miejscu zobaczycie pod ścianą rządek ludzi oczekujących w kolejce na zrobienie zdjęcia. Niestety, spacer kanionem utrudniają pędzące co chwile powozy z turystami, ciągnięte przez konie oraz Beduini na osłach. Zwierzęta pozostawiają po sobie nieczystości, a w wąskim kanionie zapach momentami jest nie do zniesienia.
Zdjęcia oglądane w internecie nie są przekoloryzowane, bo nawet ich podkręcać nie trzeba. Doskonale zachowany Skarbiec Faraona spełnia oczekiwania (a to co pod nim, już niekoniecznie). Wykute w skale Skarbiec czy Klasztor są proste i w tej prostocie piękne. Inne grobowce zadziwiają kunsztem zdobień, który naruszył już ząb czasu.
Wrażenie też robi teatr, nawiązujący stylem do rzymskich i greckich amfiteatrów. Jednak od razu po ujrzeniu sporych rozmiarów budowli coś rzuca się w oczy, jakiś zgrzyt dla przyzwyczajonych do rzymskich budowli, oczu. Teatr w Petrze nie został zbudowany z kamienia, a całkowicie wykuty w skale. Był w stanie pomieścić 7 tysięcy widzów. Dalej można podziwiać kolejne grobowce, świątynie, ulice. Co zadziwiające, archeolodzy odkryli dopiero około 30 procent wszystkich grobowców. A już teraz znanych jest nam ich kilkaset! Za głównym placem miasta, który odkryto ledwie kilkadziesiąt lat temu, zaczyna się to, co w Petrze najlepsze. Górskie szlaki! Są idealną opcją na zwiedzanie Petry, ponieważ pozwalają podziwiać starożytne miasto z innej, ciekawej perspektywy, a zarazem oglądać przepiękne jordańskie góry i uciec od tłumów. Dlatego właśnie lepiej w Petrze spędzić więcej czasu i zrobić coś więcej, niż dojście głownym szlakiem do centrum miasta.
Jak zobaczyć Petrę i się nie rozczarować?
Gdy relacjonowaliśmy swoją podróż do Jordanii na Facebooku, odezwało się kilka głosów twierdzących, że Petra jest przeraklamowana, zatłoczona, turystyczna. Owszem, jest turystyczna, ale piękno i popularność mają swoją cenę. Zatłoczona, ale tylko w niektórych miejscach. Przereklamowana? Cóż, na osobiste doznania i wrażenia z wycieczki nie mamy już wpływu. Więc jak zobaczyć Petrę i się nie rozczarować, jak zrobić to dobrze? Trzeba pamiętać o tym, że:
- Petra to nie tylko Skarbiec Faraona, a dziesiątki innych atrakcji i piękne góry,
- Turyści koncentrują się tylko w niektórych miejscach i te miejsce z reugły robią najgorsze wrażanie.
- Konieczne jest dobre rozeznanie przed wyjazdem, żeby wiedzieć, co i jak.
- W Petrze lepiej spędzić więcej czasu, by oddalić się od najpopularniejszych i najbardziej zatłoczonych punktów.
- Warto wcześnie rozpocząć i późno zakończyć zwiedzanie, bo wówczas możemy cieszyć się urokiem miasta we względnym spokoju.
- Trzeba się pogodzic z faktem, że Petra jest znana i przyciąga turystów. Im szybciej się z tym pogodzimy, tym łatwiej będzie nam później się do tego dostosować i prędzej zacząć zachwycać się tym miejscem.
Wszystkie te punkty rozwiniemy w kolejnych akapitach.
Petra – turystyczne szaleństwo
Moim zdaniem kluczem do sukcesu w przypadku Petry, jest zwiedzanie jej dłuższe, niż przez kilka godzin i zobaczenie czegoś więcej, niż tylko osławiony Skarbiec Farona. Bo ten, choć piękny i intrygujący, koncentruje większość turystów w jednym miejscu. A to ma swoje konsekwencje. Wraz ze zwrostem liczby turystów wzrasta liczba „wyspecjalizowanych” usług przewodników, poziom decybeli, śmieci, straganów z byle jakimi pamiątkami. Wszystko to ma często negatywny wpływ na odbiór całej Petry. Dlatego przyjechanie do Wadi Musa na kilka godzin może nie tyle, co mija się z celem (bo zawsze jest sens gdzieś jechać i warto zobaczyć chociaż „tylko” Skarbiec Farona), ale może znacznie uprzykrzyć zwiedzanie i pozostawić po sobie kiepskie wspomnienia.
Do Petry dobrze jest podejść z dystansem i dużą dozą świadomości, że jest to jedna z najsłynniejszych atrakcji świata. Konsekwencją popularności Petry, jest właśnie turystyka rozbuchana do granic możliwośći, taka w najgorszym wydaniu. Mamy do wyboru – albo się z tym pogodzić i przyjąć Petrę taką, jaka jest lub przyjechać, namęczyć się, zdenerwować i wyjechać niepysznym.
A bądź co bądź, Skarbiec Faraona wznosi się majestatycznie nad tym całym kramem, obojętny na wszystko od tysięcy lat, dumnie nie zwracając na nas uwagi. Możemy jedynie starać się „wyłączyć” z ogólnego zamieszania i próbować chłonąć ten niezwykły widok lub przybyć do Petry wczesnym rankiem (ewentualnie opuszczać ją jak najpóźniej się da). Wówczas może trafi nam się ta niezwykła szansa, by obcować ze starożytnym miastem w niemal prywatny sposób.
Petra to nie tylko Skarbiec Faraona
Wszystko się sprowadza do tego by zrozumieć, że Petra do nie tylko kanion Sik czy Skarbiec Faraona, ale i potężne grobowce, amfiteatry, świątynie i przepiękne pod względem widokowym górskie szlaki, które nawiasem mówiąc, najbardziej nas w Petrze urzekły. Dlatego przed przyjazdem należy odpowiedzieć sobie na kilka pytań:
- Chcę zobaczyć tylko Skarbiec Faraona, zrobić kilka fajnych zdjęć i to wszystko?
- Jaka jest moja kondycja?
- Czy interesują mnie górskie szlaki?
Ile czasu poświęcić na zwiedzanie Petry?
Jeżeli więc Wasza podróż do Jordanii obejmuje jedynie kilka krótkich dni, oczywiście warto wybrać się do Petry nawet na te kilka skąpych godzin, by zobaczyć chociaż fragment miasta Nabatejczyków. Jeśli jednak chcecie naprawdę Petry doświadczyć, zachwycić się i zachłysnąć, polecamy Wam zostać co najmniej jeden pełny dzień, a najlepiej dwa.
Kilka godzin – Jeżeli nie zależy Wam na dokładnym ekspolorowaniu Petry, nie macie wiele siły lub czasu w Jordanii, w ciągu kilku godzin zobaczycie kanion, Skarbiec Faraona, amfiteatr, grobowce i może uda Wam się przejść jeden z krótszych szlaków.
1 pełny dzień – Jeżeli macie do dyspozycji jeden pełny dzień i dobrą kondycję, jesteście w stanie zwiedzić większość Petry. Ile? To zależy od Waszej wytrzymałości i samozaparcia. Jest to możliwe, ale czy przyjemne? Naszym zdaniem byłaby to mordęga. Przeszlibyście trzy, może nawet cztery najpopularniejsze szlaki, ale czy wszystkimi z nich potrafilibyście się spokojnie nacieszyć? Jeśli macie dobrą kondycję i chęci, jest to na pewno wykonalne.
2 dni – spędzenie dwóch dni w Petrze jest naszym zdaniem idealnym rozwiązaniem, jeżeli lubicie góry. Masyw Dżabal asz-Szara, który osłania starożytne miasto Nabatejczyków, jest wyjątkowy i naprawdę warto poświęcić mu chociaż kilka godzin. Przejście górskich szlaków w Petrze nie zajmuje dużo czasu, maksymalnie do 4 godzin, a kilka najdłuższych około 6-7 godzin. Przez cały kompleks wiedze wiele ścieżek, z czego najpopularniejsze są cztery. Dwa dni są odpowiednim czasem na ich spokojne przejście, jeśli rozdysponujemy odpowiednio czas – na każdy dzień po dwa szlaki. Ten wariant najbardziej Wam polecamy.
3 dni – pozwolą na dogłębne eksplorowanie Petry i poznanie jej zakamarków, przejście większości, jak i nawet wszystkich szlaków. Gdybyśmy mieli więcej czasu w Jordanii, pewnie byśmy się na tą opcję zdecydowali, bo jordańskie góry w okolicach Petry nas urzekły.
Który wariant dniowy jest najlepszy?
Szkopuł właśnie tkwi w tym, że jeżeli pójdziecie tylko do Skarbca, zobaczycie cały ten jarmak, to entuzjam raczej szybko Was opuści. Petrę trzeba podziwiać jako całość – tak z dołu, jak i z góry, z niezliczonych schodów, z wnętrza świątyń i grobowców, z górskich szczytów. Dopiero wtedy da sie nam poznać jako ogromne, starożytne, fascynujące miasto. Dwa pełne dni dają Wam możliwość na zejście z utartych szlaków, na odłączenie się od tłumu i podziwianie okolicy w zupełnej ciszy. Petra portafi być niezatłoczona, nieturystyczna, niekomercyjna. Tylko trzeba mieć czas, by ją poznać i by takie miejsca znaleźć. A w ciągu jednego dnia czy kilku godzin może być ciężko. Zdjęcia z Petry to chyba w przeważającej większości ujęcia spod Skarbca, ewentualnie kanionu As Sik. A to właśnie pozostałe atrakcje i góry są dopełnieniem całości i ukazują piękno antycznego miasta. To połączenie historii i natury sprawia, że Petra jest tak bardzo interesująca dla większości z nas.
Petra – które szlaki wybrać?
Górskie szlaki to coś, co w Petrze najpiękniejsze. To właśnie na nich możecie złapać oddech po przeciskaniu się w gęstym tłumie pod Skarbcem Faraona, na nich możecie podziwiać strzegące Petrę od stuleci góry, a także zabytki miasta Nabatejczyków. Same plusy. Przez Petrę wiedzie kilka szlaków, jednak najpopularniejsze to szlak główny, zielony, różowy i pomarańczowy. Poniżej zamieszczamy czas przejścia i odległość dla każdego z nich, według map dostępnych w Visitor Center. Oczywiście czas przejścia może być krótszy lub dłuższy, w zależności od naszego tempa zwiedzania. Pierwsze cztery szlaki są najpopularniejsze, chociaż najgorsze tłumy można spotkać tylko na głównym. Na szlakach 2-4 spotyka się turystów, ale od czasu do czasu. Szlaki od 5, 6 i 7 są zazwyczaj puste.
- Mail Trail – czerwony szlak do Skarbca Faraona i dalej do centru miasta. 8 km, 3,5-4 h.
- Al-Khubtha Trail – zielony szlak wiedzie obok grobowców do punktu widokowego na Skarbiec. 3,5 km, 2,5-3 h.
- High Place of Sacrafise Trail – pomarańczowy szlak, wymagający, dobre punkty widokowe. 3 km, ok. 4 h.
- Ad-Deir (Monastery) Trail – różowy szlak do Klasztoru, przedłużenie szlaku czerwonego. 2,5 km, 2,5- 3 h.
- Umm al-Biyara Trail – szlak brązowy. 4 km, 3,5-4 h.
- Jabal Haroun Trail – szlak turkusowy? (na mapie kolor wygląda też na ciemnozielony). 7,5 km, 5-6 h.
- Sabra Trail – szlak fioletowy. 10 km, 6-7 h.
- Al-Madras Trail – szlak niebieski. 1,5 km, 1,5 h.
Dokładny opis szlaków wraz ze zdjęciami możecie znaleźć na stronie Petry – http://www.visitpetra.jo/Pages/viewpage.aspx?pageID=144
Opis jeszcze kilku dodatkowych szlaków znajdziecie na poniższej stronie. Ciekawym pomysłem na wędrówkę wydaje się być wycieczka na górę Aarona – https://petraprzewodnik.wordpress.com/przewodnik/
Jak rozplanować przejście szlaków?
Oto nasze propozycje:
- Jesteście wytrzymali, macie kondycje, mało czasu i chęć zobaczenia większości starożytnego miasta ?– w ciągu jednego dnia jesteście w stanie przejść te cztery szlaki, ale będzie to bardzo wyczerpujące i musicie zacząć wcześnie rano. No chyba, że macie kondychę jak konie pociągowe. Zwiedzanie najlepiej zacząć od przejścia kanionu As Sik do Skarbca Faraona, następnie wspiąć się na High Place of Sacrafise, stamtąd ruszyć rzadko uczęszczaną trasą do Klasztoru, wracając z Klasztoru wspiąć się obok Grobowców zielonym szlakiem na punkt widokowy na Skarbiec Faraona, wrócić tą samą drogą pod teatr na główny plac miasta, a stamtąd już wracać do bram wyjściowych, znowu obok Skarbca i przez kanion.
- Jesteście mniej wytrzymali, ale chcecie zobaczyć jak najwięcej w ciągu jednego dnia? – w takiej sytuacji idealnym rozwiązaniem wydaje się przejście głownego szlaku przez kanion, obok Skarbca do teatru i centrum miasta. Stamtąd ruszenie różowym szlakiem do „Klasztoru”, który jest jakby kontynuacją głównego, czerwonego szlaku. Gdy wrócicie z Klasztoru tą samą drogę i wciąż macie siły, odbijcie zielonym szlakiem do grobowców i punktu widokowego na Skarbiec Faraona, który oferuje najlepsze widoki zarówno na miasto, jak i na góry i Skarbiec Faraona.
- Nie jesteście w ogóle wytrzymali, a Wasza kondycja leży, macie tylko kilka godzin? – te kilka godzin wystarczy na spokojny spacer kanionem, obok Skarbca, teatru, przez centrum miasta aż do grobowców i z powrotem.
Wskazówka: Z kondycją na bakier lub czasu mało, a chcecie mieć ten jeden wymarzony kadr, zdjęcie, które robi każdy odwiedzający Petrę? Ten widok na Skarbiec Faraona można osiągnąć dwoma sposobami. Albo dłuższą, trudniejszą, bezpłatną trasą po zielonym szlaku – wtedy macie widok na Skarbiec bardziej od prawej strony. Możecie też dać się namówić Beduinom polującym na turystów pod Skarbcem, zapłacić im, a oni zaprowadzą Was w kilkanaście minut po stromych schodach do punktu widokowego na Skarbiec, ale bardziej od lewej strony. Usługa jest oczywiście słono płatna, nam zaśpiewali 30 JD od osoby, chociaż standardową ceną jest 15 JD od osoby. Na górze można zrobić zdjęcie za 1 JD, lub napić się herbaty za 1 JD. Co ciekawe, chyba 90 procent zdjęc na Skarbiec Faraona oglądanych przez nas w internecie, została właśnie zrobiona na tym „beduińskim szlaku”. Ale co się dziwić, zakurzone ubrania i spocone twarze po dwugodzinnej wędrówce nie wyglądałyby tak dobrze na Instagramie, jak po krótkiej wspinaczce w kiecce do beduińskiego punktu widokowego 😉
- Jeśli zostajecie w Petrze na dwa dni? – wóczas najlepiej rozłożyć przejście po dwa szlaki na jeden dzień, co właśnie sami zrobiliśmy. Jednego dnia wybrać szlak główny i szlak High Place of Sacrafise Trail, a kolejnego szlak do Klasztoru oraz zielony szlak obok grobowców. Oczywiście, jeżeli macie dobrą kondycję, można zrealizować w jeden dzień plan jednodniowy, a drugiego dnia wybrać inne, nieznane i nieoblegane trasy.
- Jeśli zostajecie w Petrze trzy dni ? – jesteście w stanie zobaczyć większość skalnego miasta, a przy dobrej kondycji nawet całe. Szlaki w Petrze nie są długie, ale czuje się je w nogach. Mając trzy dni, dotrzecie do zakamarków, ruin na obrzeżach, przemierzycie szlaki nieodwiedzane. Naszym zdaniem warto.
Kombinacji oczywiście jest więcej, jest to tylko nasza propozycja zwiedzania. Sprawdziliśmy wariant dwudniowy i możemy go polecić. Po jednym dniu w Petrze albo czulibyśmy niedosyt, albo olbrzymie zmęczenie.
Petra – który szlak jest najpiękniejszy?
Naszym zdaniem szlak różowy i zielony są tymi najpiękniejszymi. Szlak główny przechodzi każdy. Szlak różowy, prowadzący do Klasztoru, obfituje w niezwykłe widoki, ponieważ droga wiedze między niemal czerwonymi skałami o intrygujących kształtach. A ponad Klasztorem, na szczytach gór, usadzonych jest kilka punktów widokowych, z których można obserwować cały masyw i Wadi Araba. Coś pięknego! Z kolei zielony szlak będzie dobrym wyborem, jeżeli nie zostajecie w Petrze długo, a chcecie zobaczyć w niej coś więcej. Wędrując do punktu widokowego na Skarbiec Faraona, macie widok na niezwykłe starożytne zabudowania zarówno w centru miasta, jak i na jego obrzeżach, na te mniej widoczne z dołu oraz na piękne górskie szczyty. Oprócz tego, możecie kawałek odbić z zielonego szlaku na zapomniany punkt widokowy, o którym wspomnimy w kolejnych akapitach. To miejsce i ogólnie cały zielony szlak najbardziej chwycił nas za serce i gdybyśmy mieli wybierać jedną trasę na jedeń dzień, to z pewnością byłby to szlak zielony, bo daje on nam niemal wszystko to, co oferują też inne szlaki.
Petra – najlepszy punkt widokowy
Trochę pobłądziliśmy podczas wspinaczki zielonym szlakiem do punktu widokowego na Skarbiec Faraona, dzięki czemu odkryliśmy miejsce, które podczas pobytu w Petrze sposobało nam się najbardziej. Tuż przed dość stromym zejściem do punktu widokowego odbiliśmy na prawo, do ukrytych w skale schodów. Po kilku minutach znaleźliśmy się na tym oto punkcie widokowym:
Podejrzewamy, że jest to punkt widokowy o nazwie „The best panoramic view o Wadi Musa”, gdyż z jednej strony mieliśmy dobry widok na miasteczko, a kilkadziesiąt metrów przed schodami natknęliśmy się na tablicę informacyjną, która wskazywała drogę na punkt widokowy na teatr, dalej na Skarbiec i właśnie na Wadi Musa. Miejsce to nie jest zaznaczone na mapkach, które otrzymujemy w Vistor Center. Było puste, ciche, spokojne. I powaliło nas na nogi. Mieliśmy tam widok na te pobliskie, ale też dalsze grobowce, niewidoczne z niższych parti gór. Był widok na Wadi Musa i na różnorodne, wielobarwne góry o fantastycznych kształtach. Trafiła nam się doskonała pogoda z bezchmurnym, błękitnym niebem. To był właśnie taki moment, dla którego wstaje się z kanapy, wychodzi z domu z plecakiem i wyrusza w podróż. Miejsce jest absolutnie niezwykłe, a obecnie nieużytkowane, daje możliwość pobycia z tym niezwykłym, czerwonym miastem i górami sam na sam i upojenia się pięknymi widokami.
Ciężko wytłumaczyć jak dojść do tego miejsca, chociaż sama droga jest bardzo łatwa. Dosłownie kilka metrów przed ostrzejszym zejściem do samgo punktu widokowego na Skarbiec Faraona, między skałami znajduje się wolna przestrzeń obrośnięta krzakami. Dla lepszego zobrazowania, poniżej zamieszczamy zdjęcie miejsca, w które trzeba skręcić. Jak wejdziecie na szczyt tej górki, po lewej stronie zauważycie ukryte stare schody, których nie widać z dołu. Przejdźcie je, a dalej co chwilę będziecie już widzieć kolorowe strzałki narysowane na skałach, które zaprowadzą Was do celu. Na miejscu jest sporo przestrzeni, można chodzić od skały do skały i oglądać centralną część Petry z różnych perspektyw.
Koszt biletów wstępu
Petra jest zaskakująca pod każdym względem – także cenowym. Kiedy sprawdziliśmy koszta zwiedzania, rozsadzający nas od momentu kupna tanich biletów entuzjazm, momentalnie zmalał. Chyba jeszcze nigdy nie zapłaciliśmy tak dużo za jakąś atrakcję. (A nie, wróć. Przecież byliśmy w Chinach). Ale warto przeboleć i wyłożyć każdą sumę na zwiedzanie tego miejsca.
System biletowy jest dość złożony. Obowiązują różne stawki w zależności od tego, na ile czasu przyjechaliśmy do Jordanii oraz jak długo chcemy eksplorować Petrę. 1 Jod to około 5,30 zł. Bilety do Petry można zakupić tylko na miejscu, w Visitor Center w Wadi Musa. W internecie natrafiliśmy na informację, że 3-dniowy bilet do Petry tak naprawdę ważny jest 4 dni. Warto o to zapytać w kasie podczas zakupu. Nie do końca jest jasna kwestia płatności kartą – można znaleźć informacje, że terminale płatnicze są, chociaż niektóre źródła twierdzą, że płacenie kartą jeszcze nie jest możliwe lub jest, tylko często bywa utrudnione. Dlatego lepiej być przygotowanym na zakup gotówką. W Wadi Musa znajdują się bankomaty. Bilety dwu i trzydniowe są imienne i przy wejściu mogą poprosić Was o pokazanie dokumentów. Paszport należy pokazać także podczas kupowania biletów.
- Opłata dla osób, które spędzą w Jordanii więcej niż jedną noc:
- Jednodniowe zwiedzanie Petry – 55 JD
- Dwudniowe zwiedzanie Petry – 60 JD
- Trzydniowe zwiedzanie Petry – 65 JD
- Opłata dla osób, które przekroczą granicę i od razu udadzą się do Petry i zostaną tam na noc – 50 JD
- Opłata dla osób, które spędzą w Petrze jeden dzień bez noclegu – 90 JD
- Opłata dla osób, które wykupią Jordan Pass – bilet do Petry jest wliczony w cenę Jordan Pass.
Jordan Pass Osoby, które zostają w Jordanii co najmniej trzy noce (cztery dni), powinny rozważyć zakup Jordan Pass. Jest to rodzaj turystycznej karty, dzięki której nie trzeba kupować już wizy na lotnisku, a która uprawnia do wejścia do 40 atrakcji w Jordanii, w tym do Petry i Wadi Rum. Przy zakupie Jordan Pass wybiera się liczbę dni, jaką chcemy poświęcić na zwiedzanie Petry. Zakup karty opłaci się na pewno tym, którzy chcą zwiedzać Jordanię i zwróci się już po pobycie w Petrze. Osobny zakup wizy jordańskiej (40 JD) i biletu do Petry na jeden dzień (55 JD) jest wyższy, niż koszt najtańśzego wariantu Jordan Pass – 70 JD. Jak do tego doliczy się, że Jordan Pass uprawnia do wejścia do innych atrakcji, takich jak Wadi Rum czy Dżerasz, to bez dwóch zdań warto ją zakupić przez internet przed wyjazdem. Ceny Jordan Pass – przy jednodniowym zwiedzaniu Petry to 70 JD, przy dwudniowym 75 JD, a trzydniowym – 80. Nawet zakup wariantu trzydniowego będzie się opłacał bardziej, niż osobne kupowanie wizy i biletów. Trzeba jednak pamiętać, że z tej opcji mogą skorzystać jedynie osoby, które zostają w Jordanii co najmniej 3 noce!
Petra – godziny zwiedzania
Oficjalne godziny otwarcia:
- latem od 06:00 do 18:00
- zimą od 06:00 do 16:00
A teraz mniej oficjalnie. Przy bramach do Petry widnieje tablica z informacją, że turystów, którzy przebywają na terenie kompleksu, prosi się o opuszczenie miasta do godziny 17:00 zimą , a latem do godziny 19:00. Czyli w praktyce, w Petrze można zostać do zachodu słońca. Pierwszego dnia zamarudziliśmy na szlaku różownym i zanim zeszliśmy na doł, byliśmy już jedynymi turystami w Petrze. Słońce już się skryło za skałami, ale wciąż było na tyle jasno, by w ciszy podziwiać grobowce, Skarbiec Faraona i resztę zabytków. Odbiór Petry był wtedy zupełnie inny, niż w ciągu dnia. Po odjęciu od tego obrazka całej komercji, hałasu i tłumu, wyłoniło nam się starożytne miasto w pełnej krasie, prostocie i urodzie, bez zbędnych dodatków. Mogliśmy się poczuć tak, jakbyśmy mieli to miejsce tylko dla siebie lub dopiero je odkrywali. Do bram doszliśmy już w ciemnościach, czego Wam nie polecamy. Wędrowanie po ciemku na terenie Petry nie jest ani bezpieczne, ani przyjemne, ani dozwolone. W Petrze nie można zostawać na noc ani biwakować. Bramy jednak były wciąż otwarte, nikt nie zwrócił uwagi. Czyli sprawdziła się informacja, na którą się natknęliśmy już przed wyjazdem – że tak naprawdę, Petrę można zwiedzać właśnie do zachodu słońca, a od oficjalnych godzin nowi turyści raczej nie są już wpuszczani. Na oficjalnej stronie Petry również widnieje prośba o opuszczenie miasta przed zachodem słońca.
Podsumowując, bardzo Wam polecamy wczesne rozpoczęcie zwiedzania Petry lub opuszczenie jej na sam koniec, przez zamknięciem. Wtedy macie największe szanse na to, by starożytnym miastem się zachwycić i nacieszyć, a także zrobić przyzwoite zdjęcia bez Azjatów w kadrze 🙂
Jak dojechać do Petry?
Aby zwiedzać Petrę, najpierw trzeba dostać się do Wadi Musa, gdzie znajduje się Visitor Center oraz brama do Petry. Oficjalny rozkład jazdy można sprawdzić jedynie na stronie przewoźnika JETT, który oferuje przejazdy do Petry z Ammanu. Reszta połączeń to minibusy, które nie mają oficjalnego rozkładu jazdy i bardzo ciężko konkretnie wskazać, o której, za ile i czy w ogóle mogą odjechać. Przebrnęliśmy przed cały internet, zebraliśmy własne doświadczenia i opisaliśmy wszystko to, czego udało nam się dowiedzieć. Pewne są jedynie autobusy z Ammanu do Petry i z powrotem oraz z Petry do Wadi Rum i z powrotem. Reszta pozostaje niejasna. Minibusy odjeżdżają po zapełnieniu, jeżeli kierowca nie uzbiera wystarczającej liczby pasażerów może uznać, że nie opłaca mu się w ogóle odjeżdżać. Godziny odjazdów i ceny biletów proszę traktować orientacyjnie, bo sytuacja może ulec zmianie. Najlepiej pytać o szczegóły na miejscu w hotelu lub wypożyczyć auto/przemieszczać się taksówką w kilka osób. Podróżowanie minibusami zajmuje dużo czasu i jest upierdliwe, o czym przekonaliśmy się na własnej skórze.
- JETT z Ammanu – o 06:30 z dworca Abdali odjeżdża autobus firmy JETT. Do Petry dociera około godziny 10:30. Bilet w jedną stronę kosztuje 11 JD, a zakupiony od razu z biletem powrotnym 18 JD. Do autobusu można wsiąść jeszcze na przystanku przy 7th Circle Office. Bilety można zakupić online lub w biurze przy dworcu Abdali. Nie polecamy zostawiać zakupu biletu na ostatnią chwilę! Gdy próbowaliśmy kupić je dzień przed planowanym odjazdem, dostaliśmy ostatnie dwa miejsca w autobusie, a jest to jedyny autobus do Petry obsługiwany przez tą firmę w ciągu dnia. Autobus powrotny do Ammanu odjeżdża o godzinie 17:00 w lecie i 16:00 zimą, chociaż według poleceń kierowcy, na dworcu trzeba się pojawić już pół godziny przed odjazdem. Autobusy zatrzymują się w Wadi Musa nie na dworcu autobusowym, a na parkingu przy Visitor Center.
- Minibus z Ammanu – Z Ammanu do Petry odjeżdżają również minibusy, które kursują ze South Bus Station (Mujamaaa Janobi) w godzinach 09:00-16:00, a z Petry od 06:00 do 13:00, ale ciężko jest zdobyć konkretny rozkład jazdy oraz potwierdzenie, czy autobus na pewno odjedzie (może się zdarzyć, że w powodu zbyt małej liczby podróżujących kierowca nie odjedzie). Ceny również nie są znane, chociaż powinny być niższe niż te oferowane przez firmę JETT.
- Minibus z Aqaby – w ciągu dnia z Aqaby odjeżdżają busy do Wadi Musa, pierwszy o 6 rano, a ostatni o 13 lub 15 (sprzeczne informacje). Ciężko jest ustalić rozkład jazdy, ponieważ jest on dość umowny, a kierowca odjedzie tylko wtedy, gdy będzie mu się to opłacać. Może się więc zdarzyć, że bus nie wyjedzie z powodu niedostatecznej liczby pasażerów albo autobus będzie czekał nawet kilka godzin na zapełnienie i dopiero wówczas odjedzie. Busy odjeżdżają z placu przy Aqaba Police Office. Według różnych źródeł bilety kosztują 5-7 JD, więc najlepiej być przygotowanym na najdroższą wersję. Przejazd trwa około 2 godzin. Autobusy wracają do Aqaby zaraz po zapełnieniu, ostatni wczesnym popołudniem. Natrafiliśmy jedynie na informację, że przedostatni bus z Wadi Musa do Aqaby odjeżdża o godzinie 13:00.
- Minibus z Wadi Rum – odjeżdża codziennie około 08:30 rano, po wcześniej rezerwacji miejsca. Kwestia ceny jest dość niejedoznaczna, ponieważ na różnych blogach znaleźliśmy informację, że bilet kosztuje 7,8 lub 9 JD, taksówkarz w Wadi Musa powiedział nam, że koszt biletu z Petry do Wadi Rum to 4 JD, bo tyle płacą miejscowi i jeśli ktoś chce od nas więcej, to mamy zgłosić to policji, a recepcjonista twierdził, że za bilet mamy zapłacić jedynie 2,5 JD, bo tyle płacą miejscowi i mamy się nie dać nabrać. Jednak ten sam recepcjonista twierdził, że poza sezonem nie trzeba rezerwować miejsca w autobusie i wystarczy się pojawić o 6 rano na dworcu. Autobus oczywiście nawet nie przyjechał, bo był zapełniony i do Wadi Rum musieliśmy udać się taksówką. Na szczęście niedrogą, bo bez żadnych negocjacji taksówkarz poprosił po 7 JD od osoby, a była nas czwórka.
- Autobusem w Madaby – trafiliśmy na informację, że Mariam Hotel in Madaba codziennie o 10:00 rano oferuje przejazd busem do Petry za 18 JD. Autobus przemieszcza się piękną King’s Highway, zatrzymuje się przy punkcie widokowym na Wadi Mujib oraz na godzinny postój pod zamkiem Kerak. Przez wyjazdem lepiej jednak upewnić się w samym hotelu, czy wycieczka jest aktualna.
- Taksówka z Wadi Rum – nie powinna kosztować więcej, niż 25-30 JD. My płaciliśmy w drugą stronę 7 JD od osoby bez targowania się, bo uznaliśmy to za dobrą cenę. Taksówkarz powiedział nam, że to uczciwa cena, bo tyle bierze się od turystów za przejazd busem do Wadi Rum.
- Taksówka z Aqaby – powinna kosztować około 35-40 JD, chociaż jako cenę wyjściową możecie usłyszeć 50 JD.
- Taksówka z granicy izraelsko-jordańskiej – ok. 60 JD.
- Taksówki na terenie Wadi Musa – dwa razy płaciliśmy 2 JD za przejazd, raz 3, a raz 4 wytargowane z 6. Z pewnością cena wyższa niż 3 JD, jest za wysoka.
- JETT z Wadi Rum – turystyczny autobus odjeżdża codziennie o 10 rano (przyjazd o 11:30), a odjeżdża o godzinie 17:00. Bilet z Wadi Rum do Petry – 12 JD, bilet z Petry do Wadi Rum – 15 JD, a bilet kupiony od razu w dwie strony – 18 JD. Bilety można kupić na stronie przewoźnika.
- JETT z Aqaby – turystyczny autobus odjeżdża codziennie o 10 rano z dworca autobusowego w Aqabie do Petry za 12 JD w jedną stronę (przyjazd o 10:00), powrotny za 15 JD, a kupiony od razu w obie strony 18 JD. Autobus powrotny z Petry do Aqaby odjeżdża o godzinie 17:00 (przyjazd o 19:00). Bilety można kupić na stronie przewoźnika.
Stron przewoźnika JETT – https://www.jett.com.jo/en/
Petra – gdzie spać?
Spanie na terenie Petry jest niedozowlone. Za to w pobliskiej miejscowości, w Wadi Musa, gdzie zaczyna się droga do starożytnego miasta, znajduje się wiele hoteli, lepszych lub gorszych. My akurat trafiliśmy na ten gorszy. Więc nie możemy polecić gdzie spać, za to możemy Wam powiedzieć, gdzie nie spać.
Po spontanicznym zakupie biletów lotniczych do Ammanu i rozpoczęciu przygotowań do wyjazdu, dość mocno zaskoczyły nas ceny w Jordanii. Próbowaliśmy więc zaoszczędzić na czym się da, między innymi na noclegach, Gdybyśmy jednak wiedzieli wtedy to, co teraz, to zapłacilibyśmy nawet te kilkadziesiąt złotych więcej, byle się tak nie męczyć.
W Wadi Musa padło na jeden z tańszych hoteli, a dokładnie na Valentin Inn. I nie pamiętam kiedy ostatni raz tak zmarzliśmy. Ubrania i koce nie wystarczyły a o ciepłych kaloryferach czy jakimkolwiek ogrzewaniu nie było mowy mimo, że był to luty. Hotel miał nieszczelne okna lub w ogóle ich nie było na korytarzach, więc non stop wiało. Mogliśmy sobie dokupić klimatyzator za 5 JD na jedną noc (około 30 zł), ale używać go można tylko nocą! Także gdy wracaliśmy do hotelu po zamknięciu Petry około 17, w pokoju panował ziąb i musielibyśmy czekać do wieczora, by dopiero wtedy włączyć klimatyzator, który i tak grzał z przerwami i taką siłą, że równocześnie w ogóle mogłoby go nie być. Interent w pokoju? Zapomnijcie. Gniazdka? Jedno na pokój. Łazienka była tak mała, że na toalecie musieliśmy siadać bokiem i nogi wystawiać już za drzwi. Woda oczywiście zima. W teorii gorąca woda miała być dostępna w określonych, wieczornych godzinach. Ale jak o 19 wszyscy ruszyli pod prysznic, to o godzinie 20 ciepła woda była już tylko wspomnieniem. Gorąca woda była też dostępna akurat w tym czasie, kiedy zaczynała się kolacja. Gdy kupiliśmy śniadanie na wynos, które otrzymaliśmy już po ostaniej nocy i wymeldowaniu, w drodze do Wadi Rum zorientowaliśmy się, że jedzenie jest przeterminowane, a po nieumytych ogórkach chodzą robaki. Oczywiście było to już po wyjeździe z Wadi Musa, więc nie mogliśmy nic z tym zrobić. Także sami widzicie, że chyba lepiej było dopłacić kilka złotych i mieć święty spokój.
A co do kwestii rezerwowania noclegów. Wadi Musa nie jest aż tak duże. Owszem, znajduje się tam sporo hoteli, ale nie należą one do najtańszych, a chętnych jest sporo. Dlatego o rezerwacji noclegu lepiej pomyśleć już trochę wcześniej.
Gdzie zjeść w Wadi Musa?
W pobliżu Visitor Cener ceny są trochę wyższe, niż kilka przecznic dalej. Możemy Wam polecić miejsce położone dość blisko dworca autobusowego o nazwie Bukhara. Bardzo przystępne ceny, porcje ogromne i w smaku również bez zastrzeżeń. Próbowaliśmy kurczaka podanego na misce pełnej sałat (5 JD, porcja na dwie osoby), hummus (2 JD) oraz rewelacyjnego ryżu z przyprawami. (2/3 JD porcja, w zaleźności od typu ryżu). Do tego dostaliśmy smaczną potrawkę z pomidorów. Na dworze przed lokalem panowie smażą mięsko na grillu, a kurczaki obracają się na rożnie. Wszystko było pyszne. Lokal czynny codziennie od godziny 10:00 do 23:45.
Adres – وادي موسى
Petra By Night
Istnieje możliwość zwiedzania Petry nocą, przy dźwiękach muzyki i w blasku lampionów. Kojarzycie te zdjęcia, na których widać pod Skarbcem Faraona dziesiątki świec? To właśnie widowisko Petra By Night, odbywające się kilka razy w tygodniu. Koszt udziału w takim przedstawieniu wynosi 17 JD.
Więcej informacji na ten temat znajdziecie na oficjalnej stronie – http://www.petrabynight.jo/
Petra – co ze sobą zabrać i jak się ubrać?
- Klapki zostawcie w domu. No chyba, że idziecie tylko do Skarbcu Faraona.
- Petra to także góry, więc wygodne obuwie to podstawa.
- Filtr słoneczny. O tym przekonaliśmy się (boleśnie i dosłownie) na własnej skórze. Czerwone, spalone nosy mamy do teraz.
- Dużo wody, coś do jedzenia – sklepy i sklepiki na terenie Petry są, ale oczywiście możecie domyślać się cen.
- Apteczkę też warto mieć, zawsze i wszędzie. I plastry!
- Mapę Petry, którą możecie dostać w Visitor Center.
- Ubrać się najlepiej na cebulkę. Gdy chowaliśmy się w cieniu, było nam zimno. Gdy słońce smażyło nam plecy, prażyliśmy się niemiłosiernie, a spalone karki wciąż przypominają nam o odbytej wycieczce. I koniecznie jakieś okrycie głowy.
Petra – kiedy jechać?
Odradzamy podróż do Petry w grudniu-styczniu oraz czerwcu, lipcu i sierpniu. Latem temperatury są iście piekielne, z kolei zimą można nieźle zmarznąć. No i nie można zapomnieć o flash flood, czyli nagłych powodziach, które nawiedzają Jordanię w wyniku ulewnych deszczy, przez co może się zdarzyć, że Petra zostanie zamknięta ze względów bezpieczeństwa. Najlepszymi miesiącami na odwiedzenie Petry będzie marzec, kwiecień, maj oraz wrzesień, październik, listopad. Wówczas będzie ciepło, ale nie gorąco. Chociaż sami odwiedziliśmy Petrę w ostatnim tygodniu lutego, trafiliśmy na przepiękną pogodę. Co prawda temperatury nie rozpieszczały za mocno – w ciągu dnia do 15 stopni, jednak w słońcu bez kremu spaliliśmy twarze i karki. Zwiedzaliśmy w swetrach, które w ciągu dnia zrzuciliśmy. Za to dwa dni po naszym pobycie w Wadi Musa, Petra została zamknięta z powodu burzy piaskowej i ogromnych ulew. W jordańskiej telewizji podano, że był to najgorszy luty pod względem pogodowym od 20 lat, a wiele miejsc, w tym Amman, zostało zalanych. Dlatego przy wyborze daty podróży należy wziąć pod uwagę ewentualne pogodowe komplikacje.
Petra – przewodnicy
W Visitor Center, przy bramach do Petry, można zarezerwować zwiedzanie z przewodnikiem. Przewodnicy mówią w języku angielskim, hiszpańskim, rosyjskim, francuskim, niemieckiem, greckim oraz arabskim. Na terenie Petry spotkacie dosłownie setki Beduinów – przewodników, którzy będą próbowali namówić Was na wycieczkę z nimi, na przykład krótszą drogą na punkt widokowy na Skarbiec Faraona. Nam za taką przyjemność zaśpiewali 30 JD od osoby (ok. 160 zł), a jak zobaczyli naszą rozbawioną reakcję, to zeszli do 15 JD. Taki sam widok można osiągnąć wędrując zielonym szlakiem, o czym pisałam we wcześniejszych akapitach. Teoretycznie nie musicie nikomu nic płacić i na terenie Petry możecie chodzić gdzie chcecie, ale ciężko będzie się przebić do schodów przez mur przewodników bez awantury.
Traktowanie zwierząt
Na terenie Petry masowo wykorzystuje się zwierzęta (wielbłądy, osły, konie) w celach turystycznych. Przewodnicy oferują przejażdżki na wiełbłądach, a dla tych leniwych – wjazd na konkretne góry na ośle, po stromych schodach. Zwierzęta nie mają dostępu do wody, ani cienia, a tą sprawą zajęta się już PETA, światowa organizacja bronicąca praw zwierząt. Sami byliśmy świadkami znęcania się przez jednego z Beduinów nad osłami. Nigdy w życiu nie widzieliśmy u kogs takiej agresii i obawialiśmy się, że ten człowiek zatłucze swojego osła na śmierć. Zwierze ze strachu skakało w kółko z właścicielem na grzbiecie, obijając się co rusz głową i zadem o skały, a w tym czasie Beduin łoił go z całej siły batem raz za razem, najczęściej po głowie. Zgłosiliśmy to zdarzenie Policji Turystycznej, razem ze wskazaniem sprawcy, jednak bez skutku. Widok młodych chłopaków jadących na osłach, które zwioziły ich po stromych górskich schodach, był okropny – miało się wrażenie, że osły zaraz połamią sobie cienkie nogi.
Jeżeli wybieracie się do Petry i ktoś oferuje Wam taką przejażdżkę, darujcie sobie. Nigdy nie wiecie jak te zwierzęta są traktowane, kiedy odwracamy wzork. Jak się wdrapaliście na jakąś górę, to znaczy, że zejść z niej też potraficie. Zwłaszcza, że wyjście w góry w Petrze to żaden atak szczytowy. A jeśli nie czujecie się na siłach, to nie pchajcie się tam, gdzie nie trzeba, żeby potem nie było płaczu. Dwa razy się zastanówcie, zanim skorzystacie z „atrakcji”, w której wykorzystuje się zwierzęta. One głosu nie mają i obronić się nie potrafią. Jak człowiek o nie nie zadba, to kto?
Nie chcemy generalizować i twierdzić, że każdy Beduin na terenie Petry znęca się nad swoimi zwierzętami. Ale problem istnieje i jeżeli my powstrzymamy swoje zachcianki, to może choć trochę ulżymy w życiu tych zwierząt.
Tutaj można obejrzeć film nagrany przez PETA o traktowaniu zwierząt w Petrze:
Nie nam oceniać, czy Petra jest najpiękniejszym miejscem na świecie, ale na pewno możemy stwierdzić, że to jedna z najpopularniejszych światowych atrakcji. Pod Skarbcem Faraona rozbrzmiewają języki ze wszystkich stron świata, bo uniwersalne piękno Petry przyciąga jak magnes. Jakby ukryta przed światem Petra musiała teraz nadrobić zaległości i dać się podziwiać tysiącom par oczu. I jedno jest pewne – Petrę warto odwiedzić. Jeśli mądrze zaplanujecie wyjazd i z głową podejdzie do zwiedzania, to w Petrze można doświadczyć wrażeń, które zostaną z nami na długo.
Wszystkie aktualne informacje znajdziecie na oficjalnej stronie Petry – http://www.visitpetra.jo/
Magda