Muzeum Papiernictwa w Dusznikach

Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdrój stara się o wpis na Listę UNESCO. Co jest tak wyjątkowego w tym miejscu, że aż uznano, że muzeum zasługuje na miejsce w tak słąwnym zestawieniu? Czy warto odwiedzić Muzeum Papiernictwa w Dusznikach i jak zaplanować taką wycieczkę?

Muzeum Papiernictwa w Dusznikach Zdrój

Papiernictwo na Dolnym Śląsku

Chociaż średniowieczne tradycje papiernicze na Dolnym Śląsku były rozwinięte na szeroką skalę, a w regionie działało aż ponad 100 młynów papierniczych, to do naszych czasów przetrwał tylko ten w Dusznikach-Zdrój. Nie był to pierwszy młyn w Polsce, ani na Dolnym Śląsku. Wyprzedził go Kraków i Wrocław, ze swoim młynem z 1490 roku.

Ozdobna fasada Muzeum Papiernictwa
Papierowe ozdoby Muzeum Papiernictwa w Dusznikach

Jak stary jest dusznicki młyn?

Pierwsze wzmianki o dusznickiej papierni pochodzą już z XVI wieku i rok 1562 roku umownie uznano na jej powstanie. Nie do końca jest jednak pewne, czy młyn nie działał już we wcześniejszych latach, ale brakuje dowodów na potwierdzenie tej hipotezy.

Trasa zwiedzania w Muzeum Papiernictwa w Dusznikach

Skąd pomysł na Muzeum Papiernictwa ?

Młyn przetrwał różne przeciwności losu, w tym potężną powódź. Czasy największej świetności przeżył podczas władania nim rodziny Hellerów, która nawet otrzymała przydomek „królewskich papierników”. Wraz z rozwojem techniki, papiernia traciła na znaczeniu, by ostatecznie zostać sprzedaną miastu w 1939 roku. Papier wytwarzyło się tutaj ręcznie do 1905 roku, by w końcu ówczesny właściciel młyna uległ technologicznej modzie i zakupił specjalną maszynę do wytwarzania papieru. Po wojnie młyn podupadł, bo brakowało pomysłu na jego zagospodarowanie. Dopiero lata ’60 przyniosły poważniejsze remonty, a w 1968 utworzono tu Muzeum Papiernictwa, przywrócono mu świetność i wrócono do dawnych tradycji czerpalnictwa.

Muzeum Papiernictwa jako zabytek techniki

Uznaje się, że Muzeum Papiernictwa jest ewenementem na skalę nie tylko Polski, ale i świata. Powodów ku temu dostarczają nam liczne badania naukowe przeprowadzone na terenie młyna. Na jego wartość wpływa fakt, że w Europie takich młynów nie zachowało się wiele. Dodatkowo do naszych czasów pozostał nie tyle, co sam budynek, ale i używane niegdyś narzędzia, drewniane stropy, polichromie, malowidła, których próżno szukać gdzie indziej. Stąd wynika wyjątkowość dusznickiej papierni.

Ppaier czerpany z Muzeum Papiernictwa
Wystawa historyczna w Muzeum Papiernictwa

Zabytkowy młyn Muzeum Papiernictwa

Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdrój zachwyca swoją budową. Do naszych czasów przetrwały barokowe zdobienia, XVII-wieczne polichromie, dach pokryty gontem czy sala wejściowa znajdująca się w niewielkiej wieżyczce przy rzece. Wiadome jest, że papiernię budowano etapami i posiada ona cechy charakterystyczne dla różnych stylów architektonicznych. Co więcej, młyn ma również cechy dworu, gdyż był także siedzibą papierników. Osobiście możemy stwierdzić, że sama bryła młyna, architektura, barokowe zdobienia zrobił na nas ogromne wrażenie. Aż ciężko stwierdzić co podobało nam się bardziej – muzeum oglądane zewnątrz, czy może jego wystawy.

Wystawa opisująca historię papieru w Muzeum Papiernictwa
Portrety rodziny Hellerów w Muzeum Papiernictwa w Dusznikach

Wystawy w Muzeum Papiernictwa

Bardzo pozytywne wrażenie zrobiły na nas dusznickie wystawy. Audio przewodnik przedstawiał niezwykle ciekawą historię papieru, a potwierdzenie jego słów mogliśmy znaleźć w przykładach eksponowanych w gablotach. Sale są ładnie przyozdobione obrazami czy specjalnym rodzajem papieru. Trasa zwiedzania prowadzi przez jego losy na przestrzeni wieków i przez różne zakątki świata, pokazuje dawne maszyny czy produkty wytwarzane z papieru. Na sam koniec następuje prezentacja czerpania papieru.

Przy okazji można obserwowac zawodowych czerpalników, którzy tworzą wyjątkowe rękodzieło, dostępne do kupienia w muzealnym sklepiku. Warto też wyjść na dziedziniec, by podziwiać zabytek z zewnątrz oraz obejrzeć prezentowane tam maszyny papiernicze. Zaskoczyła nas też świetna interaktywana wystawa dotycząca historii pieniądza.

Muzeum Papiernictwa – informacje praktyczne

Zwiedzanie – W Muzeum Papiernictwa poprowadzono dwie trasy zwiedzania. Pierwsza, „Z papierem przez 2000 lat” odbywa się przy użyciu audio przewodnika (bardzo ciekawy!). Druga trasa to samodzielne zwiedzanie wystawy „Sztuka i pieniądze”. Do Muzeum należy przybyć najpóźniej do dwóch godzin przed jego zamknięciem. Jeżeli przyjedziecie później, będziecie mogli wejść tylko na jedną z wybranych tras. Pod koniec zwiedzania można obserwować pokazy tworzenia papieru czerpanego oraz zrobić zakupy rękodzieła w muzealnym sklepie.

Dojazd – Do Dusznik można dojechać pociągiem z Wrocławia, Kłodzka, Wałbrzycha i Legnicy, Polanicy-Zdrój, Kudowy-Zdrój, a także autobusem z pobliskich miejscowości, między innymi Kłodzka. Rozkłady jazdy można sprawdzić tutaj i tutaj.

Młyn i pawilon wejściowy w wieży w Muzeum Papiernictwa

Godziny otwarcia – zależą od miesiąca. Od listopada do kwietnia Muzeum Papiernictwa czynne jest od wtorku do niedzieli od 09:00 do 15:00. Wyjątkiem są ferie zimowe, kiedy muzeum działa aż do 18:00 w ciągu tygodnia i do 17:00 w sobotę. Niedziela bez zmian. Od maja do sierpnia muzeum można zwiedzać codziennie od 09:00 do 18:00, a w niedzielę do 16:00. We wrześniu i październiku muzeum działa codziennie od 09:00 do 17:00, w niedziele do 16:00.

Bilet wstępu – na obie trasy, czyli całe muzeum, kosztuje 22 zł, a ulgowy 17 zł. Zwiedzanie tylko pierwszej trasy kosztuje 19 zł, a bilet ulgowy 15. Bilet tylko na trasę „Sztuka i Pieniądzę” to koszt 15 zł lub 12 zł w przypadku biletu ulgowego. Ulgi przysługują dzieciom, młodzieży, studentom, nauczycielom, emerytom i rencistom. Poniedziałek jest dniem bezpłatnym, ale wówczas nie można obserwować czerpania papieru. Oprócz tego możliwy jest zakup biletu rodzinnego. Szczegóły znajdziecie tutaj.

Muzeum Papiernictwa informacje praktyczne
Zwiedzanie Muzeum Papiernictwa

Czy warto zwiedzić Muzeum Papiernictwa?

Naszym zdaniem tak. Uważamy też, że władze obiektu słusznie wnioskują o wpisanie go na listę UNESCO. To taki zabytek, którego nie zobaczycie w innych miejscach. Wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju młyn jest unikatem na skalę światową. Wystawy okazały się interesujące, zadbane, dobrze wyeksponowane. W muzeum można spokojnie spędzyć około 2-3 godzin. Kto wynalazł papier? I gdzie? Jak wytwarzano papier w dawnych wiekach? Jakich maszyn używano? Co z niego produkowano? Tego wszystkiego można się dowiedzieć w Dusznikach-Zdrój.

Wiekowy młyn w Muzeum Papiernictwa w Dusznikach Zdrój

Wszystko jest tu dopięte na ostatni guzik. A my już wiemy, że jeżeli kiedykolwiek będziemy potrzebować jakiś papierniczych materiałów, na przykład wizytówek czy zaproszeń, to na pewno zostaną one wykonane w Muzeum Papiernictwaw Dusznikach.

Inne ciekawe miejsca na Dolnym Śląsku:

Magda

Złoty Jar. Miejsce z duszą

Złoty Jar to absolutnie najpiękniejszy dom na Dolnym Śląsku. Dom, bo hotelem czy pensjonatem nie można go nazwać. To miejsce zdecydowanie wykracza poza sztywne ramy takiego nazewnictwa i nie da się go zaszufladkować. Jeżeli szukacie klimatycznego noclego na Dolnym Śląsku, to trafiliście pod dobry adres!

Złoty Jar

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam Złoty Jar na zdjęciu, od razu wiedziałam, że choćby nie wiem co, muszę tam pojechać. Gdy później zorientowałam się, że pensjonat prowadzi pani Małgosia Szumska, na której prelekcji podróżniczej kilka lat wstecz ryczałam z resztą audytorium jak bóbr, nie było już odwrotu. Przy okazji polecam książki autorstwa właścicielki Złotego Jaru – „Złota Sukienka” oraz „Twarze Tajfunu”.

Pensjonat Złoty Jar
Klimatyczne wnętrza Złotego Jaru
Weranda w Złotym Jarze

Jak wygląda Złoty Jar?

Złoty Jar przypomina szklany domek – oszklona weranda otaczająca budynek niemal ze wszystkich stron powoduje, że pensjonat wyróżnia się na tle innych. Ta wyjątkowa architektura stuletniej willi wydaje się być bardziej dziełem wyobraźni jakiegoś artysty lub wyjęta prosto z bajki, niż rzeczywistym domem „z krwi i kości”, postawionym w dolnośląskich Sudetach.

Wnętrza Złotego Jaru

Wnętrze urządzone jest trochę w stylu rustykalnym, trochę retro, a trochę jak w babcinym domu na wsi – ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Charakteru dodają im rośliny i piękne obrazy. Oszklona weranda wypełniona jest światła, a wspólną przestrzeń tworzą wygodne fotele, stare meble, ozdoby, światła i niezliczone świeczki.

To są klimaty, które bardzo lubimy, więc w Złotym Jarze czuliśmy się tak przytulnie, swojsko i miło, jak w żadnym z naszych noclegów podczas podróży po Polsce. Na dodatek pani Małgosia odbierała nas z przystanku i zawoziła autem do Lądka Zdrój – a przecież zajęć ma na pewno niemało.

Klimatyczne noclegi na Dolnym Śląsku
Przestrzeń współna w Złotym Jarze

Pokoje – choć proste i skromne – okazały się przytulne i wygodne. A łóżka w Złotym Jarze są tak wygodne, że nie pamiętamy kiedy ostatni raz się tak wyspaliśmy. Kiedy obudziliśmy się, a z łóżka widzieliśmy taniec złotych liści na oknem i deszcz, ciężko było nam się podnieść. Chociaż może to kwestia nie łóżek, a klimatu? Bo Złoty Jar to miejsce, w którym czujemy się bezpiecznie, spokojnie, jakby ktoś przyjął nas pod swoje skrzydła i się nami zaopiekował. Z resztą, zdjęcia mówią same za siebie. Zobaczcie jaki klimat!

Wygodne pokój w Złotym Jarze

Restauracja w Złotym Jarze

W tej XIX-wiecznej willi restauracja działała już w 1926! W kolejnych latach budynek podupadł, nie miał właściciela. Później przez długie lata organizowano tu kolonie, a w 2015 Złoty Jar trafił pod dobre skrzydła i otrzymał nowe życie.

Śniadania w pensjonacie Złoty Jar

Co prawda na miejscu jedliśmy tylko śniadanie (Czego bardzo żałujemy), ale jakie było ono smaczne! Świeże pieczywo, warzywa, sery, pasty, dania na ciepło, aromatyczna kawa – niczego nie brakowało. Jeżeli nie załapiecie się na wolne pokoje w Złotym Jarze, to będąc w okolicy wpadnijcie tu chociaż na obiad.

Pensjonat Złoty Jar
Klimatyczny nocleg Złoty Jar

Co robić w Złotym Jarze?

Chociaż w okolicy atrakcji nie brakuje, to mieliśmy spory problem z wyjściem poza teren pensjonatu. Było nam tak na tyle dobrze i swojsko, że chciało się tylko zapaść w wygodnym fotelu z książką i gorącą herbatą i nie ruszaś się już do końca zimy. A oprócz tego w samym Złotym Stoku można zwiedzić:

  • Kopalnię Złota
  • Średniowieczną Osadę Górniczą
  • Muzeum Złotego Stoku
  • Wystawę minerałów
  • Zabytkowy rynek
  • Góry Złote
  • Park linowy z długimi tyrolkami
  • Sztolnię Ochrową i Książęcą
Taras w pensjonacie Złoty Jar
Restauracja Złoty Jar
Obrazy przedstawiające Złoty Stok w pensjonacie Złoty Jar

Złoty Jar – informacje praktyczne

Dojazd – Złoty Jar znajduje się w Złotym Stoku, do którego można dojechać z Kłodzka, Stronia Śląskiego lub Wrocławia. Rozkłady jazdy znajdziecie tutaj. Do samego Kłodzka można dojechać pociągiem z Wałbrzycha, Wrocławia, Poznania. Rozkłady do sprawdzenia tutaj. Jeżeli podróżujecie autem, to na miejsce znajduje się parking.

Rezerwacja i ceny – za noc dla dwóch osób ze śniadaniami zapłaciliśmy 170 zł. Rezerwacji można dokonać bezpośrednio na stronie Złotego Jaru lub na Slowhop. Płatność kartą lub gotówką.

Dla kogo? Dla wszystkich! W Złotym Jarze odnajdą się pary na romantycznym wyjeździe, grupki znajomych, całe rodziny, single, właściciele zwierzaków.

Wyżywienie – koniecznie w Złotym Jarze. Na miejscu znajdziecie pyszne śniadania i restaurację serwującą regionalne dania w duchu slow food.

Złoty Jar w Zlotym Stoku
Klatka schodowa w pensjonacie Złoty Jar

Złoty Jar przywitał nas z otwartymi ramionami. Pełen dobrej energii, ciepła i swojskości powoduje, że chciałoby się w nim zostać na dłużej, odpocząć, uciec przed całym światem. Ostrzegamy, że jak raz pojedziecie do Złotego Jaru, to nie będziecie chcieli wyjechać! Złoty Jar to dom z duszą, energią, pełen ciepła, w którym można spędzić cudowny czas zdala od miejskiego zgiełku. Coś czuję, że jeszcze wiele razy będziemy uciekać do Złotego Jaru…

Inne klimatyczne noclegi na Dolnym Śląsku, które polecamy:

Magda

Złoty Jar informacje praktyczne
Złote lasy i góry otaczajace Złoty Jar

Kopalnia uranu w Kletnie

Kopalnia Uranu w Kletnie to miejsce owiane tajemnicą, posiadające przejmującą historię okupioną życiem tysięcy ludzi, a także zachwycające kolorową szatą minerałów na ścianach podziemi. Kto by pomyślał, że niewielkie Kletno pozwoli realizować Stalinowi swoją wizję potęgi? Czy warto odwiedzić kopalnię oraz jak zaplanować taką wycieczkę?

Kopalnia uranu w Kletnie

Kopalnia uranu w liczbach

  • Długość – 37 kilometrów
  • Liczba poziomoów – 9/10
  • Wydobytu tu 20 ton uranu, co mogło się przełożyć na zbudowanie dwóch bomb atomowych
  • 20 sztolni
  • 3 szyby
  • Lata działalnośći – 1948-1953
Korytarze w kopalni uranu w Kletnie

Tajemnicze podziemia kopalni uranu

Ostatnie lata działalności kopalni w Kletnie mogą sugerować, że jest to młoda kopalnia. Nic bardziej mylnego – górnictwo w Kletnie liczy sobie już ponad 600 lat. Na tych terenach już w średniowieczu wydobywano srebro, żelazo i miedź. W XIX wieku Ziemia Kłodzka w dużej części była pod władaniem Dobrej Pani, czyli Marianny Orańskiej. Ta niederlandzka księżniczka znaczącą poprawiła sytuację mieszkańców okolic rozwijając gospodarkę, turystykę, wspierając biedotę, chorych i sieroty. W tej części województwa dolnośląskiego rozpoczęto wydobywanie marmurów, które na cześć Dobrej Pani nazwano białą i zieloną marianną.

Podziemia kopalni uranu w Kletnie

Dopiero po II wojnie światowej ZSSR rozpoczęło tu tajny projekt wynikający z wielkich marzeń Stalina o prześcignięciu USA w wyściu zbrojeń. Rosyjscy inżynierowie wykorzystali średniowieczne szyby i sztolnie do eksploatacji uranu w Masywie Śnieżnika. Projekt był całkowicie tajny, nie można było wymawiać słowa „uran”, a gónicy nie wiedzieli, czego tak naprawdę szukają. Praca w kopalni choć ciężka, była też bardzo dobrze płatna, więc z okolicznych wiosek ludzie wprost garnęli się do Kletna. Mężyczyźni pracowali wewnątrz, kobiety na zewnątrz podczas sortowania urobku. Mimo że nosiły rękawice ochronne, wciąż były narażone na promieniowanie i wynikające z tego konsekwencje zdrowotne. Z kolei górnicy najczęściej umierali na pylicę. Podczas pracy nie zachowywano podstawowych środków bezpieczeńśtwa. Co prawda pracownicy posiadali maski wyprodukowane w ZSRR, jednak były one produkowane m.in. z azbestu. Przyjmuje się, że w wyniku pracy w kopalni uranu zmarło kilkanaście tysięcy osób.

Kolorowe skały w podziemiach | Kopalnia uranu w Kletnie

Uran z Kletna przewożony był do Kowar, a stamtąd samolotami transportowany pod Moskwę. W kopalni pracowali więźniowie z obozów, element niepewny, czyli osoby w mniemaniu rządu zagrażające obowiązującemu porządkowi politycznemu w kraju, skazańcy i nieliczny górnicy. Gdy wyczerpały się złoża uranu, rozpoczęto wydobycie fluorytu. Ostatecznie kopalnię zaknięto w latach ’60.

Uranowe szkło | Kopalnia uranu w Kletnie

Kopalnia uranu w Kletnie – zwiedzanie

Zwiedzanie kopalni uranu odbywa się z przewodnikiem w grupach liczących maksymalnie 20 osób. Czas zwiedzania zajmuje około 45 minut. Dla turystów udostępniona jest sztolnia numer 18, bezpieczna jeśli chodzi o promieniowanie.

Bilety można kupić na miejscu lub przez internet (klik) na wybrany dzień i godzinę. Bilet normalny kosztuje 25 zł, a ulgowy 20. Ulga przysługuje dzieciom, młodzieży i studentom do 26 lat, niepełnosprawnym i ich opiekunom. Dzieci do lat 3 wchodzą za darmo.

Dni i godziny otwarcia – zmieniają się zaleznie od miesiąca i sytuacji związanej z pandemią. Obecnie (listopad 2020) kopalnię można zwiedzać jedynie od piątku do niedzieli. Wejście do podziemia odbywa się o 10:30, 11:30, 12:30, 13:30, 15:30 i 16:30. Można to sprawdzić kupując bilet online w kalendarzu na stronie kopalni.

Dojazd – do kopalni można dojechać autem od strony Kłodzka i zostawić je obok na bezpłatnym parkingu. Transport zbiorowy do Kletna nie dociera. Można tu dostać się pieszo malowniczym szlakiem żółtym ze Stronia Śląskiego. Najpierw jechaliśmy pociągiem z Wrocławia do Kłodzka (21 zł za bilet, dużo połączeń w ciągu dnia), a nastęnie z dworca autobusowego do Stronia Śląskiego za 9 zł (bilet do kupienia u kierowcy). Rozkłady jazdy można sprawdzić tutaj. Szlak ze Stronia do Kletna nie jest trudny pod względem technicznym, ale jest dość długi. Liczy sobie około 7,5 kilometra w jedną stronę, jego przejście zajmie jakieś 2 godziny. Trasę możecie znaleźć tutaj. W wakacje można skrócić sobie drogę i podjechać darmowym busem ze Stronia do Dolnej Morawy.

Wystawa narzędzi górników | Kopalnia uranu w Kletnie
Wiekowe lampy górników | Kopalnia uranu w Kletnie
Kopalnia uranu w Kletnie informacje praktyczne

Najpiękniejsza kopalnia na Dolnym Śląsku?

Zwiedzaliśmy już kilka kopalni, więc nie spodziewaliśmy się, że kopalnia uranu w Kletnie zrobi na nas tak pozytywne wrażenie. Może miało na to wpływ, że podczas pandemii byliśmy jedynymi zwiedzającymi i mieliśmy w sumie prywatną wycieczkę ze świetną panią przewodnik (niestety nie znamy imienia)?

Tak czy siak, zachwyciła nas kameralność obiektu, bardzo ciekawe wystawy, przepiękne kolory. Skały kopalnianych podziemi przyjmują fantastyczne barwy dzięki minerałom, różowym odmianom kalcytu, a także kwarcowi i fluorytowi. Można pomyśleć, że ktoś chwycił za pędzel i wymalował skalne sciany farbą – a tak naprawdę to dzieło natury. Coś pięknego! Do tego na miejscu można podziwiać przedmioty i narzędzia, którymi posługiwali sie ówcześni robotnicy, a historia opowiedziana przez przewodnika naprawdę potrafi zaintersować, a nawet zasmucić.

Tajemniczce podziemia kopalni uranu w Kletnie to świetna alternatywa dla bardziej znanych kopalni w Złotym Stoku czy Nowej Rudzie. Położona na uboczu, niewielka, ale o interesującej historii i wspaniałych barwach kopalnia jest jednym z tych miejsc, które warto odwiedzić na Dolnym Śląsku. To także dobry pomysł, gdy zwiedacie okolicę w trakcie złej pogody. Wycieczkę do kopalni warto połączyć z wizytą w pobliskiej Jaskini niedźwiedzia. Oba miejsca zachwycają. Czy kopalnia uranu w Kletnie rzeczywiście należy do najpiękniejszych w Polsce? Zdecydowanie tak!

Inne ciekawe miejsca na Dolnym Śląsku:

Magda

Minerały powodujące różnorodne zabarwienie skał | Kopalnia uranu w Kletnie
Zwiedzanie kopalni uranu w Kletnie
Wejście do podziemia | Kopalnia uranu w Kletnie

Jaskinia Niedźwiedzia w Kletnie

Jaskinia Niedźwiedzia w Kletnie to naszym zdaniem absolutny top jeśli chodzi o przyrodnicze atrakcje Dolnego Śląska. Jeżeli macie niewiele czasu i musicie wybrać jedno miejsce, które zobaczyć w okolicy, niech to będzie ta potężna grota.

Jaskinia Niedźwiedzia w Kletnie

Jaskinia Niedźwiedzia w liczbach

  • Najdłuższa jaskinia w Sudetach
  • Znana długość sal – 5 kilometrów
  • Głębokość – ponad 100 metrów
  • Wiek jaskini – około 28 milionów lat
  • 3 poziomy położone horyzontalnie
  • 1966 rok – data odkrycia
Szata naciekowa w jaskini | Jaskinia Niedźwiedzia
Jaskinia Niedźwiedzia informacje praktyczne

Czy wiemy już wszystko?

W okolicy jaskini wydobywano marmur metodą odkrywkową. W 1966 roku podczas wykonania odstrzału ukazał się otwór w skale, w którym znaleziono liczne kości zwierząt. Odkrycie jaskini spowodowało zamknięcie kamieniołomu, a w późniejszych latach utworzenie na tych terenach rezerwatu. Podczas podziemnej wycieczki przewodnik w obrazowy sposób opisuje pierwsze chwile grotołazów w podziemiach w latach ’70.

Jak duża może być jaskinia? Ciężko stwierdzić. Jako ciekawostkę można podać fakt, że w pewnym momencie w jaskini pojawiły się wody zabarwione na szczególny kolor (prawdopodobnie od minerałów). Ta sama woda wypłynęła na powierzchnię kilka dni później w… czeskich Sudetach. Więc można stwierdzić, że jeszcze sporo przed nami do odkrycia. W 2012 roku odkryto długą na 150, wysoką na 30 i szeroką na 20 metrów potężną Salę Mastodonta. Wciąż trwają zbiórki pieniędzy na udostępnienie tej trasy dla zwiedzających. A nie jest to jedyne odkrycie, bo grotołazi co rusz znajdują w podziemiach nowe sale i korytarze.

Szata naciekowa Jaskini Niedźwiedziej

Marmury, które tworzą Masyw Śnieżnika, przed prawie 30 milonów lat rzeźbione były przez rzekę Kleśnicę. To właśnie dzięki niej możemy podziwiać niezwykłą szatę naciekową Jaskini Niedźwiedziej. Zawarty w wodzie węglan wapnia odkłada się w formie kalcytu, który tworzy w grotach fantazyjne kształty skał, draperie kalcytowe, misy martwicowe wypełnione wodą czy kwiaty kalcytowe, przypominające jaskiniową rafę koralową. Oczywiście w jaskini nie brakuje stalagmitów, stalaktytów, po rozmiarach których można wnioskować, że – wbrew pozorom – Jaskinia Niedźwiedzia jest jeszcze stosunkowo „młoda”.

Jaskinia Niedźwiedzia pełna jest grot wypełnionych po brzegi niezwykłymi kształtami, przypominającymi zwierzęta, podstacie czy przedmioty. Zachwyca kolorami, rozmiarem i ilością ciekawych form skalnych. Pieczara wciąż jest na etapie tworzenia się, a szata naciekowa nadal się rozwija, upiększa. My jednak nie będziemy już mieli możliwości podziwiania efektu tych zmian. Obliczono, że w wyniku działania wody przyrost kalcytu wynosi 1 milimetr sześcienny na 10 lat. Takie zmiany dla człowieka są niemal niezauważalne.

W Jaskini Niedźwiedziej odkryto liczna szczątki prehistorycznych zwierząt, w tym niedźwiedzia – stąd nazwa groty, a także tyrgrysa jaskiniowego, hieny, żubra, wilka, lisa. Oprócz tego Jaskinię NIedźwiedzią wciąż zamieszkują żywe stworzenia – są to nietoperze, które hibernują tu podczas zimy. Policzono, że w salach jaskini w sen zimowy może zapadać nawet do 2000 nietoperzy. W skałach można dostrzec zakalcytowany szkielet nietoperza, z roku na rok coraz mniej widoczny. Jego szkielet jest tylko potwierdzeniem wciąz zachodzących w jaskini procesów tworzenia szaty naciekowej, można powiedzieć, aktywności jaskini.

Zwiedzanie jaskini | Jaskinia Niedźwiedzia

Jaskinia Niedźwiedzia – zwiedanie

Jaskinię Niedźwiedzią zwiedza się tylko i wyłącznie z przewodnikiem o wcześniej ustalonych godzinach. Co istotne, w ciągu roku atrakcję może odwiedzić określona liczna turystów (około 80 tysięcy), dlatego zwiedzanie jest limitowane. A że jaskinia jest bardzo oblegana, to kupienie biletów na ostatnią chwilę graniczy z cudem. Dlatego jeśli chcecie zwiedzić to miejsce, koniecznie zarezerwujcie miejsca ze sporym wyprzedzeniem! Zdarza się, że w sezonie trzeba zrobić to nawet nie tygodnie, a miesiące wcześniej. Nam się udało to zrobić tydzień przed, ale tylko dlatego, że zwiedzaliśmy Kletno w czasie pandemii covid-19. Trasa zwiedzania wiedzie wygodnym podświetlonym chodnikiem i liczy sobie 360 metrów. W jednej grupie może zwiedzac maksymalnie 15 osób.

Nacieki przypominające paszczę rekina | Jaskinia Niedźwiedzia

Czas zwiedzania – od 45 do 60 minut, zależy od grupy i przewodnika. Zabierzcie ze soba ciepłe kurtki i coś na głowę, a także wygodne buty!

Godziny otwarcia – cały rok z wyjątkiem poniedziałków i czwartków w godzinach 09:00-16:40. Od maja do końca sierpnia jaskinia otwarta jest także w czwartki.

Bilety – można kupić na miejscu (nie polecamy) lub online tutaj. Zarezerwowane bilety trzeba odebrać w kasie 15 minut przed rozpoczęciem wycieczki. Wstęp kosztuje 30 zł (23 zł ulgowy) przez większość roku, a w lipcu i sierpniu 35 zł (30 ulgowy). Fotografowanie wnętrza jaskini dodatkowo kosztuje 10 zł. Ulgi przysługują dzieciom, młodzieży, studentom do 26 roku życia, niepełnosprawnym i ich opiekunom. Dzieci do lat 3 wchodzą za darmo. Płatność kartą albo gotówką.

Największa sala udostęniona dla zwiedzających | Jaskinia Niedźwiedzia

Trasa ekstremalna – dodatkowa trasa podczas której pokonuje się przeskzody, przeciska między skałami itd. Nazwa mówi sama za siebie. Koszt takiej wycieczki wynosi 200 zł od osoby.

Niepełnosprawni – w Jaskini Niedźwiedziej wyznaczono specjalną ścieżkę dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich.

Parking – kilometr od jaskini (około pół godziny spacerem) znajdują się parkingi – jeden bezpłatny, drugi strzeżony za 10 złotych.

Dojazd – Jaskinia Niedźwiedzia znajduje się w Kletnie na Dolnym Śląsku, najbliższe miasta to Stronie Śląskie, Kłodzko i Wrocław. Do samej jaskini nie kursuje transport publiczny. Możliwe jest dostanie się pociągiem do Kłodzka (np. z Wrocławia, Poznania, Wałbrzycha), a następnie przejazd autobusem do Stronia Śląskiego. Kursów jest sporo, bilet autobusowy z Kłodzka do Stronia kosztuje 10 zł, a pociąg z Wrocławia do Kłodzka 21,50. Ze Stronia do Kletna prowadzi dość prosty i bardzo malowniczy żółty szlak. Liczy on sobie 8,5 kilometra, czas przejścia do 2 godziny i 45 minut. Nie jest trudny pod względem technicznym, po prostu jest dość długi. Do jaskini można dojść też z drugiej strony, przez Śnieżnik z Międzygórza.

Ciekawe oświetlenie pieczary | Jaskinia Niedźwiedzia

Nasze wrażenia z Jaskinii Niedźwiedziej

Jaskinia Niedźwiedzia jest bardzo obleganą atrakcją, ale kompletnie nas to nie dziwi. Oboje jesteśmy ogromnymi fanami tkaich miejsc i jeśli podczas podróży do jakiegoś kraju dowiadujemy się o jaskiniach, to zazwyczaj staramy się je odwiedzić. Widzieliśmy ich już całkiem sporo – od Słowenii, przez Gruzję po Chiny. Szkoda, że w Polsce niewiele mamy takich miejsc. Jednak Jaskinia Niedźwiedzia jest godną reprezentantką naszego kraju pod tym względem i w niczym nie ustępuje zagranicznym pieczarom.

Co prawda w porównaniu na przykład ze słoweńskimi grotami jasne jest, że Jaskinia Niedźwiedzia jest jeszcze „młoda”, a szata naciekowa nie tak rozwinięta i nadal „pracuje”. Tutaj może działać już tylko nasza wyobraźnia, gdy zastanawiamy się jak ta dolnośląska grota będzie się prezentowała za 10 czy 20 milionów lat.

Cała wycieczka przeprowadzona została sprawnie i profesjonalnie. To już nasza druga wizyta w jaskini i w obu przypadkach wychodziliśmy z niej zachwyceni widokami i ciekawostkami, które przedstawiali grupie przewodnicy. To niezwykłe miejsce warto odwiedzić o każdej porze roku. Również jesienią czy zimą, kiedy pogoda na dworze nie zachęca do wycieczek. Jaskinia Niedźwiedzia to naszym zdaniem must see Dolnego Śląska i wszyscy – dorośli i dzieci – powinni być zachwyceni zwiedzaniem tego cudu natury.

Inne ciekawe miejsca na Dolnym Śląsku:

Magda

Stalaktyty w jaskini | Jaskinia Niedźwiedzia
Jedna z najpiękniejszych grot | Jaskinia Niedźwiedzia

Góry Stołowe i Kudowa Zdrój

Góry Stołowe to ewenement przyrodniczy na skalę całego kraju. Nietypowe, fantazyjne góry pełne nietrudnych szlaków od lat przyciągają wielu turystów. To pasmo było już uznawne za atrakcję w XVIII wieku i zachwycały się nimi znane osobistości. Co jest tak wyjątkowego w Górach Stołowych i jak zaplanować wycieczkę do Parku Narodowego utworzonego na ich terenie?

Góry Stołowe i Kudowa Zdrój

Góry Stołowe – płaskie jak stół

Znajdujące się w dolnośląskich Sudetach Góry Stołowe uznawane są za młode, mimo że liczą sobie ponad 30 milionów lat. Ich fenomen polega na ukształtowaniu szczytów pasma – Góry Stolowe to góry płytowe, a płyty te położone są horyzontalnie. Stąd wrażenie, że wypiętrzenie jest płaskie jak stół.

Szczeliniec Wielki | Góry Stołowe

Tylko pozornie płaskie i proste?

Choć z daleka masyw Gór Stołowych może wydawać się jednolitą, płaską bryłą, to błądząc jego ścieżkami można odkryć, że tak naprawdę pełen jest skalnych labiryntów, tuneli, formacji skalnych przypominających zwierzęta. Jest to jedna z głównych cech charakterystycznych Gór Stołowych, która wpływa na potencjał turystyczny i wyjątkowość tego miejsca. Fantazyjne kształty i skalne miasta są świetną atrakcją dla dzieci, a stosunkowo łatwe ścieżki między nimi pozwalają nawet niedoświadczonym piechurom podziwiać rozległe i piękne panoramy Kotliny Kłodzkiej.

Błędn Skały | Góry Stołowe

Opowieści z Narnii w Górach Stołowych

A wszystko to zawdzięczamy budulcowi Gór Stołowych, czyli piaskowcu. Jest to materiał podatny na erozję, więc przez setki tysięcy lat góry te były rzeźbione przez wodę i wiatr i właśnie to dzięki temu możemy podziwać tak bajkowe kształty. Sceneria Gór Stołowych jest na tyle malownicza i oryginalna, że kręcono tu nawet kilka filmów, w tym populrne „Opowieści z Narnii”.

Panorama Dolnego Śląska ze Szczelińca | Góry Stołowe

Skalna Korona Gór Stołowych

„Ten szereg ścian rozciąga się na osiem czy dziewięc mil angielskich, zaczyna się i kończy tak nagle, że wygląda jak korona na szczycie góry” – tak miał pisać o Górach Stołowych jeden z prezydentów USA, John Quincy Adams. Podziwiając te góry warto sobie przypomnieć, że przed milionami lat stanowiły one… morskie dno.

Skały przypominające przedmioty i zwierzęta | Góry Stołowe

Bliskość natury w Górach Stołowych

Piękne lasy porastające zbocza Gór Stołowych dają prawdziwe ukojenie podczas spacerów. Na pewno dobrze to rozumiecie mając w pamięci wiosenny lockdown i koronawirusowe obostrzenia. Wybierając mniej uczęszczane szlaki Gór Stołowych możecie przebywać w pięknych lasach, na łąkach, na wilgotnych ścieżkach pachnących mchem, na łatwych do zdobycia punktach widokowych. Panoramy są rozległe, bo Góry Stołowe to najwyższy punkt w tej okolicy i na tyle nietypowy grzbiet, że podziwiane przepaście oraz lasy, łąki i pola u ich stóp robią piorunujące wrażenie. Nie trzeba więc wielkiego doświadczenia górskiego, by móc cieszyć się tymi widokami i bliskością natury, której tak bardzo teraz potrzebujemy.

Dojazd w Góry Stołowe i baza wypadowa

Wszystko zależy od tego, gdzie macie bazę wypadową. Jeżeli nie jesteście zmotyrozowali, najlepszym wyborem będzie Kudowa-Zdrój. Posiadając auto macie pełną dowolność w wyborze lokalizacji noclegu (np. Radków, Pasterka, Wambierzyce, Polanica-Zdrój itd.). Do Kudowy Zdrój można dojechać bezpośrednim pociągiem z Wrocławia (Koleje Dolnośląskie, Polregio). Czas przejazdu jest dość długi, bo wynosi od 2,5 do ponad 3 godzin, ale widoki po drodze są przepiękne. Bilet w jedną stronę kosztuje 25 zł.

Szlak powrotny ze Szczelińca Wielkiego | Góry Stołowe

Schody zaczynają się w momencie, gdy chcecie dostrzeć na szlak bez samochodu. Internet w tym temacie milczy. Więc w jaki sposób można dostać się z Kudowy Zdrój i okolicznych miejscowości na szlaki w Górach Stołowych?

Widoki na okolice z trasy do Błędnych Skał | Góry Stołowe

Pieszo wyznaczonymi szlakami

Dla osób z dobrą kondycją najlepszą opcją może się okazać spacer szlakami. My do takich nie należymy i po przejściu po górach, nie mogliśmy przez kolejny tydzień dojść do siebie. Z Kudowy Zdrój do Błędnych Skał prowadzi czerwony szlak liczący sobie 7 kilometrów długości. Z Błędnych Skał do Szczelińca Wielkiego pozostaje tylko 6 kilometrów z hakiem. Z samego Szczelińca do Kudowy trasa wynosi 12 km. Do Karłowa pod Szczelińcem dostaliśmy sie taksówką. Ze Szczelińca szliśmy szlakiem do Błędnych Skał. Stamtąd schodziliśmy do Kudowy, trasa wiodła ciągle z dół. W drugą stronę może być ciężko. Szlak nie jest trudny pod względem technicznym, ale polecamy ją tylko tym, którzy mają jakąkolwek kondycję do długich spacerów. 

Własnym autem w Góry Stołowe

Opcja najwygodniejsza. Przy większości szlaków znajdują się parkingi. Ale uwaga na górny parking przy Błędnych Skałach – postój tam kosztuje 30 zł. Więcej na temat parkingów przeczytacie w akapicie o informacjach praktycznych.

Sezonowymi autobusami w Góry Stołowe

W wakacje tego roku PKS w Kłodzku uruchomił cykliczne połączenie autobusowe zwane Cyklobusem. Autobusy z miejscem na rowery mają kursować od 1 lipca do końca sierpnia z Kłodzka do Karłowa przez Kudowę Zdrój. Bilet w jedną stronę koztuje 4,30 zł. Połączeń w ciągu dnia nie ma zbyt wiele, ale da się jakoś w ten sposób zorganizować jeden dzień w Górach Stołowych. Rozkłady jazdy w przyszłym roku z pewnością zmienią się, ale jeżeli chcecie mieć jakiś ogląd co do godzin kursowania, to te z 2020 roku możecie znaleźć tutaj.

Góry Stołowe

Autobusem w Góry Stołowe

Znalezienie jakichkolwiek informacji w internecie graniczy z cudem. Na stronie PKS w Kłodzku widnieje informacja, że cyklobus kursuje we wszystkie weekendy i święta, a w wakacje codziennie. Wynika z tego, że autobusy będą jeździć przez cały rok. Jednak w innych miejscach podane informacje wskazują, że autobus będzie jeździć tylko w czasie wakacji. Napisaliśmy w tej sprawie do PKSu w Kłodzku – odpowiedzieli, że żaden autobus do Karłowa nie jeździ.A według ich rozkładów jazdy na stronie oraz na miejscu jakieś autobusy z Kłodzka przez Kudowę do Karłowa jeżdżą. Rzadko, bo rzadko, ale jednak. Ciężko na tej podstawie stwierdzić, czy autbusy faktycznie ne kursują w ogóle czy zostały tylko zawieszone w czasie pandemii. Póki co dało nam się dokopać do najświeższego rozkładu. Kiedy w maju byliśmy w Kudowie, ze względu na covid-19 wszystkie połączenia były zawieszone. Przed wyjazdem poza sezonem warto napisać na Facebooku do PKS w Kłodzku i dopytać lub w ogóle nie nastawiać się na dojazd na szlaki autobusem.

Taksówką w Góry Stołowe?

Bardzo dogodny sposób dla osób niezmotoryzowanych. Na miejscu udało nam się szybko namierzyć taksówkę na parkingu, więc weszliśmy do sklepu na przeciwko przy ulicy 1 Maja. Okazało się, że właściciel jest również taksówkarzem, zamknął sklep i za 40 zł zawiózł nas do początku szlaku na Szczeliniec Wielki. 40 zł jest to stała kwota na tej trasie, takie informacje znaleźliśmy też w internecie przed wyjazdem. Numer do Pana taksówkarza Andrzeja Maślanki – 691666086 lub 724225183.

Szlak z Karłowa na Szczeliniec Wielki | Góry Stołowe

Ciekawe miejsca w Górach Stołowych – Co zobaczyć?

Szczeliniec Wielki – najwyższy szczyt Gór Stołowych, a zarazem najpopularniejsza atrakcja. Szczyt liczący sobie 919 metrów wysokości podziwiany z daleka przypomina blok o kształcie trapezu z płaskim szczytem. Na tą, zdawać by się mogło, jednolita masę, składają się liczne labirynty, wąskie przejścia i skały o dziwacznych kształtach. Niektóre z nich nawet nazwano – a więc mamy Mamuta, Wielbłąda, Słonia, Małpę i wiele innych fantazyjnych formacji. Trasy na Szczeliniec nie są trudne, więc cieszą się sporą popularnością. Do tego widoki ze szczytu są najprawdę spektakularne i zdaje się, jakby Szczeliniec był wyspą sporo przewyższającą sąsiednie wzniesienia. Dlatego można odnieść wrażenie, że Góry Stołowe są o wiele wyższe, niż w rzeczywistości.

Punkt widokowy pod schroniskiem | Góry Stołowe

Na Szczelińcu mieści się ładne schronisko zbudowane w stylu tyrolskim. Trasę na Szczeliniec Wielki wyznaczył już 200 lat temu pierwszy sudecki przewodnik, Franz Pabel. Po tych samych stopniach szlaku możemy stąpać i dzisiaj. Zwiedzanie jest bardzo urozmaicone – po drodze mijamy tarasy widokowe, schodzimy do Piekiełka, oglądamy przedziwne i potężne skały przypominające różne zwierzęta czy przedmioty…

Błędne Skały – najpopularniejsza atrakcja Gór Stołowych to błędny labirynt skał i przedziwnych formacji skalnych, między którymi poprowadzono wąskie ścieżki. Skalny labirynt pełen jest maczug, grzybów i niskich korytarzy. Przed wycieczką czytając różne relacje z Błędnych Skał zastanawiałam się o co chodzi z tymi wszystkimi zachwytami, że zwiedzanie labiryntu jest… śmieszne. Po czym na miejscu przekonaliśmy się w czym rzecz – w niektórych momentach naprawdę musieliśmy wciągać brzuchy, a nasza forma po wiosennym lockdownie pozostawiała sporo do życzenia. I śmiechu było przy tym co nie miara! Przejście całego terenu zajmuje około pół godziny.

Fort Karola – Pozostałości po XVIII-wiecznym pruskim forcie, obecnie ruiny. Prowadzi do niego fragment żółtego szlaku, a z góry roztacza się ładny widok na okolice.

Radkowskie Skały i Skalne Grzyby – Te pierwsze to tak zwane Skalne Baszty, filary, mury osiągające wysokość 100 metrów i twożące korytarze i tunele. Z kolei Skalne Grzyby, jak sama nazwa wskazuje, przypominają potężne grzyby. Położone są między Karłowem a Batorowem. Dobrze jest połączyć wycieczkę do obu tych miejsc. Aż trudno uwierzyć, że w miejscu, gdzie obecnie las porasta strome zbocza, te skały i grzyby były wypiętrzonym morskim dnem.

Uzdrowiska – a tych w okolicy nie brakuje. Warto wybrać się choć na krótki spacer do Kudowy Zdrój, Polanicy Zdrój lub Dusznik, w których można zwiedzić kilka naprawdę ciekawych obiektów (np. Muzeum Papiernictwa). Zwiedzanie uzdrowisk to dobry pomysł zwłaszcza wtedy, gdy pogoda nie dopisuje i uniemożliwia wyjście w góry.

Uzdrowisko w Kudowie Zdrój | Góry Stołowe
Park Zdrojowy w Kudowie Zdrój | Góry Stołowe

Kapliczka Czaszek – niewielka kapliczka której wnętrze w całości wyłożone jest czaszkami i kośćmi. Tylko dla osób o mocnych nerwach.

Wambierzyce – przepięknie podświetlona, ogromna bazylika. Byłam tam w dzieciństwie i wspominam to miejsce z zachwytem.

Narożnik i Skała Puchacza – tutaj nie dotarliśmy, ale ponoć z Narożnika można podziwać świetne widoki i jest to mocno polecane miesjce.

Schronisko Pasterka – w miejscowości o tej samej nazwie. Mieszka w niej ledwie kilkanaście osób, zaraz za miejscowością kończy się Polska, a zaczynają Czechy. Dlatego Pasterka czasem nazywana jest końcem świata.

Oczywiście są to tylko najpopularniejsze atrakcje w Górach Stołowych, a w parku narodowym można znaleźć więcej mniej znanych i spokojnych miejsc. Tak samo jest w przypadku opisanych w kolejnym akapicie tras górskich. Na terenie Parku Narodowego Gór Stołowych poprowadozno łacznie ponad 100 kilometrów szlaków, więc jest w czym wybierać!

Szlaki w Górach Stołowych

Stopień trudności Gór Stołowych

Szlaki w Górach Stołowych nie są trudne pod względem technicznym i każdy powinien dać sobie z nimi radę. Widać to też po przekroju wiekowym mijanych osód na trasie – bardzo często są to rodziny z małymi dziećmi, które dobrze radzą sobie na niedługch ścieżkach. Jeżeli chcecie zrobić jakąś dłuższą pętlę, to bardziej potrzebna będzie kondycja do długich spacerów, niż konkretnej wspinaczki. Dla osób z kondycją lub często chodzących po górach, to pasmo okaże się pestką. Dla takich amatorów jak my… cóż, gdzieś o kondycję trzeba zadbać 😉

Piękny szlak z Kudowy Zdrój do Błędnych Skał | Góry Stołowe

Szlaki na Szczeliniec Wielki w Górach Stołowych

Szlak żółty z Karłowa – prowadzi z Karłowa na Szczeliniec Wielki. Jest krótka, ale męcząca, bo trzeba pokonać ponad 600 historycznych schodów. Większość trasy została obstawiona poręczami, które pomagają w wspinaczce. Przejście trasy zajmuje średnio 40-50 minut.

Szlak żłóty z Pasterki – bardziej dziki, bez żadnych kładek i poręczy. Krótszy, ale stromy. Łączy sie ze szlakiem z Karłowa na Przełęczy między Szczelińcami, a stamtąd już tylko rzut beretem po kładkach do szczytu.

Platformy widokowe przy Schronisku na Szczelińcu w Górach Stołowych

Szlaki do Błędnych Skał w Górach Stołowych

Szlak czerwony z Karłowa – bardzo polecamy. Przyjemna droga wiedzie przez piękne lasy, trasa jest spokojna, mało uczęszczana, niezbyt trudna. Czas przejścia to około 1,5 godziny.

Szlak czerwony z Kudowy – około 2,5 godziny. Schodziliśmy tym szlakiem do miasta przez Jakubowice. Generalnie trasa jest bardzo urozmaicona, po drodze przyjemne widoki. Droga zmęczyła nas nie technicznie, a swą długością. Po wiosennym lockdownie musieliśmy rozruszać kości. Chyba nie chciałabym iść w drugą stronę. Osoby bez kondycji mogą się nieźle zmęczyć, bo są momenty porządnie pod górkę.

Skalny labirynt Błędnych Skał w Górach Stołowych

Szlak zielony z Kudowy – przez wioskę Czermna, gdzie można zwiedzić Kaplicę Czaszek. Czas przejścia 2-3 godziny.

Zielony szlak z Pasterki – trasa wzdłuż granicy z Czechami, czas przejścia 2 godziny.

Szlaki do Skalnych Grzybów i Radkowskich Skał w Górach Stołowych

Obok tych atrakcji przebiega szlak czerwony, niebieski, żółty i zielony. Trasę można dowolnie modyfikować pod względem czasu i trudności, dlatego najlepiej będzie, jeśli odeślę Was na tę stronę, na której możecie wyznaczyć sobie szczegóły szlaku. Jako bazę wypadową warto wybrać miejscowość Batorów.

Gdzie spać w okolicy Gór Stołowych – Willa Lawenda, Villa Polanica

Willa Lawenda, Kudowa Zdrój – Bardzo przyjemny, kameralny pensjonat w Kudowie Zdrój. Więcej na jego temat pisaliśy tutaj. Rustykalne pokoje okazały się wygodne, czyste i ładne. Do tego ogród, miejsca do zabaw dla dzieci, spokojna okolica, obfite śniadanie i rozsądne ceny. Klimatyczne miejsce, polecamy! Rezerwacja przez Booking lub Slowhop. Za noc ze śniadaniem dla dwóch osób zapłacicie 190 zł. Stronę pensjonatu znajdziecie tutaj.

Villa Romantica, Polanica-Zdrój – Jeżeli śpicie w Polanicy Zdrój, gorąco polecamy przepiękny hotel czterogwiazdkowy o nazwie Villa Polanica – gustownie urządzony, w pięknym budynku i o idealnym położeniu. Wygodne i nieskazitelnie czyste pokoje, smaczne śniadania. Super miejsce na dłuższy pobyt. Noc ze śniadaniem dla dwóch osób okoo 270 zł. Rezerwowaliśmy przez Booking. Stronę znajdziecie tutaj.

Gdzie zjeść w okolicach Gór Stołowych?

W Kudowie Zdrój działa sporo restauracji i w kilku z nich można zjeść porządny obiad w rozsądnej cenie, ale też nie ma co oczekiwać gastronomicznych uniesień, bo takich w Kudowie niestety nie znajdziecie. Jedliśmy w restauracji Retro – nasze dania okazały się nawet smaczne, niedrogie, duże, ale nie były jakieś odkrywcze. Przy Parku Zdrojowym znajdziecie foodtrucka ze smacznymi zapiekankami, tortille itd. Ciężko nam cokolwiek innego polecić, no szału nie ma. Za to w Polanicy Zdrój polecamy Wam restaurację Willa Romantica.

Malownicze okolice Szczelińca Wielkiego | Góry Stołowe

Co zobaczyć w Kudowie Zdrój

W Kudowie Zdrój można spędzić co najmniej kilka aktywnych godzin. Bardzo ładne są okolice Parku Zdrojowego. Uwagę przykuwają piękne, wiekowe kamienice i wille. Oprócz tego warto zobaczyć znajdującą się w okolicy Kaplicę Czaszek, Szlak Ginących Zawodów, Muzeum Kultury Ludowej Pogórza Sudeckiego. Dzieci powinny być zadowolone z wizyty w Muzeum Zabawek.

Góry Stołowe – pozostałe informacje praktyczne

Bilety wstępu – Zwiedzanie Parku Narodowego Gór Stołowych jest bezpłatne. Bilety kupuje się tylko na trasę w Błędnych Skałach i na szczycie Szczelińca Wielkiego. W obu przypadkach bilet wstępu kosztuje 12 zł, ulgowy 6. Ulga przysługuje uczniom, studentom, emerytom i rencistom, żółnierzom służby czynnej. Płatność gotówką lub kartą. Można też kupić bilet online tutaj. Dzieci do lat 7 wchodzą za darmo. Poza sezonem trasa na Szczelińcu Wielkim nie jest biletowana.

Godziny otwarcia – Błędna Skały i Szczeliniec Wielki można zwiedzać codziennie, jednak z pewnymi modyfikacjami godzinowymi w zależności od miesiąca: od 20 kwietnia do 31 maja od godz. 9.00 do godz. 19.00, od 1 czerwca do 14 czerwca od godz. 9.00 do godz. 19.00, od 15 czerwca do 30 czerwca od godz. 8.00 do godz. 20.00, od 1 lipca do 31 lipca od godz. 8.00 do godz. 20.00, od 1 sierpnia do 31 sierpnia od godz. 8.00 do godz. 19.00, od 1 września do 30 września od godz. 9.00 do godz. 19.00, od 1 października do 31 października od godz. 9.00 do godz. 16.00.

Lasy w Górach Stołowych

O czym pamiętać, co zabrać – pamiętajcie o tym, że oblodzone zimą Góry Stołowe zwiedza się o wiele trudniej, niż latem i robimy to tylko na własną odpowiedzialność. Dobre obuwie to podstawa, także latem. Zabierzcie też ze sobą zapas wody i jedzenia, bo np. przy Błędnych Skałach nie ma żadnych punktów gastronomicznych. Z kolei ceny w schronisku na Szczelińcu są bardzo wysokie. Lepiej nie zabierać ze sobą dużego plecaka ani żadnych innych tobołów, bo niektóre przejścia są naprawdę wąskie, zwłaszcza w Błędnych Skałach!

Parkingi – pod Błędnymi Skałami znajdują się dwa parkingi. Ten położony pod samym wejściem kosztuje aż 30 zł. Wjazd na parking odbywa się w ruchu wahadłowym – wjazdy o pełnych godzinach do 15 min po pełnej godzinie; zjazdy z górnych parkingów 30 minut po każdej pełnej godzinie do 45 minut po pełnej godzinie. Drugi parking znajduje się około godziny pieszo od Błędnych Skał, przy Drodze Stu Zakrętów. Na stronie Parku Narodowego GS widnieje informacja, że wjazd na górny parking odbywają się tylko w sezonie turystycznym (od maja do października). Przed początkiem szlaku na Szczeliniec Wielki znajduje się kilka parkingów. Na każdym z nich za jeden dzień postoju auta zapłacicie około 10 zł. Poza sezonem może być mniej lub nikt w ogóle nie będzie egzekwował opłaty. Mały i bezpłatny parking znajduje się też obok schroniska w Pasterce.

Tłumy – powiem szczerze, że nie spodziewaliśmy się takiego oblężenia Szczelińca. Zwiedzaliśmy okolice zaraz po zakończonym lockdownie więc ciężko stwierdzić, czy to efekt otwarcia się znowu na świat i możliwości przebywania wśród natury, czy wygląda to tak zawsze. Ale kolejki, żeby w ogóle dojść do punktu widokowego były w tamten weekend normalką. Dopiero na trasie z Karłowa do Błędnych Skał tłum zmalał niemal do zera, a w Błędnych Skałach, które zwiedzaliśm po południu, byliśmy prawie sami. Dlatego polecamy zwiedzanie Gór Stołowych albo w tygodniu, a jeśli już w weekend, to z samego rana lub właśnie po południu.

Na ile jechać? Moim zdaniem weekend wystarczy. No chyba, że wyjatkowo Wam się tu spodoba. Pasmo Gór Stołowych nie jest rozległe i na przykład Szczeliniec Wielki i Błędne Skały + pieszy powrót do Kudowy Zdrój udało nam się zrealizować w ciągu jednego dnia. Z autem byłoby jeszcze szybciej. Drugiego dnia można przemierzać trasy na Narożnik, do Skalnych Grzybów, a trzeciego wybrać sobie jakieś mniej znane i nieuszczęszczane miejsca.

Psy – na teren parku można wchodzić z psami, ale tylko na smyczy.

Widok z najwyższego punktu w Górach Stołowych

Kiedy jechać? Generalnie przez cały rok, ale trzeba pamiętać o tym, że 1) w sezonie spotkacie tam tłumy, 2) w sezonie wejście na trasę turystyczną jest płatne, 3) zimą szlaki mogą być zamknięte, 4) nawet latem w niektórych miejscach na Szczelińcu zalega jeszcze śnieg, 5) poza sezonem jest spokojniej, ale wiosną i latem jest ładniej, bo zielono. My odwiedziliśmy Góry Stołowe pod koniec maja, kiedy lasy budziły się do życia, było dość słonecznie, ale nie gorąco. Nawet przez moment popadało. Ale ludzi było milion.

Góry Stołowe atrakcje

Nasze wrażenia z Gór Stołowych

Góry Stołowe to bardzo oblegane miejsce, gdzie trudno nacieszyć się spokojem na najpopularniejszych szlakach. Ale z drugiej strony nie ma co się dziwić – nietrudne trasy, oszałamiające widoki i oryginalne szczyty, tunele i skały powodują, że jest to bardzo atrakcyjny kierunek z punktu widzenia turysty. Mimo wszystko w Górach Stołowych wciąż są takie miejsca i szlaki, gdzie można we względnym spokoju nacieszyć się bliskością natury. To pasmo należy do najbardziej oryginalnych i niezwykłych w całym kraju i warto zobaczyć je chociaż raz. Bardzo polecamy Wam wycieczkę w Góry Stołowe o każdej porze roku!

Pozostałe artykuły z Dolnego Śląska:

Magda

Góry Stołowe zwiedzanie

Pałac Marianny Orańskiej

Pałac Marianny Orańskiej to prawdziwy klejnot wśród dolnośląskich zamków i pałaców. A patrząc na ich liczbę, to niemałe wyróżnienie. Potężna budowla bardziej przypomina twierdzę lub zamczysko. Kim była barwna Marianna Orańska? Czy warto odwiedzić jej pałac oraz jak zorganizować taką wycieczkę?

Pałac Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim

Kim była Marianna Orańska?

Uznawana za jedną z bardziej intrygujących i dramatycznych postaci kobiecych XIX wieku, Marianna Orańska była córką króla Niderlandów, Wilhelma I Orańskiego z dynastii Oranje-Nassau. Jej rodzina została wygnana z Niderlandów przez Napoleona, a na banicji przebywała w Prusach.

Tarasowy ogród w Pałacu Marianny Orańskiej

18-letnia wówczas księżniczka zakochała się w szwedzkim księciu, Gustawie Wazie. On również dzielił los wygnańca, co może sprawiło, że para zbliżyła się do siebie. Uczucie Marianny zostało odwzajemnione. Para zaręczyła się, lecz do ślubu nie doszło. Król Szwecji, Karol XIV Jan (napoleoński marszałek), w obawie o swą pozycję wywierał silną presję w polityce dyplomatycznej, by nie dopuścić do usankcjonowania tego związku. Podobno grożono nawet wojną, gdyby małżeństwo zostało zawarte.

Krużganki wewnątrz Pałacu Marianny Orańskiej

Nieszczęśliwa miłość

A to nie koniec nieszczęśliwych epizodów miłosnych, które były udziałem Marianny. Dziewczyna została wydana za Albrechta Pruskiego, brata późniejszego cesarza Prus. Albrecht niestety nie okazał się wzorem cnót małżeńskich – surowy, podobno mniej obyty i inteligentny od żony, dopuszczał się wielu zdrad, o czym Marianna wiedziała. Mimo że doczekała się aż piątki dzieci, nie było to szczęśliwe małżeństwo. Zdradzana kobieta w 1845 opuściła swego męża, skazując się tym samym na towarzyską banicję. Nie mogła zabrać ze sobą dzieci, a schronienie znalazła w Holandii.

Otoczenie Pałacu Marianny Orańskiej

Czas upokorzeń Marianny

Osamotniona księżniczka znalazła ukojenie w ramionach stajennego, Johannsena van Rossumem. Nie był to przelotny romans, bo ich związek przetrwał wiele lat i wiele prób – aż do śmierci Marianny. Pierwsze i jedyne małżeństwo Marianny zakończyło się szeroko komentowanym rozwodem. Skandal osiągnął apogeum gdy okazało się, że księżniczka spodziewa się nieślubnego dziecka (które zmarło w wieku 12 lat). Jej związek z van Rossumem sprowadził na nią infamię. Mimo to, nigdy nie wyrzekła się swojego ukochanego.

Dwór w Berlinie i Hadze zerwał z nią wszelkie stosunki. Zabroniono jej kontaktów z dziećmi, a nawet przebywania na terenie Prus dłużej niż jeden dzień. Za każdym wjazdem i wyjazdem z Prus musiała meldować się na Policji. Pasmo upokorzeń nie kończyło się, chociaż to ona jako pierwsza została zdradzona, a później „tylko” poszukiwała schronienia i miłości w ramionach ukochanego mężczyzny.

Schronienie w Kotlinie Kłodzkiej

Chociaż pałac obecnie nosi imię księżniczki, to ziemie na Śląsku już wcześniej należały do jej wygnanej rodziny. Marianna w spadku po rodzicach otrzymała majątki z Kamieńcu Ząbkowickim oraz w Bardzie. Następnie dokupiła tak zwany klucz stroński, czyli pas ziemi znajdujący się we wschodniej części Kotliny Kłodzkiej. W kolejnych latach objęła w posiadanie jeszcze kilka fragmentów kotliny.

Pani dobrodziejka

Księżniczka Marianna nie była tylko tytularnym zarządcą swoich dóbr, ale sama dokładała wszelkich starań, by te się rozwijały. To dzięki niej na tym obszarze powstała gęsta sieć dróg. Miało to wpływ na rozwój gospodarczy okolicznych wsi. Wspierała gospodarkę leśną, zakładała huty, stawy hodowlane, kamieniołomy, farmy krów, szkoły, kościoły, szpitale i przytułki, zakłady dla niewidomych. Dążyła do rozwoju turystyki z regionie, działała dobroczynnie, została patronką artystów i pisarzy. Nazywana była Dobrą Panią i wiele miejsc w Kotlinie Kłodzkiej nosi teraz jej imię.

Neogotycki Pałac Marianny Orańskiej

Powstanie Pałacu Marianny Orańskiej

Księżniczka szybko podjęła decyzję, by w okolicy Kamieńca wybudować letnią rezydencję. Za zrealizowanie tego planu odpowiedzialny byli architekci Karl Friedrich Schinkel i Ferdynand Martius. Z racji tego, że królewna nie mogła po rozwodzie przebywać na terenie Prus, zakupiła oddalony o 12 kilometrów pałac w Bila Voda i stamtąd nazdorowała budowę obiektu przekazanego jednemu z jej synów. Pałac budowany był przez 33 lata i kosztował prawie 100 000 talarów, co wówczas stanowiło równowartość trzech ton złota. Same ogrody i tarasy zaprojektował Lenne, generalny dyrektor Ogrodów Pruskich.

Park otaczający Pałac Marianny Orańskiej w Kamieńcu

Marianna Orańska zmarła w 1883 roku i wedle jej woli, pochowana została obok swego ukochanego. Jednak żaden napis na nagrobku nie upamietniał mężczyzny. Za to znalazło się miejsce na… imię jej męża, Albrechta.

Jak wygląda Pałac Marianny Orańskiej?

Eklektyczny pałac reprezentuje styl neogotycki, chociaż w niektórych miejscach bardziej przypomina średniowieczną warownię. Rezydencja z założenia miała nawiązywać do angielskich, romantycznych posiadłości. Kubatura pałacu wynosi aż 90 tys. m³, a cztery okrągłe wieże liczą sobie ponad 33 metry wysokości. Front pałacu zdobią ogromne krużganki i to właśnie one nadają mu średniowieczną prezencję. Pałac otoczony jest dodatkowym murem z czterema basztami, a na terenie kompleksu można podziwiać też stajnie oraz wozownię. Wokół pałacu znajduje się rozległy park ze stawem. Warto też przejść się po samym Kamieńcu, w którym znajdziecie kilka ciekawych atrakcji.

Zwiedzanie z przewodnikiem Pałacu Marianny Orańskiej

Styl neogotycki

Styl w architekturze, który powstał w XVIII wieku, a popularny był aż do XX stulecia. Neogotyk, jak sama nazwa wskazuje, nawiązuje do gotyku. Największym zainteresowaniem cieszył się w Anglii oraz w Niemczech. Uważano, że neogotyk to odpowiedni styl dla budynków użyteczności publicznej. Jego najdoskonalszymi europejskimi przykładami jest Paralemnt w Budapeszcie oraz Parlament w Londynie. Polskim przykładem neogotyku jest Zamek w Kórniku pod Poznaniem. Ten styl przybrał w Polsce nową formę nazywaną neogotykiem wiślano-bałtyckim. Neogotyckie budowle charakteryzuje bajkowy, romantyczny styl, wieże, strzelistość, monumentalność, wykorzystanie kamieni i cegieł, stosowanie rozet.

Zniszczenia i kradzieże w Pałacu Marianny Orańskiej

Opowiadanie przewodnika na temat pałacu bardzo nas zbulwersowało. Zrujnowany pałac świeci pustkami, chociaż zarządzający zabytkiem wciąż próbują odzyskać zagrabione rekwizyty. Gdy zobaczyliśmy na starych rycinach i obrazkach jak wyglądało wnętrze pałacu, nie mogliśmy w to uwierzyć. Przepych, zdobienia, niezliczone meble i antyki… z tego wszystkiego pozostały gołe ściany, zrujnowane komnaty, pojedyńcze przedmioty, które udało się przywrócić na ich właściwe miejsce.

Pałac Marianny Orańskiej jest doskonałym przykładem tego, jak były traktowane w trakcie i po II wojnie światowej dobra polskiej kultury – wywożone, sprzedawane, kradzione, przywłaszczane. Do tego stopnia, że z zabytku zostały tylko gołe mury. A i to nie zawsze, bo i cegły mogły się przydać. Radzieccy żółnierze ograbili pałac, następnie uległ on pożarowi, a jego pozostałe fragmenty posłużyły do budowy Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Ogromnie trzymamy kciuki, by prace renowacyjne i próby odzyskania dzieł sztuki przyniosły zamierzony efekt, a sam zabytek odzyskał dawny blask.

Pałac Marianny Orańskiej – informacje praktyczne

Dojazd – do Kamieńca Ząbkowickiego można dojechać pociągiem z Wrocławia. Na tej trasie kursują kilka razy dziennie Koleje Dolnośląskie oraz Polregio. Rozkłady jazdy można sprawdzić tutaj. Czas przejazdu z Wrocławia wynosi godzinę z minutami. Bilet w jedną stronę kosztuje 17 zł. Trzeba jednak pamiętać, że stacja kolejowa oddalona jest od pałacu aż o 3 kilometry. Możliwy jest także dojazd pociągiem z Kłodzka. Pod Pałacem znajduje się darmowy parking.

Godziny otwarcia – codziennie od 10:00 do 17:00.

Bilety – Bilety można kupić do 15 minut przed planowanym zwiedzaniem. Kasa biletowa znajduje się w Punkcie Informacji Turystycznej w kościółku przy bramach do parku lub w pałacowej kawiarni. Bilet normalny kosztuje 25 zł, a ulgowy 15 zł. Ten drugi przysługuje uczniom, studentom, emerytom, niepełnosprawnym. Więcej informacji znajdziecie na stronie pałacu.

Zwiedzanie – Pałac Marianny Orańskiej zwiedza się tylko i wyłacznie w grupach z przewodnikiem. Zwiedzanie trwa około godziny-półtora, pierwsza wycieczka zaczyna się o 10:00 i każda kolejna jest o pełnej godzinie, ostatnia o 17:00. Kasa biletowa czynna jest od 09:30. Oprowadzająca nas po symetrycznych wnętrzach przewodniczka opowiadała o nich w tak ciekawy sposób, że jeszcze po zakończeniu wycieczki przez ponad pół godziny dyskutowaliśmy na temat zabytku. Nasza grupka liczyła ledwie cztery osoby, bo zwiedzaliśmy pałac zaraz po zakończonym lockdownie w czerwcu 2020. Podobno w sezonie panuje tu spory ruch.

Kamieniec Ząbkowicki – Warto pamiętać, że Kamieniec to nie tylko Pałac Marianny Orańskiej. W miejscowości znajduje się Mauzoleum, zespół klasztorny, spichlerz, stare młyny, gotycki kościół z jednym z największych drewnianych ołtarzy w całej Polsce, Pałac Opacki, Izba Pamięci – niewielkie muzeum obrazujące historię Kamieńca, no i oczywiście sam park otaczający Pałac Marianny Orańskiej.

Gdzie spać, gdzie zjeść? – jeżeli planujecie dłuższą wycieczkę, to możemy polecić Willę Lawenda w Kudowie Zdrój. Więcej o polecanych noclegach na Dolnym Śląsku przeczytacie tutaj. Kamieniec Ząbkowicki to niewielka miejscowość, więc nie ma co się tam spodziewać cudów gastronomicznych. Wygłodniali po zwiedzaniu poszliśmy na kolację do Restauracji Zamkowej i w sumie byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni – prosta i uczciwa kuchnia, duży wybór, niskie ceny i smaczne dania.

Kiedy i na ile jechać? Generalnie warto przez cały rok, chociaż oczywiście latem będzie ładniej, gdy jest ciepło i zielono. Na zwiedzanie pałacu warto przeznaczyć co najmniej trzy godziny. W samej miejscowości można spędzić więcej czasu ze względu na kilka innych ciekawych zabytków.

Nasze wrażenia z wycieczki do Pałacu Marianny Orańskiej

Mimo że Pałac Marianny Orańskiej w sporej części jest rozgrabiony i pusty, to i tak robi ogromne wrażenie na zwiedzających. To powinno dać wam obraz, jak okazała jest to budowla. A jak spektakularnie musiała się prezentować w czasach świetności? Zdecydowanie jest to jeden z ciekawszych zabytków na Dolnym Śląsku, jeden z naszych najoryginalniejszych pałacy. Wygnana od urodzenia księżniczka sprawiła, że ziemie jej podlegające rozkwitły.

Historia pałacu i jego dawna świetność, którą obecnie próbuje się przywrócić, bardzo nas poruszyły. Obecnie pieczę nad pałacem sprawuje gmina, a koszt jego utrzymania i naprawy pochłania ogromne sumy. Dlatego minie jeszcze wiele lat, zanim zabytek odzyska dawny blask.

Pałac Marianny Orańskiej Informacje praktyczne

Dlatego tym bardziej warto odwiedzić to miejsce, kupić bilet i dołożyć cegiełkę do remontu. Pałac Marianny Orańskiej to jedna z najokazalszych budowli w Polsce, która może zyskać też międzynarodową renomę i przyciągać na Dolny Śląsk zagranicznych turystów. Poza tym, ciekawie będzie za kilka lub kilkanaście lat do pałacu wrócić i porównać wrażenia z pierwszą wizytą.

Nasze pozostałe artykuły z Dolnego Śląska:

Udanej Podróży!

Magda

Bardo Śląskie – miasto cudów

Bardo poznałam już wiele lat temu, podczas jednej ze szkolnych wycieczek. Dlatego ostatni pobyt w miasteczku miał dla mnie sentymentalny charakter. Ponowanie odkryłam Bardo, z radością stwierdzając, że miejsce, którym zachwyciłam się w wieku dziesięciu lat, podobnie dobre wrażenie zrobiło na mnie ponad dekadę później.

Bardo Śląskie znane jest także jako Miasto Cudów
Panorama Barda i Gór Bardzkiej z Obrywu Bardzkiego

W zakolu Nysy Kłodzkiej

Ta niewielka, dolnośląska miejscowość jest urokliwie położona w Górach Bardzkich, nad Nysą Kłodzką. Zdarza się, że występująca z brzegów rzeka potrafi uprzykrzyć życie mieszkańcom okolic. Jednak w trakcie ciepłych miesięcy przyciąga fanów kajakarstwa. W miarę stabilny nurt Przełomu Bardzkiego idealnie nadaje się na spędzenie aktywnego dnia w kajaku lub pontonie. Meandry rzeki są o tyle zaskakujące, że niespotykane w górach. Takie zakola charakterystyczne są raczej dla rzeki nizinnej.

Przełom Bardzki na Nysie Kłodzkiej

Góry Bardzkie

Ale Bardo nie słynie tylko z przełomu. Atutem miasteczka są oczywiście niewysokie góry, w sam raz dla takich amatorów jak my. Niezbyt wysokie, niezbyt trudne – spokojnym szlakom powinien sprostać każdy. Chociaż bardzkie szczyty (niewiele więcej ponad 700 m.n.p.m.) nie należą do najwyższych na Dolnym Śląsku, to jednak widoki, które możemy z nich podziwiać, są rozległe i spektakularne. Pomijając punkty widokowe wokół Barda, pasmo to nie jest zbyt popularne wśród amatorów górskich wędrówek i wciąż można w nich odnaleźć ciche, wyludnione szlaki.

Góry Bardzkie w okolicach Barda
Szlaki w Górach Bardzkich nie są jeszcze tak oblegane

Charakterystycznym punktem w okolicach Barda jest Obryw Bardzki (390 m.n.p.m), skąd rozprościera się panorama na miasteczko wciśnięte między zalesione góry i zakole Nysy. Z kolei na horyzoncie majaczy już masyw Gór Stołowych. Ten niezwykle malowniczy widok jest łatwo osiągalny z centrum Barda. Na szczyt wiedzie niedługa trasa, która słynie też z zabytkowej Drogi Krzyżowej. Przy każdej kapliczce można zrobić sobie przerwę, by podziwiać XIX-wieczną sztukę sakralną. Widok z obrywu dosłownie zapiera dech w piersiach i warto włożyć odrobinę wysiłku, by się nim nacieszyć.

Pechowe położenie Barda

Miejscowość, która powstała w X wieku, a już w XIV uzyskała prawa miejskie, naturalnie może poszczycić się bogatą historią. Do tego przygraniczne Bardo leżało na szlaku z Polski w kierunku do Pragi, a w pewnych momentach dziejowych było włączone do Królewsta Pruskiego, a później do Niemiec. Od XIII do XIX wieku właścicielami Barda pozostawali Cystersi. Jednak strategiczne położenie miasta nie zawsze było dla niego korzystne. Gród był wielokrotnie niszczony, plądrowany i palony, chociażby podczas wojen husyckich, wojen śląskich czy wojen napoleońskich. To nieszczęśliwe położenie, które z jednej strony miało wpływ na gospodarczy rozwój miasta, z drugiej przysparzało mu ogromnych problemów.

Bazylika w Bardzie podziwiana z Pięknego Widoku
Kościół pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryii Panny został mianowany bazyliką mniejszą przez Benedyktya XVI

Bardo Miastem Cudów

Bardo zdaje się być miastem wyjątkowym zważając na to, jak wiele można w nim znaleźć powiązań z objawieniami Matki Boskiej, jej kultem i niezwykłymi cudami. Podobno w XIV wieku w Bardzie miała objawić się Matka Boska. Pamiątką tego wydarzenia jest Jej stopa odbita w kamieniu, która znajduje się przy jednej z kapliczek kalwaryjnych, tak licznie rozsianych wokół miasta.

Spokojne uliczki w Bardzie na Dolnym Śląsku
Kamienny Most w Bardzie należy do najpiękniejszych w całej Polsce

Innym miejscem, z którym związana jest Matka Boska, to źródełko maryjne na Bardzkiej Górze. Podobno przed wiekami wydarzył się tam cud, gdy po uprzednim wypiciu wody, mężczyzna został uleczony. Od tamtej pory uznaje się, że woda ze źródełka wykazuje właściwości lecznice.

Bardo Mosty na Nysie Kłodzkiej
Ciekawy kontrast – wiekowy most w zestawieniu z drogą szybkiego ruchu i wiaduktem kolejowym

W Bardzie od wieków znajduje się też figurka Matki Boskiej, wokół której już w XIII wieku narodził się ożywiony kult. Miała ona pomagać chorym, którzy tłumnie przybywali w poszukiwaniu uzdrowienia. Z latami ten kult narastał tak bardzo, że konieczne było wybudowanie nowej świątyni – barokowego kościoła o dwóch majestatycznych wieżach pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. Do Barda przybywali pokutnicy z wielu krajów, a także zakonnicy, którzy osiedlali się tu na stałe. Na terenie miasta swoje siedziby mają liczne zakony, a status Barda jako ośrodka kultu maryjnego utrzymuje się do dzieś.

Bardo, organy w bazylice
Drugie co do wielkości organy na Dolnym Śląsku

Bazylika

W bazylice uwagę zwracają barokowe ołtarze, bogato zdobiona ambona, ale największe wrażenie robią organy. Pamiętam, jak w wieku dziesięciu lat podziwiałam je z otwartą buzią i to właśnie wtedy narodziło się we mnie zamiłowanie do zwiedzania kościołów. Zastanawiałam się, czy był to „efekt wow” zwiedzania po raz pierwszy takiego miejsca, czy bardzka bazylika faktycznie jest tak piękna. Okazało się, że po zwiedzeniu wielu świątyń na całym świecie, organy w Bardzie i tak wywołały u mnie prawdziwy zachwyt.

Zewnętrzna fasada bazylikii w Bardzie

Bardo – atrakcje i ciekawe miejsca

Bazylika pw Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny

Potężna, wyniosła budowla górująca nad całym miastem, jest w stanie pomieścić nawet 5000 osób. Z jej prostym, surowym wnętrzem kontrastują wspaniale zdobione organy i ołtarze. Figurka Matki Borskiej Bardzkiej jest najstarszą, drewnianą rzeźbą pochodzącą z czasów romańskich na Dolnym Śląsku! Sławne organy pod względem wielkości znajdują się na drugim miejscu w województwie dolnośląskim, a w samej bazylice często odbywają się koncerty organowe.

Pocysterski klasztor i Muzeum Sztuki Sakralnej

Przy bazylice znajduje się barokowy klasztor, a w nim niczego sobie wystawa sztuki sakralnej. Szczerze mówiąc, nie spodziewaliśmy się wiele, a na miejscu lekko opadła nam szczęka. Muzeum jest naprawdę interesujące i jeżeli lubicie takie miejsca, to z pewnością warto do niego zajrzeć. Zwłaszcza, że bogata kolekcja obejmuje także dzieła związane z historią Barda. W czasach wojen napoleońskich w klasztorze stacjonował brat Napoleona, Hieronim.

Praktycznie – czynne codziennie od 09:00 do 17:00, bilet – 4 zł.

Muzeum Sztuki Sakralnej w Bardzie
Klasztor procysterski

Obryw Bardzki

Punkt widokowy na zboczu Góry Bardzkiej, skąd w XVI wieku w wyniku potężnych ulew zeszło w dolinę ogromne osuwisko ziemi i skał. Na obrywie umieszono krzyż, tablice informacyjne i kilka ławeczek. Do obrywu prowadzi niezbyt trudna ścieżka, dostępna także dla rowerzytów. Po drodze mija się zabytkową Kalwarię, składającą się ze stacji drogii krzyżowej i kapliczek poświęconych Matce Boskiej, a także ruiny średniowiecznego zamku. Z Obrywu dobrze widoczne stają się meandry Nysy Kłodzkiej.

Kamienny Most

XVI-wieczny most z gotyckimi elementami, które zostały mu dodane dopiero w XX wieku. Malowniczo położony most zdobi sporych rozmiarów figura św. Jana Napomucena.

Bardo przewodnik
Miasteczko Bardo na Dolnym Śląsku

Uliczki miasta

Bardo, choć niewielkie, posiada uroczy rynek i wiele ładnych kamienic. W poprzednich latach architektura miasta musiała się prezentować wyjątkowo ładnie. Miasteczko wciąż pozostaje jednym z piękniejszych na Dolnym Śląsku, jednak jest nieco opustoszałe i nawet wymarłe. Mamy nadzieję, że w przyszłości to się zmieni.

Ruchoma Szopka

Kojarzycie opowiadanie Olgii Tokarczuk pod tytułem „Bardo. Szkopka”? Tak, to właśnie nasze Bardo, a ruchoma szopka, która zainspirowała noblistkę, istnieje naprawdę. To zdecydowanie najlepsza atrakcja dla dzieci w Bardzie. Pamiętam, że kiedy zobaczyłam ją za dzieciaka, byłam totalnie zachwycona. Szopka powstała z okazji 700-lecia istnienia kultu maryjnego w mieście. Szopka jest unowocześniona, bo oprócz prostej stajenki znajdziecie tam samolot i inne elementy oraz postacie nawiązujące do czasów współczesnych.

Praktycznie – czynne od kwietnia do października od 09:00 do 17:00 w tygodniu, w weekendy od 10:30 do 14:30. Poza sezonem prawie tak samo, tylko w tygodniu szopka jest czynna o godzinę krócej. Wiosną 2020, w czasie pandemii, była całkiem zamknięta. Bilet – 5 zł.

Punkt widokowy „Piękny Widok”

Rewelacyjny i nieco mniej znany widok na miasto, który znajduje się na zboczu Góry Brony. Co ciekawe, to miejsce z założenia powstało jako punkt widokowy już w XIX wieku. Do Pięknego Widoku wiedzie bardzo łatwa i spokojna trasa. Jeśli ktoś nie ma sił, by zdobywać Obryw Bardzki, powinien rozważyć tę ścieżkę jako alternatywę.

Bardo, Punkt widokowy Piękny Widok

Spływy po Przełomie Bardzkim

Kajakowe lub pontonowe. Po drodze przepiękne widoki! Przystań znajdziecie zaraz przy kamiennym moście. Przełom Bardzki to najbardziej malowniczy odcinek Nysy Kłodzkiej. Informacji praktycznych o firmach organizujących spływy możecie szukac tutaj. Niektóre z tych firm organizują dłuższe spływy, które obejmują na przykład zwiedzanie Kłodzka z poziomu kajaka. Wypożyczenie kajaka lub pontonu dla jednej osoby to koszt około 50 zł, w zależności od wybranej firmy. Raftingi na Nysie Kłodzkiej oferuje m.in. Ski-Raft oraz RaftingBardo.

Bardo, spływ po Nysie Kłodzkiej

Miejsce Hrabiowskie

Kolejny świetny punkt widokowy na miasto, zaaranżowany w XIX wieku przez hrabinę Annę Deym. To również ciekawa alternatywa dla Obrywu Bardzkiego, bo leży po przeciweległej stronie, na jego przeciw. Dzięki temu można podziwiac Bardo i Nysę Kłodzką z nowej, mniej znanej perspektywy.

Trasa Turystyczna „Wzgórze Różańcowe”

Przebywający w Bardzie ojcowie Redemptoryści postawili na Wzgórzu Różańcowym kilkanaście kapliczek, gdzie można odmawiać różaniec. Każda z kaplic została zbudowana w innym stylu. Ta wyjątkowa i spokojna trasa idealnie nadaje się na spacer.

Bardo, wnętrze bazyliki

Nasze wrażenia z Barda

Po ulicach hula wiatr, odrapane kamieniczki zdają się być wymarłe. Jest to bardzo przykry widok. W całej miejscowości panuje melancholijna atmosfera i senna cisza – nawet w środku lata. Tę ciszę co jakiś czas zmącą głosy letnich turystów, którzy opuszczają uliczka Barda po kilkunastu minutach.

Wydaje nam się, że w Bardzie – podobnie jak w innych dolnośląskich miejscowościach – drzemie potężny potencjał turystyczny, który wciąż nie jest w pełni wykorzystywany. W Czechach lub Niemczech mniej okazałe miasteczka są zadbane, wyeksponowane i promowane na szeroką skalę, przyciągając do siebie wielu turystów.

Salamandra plamista w Górach Bardzkich
Salamandra plamista spotkana na szlaku

Bardo przyprószył już kurz wieków i miejscowość zdaje się być zapomniana. Trochę życia w ciągu lata wprowadzają tu osoby przyjeżdżające na spływy. Co prawda w ostatnich latach odwiedza ją coraz więcej osób, jednak wciąż uważamy, że Bardo zasługuje na więcej. To z pewnością jedna z najpiękniej położonych miejscowości w całej Polsce.

Bardo – informacje praktyczne

Dojazd – najwygodniej do Barda dojechać pociągiem z Wrocławia, który kursuje średnio co godzinę od samego rana. Rozkłady jazdy sprawdzicie tutaj. Czas przejazdu wynosi godzinę z minutami. Bilet kosztuje 20 zł. Można je kupić w kasach, w biletomatach i u konduktora.

Punkt Informacji Turystycznej – znajduje się tuż przy Bazylice, więc nie da się go pominąć. Można w nim odebrac bezpłatne mapy i ulotki dotyczące Barda i okolic.

Nocleg i jedzenie– w Bardzie znajduje się kilka obiektów, w których można spać. My jednak polecamy Wam dojechanie pociągiem kilka stacji dalej do Kudowy Zdrój i nocleg w Willi Lawenda. Tutaj poczytacie o polecanych przez nas noclegach na Dolnym Śląsku. W miasteczku znajdziecie też kilka punktów gastronomicznych. Niestety, pod tym względem szału nie ma. Do wyboru jest kilka przeciętnych pizzeri, bar mleczny i nieco bardziej elegancki lokal w Hotelu Bardo. Najbardziej przekonującym miejscem jest jednak przystań przy rzece, gdzie można spróbować świeżych ryb.

Kiedy i na ile jechać? – Byłam w Bardzie w lutym, byłam w czerwcu. Za każdym miło spędziłam tam czas. Oczywiście wiosną i latem jest przyjemniej i zielono, jednak zimą również warto odwiedzić Bardo, by podziwiać ośnieżone szczyty. Bardo jest idealnym kierunkiem na jednodniową wycieczkę.

Szlaki rowerowetutaj znajdziecie rozpiskę i mapy z trasamy rowerowymi w okolicy Barda.

Parkingi i dojazd autem – Bardo leży tylko 70 km od Wrocławia. W mieście znajdują się cztery parkingi, w tym jeden przy ul. Noworudzkiej i pl. Kasztelańskim.

Bardo informacje praktyczne

Bardo Śląskie zasługuje na swoje miano Miasta Cudów. To jedna z najładniejszych miejscowości na Dolnym Śląsku, a już na pewno jedna z najpiękniej położonych. Bardo zadziwia kilkoma naprawdę ciekawymi zabytkami oraz punktami widokowymi. Do tego mamy jeszcze liczne szlaki piesze i rowerowe oraz spływy pontonowe. Dlatego to świetny kierunek na jednodniową wycieczkę w okolicach Wrocławia i aktywne spędzenie weekendu. Ogromnie liczymy, że Bardo rozwinie swoje skrzydła, bo z pewnością stać je na to, by być jedną z czołowych miejscowości regionu, dorównującą tym leżącym u podnóża Sudetów czy już poza granicami Polski.

Nasze pozostałe artykuły z Polski:

Magda

Punkt widokowy w Bardzie
Obryw Bardzki