Nasz plan wyjazdu do Meksyku obejmował dwa tygodnie na Jukatanie. Plan jest poglądowy, przedstawia nasze doświadczenia, można go dowolnie modyfikować. Choć cała podróż łącznie z lotami z i do Europy zajęła nam 16 dni, to faktycznie na Jukatanie przebywaliśmy równo dwa tygodnie.
Plan wyjazdu do Meksyku – mapa
Noclegi, dworce autobusowe, restauracje, lotnisko, atrakcje
Swój płan wyjazdu do Meksyku możecie ułożyć na podstawie tych artykułów:
- Atrakcje w Meksyku. Co zobaczyć na Jukatanie?
- Zwiedzanie Jukatanu. Informacje praktyczne
- Cenoty na Jukatanie – które są najpiękniejsze?
- Miasta Majów w Meksyku
- Rio Lagartos. W świecie krokodyli i flamingów
- Sian Ka’an. Kawałek raju na Jukatanie
- Isla Contoy. Zjawiskowa wyspa w Meksyku
- Valladolid. Co zobaczyć, gdzie zjeść i spać?
Pierwszy tydzień – plan wyjazdu do Meksyku
Nasz plan wyjazdu do Meksyku zakładał spędzenie dwóch tygodni na Jukatanie, z czego mniej więcej jeden tydzień spędziliśmy nad morzem, a drugi w Valladolid i okolicach.
Dzień 1 – wylot do Meksyku
Lot bezpośredni do Meksyku z Europy trwa od 10 do 12 godzin, a z przesiadkami odpowiednio więcej, w zależności od wybranego wariantu podróży. Nasza podróża do Cancun była bardzo długa ze względu na fakt, że chcieliśmy uniknąć przesiadki w USA (o czym pisaliśmy w przewodniku („Zwiedzanie Jukatanu. Informacje praktyczne”). Dlatego musieliśmy odbyć kilka przesiadek na terenie Europy. Nasz plan wyjazdu do Meksyku obejmował lot liniamii Finnair i Iberia na jednym bilecie. Podróż rozpoczęliśmy w Berlinie, następnie czekała nas krótka przesiadka w Helsinkach i dłuższa w Madrycie. Dzięki temu nie musieliśmy lecieć tranzytem przez USA. Cena biletów również była niska (1700 zł w dwie strony), kupiliśmy je 5 miesięcy przed wyjazdem. Czy było wygodnie? Nie, taka podróż okazała się dla nas bardzo męcząca i raczej nie polecamy lotów z taką ilością przesiadek bez dłuższej przerwy po drodze. Lot za ocean rozpoczął się dla nas w Madrycie około północy.
Dzień 2 – Playa del Carmen
Przylot do Cancun
Do Mexico City przylecieliśmy o 05:00 rano czasu lokalnego. Jako turyści z Polski, nie musieliśmy wypełniać i okazywać podczas kontroli formularza migracyjnego. Po dwóch godzinach czekania w kolejce, urzędnik migracyjny przeprowadził z nami krótką rozmowę na temat czasu i celu pobytu w Meksyku. Poproszono nas o okazanie potwierdzenia rezerwacji noclegu. Następnie udaliśmy się na ostatni lot, z Mexico City do Cancun około 08:00 rano. Do Cancun lecieliśmy bardzo wygodnymi liniami Aeromexico. Bilety kupiliśmy z wyprzedzeniem za 270 zł w dwie strony.
Transfer z lotniska
Na lotnisku w kasie kupiliśmy bilety na przejazd autobusem ADO do Playa del Carmen. Zapłaciliśmy za nie kartą, równo 230 peso od osoby. Autobusy zatrzymują się na parkingu pod terminalem, kursują na tej trasie średnio co 20-30 minut. Czas przejazdu do Playa del Carmen wynosi półtora godziny.
Zakwaterowanie w hotelu
Nasz nocleg położony był dość daleko od dworca autobusowego, dlatego postanowiliśmy pojechać do niego taksówką. Taksówki na Jukatanie są bardzo drogie, również w Playa del Carmen. Przejazd około 2 kilometrów kosztował nas prawie 70 zł. Pierwotnie wybraliśmy inny nocleg, który jednak nie miał dla nas wolnego pokoju. Po awanturze z infolinią Bookinga, firma zaproponowała nam inny nocleg – Ceren Luxury Apartments, który możemy polecić. Są to nowoczesne apartamenty w nowo wybudowanym budynku z basenem na dachu, czyste i wygodne, zaraz przy głównym deptaku w mieście, ale spokojnej okolicy. Blisko plaży, ale daleko od ścisłego centrum i dworca autobusowego.
Odpoczynek w Playa del Carmen
Resztę dnia przeznaczyliśmy na leniwy odpoczynek po podróży, zaklimatyzowanie się, szwendanie po miejscowości i podziwianie zachodu słońca na jednej z plaż. Samo Playa del Carmen niespecjalnie przypadło nam do gustu. Miejscowość jest głośna, zatłoczona, pełna straganów i sklepów z byle jakimi pamiątkami, knajp z przeciętnym jedzeniem, a plaże szału nie robią – są w porządku, ale na Jukatanie można znaleźć ładniejsze.
Gdzie zjeść?
Przez kilka dni pobytu w Playa del Carmen odwiedziliśmy pare restauracji, ale szczerze mówiąc, większość z nich była beznadziejna. Polecić możemy dwa miejsca. El Chuleton, gdzie w niskich cenach zjecie najlepsze tacosy w mieście, a także La Cueva del Chango. To dość turystyczna knajpka, ale z klimatycznym ogródkiem i smacznym jedzeniem. Szczególnie polecamy spróbować rewelacyjnej zupy krem z papryczek habanero.
Dzień 3 – Cozumel
Trzeci dzień podróży, ale w praktyce pierwszy dzień na miejscu, mieliśmy przeznaczyć na wycieczkę na Cozumel, czyli wyspę jaskółek. Cozumel słynie z pięknych plaż oraz doskonałych warunków do nurkowania. Jako jednoz nielicznych miejsc na Jukatanie, na wyspie nie występuje problem z glonami – plaże pozostają tam wciąż czyste. Fajnym pomysłem jest wypożyczenie skutera i obejchanie wyspy w poszukiwaniu najpiękniejszych widoków na dzikim wybrzeżu. Na wyspę Cozumel można się dostać z Playa del Carmen promem. Trasę tę obsługują dwie firmy – Ultramar i Winjet. Bilety w dwie strony kosztują 500 peso, można je kupić w kasach w porcie lub online. Godziny rejsów sprawdzicie tutaj i tutaj.
Niestety tego dnia nie sprzyjała nam pogoda – cały dzień padało, a my czuliśmy się bardzo źle po podróży. Dlatego musieliśmy obejść się smakiem i zostać w Playa del Carmen.
Alternatywny plan
W okolicach Playa del Carmen znajduje się otwarta i bardzo fotogeniczna cenote Azul oraz cenota Kantun Chi. A jeśli chcecie plażować, to warto wybrać się do Akumal lub na plażę Xpu-ha.
Dzień 4 – Isla Contoy i Isla Mujeres
Rejs
Czwartego dnia naszej podróży wybraliśmy się na całodniowy rejs na Isla Contoy i Isla Mujeres. Ta pierwsza wyspa jest najstarszym parkiem narodowym w Meksyku, ostoją dzikich ptaków, miejscem lęgowym żółwi. W niektórych miesiącach w roku do wyspy przypływają rekiny wielorybie i właśnie przy Isla Contoy ma swój początek druga najdłuższa rafa koralowa na świecie. Turyści moga przebywać tylko na wyznaczonym obszarze, który obejmuje przepiękną plażę z palmami, miękkim piaskiem oraz przejrzystą wodą. W morzu można zobaczyć też żółwie morskie.
Z kolei Isla Mujeres nie spodobało nam się już tak bardzo. Wyspa jest niewątpliwie piękna, jednak bardzo zatłoczona, głośna, chaotyczna. Wszędzie tylko stragany, pokrzykiwania naganiaczny, głośna muzyka z katamaranów wycieczkowych, leżaki i mężczyżni z wężami i małpami oferujący zdjęcie ze zwierzętami za opłatą.
Wycieczkę zarezerwowaliśmy z polskim biurze Meksykanka. Jej koszt wynosił 140 dolarów, a cena obejmowała odbiór z hotelu w Playa del Carmen, rejs, polskiego przewodnika, obiad i napoje przez cały czas trwania wycieczki. Taki rejs warto zarezerwować z wyprzedzeniem ze względu na limity turystów obowiązujące na Isla Contoy.
Isla Mujeres Isla Mujeres Playa Norte Playa Norte
Dzień 5 – Tulum
Przejazd do Tulum
Rano po wymeldowaniu z hotelu udaliśmy się na dworzec autobusowy, gdzie wsiedliśmy do autobusy ADO i pojechaliśmy do Tulum. Bilety autobusowe kupiliśmy online, co polecamy wam z dwóch względów – unikniecie stania w dłlugich kolejkach na dworcach i trochę oszczędzicie. Bilety kupione z wyprzedzeniem przez internet często są sporo tańsze od tych kupowanych w kasach. Przejazd do Tulum z PDC może kosztować od 55 do 114 peso, a czas przejazdu wynosi godzinę z minutami. Połączeń jest dużo, średnio po 2-3 na godzinę. Pamiętajcie, że w Playa del Carmen znajdują się dwa dworce autobusowe – turistica i alterna. Zawsze sprawdzajcie w wyszukiwarce z którego konkretnie odjeżdża wasz autobus. Z Playa del Carmen do Tulum odjeżdżają też busy colectivo. Kursują bardzo często, praktycznie co kilka minut. Przejazd busem kosztuje 70 peso i jest mniej wygodny, niż podróż autokarem ADO.
Zakwaterowanie w hotelu
Na nasz kilkudniowy pobyt w Tulum wybraliśmy kameralny, nowy obiekt – Esmeralda Butique Hotel. Nocleg okazał się wygodny, czysty, doskonale wyposażony, ładnie urządzony i w doskonałej lokalizacji. Tuż obok zatrzymują się busy jadące do strefy hotelowej Tulum, to głównej ulicy można dojść spacerem w 5 minut. Na miejscu działa wypożyczalnia skuterów i rowerów. Obiekt położony jest w miasteczku Tulum (poza strefą hotelową). które jest oddalone od morza o 4 kilometry.
Zwiedzanie Tulum
Następnie wybraliśmy się na spacer po kolorowych ulicach Tulum. Miasteczko jest urocze, pełne street artu, knajpek i sklepów. Trochę z braku czasu, a trochę ze względu na kontrowersje związane z tym miejscem, postanowiliśmy nie jechać do strefy hotelowej. Nie chcieliśmy dokładać cegiełki do problemu, jakim jest turystyka w tej okolicy. Za to wybraliśmy się do ruin miasta Majów pod Tulum, gdzie spędziliśmy dwie godziny na zwiedzaniu. Pod koniec dnia pojechaliśmy też do ogrodu Holistika Art Walk, czyli parku z instalacjami artystycznymi.
Gdzie zjeść w Tulum?
Na kolację polecamy wybrać się na przepyszne burrito w Burrito Amore. Inne miejsca, w których smacznie zjescie w Tulum, to Campannela Cremerie (pyszne śniadania), Sabor de Mar (świeże ryby i owoce morza), Taqueria Honorio (jedne z najlepszych tacosów w mieście), Taqueria La Rivera Costena (równie smaczne tacosy blisko dworca), Xaman-ha Terazza Gastronomica (strefa food trucków z kuchniami z różnych stron świata i wege potrawami meksykańskimi), La Taqueria – Pinches Tacos Shop (najlepsze tacosy jakie jedliśmy na Jukatanie), wieczorny street food przy ulicy Calle Sol Ote 3.
Strefa archeologiczna w Tulum Holistika Esmeralda butique Hotel Burrito Amore
Dzień 6 – Cenoty w Quintana Roo
Dos Ojos
W okolicach Tulum znajduje się sporo ciekawych cenot. My zdecydowaliśmy sie zwiedzić system Dos Ojos. W tej okolicy można spędzić cały dzień na terenie kilku cenot. Tuż obok leży inna przepiękna jaskinia, Sac Anctun, która razem z Dos Ojos tworzy największy na świecie podziemny system jaskiń wypełnionych wodą. Bilet wstępu do Dos Ojojs kosztuje 350 peso lub więcej, w zależności od tego, ile cenot chcecie tego dnia zobaczyć. Możliwe jest także wykupienie pływania z przewodnikiem po cenotach niedostępnych w podstawowym wariancie biletu, za 600 lub 700 peso. Wejście do cenoty leży daleko od drogi, ale na miejscu pracownicy oferują podwózkę autem do bram parku za 50 peso od osoby. Jest też parking, na którym można zostawić auto.
Inne ciekawe cenoty w okolicy Tulum to:
- Gran cenote
- Calavera
- Cenote Cristal
- Cenota Taak Bi Ha
- Cenota Corazon
Do cenot położonych przy trasie 307, prowadzącej z Tulum do Playa del Carmen, można dojechać colectivo. Busy kursują bez rozkładów co kilka minut, a przejazd do wybranej przez was cenoty powinien kosztować mniej, niż 70 peso – tyle wynosi opłata za przejazd z Tulum do PDC. Za przejazd do Dos Ojos z Tulum zapłaciliśmy 30 peso od osoby. Colectivo zatrzymują się wszędzie, na prośbę pasażera. Chcąc wrócić do miasta wystarczy wrócić na drogę i machnąć rękę, gdy zobaczycie zbliżającego się busa. Do cenoty Calavera czy Gran Cenote, z Tulum dojedziecie taksówką, rowerem, skuterem lub wypożyczonym autem.
Powrót do Tulum i przejazd do Kaan Luum
Resztę dnia postanowiliśmy spędzić w lagunie Kaan Luum. Początkowo nie mieliśmy planu tam jechać, ale teraz bardzo się cieszę, że jednak to zrobiliśmy. Miejsce jest przeurocze, spokojne, ciche, niezatłoczone (W tygodniu, w weekendy ponoć przebywa tu dużo mieszkańców okolic), zielone. Z wieży widokowej roztaczają się przepiękne widoki. Na środku niemal idealnie okrągłego jeziora znajduje się cenota głęboka na ponad 80 metrów. Duża część laguny to płycizny z miękkim piaskiem i przejrzystą wodą. Jej kolory przybierają niesamowite odcienie błękitu i zieleni. Super miejsce na wypoczynek.
Bilet wstępu na teren laguny kosztuje 300 peso. Jeśli chcecie w tym miejscu latać dronem, konieczne jest dokupienie pozwolenia za 150 peso. Na miejscu znajdziecie łazienki, zacienione pomosty, kilka rowerków wodnych do wypożyczenia, hamaki i huśtawki w wodzie oraz bar serwujący świeże kokosy. Dlatego warto ze sobą zabrać picie i jedzenie. Do Kaan Luum można dojechac colectivo z Tulum, w kierunku południowym, w stronę Belize. Od drogi do wejścia na teren laguny jest do przejścia kilkaset metrów. Na miejscu znajduje się też parking. Nasz bus z Tulum odjechał o 12:40, gdy zebrało się kilku chętnych pasażerów. Przejazd kosztował 40 peso od osoby.
Dzień 7 – Coba
Dojazd do Coba
Ten dzień poświęciliśmy na zwiedzanie miasta Majów Coba. Z Tulum do Coba kursuje colectivo, ale jest ono bardzo nieregularne. Na pewno nie jeździ z niedziele, w poniedziałek również nie przyjechało. Zobaczyliśmy je dopiero trzeciego dnia, jak o 9 rano wyjechało w kierunku Coba. Przejazd w jedną stronę kosztuje 90 peso. Według przewodnika Lonley Planet, busy kursują od 09:00 do 18:00 co dwie godziny, chociaż ten, którego widzieliśmy rano, odjechał już o 08:55 zaraz po zapełnieniu.
My dojechaliśmy do Coba z Tulum autobusem Oriente, kierującym się w stronę Valladolid, o 11:36 za 62 peso. Taksówki również tam jeźdżą, ale początkowa cena, jaką rzucają kierowcy, zaczyna się od 1000-1200 peso. Słyszeliśmy, że taki przejazd powinien kosztować około 400 peso, a innym razem byliśmy świadkami sytuacji, gdy kierowca sam zaproponował przejazd 4-osobowej grupie za 150 peso od osoby. Wracając z Coba mieliśmy problem z transportem, przez długi czas nie przyjeżdżał żaden autobus. Ostatecznie zabraliśmy się z 5-osobową grupą dużą taksówką do Tulum za 100 peso od osoby.
Zwiedzanie ruin
Strefa archeologiczna jest czynna od 08:00 rano do 17:00, bilet wstępu kosztuje 80 peso, płatność tylko gotówką. Teren miasta jest bardzo rozległy, do przejścia jest nawet kilka kilometrów. Przy bramach do parku pracownicy oferują możliwość wypożyczenia rowera lub jazdy rikszą. Zwiedzanie zajmuje około 2-3 godzin, w zależności od tempa waszego marszu.
Drugi tydzień – plan wyjazdu do Meksyku
Dzień 8 – Sian Ka’an
Rejs po rezerwacie
Ósmego dnia naszej podróży wybraliśmy się do przepięknego rezerwatu Sian Ka’an. Podczas rejsu po lagunie mieliśmy okazję obserwować delfiny, żółwie i krokodyle oraz niezliczone gatunki ptaków w ich naturalnym środowisku. Rejs zakończył się w malowniczej wiosce Punta Allen, tuż nad przegiem Morza Karaibskiego, gdzie na rajskiej plaży zjedliśmy smaczny obiad. Sian Ka’an to było najpiękniejsze miejsce, jakie widzieliśmy na Jukatanie i gorąco wam polecamy wybrać się na taką wycieczkę. Swój rejs wykupiśmy w firmie Pixan Kaan. Wszystko odbyło się bez zarzutu i profesjonalnie, a nasz przewodnik opowiadał po angielsku o rezerwacie z prawdziwą pasją i oddaniem. Obserwowanie z bliska zwierząt było niesamowitym przeżyciem, a żadne zdjęcia nie oddadzą pięknych kolorów wody, jakie widzieliśmy w Sian Ka’an. Nasza wycieczka kosztowała 135 dolarów i zarezerwowaliśmy ją na tej stronie.
Przejazd do Bacalar
Około17:00 wróciliśmy z rejsu, zabraliśmy bagaże z hotelu (wymeldowaliśmy się z pokoju rano przed wycieczką), a następnie udaliśmy się na autobus ADO do Bacalar. Na tej trasie autobusy kursują średnio co godzinę przez cały dzień, a czas przejazdu wynosi niecałe 3 godziny. Bilety mogą kosztować od 190 do 314 peso za osobę (tu znów, warto kupować przez internet z wyprzedzeniem).
Nocleg w Bacalar
Ponieważ do Balacar przyjeżdżaliśmy przed północą, a wyjeżdżaliśmy z samego rana, zależało nam na noclegu w jak najbliższej odległości od przystanku. Dlatego wybraliśmy nocleg w Casa Zazil – malutkim obiekcie z kilkoma wygodnymi i bardzo czystymi pokojami, zlokalizowanym 200 metrów od przystanku i 10 minut spacerem od brzegu jeziora Bacalar.
Dzień 9 – Jezioro Bacalar
Rejs po jeziorze
Rano zjedliśmy smaczne śniadanie w Ixchel i wybraliśmy się na rejs po jeziorze. Na miejscu mieliśmy tylko jeden dzień, a chcieliśmy zobaczyć jeszcze jedną atrakcję poza miasteczkiem. Dlatego zdecydowaliśmy się na 3-godzinny rejs małą łódką z kilkoma innymi turystami. Nasz rejs kosztował 300 peso od osoby i kupiliśmy go w kasie przy restauracji Katx Marisquería de Barrio. Takie rejsy odbywają się kilka razy dziennie, średnio co godzinę i można je kupić w wielu miejscach na ulicy przylegającej do jeziora. Tam zazwyczaj czekają liczni naganiacze, którzy oferują rejsy po lagunie. Inną opcją jest wykupienie prywatnej wycieczki, wypożyczenie kajaków lub rejs katamaranem. Warto w swoim noclegu zapytać o polecane wycieczki. Nasza odbyła się bez zarzutu – kapitan zabrał nas do kilku cenot na terenie jeziora, do Kanału Piratów, mieliśmy też dwa postoje na pływanie.
Los Rapidos
Po rejsie pojechaliśmy taksówką za 150 peso do kanału Los Rapidos, gdzie można się kąpać i spacerować po pomostach, podziwiając białe wartstwy stromatolitów. Miejscówka obłędnie wygląda na zdjęciach z drona, ale z dołu również nieźle się prezentuje. Może to być fajne urozmaicenie pobytu w Bacalar. Aczkolwiek ze względu na ogromne znaczenie stromatolitów dla ekosystemu stromatolitów tworzących dno kanału, warto zrezygnować z pływania, a pobyt na miejscu przeznaczyć na podziwianie kolorów natury z wyznaczonych do tego ścieżek. Bilet wstępu do Los Rapidos kosztuje 150 peso. Na miejscu znajduje się bar, restauracja, szafki na bagaż, wypożyczalnia sprzętu do pływania, toalety. Aby wrócić do Bacalar, wystarczy poprosić kogoś przy kasie o zamówienie dla was taksówki.
Miasteczko Bacalar
Samo Bacalar to bezpretensjonalne miasteczko, kolorowe i rozwijające się, wpisane na listę pueblos magicos. Dzień zakończyliśmy podziwiając widoki z fortu San Felipe oraz kolacją w restauracji La Playita. W knajpce nad brzegiem jeziora spróbujecie smacznej kuchni międzynarodowej (aczkolwiek po zachwytach na różnych blogach i w przewodnikach, spodziewaliśmy się czegoś więcej).
Bacalar Los Rapidos La Playita
Dzień 10 – Chichen Itza i Valladolid
Z samego rana wyjeżdżaliśmy autobusem do Valladolid. Warto kupić bilety z wyprzedzeniem ze względu na dużą odległość (czyli wysokie ceny) oraz fakt, że jest to jedyne takie połączenie w ciągu dnia.
Chichcen Itza
Po zostawieniu bagaży w hotelu i zameldowaniu, od razu udaliśmy się na przystanek colectivo, z którego odjeżdżają busiki do Chichen Itza. Przejazd w jedną stronę kosztuje 40 peso, busy kursują przez cały dzień po zapełnieniu. Wszyscy odradzali nam zwiedzanie najsłynniejszych ruin majańskiego miasta w godzinach popołudniowych, ale nie żałujemy. Okazało się, że dwie godziny przed zamknięciem turystów jest coraz mniej, wycieczki odjeżdżają i na terenie miasta pozostaje już niewiele zwiedzających. Do tego sprzedawcy pamiątek byli już zmęczeni po całym dniu pracy, nie zaczepiali nas, bo zajmowali się składaniem straganów. Bilety kupiliśmy na miejscu bez kolejki, bo przecież nikt o tej godzinie do Chichen Itza nie jeździ. Kosztują one 614 peso. Strefa archeologiczna jest czynna od 08:00 do 16:00. Opłata za ewentualne zwiedzanie z przewodnikiem wynosi 1000 peso.
Cenota Ik Kil i spacer po mieście
Po zwiedzaniu Chichen Itza, które zajęło nam około dwóch godzin, podjechaliśmy taksówką do cenoty Ik Kil, co kosztowało nas 100 peso. Cenota jest otwarta do 17:00 i o godzinie 16:00 była bardzo zatloczona. Bilet wstępu kosztuje 160 peso. Po zamknięciu cenoty udaliśmy się na główną drogę, gdzie po kilku minutach zatrzymaliśmy colectivo wracające do Valladolid. Dzień zakończyliśmy spacerem po kolorowym mieście.
Chichen Itza Ik Kil Valladolid Casa Xtakay
Nocleg w Valladolid
W Valladolid spaliśmy w hostelu Casa Xtakay, ale w prywatnym pokoju. Za 5 nocy zapłaciliśmy 800 zł z hakiem. Pokój był bardzo czysty i wygodny, hotel ma świetną lokalizację, a jego właściciele są przemili i pomocni. Rano serwowane jest smaczne śniadanie, które można zjeść w przyjemnym ogródku.
Gdzie zjeść w Valladolid
Szczególnie polecamy dwa miejsca. Restaurację Nena Nena, ze świetnym wystrojem i klimatem, miłą obsługa, ciekawymi drinkami i smacznym jedzeniem, a także Agustin Gusto, gdzie zjedliśmy najsmaczniejszy posiłek na Jukatanie. Oprócz tego warto zajrzeć do Ix Cat Kit (najczęściej polecana przez miejscowych restauracja), Yakunaj Cucina Mexicana (kuchnia regionalna) oraz Conato (hipsterska restauracja z kuchnią meksykańską w nowoczesnym wydaniu).
Dzień 12 – Merida, Uxmal i Izamal
Ten plan wyjazdu do Meksyku możecie dowolnie modyfikować i na przykład zamiast do Meridy, pojechać na wyspę Holbox.
Merida
Dwunasty dzień przeznaczyliśmy na city breaki. A że Merida jest sporo oddalona od Valladolid, był to dzień długi i intensywny. Z samego rana wyjechaliśmy z Valladolid do Meridy autobusem ADO, które kursują na tej trasie z dużą częstotliwością przez cały dzień. Ale że przejazd trwa prawie trzy godziny, dlatego warto wyjechać z samego rana, o 06:30 lub najpóźniej o 08:00. Bilety kosztują od 180 do 308 peso, w zaleźności od tego kiedy i jak je kupicie. Do Meridy nieopatrznie wybraliśmy się w poniedziałek, kiedy wszystkie ciekawe muzea były zamknięte. Warto zaplanować podróż tak, by wybrać się tu w inny dzień tygodnia i odwiedzić interesujące Muzeum Świata Majów. Oprócz tego warto przejść się po centrum miasta, by podziwiać kolorową zabudowę oraz potężną katedrę. Jeśli zgłodniejecie, zajrzyjcie do restauracji Catrina.
Uxmal
Z dworca w Meridzie do Uxmal odjeżdżają autobusy SUR. Zwróćcie uwagę kupując bilety, czy stoicie w odpowiedniej kolejce. Każda firma transportowa posiada tu oddzielną kasę. Autobusy do Uxmal według rozkładu odjeżdżają o 12:00, 15:00 i 17:00 (wnioskuję, że jest jeszcze jeden autobus rano, o 09:00 lub 10:00). Przejazd w jedną stronę kosztował 92 peso. Autobusy powrotne były zaplanowane na te same godziny, jednak ten o 17:00 spóźnił się prawie 50 minut (jechał z Champeche). Na tej trasie kursuje też colectivo, a przejazd nim kosztuje 100 peso w jedną stronę. Zwiedzanie ruin Uxmal kosztuje 531 peso, ale naprawdę warto. Ze wszystkich majańskich miast, jakie widzieliśmy na Jukatanie, Uxmal podobał nam się najbardziej. Strefa archeologiczna otwarta jest od 08:00 do 17:00. Teren miasta nie jest duży, więc zwiedzanie zajmuje maksymalnie dwie godziny.
Izamal
Jako że po Meksyku podróżowaliśmy bez samochodu i zbyt późno wyjechaliśmy z Valladolid, nie zdążyliśmy już odwiedzić żółtego miasteczka Izamal. Jeśli jednak wyruszycie do Meridy odpowiednio wcześnie lub przemieszczacie się wynajętym autem, nic nie szkodzi na przeszkodzie, aby dzień zakończyć w Izamal. Z Meridy do Izamal kursuja colectivo z dworca Oriente, średnio co godzinę a przejazd powinien kosztować od 50 do 100 peso. Z Izamal podobno są też colectivo do Valladolid, co z pewnością ułatwiłoby zwiedzanie. Jeśli na takie nie traficie, konieczny będzie powrót do Meridy, a stamtąd przejazd jednym z ostatnich autobusów do Valladolid (ostatnie połączenie po 22:00).
Uxmal Merida
Dzień 13 – Okolice Valladolid
Będąc w Valladolid nie można ominąć cenot, które znajdują się w okolicach miasta. Są to naszym zdaniem najpiękniejsze cenoty na Jukatanie i warto zobaczyć chociaż kilka z nich. Do cenot nie da się dojechać transportem zbiorowym (poza cenotą Oxman), dlatego konieczne jest wypożyczenie auta/skutera/roweru lub przejazd taksówkami. W naszym noclegu poprosiliśmy właściciela o polecenie nam jakiegoś kierowcy, który zabrałby nas na objazdówkę po cenotach. Kierowca przyjechał w ciągu pół godziny i spędziliśmy z nim kolejnych 8 godzin.
Nasz plan wycieczki obejmował kolejno wizytę w: cenocie Hubiku, strefie archeologicznej Ek Balam, cenocie Xcanche, cenocie Sac Aua, cenocie Palomitas, cenocie Xcanahaltun i cenocie Chukum. Przy każdej z nich mogliśmy pływać i robić zdjęcia. Cała wycieczka kosztowała 1800 peso. Z tego co udało nam się dowiedzieć, taka typowa wycieczka taksówką obejmuje wizytę w dwóch, trzech lub czterech cenotach i kosztuje od 1000 do 1400 peso. Postój taksówek w Valladolid znajduje się pod kościołem San Servacio przy głównym placu miasta. Bilety wstępu do cenot w okolicach kosztują 170-200 peso. To był intensywny dzień, zwiedziliśmy bardzo dużo, ale nasz plan wyjazdu do Meksyku zakładał zobaczenie jak najwięcej cenot. Nie kąpalismy się we wszystkich, a tylko tam, gdzie mieliśmy ochotę. Więcej o cenotach na Jukatanie przeczytacie w naszym artykule.
Sac Aua Ek Balam Xcanahaltun Nena Nena
Dzień 14 – Rio Lagartos
W ostatni dzień w Valladolid pojechaliśmy na wycieczkę zorganizowaną z biurem Meksykanka do rezerwatu Rio Lagartos. Wycieczka obejmowała też wizytę w słynnej cenocie Suytun oraz przy salinach z różową wodą w Las Coloradas. Podczas rejsu po rezerwacie można było oglądać krokodyle z bardzo bliskiej odległości, różne gatunki ptaków oraz flamingi. Co istotne, na taką wycieczkę lepiej wybrać się podczas ładnej pogody, gdy woda w salinach jest bardziej różowa, a flamingi nie ukrywają się przed wiatrem w miejscach trudno dostępnych. Rejs zakończyliśmy w wiosce rybackiej Rio Lagartos na bardzo smacznym obiedzie (kokosowe krewetki!). Cała wycieczka zorganizowana była sprawnie i profesjonalnie, a obserwacja świata zwierząt w lagunie okazała się niesamowitym przeżyciem.
Rio Lagartos Los Coloradas Rio Lagartos Suytun
Dzień 15 – Cancun, plażowanie
Nasz plan wyjazdu do Meksyku zakładał powrót po wycieczce na noc do Valladolid, by następnego dnia rano jechać do Cancun, co teraz uważamy za błąd. Powinniśmy wrócić busem z wycieczką już z bagażami prosto do Cancun i nocować nad morzem. Przez to, że z Valladolid wyjechaliśmy dopiero kolejnego dnia rano, spędziliśmy w drodze ponad trzy godziny i na miejscu w Cancun nie zostało nam już zbyt dużo czasu. Wyjeżdżając dzień wcześniej, mielibyśmy do dyspozycji cały dzień na plaży, a w ten sposób skróciliśmy go do czterech godzin. Autobusy do Cancun kursują średnio co godzinę, bilety kosztują od 200 do 300 peso.
Playa Delfines
W Cancun z dworca autobusowego pojechaliśmy autobusem miejskim (linia R1, bilet u kuerowcy za 12 peso, odjeżdża spod dworca) na przepiękną plażę o nazwie Playa Delfines. Plaża znajduje się niemal na końcu strefy hotelowej i jest nieco oddalona od hotelowych molochów. Na miejscu zastaliśmy niesamowity, turkusowy kolor wody, biały i miękki jak puch piasek, bezpłatne parasole i piękne widoki. To jedna z najlepszych plaż, na jakich byliśmy w życiu!
Wczesnym wieczorem złapaliśmy na parkingu przy plaży taksówkę na lotnisko. Wytargowaliśmy przejazd z 500 na 300 peso. Wieczorem odbył się nasz pierwszy lot podróży powrotnej, liniami Aeromexico do Mexico City. Z lotniska w stolicy Meksyku dojechaliśmy do naszego noclegu metrobusem numer 4 z krótką przesiadką po drodze. Bilety kupiliśmy w biletomacie na terminalu lotniska (30 peso za przejazd z lotniska lub 15 peso za kartę). Zatrzymaliśmy się w hotelu MX Centro, położonym tuż przy placu Zocalo, w historycznej kamienicy.
+ Dzień 16 – wylot z CDMX
Rano, przed wylotem, wybraliśmy się na krótki spacer na plac Zocalo, by zobaczyć największą i najstarszą katedrę w Ameryce. Tutaj nastąpiło nasze pożegananie z Meksykiem. Zabraliśmy bagaże z hotelu i w ten sam sposób, co dzień wcześniej, wróciliśmy na lotnisko. Około 13:00 rozpoczął się nasz lot powrotny do Europy linią Iberia, z tymi samymi przesiadkami, co dwa tygodnie wcześniej.
Plan wyjazdu do Meksyku – transport
Nasz plan wyjazdu do Meksyku zakładał, że po Jukatanie będziemy przemieszczać się transportem zbiorowym i z kilkoma wycieczkami zorganizowanymi. Więcej o autobusach na Jukatanie przeczytacie w naszym przewodniku z informacjami praktycznymi. Niemal całkowicie pominęliśmy Cancun. Dobrą bazą wypadową na zwiedzanie Jukatanu okazało się Tulum oraz Playa del Carmen.
Mam nadzieję, że nasz plan wyjazdu do Meksyku pomoże wam zorganizować idealne dwa tygodnie na Jukatanie!
Udanej podróży, Magda