Iran na własną rękę – informacje praktyczne

Iran na własną rękę – czy to ma sens? Czy taka podróż jest bezpieczna? Ile będzie kosztować? Jak ją zorganizować, o czym pamiętać, na co uważać, co ze sobą zabrać? Jeżeli macie jakiekolwiek pytanie na temat samodzielnej podróży do Iranu, to z pewnością znajdziecie na nie odpowiedź w poniższym poradniku. W tym artykule opisujemy wszystkie ważne aspekty związane z wyjazdem do Iranu na własną rękę. Chodźcie sprawdzić, czy sami sobie z tym poradzicie!

Iran na własną rękę,Shiraz

Wiza do Iranu | Iran na własną rękę

Polaków obejmuje obowiązek wizowy i aby wjechać do Iranu, musimy posiadać paszport ważny jeszcze przez kolejne 6 miesięcy. Wizę można uzyskać w Ambasadzie irańskiej w Warszawie, na lotnisku lub przez pośrednika + na lotnisku. I z tego przedostatniego sposobu też korzystaliśmy. Jest to opcja najwygodniejsza, aczkolwiek zawsze istnieje potencjalne ryzyko, że takiej wizy nie otrzymamy. Najbezpieczniejszym sposobem na otrzymanie wizy wydaje się zorganizowanie tego za pomocą pośrednika, chociaż koszta nie będą najniższe.

Wiza na lotnisku – czyli visa on arrival; Po przylocie do Teheranu na lotnisku kierujecie się za znakami prowadzącymi do sali, w której wydawane są wizy. Na początku ktoś Was zapyta czy posiadacie wymagane ubezpieczenie. Jeśli nie, to zostaniecie skierowani do okienka i bez zbędnych formalności dokonacie zapłaty (16 dolarów) i otrzymacie ważne w Iranie ubezpieczenie. Następnie pokierują Was do kolejnego okienka, w którym dokonacie opłaty za wizę – kosztuje ona 75 euro. Po dokonaniu wypłaty wypełnicie otrzymaną w trakcie kartę przyjazdu ze swoimi danymi. Kartę przyjazdu z potwierdzeniem zapłaty i paszportem zanosicie do ostatniego okienka, wszystko wręczacie osobie z drugiej strony i ona zajmuje się resztą formalności. Chwilę poczekacie (u nas chwila przedłużyła się do kilku godzin, bo dwóch panów po drugiej stronie okienka zapodziało gdzieś nasze paszporty) i już możecie wychodzić z lotniska. Jesteście zapisani w systemie, a w Waszych paszportach nie ma żadnego śladu irańskiej wizy. Rzadko kiedy słyszy się o odrzuceniach wniosków o visa on arrival, aczkolwiek jakieś minimalne ryzyko istnieje. W naszym przypadku wszystko przebiegało w przyjemnie, spokojnej atmosferze, Panowie w okienku robili wszystko automatycznie nie zastanawiając się długo nad naszymi dokumentami. Cała procedura jest prosta i intuicyjna, a na miejscu zawsze znajduje się jakiś pracownik lotniska, którego można zapytać do jakiego okienka się teraz udać. Niektóre źródła twierdzą, że na niektórych europejskich lotniskach możemy spotkać się z odmową wpuszczenia na pokład samolotu, jeśli nie pokażemy wizy. W Kijowie nikt nam wiz nie sprawdzał i nie napotkaliśmy w tej kwestii żadnych kłopotów.

Iran na własną rękę, Isfahan

Wiza w Ambasadzie – tutaj kwestia załatwienia wizy może wydawać się bardziej pewna, ale niekoniecznie łatwiejsza i … tańsza. Szkopuł tkwi w tym, że nie możemy od razu złożyć wniosku o E-VISĘ na dedykowanej temu stronie. Najpierw musimy uzyskać tzw. Authorization Code, czyli pozwolenie na otrzymanie wizy, a dokładnie kod referencyjny. Aby otrzymać kod referencyjny, musimy zgłosić się do pośrednika wizowego załatwiającego takie sprawy. W Polsce jest to np. biuro pośrednictwa wizowego Aina (korzystaliśmy przed podróżą do Chin i możemy polecić), w Iranie najbardziej znane jest biuro Key2Persia. Listę agencji pośredniczących w całej procedurze możecie znaleźć na oficjalnej stronie irańskiej organizacji turystycznej, do której link zamieszczamy pod koniec akapitu. Na taki kod czeka się nawet do dwóch tygodni, dlatego tak istotne jest, aby starania o wizę rozpocząć odpowiednio wcześniej. W teorii czar wyrobienia kodu to 5 dni roboczych, należy jednak brać pod uwagę, że irańskie dni robocze trwają od soboty do środy. Dopiero posiadając taki kod możemy ubiegać się drogą elektroniczną o e-wizę w Ambasadzie, która kosztuje 50 euro. Authorization Code ważny jest przez miesiąc, dlatego najlepiej od razu wysłać do Ambasady wszystkie niezbędne dokumenty. Kod otrzymacie na droga mailową.

Iran na własną rękę, Sziraz

Na szczęście wycieczka do Warszawy nie będzie konieczna. Posiadając już kod autoryzacyjny, wystarczy wypełnić wniosek o E-VISĘ, do którego link znajdziecie poniżej. We wniosku trzeba odpowiedzieć na podstawowe pytania dotyczących naszych danych osobowych, wpisać kod referencyjny. Pocztą do Warszawy ślecie (lub składacie osobiście na miejscu) paszport ważny 6 miesięcy z dwoma wolnymi stronami obok siebie, zdjęcie paszportowe, dowód wpłaty 50 euro (dane do przelewu podane są na stronie irańskiej Ambasady) oraz ubezpieczenie (bardzo ważne! Musi ono obejmować Iran, musi to być wyraźnie w ubezpieczeniu wskazane. Więcej na ten temat przeczytacie w akapicie o ubezpieczeniach). W teorii czas oczekiwania na wyrobienie wizy to tydzień, ale może się on znacząco wydłużyć. Wizę możecie odebrać w Ambasadzie lub otrzymać pocztą. Taka wiza turystyczna jest ważna przed 90 dni od daty jej wystawienia, a na terenie Iranu możecie przebywać przez 30 dni. Łączny koszt uzyskania wizy w ten sposób wynosi 50 euro plus pośrednictwo w załatwieniu kodu autoryzacyjnego, co będzie kosztować nawet kilkaset złotych (pośrednik Aina – 250 zł, irańscy pośrednicy – ok. 150 zł) Dlatego wyrobienie wizy na lotnisku okazuje się wcale nie najdroższym sposobem!

Iran na własną rękę, Isfahan

Kod autoryzacyjny – istnieje jeszcze trzeci sposób na wyrobienie wizy. Aby mieć pewność, że po przylocie otrzymacie wizę, można jeszcze w Polsce załatwić sobie Authorization Code w ten sam sposób, który opisałam powyżej. Jednakże nie zwalnia to Was z opłaty wizowej na lotnisku (75 euro). Jeśli doliczyć do tego opłatę za sam kod (150-300 zł, w zależności od pośrednika), to ten sposób wydaje się najmniej opłacalny, jednak w porównaniu z wyrobieniem wizy turystycznej jest z pewnością szybszy i daje większą gwarancję na uzyskanie visa on arrival. Kod autoryzacyjny ważny jest przez 60 dni od chwili wydania i uprawnia do przebywania na terytorium Iranu przez 30 dni.

Irańska Organizacja Turystyczna https://www.itto.org/

E – Visa – https://evisatraveller.mfa.ir/en/request/

Iran na własną rękę, Shiraz

Przejścia graniczne | Iran na własną rękę

Do Iranu można oczywiście dostać się też drogą lądową, co często wykorzystują osoby podróżujące przez większą ilość krajów, na przykład z Turcji czy Armenii. Trzeba jednak pamiętać, że na lądowych przejściach granicznych wizy turystyczne nie są wydawane, więc takową trzeba zadbać wcześniej. Przejścia graniczne z Turcją znajdują się w mieście Bazargan oraz Serou. Z Armenią – w Norduz, z Azerbejdżanem – w Astarze, w Turkmenistanem – w Aszchabad, z Afganistanem – w Islam Qala, a z Pakistanem w Taftan.

Iran na własną rękę, Esfahan

Lot do Iranu | Iran na własną rękę

Niestety żadna z linii lotniczych nie obsługuje bezpośrednich połączeń z Polski do Iranu. Jednak nie oznacza to, że podróż do tego kraju będzie bardzo trudna i droga. Z pomocą przychodzą nam Ukraińskie Linie Lotnicze, dzięki którym do Iranu z Kijowa możemy polecieć dosłownie za bezcen. Nam się udało upolować bilety niemal rok przed wylotem, w styczniuu 2018 roku, za 240 zł w dwie strony od osoby. Loty do Kijowa z Wrocławia kosztowały nas 80 zł z dwie strony, więc podsumowując, z Wrocławia do Teheranu dolecieliśmy za 320 zł w dwie strony. A wiemy, że czasem da się jeszcze taniej. NIedawno inny bloger zakupił bilety po 190 zł w dwie strony. Co prawda najtańsze bilety u tego przewoźnika można upolować głównie ze sporym wyprzedzeniem, a w sierpniu 2019 w jednym z wywiadów prezes UIA powiedział, że linie nie będą raczej już oferowały aż tak tanich biletów. Jednak zawsze warto sprawdzać i szukać biletów na wiele miesięcy do przodu, bo statystycznie patrząc nawet uśrednione ceny UIA są i tak najkorzystniejsze cenowo dla mieszkańców Polski, niż loty z innych europejskich miast.

Iran na własną rękę, Kolorowe Góry

Drugi sposób – Turkish Airlines lub Pegasus- na trasie Stambuł – Teheran. Bilety w jedną stronę kosztują zazwyczaj 300-400 zł. Jednak bardziej opłaca się nam dolecieć tanimi liniami do Kijowa, niż do Stambułu. Na lot do Stambułu musimy doliczyć w najlepszym wypadku co najmniej 200 zł z hakiem w jedną stronę. No chyba, że połączymy zwiedzanie Iranu z wizytą w Turcji – to też fajny pomysł!

Alitalia – loty z Rzymu do Teheranu, Lufthansa z Frankfurtu do Teheranu, Austrian z Wiednia do Teheranu, Aeroflot z Moskwy do Teheranu, Pegasus z Berlina do Teheranu. Patrząc jednak na to, że w każdym przypadku trzeba przebrnąć przez przesiadkę, to zdecydowanie najbardziej opłaca się lot przez Kijów. No chyba, że traficie promocję.

Wskazówka: do Kijowa najlepiej będzie dolecieć tanimi liniami, np. Wizzair lub Ryanair, ponieważ bilety kupione u tych przewoźników z reguły są tańsze, niż kupienie biletu łączonego ukraińskimi liniami z Warszawy przez Kijów do Teheranu. Zawsze warto sprawdzić obie opcje. W naszym wypadku taniej wyszło osobne kupienie biletów z Wrocławia do Kijowa.

Iran na własną rękę, Persepolis

Kiedy jechać | Iran na własną rękę

Teoretycznie do Iranu można jechać przez cały rok. Jednak wybierając się do tego kraju w środku lata lub zimy warto rozważyć, które regiony odwiedzimy, bo pogoda może dać się nam we znaki. Przyjmuje się, że najbardziej optymalną porą na zwiedzanie Iranu jest wiosna i jesień, ponieważ wtedy niemal wszędzie trafimy na pogodę, która nie powinna utrudnić nam zwiedzania. Z pogodą w Iranie jest tak, że im dalej na południe, tym cieplej. Tak więc środek lata na południu Iranu to istne piekło, ale już na północy panują bardziej znośne temperatury. Z kolei zimą na północy kraju można porządnie zmarznąć, a na południu będą towarzyszyć nam całkiem znośne temperatury. Naszą podróż odbyliśmy na przełomie listopada i grudnia, co sobie chwalimy. W Iranie jest to sezon niski, także rzadko kiedy spotykaliśmy innych turystów, nie było tłumów, kolejek. Pogoda nam dopisała – przemieszczając się na południe kraju, ściągaliśmy z siebie kolejne warstwy ubrań. Przez cały wyjazd temperatura oscylowała między 15 a 25 stopni. Najchłodniej było w Teheranie, Kaszan oraz Ishahan, za to w Kerman, Yazd i Sziraz w ciągu dnia było naprawdę ciepło. Wieczory w tym okresie oczywiście są chłodniejsze, warto zabrać ze sobą jesienny płaszcz.

Iran na własną rękę, Jazd

Ramadan | Iran na własną rękę

Ramadan to święty, postny, dziewiąty miesiąc roku, podczas którego muzułmanów obowiązują szczególne zasady i posty. To święto jest ruchome i jego termin w danym roku zależy od kalendarza muzułmańskiego, opartego na fazach księżyca. Przed kupnem biletów lotniczych do Iranu warto zaznajomić się z datami ramadanu w bieżącym roku, ponieważ zwiedzanie kraju jest wówczas znacząco utrudnione. Muzułmanie nie mogą w trakcie ramadanu na przykład spożywać posiłków lub od świtu do zmierzchu lub palić tytoniu. Zakaz ten nie dotyczy turystów, jednakże warto uszanować kulturę odwiedzanego przez nas kraju i nie jeść w miejscach publicznych. Większość restauracji jest wtedy zamknięta i ciężko znaleźć miejsce, w którym zje się posiłek. Oczywiście podróż do Iranu w tym czasie jest możliwa, jednakże możecie na miejscu napotkać utrudnienia w zwiedzaniu. W 2020 ramadan będzie miał miejsce między 24 kwietnia a 23 maja, w 2021-między 13 kwietnia a 12 maja, w 2022-między 2 kwietnia a 1 maja.

Iran na własną rękę, Jazd

Ubezpieczenie | Iran na własną rękę

Już pomijając kwestię, że przed każdą podróżą warto pomyśleć o odpowiednim ubezpieczeniu, tak w przypadku podróży do Iranu zadbanie o tą kwestię jest niezbędne. Jeżeli ubiegać się będziecie o wizę na lotnisku po przylocie, to jednym z wymogów jest posiadanie ubezpieczenia. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku wyrabiania wizy w Polsce. I nie może to być jakiekolwiek ubezpieczenie, tylko takie, w którego dokumentacji wymieniony jest Iran. Nie wystarczy wskazanie, że ubezpieczenie działa ” we wszystkich państwach świata”. Iran musi być i koniec. Na szczęście na lotnisku można wykupić odpowiednie ubezpieczenie, z którym bez problemu otrzymacie irańską wizę. Po wyjściu z samolotu będziecie kierować się za znakami do miejsca, gdzie wyrabia się wizy. Na miejscu pierwszym okienkiem, jakie zobaczycie będzie właśnie stoisko ubezpieczyciela. Prawdopodobnie na wejściu ktoś od razu Was zapyta, czy posiadacie ubezpieczenie i jeśli Wasza odpowiedź będzie negatywna, to wskaże Wam owe okienko. Nie licząc kilku minut stania w kolejce, wyrobienie wizy trwało dosłownie 3 minuty i kosztowało nas 16 dolarów. Jeśli ubezpieczenie do Iranu chcecie wykupić już w Polsce, takie usługi oferuje firma Warta oraz Axa. Podobno – nie doświadczyliśmy tego ani nie widzieliśmy, tylko tak słyszeliśmy – że na lotnisku zdarzają się odrzucenia potwierdzeń zagranicznych ubezpieczeń, dlatego najlepiej jest wykupić takowe już na lotnisku w Teheranie.

Iran na własną rękę, Kharanaq

Zdrowie, szczepienia | Iran na własną rękę

W Iranie nie wymaga się szczególnych szczepień, jednak warto zabezpieczyć się przed chorobami, które występują w większości państw świata  (WZW A i WZW B, tężec, polio, błonica, dur brzuszny). Nad Zatoką Perską występuje zagrożenie zarażenia się malarią, a przy granicy z Pakistanem – cholerą. Dobrze jest pamiętać o podstawowych zasadach dotyczących higieny i bezpieczeństwa – pić tylko wodę butelkowaną, często myć ręce, na południu kraju stosować na wszelki wypadek profilaktykę antymalaryczną (moskitiera, repelenty na owady, powstrzymanie się od przebywania na dworze podczas największej aktywności komarów, czyli w nocy). Chociaż w Iranie bez problemu dostaniecie odpowiedniki podstawowych leków, które stosujecie w nagłych przypadkach w Polsce, to jednak warto zabrać ze sobą leki przeciwbólowe, wodę utlenioną, plastry – czyli wyposażyć apteczkę w podstawowe leki i przybory, które zabiera się w każdą podróż.

Iran na własną rękę, most w Kharanaq

Waluta, bankomaty, karty płatnicze | Iran na własną rękę

Jedną z największych uciążliwości podróżowania po Iranie, jest niemożność używania kart płatniczych ze względu na sankcje nałożone na ten kraj. Zakaz korzystania z kart płatniczych dotyczy oczywiście też wypłacania gotówki z bankomatu. Jeśli zabraknie Wam gotówki, to lekko mówiąc, macie problem. Dlatego w Iranie konieczne jest posiadanie niezbędnego zapasu gotówki. Najlepiej zawsze miejsce coś odłożone na czarną godzinę. Jest to uciążliwe, ale da się przeżyć. Pierwsze pieniądze możecie już wymienić w kantorze na lotnisku. Irańska waluta to nieprawdopodobnie niestabilny rial. W ostatnich miesiącach utrzymuje się mniej więcej na takim poziomie, że 1 euro to około 150 tysięcy riali. Tak było podczas naszej podróży kilka miesięcy temu i tak było pod koniec lata 2019 roku. Przykładowo, gdy pierwszego dnia wymieniliśmy 100 euro, otrzymaliśmy za to kilkanaście milionów. A życie dla nas, turystów, jest w Iranie naprawdę tanie. Należy jednak pamiętać, że ze względu na inflację rial jest bardzo niestabilną walutą i podczas Waszej podróży to 1 euro może wynosić zupełnie inną liczbę riali, niż podajemy.

Iran na własną rękę, Sziraz

Co istotne, nie warto sugerować się przelicznikami internetowymi, bo one w żadnym stopniu nie oddają irańskiej rzeczywistości. Co jeszcze ciekawsze, w Iranie funkcjonują dwa przeliczniki. Jeden oficjalny, w kantorach, drugi uliczny, z którego korzystają mieszkańcy Iranu, o wiele bardziej korzystny. Kilka razy zdarzyło się, że gdy prosiliśmy przewodnika lub kierowcę, żeby wskazał nam kantor, w którym korzystnie wymieniać, to brał on od nas pieniądze i po cichu wymieniał je z kimś na ulicy. W pozostałych sytuacjach pieniądze wymienialiśmy w kantorach, które również miały świetny kurs. Aby nie zostać oszukanym, lepiej samemu nie bawić się w wymianę pieniędzy z ulicznymi cinkciarzami. W chwilach kryzysów politycznych (a o te w Iranie nie tak ciężko), Irańczycy masowo udają się do kantorów wymieniać pieniądze – riale są dla nich bezużyteczne, za to euro stanowią dla nich ogromną wartość.  Problematyczne są też ogromne nominały – w Iranie łatwo o zostanie milionerem. Irańczycy chcąc ułatwić sobie życie, często podają ceny w tomanach – z riali usuwają jedno zero i zamiast 100 tysięcy riali mówią 10 tysięcy tomanów lub nawet 10 tomanów. Zdarza się, że nie podają waluty i dobrze jest wtedy dopytać, czy chodzi im o 10 tysięcy tomanów czy riali. 1000 riali to będzie 100 tomanów, 10 tysięcy riali to 1000 lub 10 tomanów, 1 000 000 to 100 tysięcy tomanów lub 100 tomanów.

Iran na własną rękę, Sziraz

Turystyczne karty płatnicze | Iran na własną rękę

Na szczęście irańskie agencje turystyczne myślą o turystach i idą nam na rękę. Możliwe jest wykupienie specjalnej karty płatniczej, która pozwoli nam na płacenie nią na terenie całego kraju. Iran Tourist Card -spersonalizowana, czasowa, przedpłacona karta debetowa przeznaczona dla turystów. Kartę wydaje krajowa sieć bankowa w Iranie, Shetab. Turyści mogą płacić ją wszędzie w całym kraju oraz mogą również wyciągać za jej pomocą pieniądze z bankomatu. Taką kartę można załatwić przez pośrednika TAP Persia lub na oficjalnej stronie karty – Mah Card. MahCard daje możliwość łatwego transferu pieniędzy z zagranicznego konta bankowego na kartę MahCard i odzyskania pieniędzy przy wyjeździe z kraju, jeśli na karcie pozostało saldo. Po złożeniu zamówienia na kartę poprzez poniżej zamieszczoną stronę internetową, zostanie ona wysłana do wskazanego we wniosku hotelu w ciągu 3 dni na terenie całego Iranu. Taka karta kosztuje 19 dolarów. Sami z niej nie korzystaliśmy z tego względu, że do Iranu lecieliśmy tylko na 8 dni. Wydaje nam się, że zakup tej karty opłaci się, gdy planujecie spędzić w Iranie więcej czasu. Wszystkie niezbędne informacje na temat działania karty oraz formularz zgłoszeniowy znajdziecie na tej stronie – https://www.mahcard.com/

Iran na własną rękę, Jazd

Co jeśli zabraknie Wam gotówki? | Iran na własną rękę

Tutaj po raz kolejny z pomocą przychodzą agencje turystyczne. Przykład stanowi agencja turystyczna Pars w Sziraz, która udostępni nam swój rachunek bankowy, na który mamy przelać wybraną przez nas kwotę. Po zaksięgowaniu sumy możemy odebrać pieniądze w biurze agencji. Za taką transakcję pobierana jest prowizja. Jednak w podbramkowej sytuacji warto o tej możliwości pamiętać.

Iran na własną rękę, Persepolis

Strój | Iran na własną rękę

Niestety w Iranie obowiązują specjalne wymogi odnośnie stroju, które w teorii restrykcyjnie są przestrzegane. Co jest wymagane? Kobiety muszą mieć zasłonięte głowy chustą, koszulki bez dekoltów z rękawami co najmniej na 3/4, tuniki/sukienki/cokolwiek innego, co sięga co najmniej połowy ud i zasłania kobiece kształty oraz zakryte stopy. Panowie nie mogą nosić krótkich spodni ani koszulek na ramiączkach – ramiona muszą być zakryte, spodnie też powinny być dłuższe. Dozwolone są klapki/sandały. Jak to wygląda w praktyce?Ogromny odsetek pań (głównie młodszych) chusty zakłada jedynie na część głowy. Kobiety upinają z tyłu głowy koki, na których zaczepiają chusty, dzięki czemu ich twarze, część włosów i przód głowy jest naprawdę odsłonięty. Ubierają również obcisłe spodnie, dżinsy, leginsy. Ale do tego zawsze mają jakąś tunikę, która zasłania ich kształty co najmniej do połowy ud. Zimą typowy strój kobiecy spotykany na ulicy, to były dżinsy, płaszcze zasłaniające górną część ciała oraz kolorwe chustki, które wcale tak dużo nie zasłaniały. Turystki podobno mogą ubierać klapki, sandały i nie powinno być z tym problemów. Sami jednak tego nie sprawdzaliśmy, bo po pierwsze nie było na tyle ciepło, by chodzić w klapkach, a po drugie staraliśmy stosować się do zasad ubioru, by uszanować kulturę Iranu.

Iran na własną rękę, nekropolia

Mój standardowy outfit w Iranie to były szerokie, długie spodnie, sportowe buty, zwykła luźna koszulka, a na to zarzucony cienki kardigan oraz kolorowa chusta. Jednak na miejscu ciągle przejmowałam się tym, że nie jestem wystarczająco zakryta. Jeśli wybierałabym się jeszcze raz do Iranu, pewnie zainwestowałabym w większa ilość bardziej luźnych koszul i tunik, w których czułabym się komfortowo. Chociaż mój strój odbiegał nieco od ideału, nikt nie zwrócił mi uwagi. Latem, kiedy jest gorąco, najlepiej sprawdzają się szerokie, przewiewne spodnie i bardzo luźne tuniki. Na miejscu zaskoczyło nas to, że na ulicach tak rzadko widywaliśmy abaje i burki – kobiety zakryte od stóp do głów widywaliśmy rzadko i były to zazwyczaj osoby ze starszego pokolenia. Jednakże mogło to być jedynie dzieło przypadku oraz fakt, że zwiedzaliśmy największe irańskie miasta. Inaczej sytuacja może wyglądać na prowincji, poza tym spędziliśmy w Iranie zbyt mało czasu, by móc wydawać jednoznaczne sądy. A na pustyni przewodnik Ahmad pozwolił mi zdjąć chustę z głowy mówiąc, że pustynia rządzi się własnymi prawami.

Iran na własną rękę, Pustynia Dasht-e Lut

Bezpieczeństwo w Iranie | Iran na własną rękę

Temat bardzo ciężki. Bo sami pomyślcie, z czym kojarzy Wam się Iran? Jakie jest przesłanie mediów na temat tego kraju? Jakie zdjęcia wyskakują Wam w pierwszej kolejności po wpisaniu w wyszukiwarce frazy „Iran”? Jeszcze kilka lat temu w życiu nie pomyślałabym, że zacznę marzyć o wizycie w Iranie. Aż pewnego razu trafiłam na książkę, w której autorzy opisują rowerową podróż po świecie, w tym po Iranie. I ich opis zawładnął moją wyobraźnią. Zaczęłam oglądać zdjęcia, szukać informacji i totalnie przepadłam. Po wizycie w tym kraju bulwersuje mnie obraz Iranu, jaki często jest kreowany w polskich mediach.

Iran na własną rękę, Isfahan

Ale wracając do początku. Przez rok ukrywaliśmy przed rodziną fakt, że mamy bilety do Iranu i naprawdę baliśmy się powiedzieć, że tam jedziemy. Baliśmy się ich reakcji. Obrazy konfliktów zbrojnych na Bliskim Wschodzie oraz przedstawianie negatywnej strony Iranu w mediach było tak silnie zakorzenione w naszych głowach, że na lotnisku dostaliśmy pietra. Te obrazy na tyle wpłynęły na nasze samopoczucie, że postanowiliśmy, że jeśli strach w Kijowie nam nie przejdzie, to rezygnujemy z podróży! Ostatecznie do samolotu weszliśmy, a na miejscu już strach przeszedł nam niemal od ręki, jak tylko napotkaliśmy pierwsze przejawy życzliwości od strony Irańczyków i zaczęliśmy poznawać ten kraj. Także pierwsza sprawa – jeśli boicie się gdzieś jechać, to nie zmuszajcie się! To powinna być przyjemność, nie mus.

Iran na własną rękę, Sziraz

Iran leży w takim regionie świata, który w naszej podświadomości często kojarzy się z konfliktami zbrojnymi, a nawet łączymy nazwę tego kraju z sąsiednim Irakiem! Jednak w Iranie nie ma żadnej wojny. Jest to też najstabilniejszy kraj w regionie. Iran jest państwem bezpiecznym,  turyści sa tam traktowani bardzo dobrze, a Iran na własną rękę to świetny pomysł.  Irańczycy otwierają się na świat i cierpią na tym krzywdzącym wizerunku ich kraju, który jest kreowany przez zagraniczne media. Dlatego też tak bardzo cieszą się, kiedy ich odwiedzamy, starają się pokazać z jak najlepszej strony, ciągle pytają nas o to, jak się w Iranie czujemy i czy nam się podoba. Przy tym są narodem ogromnie gościnnym, uprzejmym i pomocnym.

Iran na własną rękę, Isfahan

Iran prowadzi walkę z ISIS, a ugrupowanie to nie działa na terytorium Iranu. Jednakże zdarzały się ataki ISIS w Iranie, dlatego w kraju utrzymuje się stosunkowo wysoki stan zagrożenia terrorystycznego. Sytuacja nie jest tak wyjątkowo napięta, jak np. w Izraelu i tych ataków w porównaniu z innymi krajami w regionie zdarzyło się stosunkowo niewiele (ostatni na parlament w Teheranie w 2017 roku), jednakże nie można całkowicie wykluczyć kolejnych takich incydentów i mieć pewności, że więcej do nich nie dojdzie. Dlatego tak ważne jest zadanie sobie pytania, czy z tą wiedzą czujemy się komfortowo i mimo potencjalnego zagrożenia, nadal chcemy do Iranu jechać. Pamiętajcie, nic na siłe. Poczucie bezpieczeństwa podczas podróży jest bardzo istotne.

Iran na własną rękę, pustynia w Iranie, Dasht-e Lut

Od tego trzeba oczywiście oddzielić „zwyczajne” kwestie bezpieczeństwa, takie jak w każdym innym kraju na świecie – kradzieże czy ruch uliczny. Warto uważać na swoje bagaże w metrze, nie chodzić po zmroku, pilnować swoich rzeczy osobistych, nie pokazywać nikomu paszportu na ulicy. Do tego wystarczy ksero, a paszport i tak prawdopodobnie zostanie w hotelu, ponieważ na hotelach ciąży obowiązek meldunkowy ich gości. Uważać również należy w stanie Beludżystan. W poprzednich latach zdarzały się tam porwania. Obecnie do takich zdarzeń nie dochodzi, jednak nie jest to żadna gwarancja na przyszłość. Jeśli planujecie zwiedzać okolice miasta Kerman, Bam lub pustynię Dasht-e Lut, warto robić to z przewodnikiem, tak na wszelki wypadek. Bezpieczeństwo przede wszystkim. My w Iranie czuliśmy się bardzo bezpiecznie, na pewno do Iranu wrócimy. Nie zdarzyła się nam tam żadna przykra sytuacja. Jednak trzeba mieć na uwadze, że jest to kraj, w którym potencjalne ryzyko wystąpienia zagrożenia terrorystycznego jest nieco wyższe, niż w innych krajach. Nie trzeba obawiać się samodzielnej podróży do Iranu, bo tak jak próbujemy to przedstawić w całym przewodniku, Iran na własną rękę to świetny pomysł.

Iran na własną rękę, Shiraz

Segregacja płci | Iran na własną rękę

W teherańskim metrze kobiety powinny wybrać wagon przeznaczony dla kobiet. W teorii nie jest kobietom zabronione korzystanie z wszystkich wagonów, jednak dla własnego komfortu lepiej wsiąść do kobiecego, znajdującego się zazwyczaj na końcu lub początku składu. W autobusach dalekobieżnych obcy mężczyzna nie może usiąść obok samotnej kobiety. Ale jeśli podróżujecie w parze, to nie ma problemu, byście usiedli razem. W autobusach miejskich autobus jest zazwyczaj podzielony – panowie do przodu, panie na tył pojazdu. Nakaz ten obowiązuje również turystów. Panowie do autobusu miejskiego wchodzą przodem, panie tyłem. Podczas podróży po Iranie nie zdawałam sobie z tego sprawy i raz, gdy korzystaliśmy z komunikacji miejskiej, weszłam za Marcinem do autobusu przednimi drzwiami i zrobiło mi się nieswojo, gdy wszyscy jakoś tak dziwnie na mnie patrzyli… Za bilety płacimy kierowcy i lepiej niech to zrobi mężczyzna. Wg niektórych przewodników Kobieta/y podróżująca solo muszą najpierw wysiąść z autobusu swoim wyjściem i podejść do przednich drzwi. Dopiero po odbytej podróży płacą za przejazd, bo nie mogą wchodzić do męskiej częsci autobusu. Na lotnisku kontrola osobisto-bagażowa również jest podzielona – kobiety podchodzą do osobnej kolejki, bez mężczyzn.

Iran na własną rękę, Esfahan

Czy Iran jest rzeczywiście taki tani? | Iran na własną rękę

Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytania. Zanim podamy jakiekolwiek ceny musimy zaznaczyć, że irańska waluta jest nieprawdopodobnie niestabilna. Galopująca inflacja powoduje, że dla nas Iran może być tani, dla Irańczyków wszystko jest za drogie. Ceny zmieniają się z dnia na dzień i to co napiszemy Wam dzisiaj, jutro już może być nieaktualne. Dla przykładu, nasza przewodniczka Malihe powiedziała nam, że mamy farta z wyborem czasu podróży. My zapłaciliśmy za wstęp do Persepolis 200 tysięcy riali, czyli, a jeszcze rok temu (2017), bilety te kosztowały po 5 dolarów od osoby! Dlatego też w internetowych przewodnikach sami zauważycie lub już zauważyliście pewne rozbieżności – jedni piszą, że bardzo tanio, inni – że umiarkowanie. Jedno jest pewne – Iran z pewnością jest tańszy od Polski, ale na ile, to już zależy od terminu, w jakim przyjedziecie. Listopad/grudzień 2018 okazał się dla nas bardzo łaskawy.

Iran na własną rękę, Esfahan

Ceny w Iranie | Iran na własną rękę

Iran okazał się jak do tej pory najtańszym krajem, po jakim podróżowaliśmy. Na miejscu czuliśmy się niczym niemieccy emeryci, którzy mogli sobie pozwolić podczas wycieczki niemal na wszystko. Za naprawdę niewielkie pieniądze można zorganizować nawet długą i obfitą podróż do tego kraju. Mimo, że przed wylotem zdawaliśmy sobie sprawę, że Iran jest dla europejskiego turysty tani, na miejscu jednak nie mogliśmy momentami uwierzyć, że aż tak. Za loty zapłaciliśmy bardzo mało, noclegi również są w Iranie o wiele tańsze, niż w Europie a momentami nawet tańsze niż w Azji południowo-wschodniej. Jedzenie również kosztowało nas niewiele, podobnie jak wręcz śmiesznie tanie dla nas bilety autobusowe. Za bilety wstępu atrakcji płaciliśmy o wiele więcej, niż Irańczycy, ale to również nie były jakieś zawrotne kwoty. Dobijający dla nas był fakt, że ceny w Iranie dla turysty są obłędnie niskie, a sami Irańczycy zazwyczaj ledwie wiążą koniec z końcem i stać ich na mało co. Dla większości z nich również podróżowanie jest raczej odległym marzeniem.

Iran na własną rękę, twierdza Rayen

W Iranie obowiązują dwa kursy – jeden oficjalny, z którego tak naprawdę nikt nie korzysta i drugi – uliczny, codzienny, według którego rozliczają się mieszkańcy Iranu. I ten drugi jest też o wiele bardziej korzystny dla nas. Przytoczymy tu dwie sytuacje, które uświadomią Wam, jak tanio może być w Iranie (podróż w listopadzie 2018 roku):

  1. Uśredniając, w Iranie najczęściej płaciliśmy 200 tysięcy riali – za obiad, za przejazd autobusem, za nocleg, na bilet wstępu. Po przyjeździe chcieliśmy wymienić pierwsze 100 euro. Otrzymaliśmy za nie… ponad 14 milionów riali.
  2. Ostatniego dnia okazało się, że wszystkie miejsca na autobusy i pociągi do Teheranu są wykupione i nie mamy jak dojechać na lotnisko.   W obawie o zawrotną tego cenę, zapytaliśmy o prywatnego kierowcę, który mógłby nas zawieźć na nocny lot z Jazdu. Wiecie ile zapłaciliśmy za nocną taksówkę na trasę liczącą sobie 700 kilometrów? 50 euro. Wciąż sporo w porównaniu z cenami transportu publicznego w Iranie, ale wyobraźcie sobie, ile takie coś kosztowałoby na przykład w Europie?
Iran na własną rękę, Isfahan

Ile wydaliśmy i na co?

Loty z Wrocławia do Kijowa i z powrotem- 80 zł / 1 os.

Loty z Kijowa do Teheranu i z powrotem – 240 zł / 1. os.

Nocny transfer z lotniska do Kashanu – 20 euro / 2 os.

Noclegi – w internecie można znaleźć noclegi w hostelu od 5 dolarów za osobę i od 10 dolarów za pokój prywatny. Szukając noclegu na miejscu można zapłacić jeszcze mniej. Za noclegi w pokojach prywatnych zapłaciliśmy 45 dolarów za dwie osoby.

Bilety wstępu do atrakcji – zawsze kosztują 100, 150 lub 200 tysięcy riali (200 najczęściej). AKTUALIZACJA: w październiku 2019 roku ceny biletów wstępu podrożały. Jeden bilet dla obcokrajowca może kosztować nawet do miliona riali.

Butelka wody– 20-25 tysięcy riali

Przejazdy autobusami – w zależności od trasy, zazwyczaj między 200 a 500 tysięcy riali

Wyżywienie – bardzo różnie. Bez problemu znajdziecie nawet i turystyczne knajpki, gdzie ceny oscylują między 200 a 600 tysięcy riali. Wszystko zależy od tego, co zamówicie. Zazwyczaj najtańszy jest sycący kebab z ryżem, warzywami i chlebem. Średnio za główne  danie dla jednej osoby płaciliśmy 200-300 tysięcy riali.

Pamiątki – wydaliśmy na pamiątki sporo, bo też bardzo dużo ich kupiliśmy. Warto, bo pamiątaki w Iranie są relatywnie bardzo tanie.

Plik 30 pocztówek – 50 tysięcy riali

Perski szal (bo dywan jednak za drogi :D) – 5 euro

Pięknie zdobione talerze i cukierniczka z Isfahanu – 65 tysięcy riali za kilka sztuk

Chusta z Abjane – 7 euro, cena raczej zawyżona

Iran na własną rękę, pustynia Dasht-e Lut

Noclegi | Iran na własną rękę

Znalezienie noclegu w Iranie już w domu, może być nieco problematyczne, ale nie niemożliwe. Wynika to z tego, że większość hoteli czy hosteli po prostu się w internecie nie reklamuje, na Bookingu nic nie znajdziecie. Baza noclegowa w Iranie stale się rozwija, powstaje coraz więcej hoteli. Trzeba jednak pamiętać, że w większości przypadków standard pokoi pozostawia wiele do życzenia. Obcokrajowcy za noclegi płacą więcej, niż Irańczycy, wciąż jednak są to ceny z reguły o wiele niższe, niż na przykład w krajach Europy zachodniej. Coraz częściej można spotkać się z hotelami urządzonymi w starych rezydencjach. Nie są może one szczytem nowoczesności i komfortu, ale klimat tych miejsc jest niesamowity.

Iran na własną rękę, Isfahan

Wiele osób decyduje się na szukanie noclegu na miejscu i z niezliczonych relacji wynika, że nie powinno to stanowić żadnego problemu. My jednak należymy do osób, które nie lubią marnować czasu na szukanie miejsca do spania i wolimy mieć to z głowy przed wyjazdem. Dlatego też przeczesaliśmy internet i znaleźliśmy kilka stron, na których można zarezerwować nocleg. Na tych stronach znajdziecie zazwyczaj kilka zdjęć hotelu, krótki opis, ceny (które nie zawsze się zgadzają z tym co płacimy na miejscu, jednak jest to różnica dosłownie groszowa) oraz formularz, przez który możecie dokonać rezerwacji. Za nocleg płacicie dopiero na miejscu, gotówką. Noclegi szukanie przez internet nie są drogie – łóżko w hostelu kosztuje już od 5 dolarów, pokój prywatny od około 10. Niektóre hotele prowadzą własne strony internetowe, przez które można dokonać rezerwacji. Couchsurfing jest zakazany przez państwo, ale Irańczycy uwielbiają przyjmować w swoich domach obcokrajowców, co robią z wielką ochotą nie przejmując się zakazami. Kilka hosteli można znaleźć na stronie Hostelworld. Poniżej zamieszczamy przykładowe strony, na których można szukać noclegów w Iranie:

http://hostelsiniran.com/
https://www.iranhotels.com/

Gdzie spać ? | Iran na własną rękę

Kashan – Eshan Hostel. Położony w samym centrum miasta, blisko targu. Jeden z naszych najpiękniejszych noclegów w Iranie, umiejscowiony w starej kadżarskiej rezydencji. Nasz pokój znajdował się na dachu, z widokiem na wewnętrzny dziedziniec rezydencji, łapacze wiatru i dalsze części miasta. Obłędny widok, hotel jest bardzo klimatyczny, rozległy. Obsługa niesamowicie uprzejma, przyjęła nas do pokoju wcześniej, już o 6 rano. Bez problemu dogadywaliśmy się po angielsku, pan w recepcji kilka razy załatwił nam taksówkę. Pokoje były proste, łóżka wygodne. Jedyny minus to fakt, że w pokoju było chłodno, a okna były nieszczelne. Za pokój prywatny z dzieloną łazienką (którą de facto mieliśmy tylko dla siebie) zapłaciliśmy 15 dolarów dla dwóch osób.

Sziraz – Niayesh Hostel. Położony rzut beretem od centrum, sporych rozmiarów hotel, również zlokalizowany z starej rezydencji z przepięknym dziedzińcem. Na miejscu znajduje się restauracja, można też dołączyć do wycieczek zorganizowanych. Pokoje również bardzo proste, czyste. Za pokój prywatny z dzieloną łazienką płaciliśmy równowartość 15 dolarów za dwie osoby.

Iran na własną rękę, Isfahan

Pustynia Dasht-e Lut – tego noclego nie znajdziecie w internecie, ponieważ spaliśmy u irańskiej rodziny, tuż na skraju pustyni. Niesamowite doświadczenie! Przed wyjazdem do Iranu na Facebooku, a dokładnie na świetnej grupie See you in Iran, znaleźliśmy przewodnika Ahmada, z którym umówiliśmy się na zwiedzanie okolicy miasta Kerman. Ahmad zabrał nas do twierdzy Rayen oraz na pustynię oraz na tak zwaną Kaluts Desert i do rodziny, którą wspiera. Mieszkaliśmy w prostych warunkach, a z opowieści Ahmada wynika, że obecny stan domu równa się w tym rejonie z rezydencją, bo wcześniej rodzina mieszkała w barakach. Dopiero stopniony napływ turystów, których przywozi na pustynię sprawił, że rodzina była w stanie trochę odłożyć i wybudować obecny dom. Spędzaliśmy razem czas podczas wspólnych, domowych posiłków, picia herbaty i rozmów. Przepiękne, klimatyczne miejsce. Jeśli chcecie poczytać coś na temat tej wycieczki i znaleźć namiar na Ahmada, zajrzycie do naszego artykułu o pustyni Dasht-e Lut.

Jazd – akurat w Jazd nie mogliśmy znaleźć naszego hostelu i musieliśmy w końcu się poddać, wejść do jakiegokolwiek hostelu. Swoją drogą, ktoś z tego wcześniej zarezerwowanego hostelu napisał do nas następnego dnia, czy wszystko w porządku i czy nic nam się nie stało, bo nie przyszliśmy na noc… Spaliśmy w Yazd Friendly Hostel, który zlokalizowany jest między uliczkami medyny, blisko głównych atrakcji miasta. Pokoje były proste, wygodne, z prywatnymi łazienkami i wygodnymi łóżkami. Oczywiście był ten przyjemny dziedziniec wewnętrzny z fontanną, a w łazience… szampon z czosnku! Za nocleg płaciliśmy 15 dolarów dla dwóch osób w pokoju prywatnym z łazienką.

Wskazówka: W Iranie spędziliśmy 8 dni, z czego tylko 5 nocy w hotelach. Dlaczego? Ponieważ nocami podróżowaliśmy, żeby zaoszczędzić czas. Iran jest ogromnym państwem, a na szczęście autobusy międzymiastowe są tak wygodne i nowoczesne, że spokojnie można podróżować nimi nocami i jeszcze się wyspać. Dzięki temu nieco zaoszczędziliśmy na i tak już tanich noclegach, ale najważniejsza była dla nas oszczędność czasu – dzięki temu zyskaliśmy więcej czasu na miejscu.

Iran na własną rękę, Góry w Iranie

Czego spróbować ? | Iran na własną rękę

Kuchnia irańska jest fantastyczna i urozmaicona mimo, że jej podstawę stanowią ryż oraz mięso z grilla. W Iranie mieszają się wpływy z kuchni kaukaskiej, z Turcji, Indii, Rosji i innych bliskowschodnich państw, tworząc mieszankę wybuchową. Jesteśmy w irańskiej kuchni zakochani i bardzo Wam polecamy próbować lokalnych dań mimo, że na ulicach spotkacie też mnóstwo budek i knajp z burgerami czy pizzą kiepskiej jakości. Na śniadanie w Iranie jada się świeży chleb nan (lub jego liczne odmiany) z białym serem, miodem lub dżemem. Obiady to przede wszystkim ryż, które podaje się z wszystkim i na różne sposoby – duszony, przypalony (to przysmak Irańczyków), z różnymi składnikami (polo)- z ziołami, z koperkiem, z bobem, z fasolą, z mięsem mielonym, z rybą, z soczewicą, z bakłażanem. Oprócz tego smacznie doprawiony ryż zawsze towarzyszy mięsu z grilla, obok grillowanego pomidora i ziół, na przykład mięty.

Mięsa (kebab) są oczywiście najróżniejsze, warto spróbować jagnięciny i baraniny. Niech nie zmyli Was nazwa kebab, irańskie kebaby nie mają nic wspólnego z większością tych, których można spróbować w Polsce. Oprócz tego jad się różne gulasze (choresz) z duszonymi warzywami. Wybór gulaszów również jest ogromny. Bardzo popularnym daniem jest dizi, czyli jagnięcina, warzywa, pomidory, ziemniaki, które duszona są razem w glinianym naczyniu. Z daniem podawany jest tłuczek, którym wszystko razem dusimy oraz miska, do której przelewamy powstały podczas duszenia wywar, który jemy z chlebem. W Jazd próbowaliśmy też gulaszu z wielbłąda (nic specjalnego, gdybyśmy nie wiedzieli, to nie zorientowalibyśmy się, ale to może kwestia restauracji). Z kolei w Sziraz warto spróbować rewelacyjnego estamboli polo. Do tego popularne w Iranie są zupy (sup lib sycące asz) – z kurczakiem, pieczarkowa, szpinakowa.

Iran na własną rękę, czego warto spróbować w Iranie?

Wegetarianie również znajdą coś dla siebie – popularny jest zapiekany bakłażan z jogurtem (kaszk-e bademdżan), placki ziemniaczane (kuku-je sibzami), coś w stylu warzywnego lecza (mirza qasemi). Z sałatek polecamy sałatkę a la Sziraz, z krojonymi pomidorami i miętą, chociaż w różnych miejscach może być ona urozmaicona o kolejne dodatki. Oprócz tego oczywiście słodycze, które Irańczycy spożywają pasjami – bardzo słodki, ale smaczny paszmak, sohan czy baklawę. No i lody, zupełnie niepodobne do tych, co znamy z Europy, ponieważ dodaje się do nich sproszkowaną bulwę storczyka, dlatego zyskują one inną konsystencję. Polecamy lody o smaku pistacjowym, szafranowym i różanym, podawane razem z cienkim makaronem  ze skrobii ziemniaczanej lub ryżowej (zmrożony), oblanym syropem cukrowym, wodą różaną i limonką. Cukiernie w Iranie można spotkać na każdym kroku.

Jak już jesteśmy przy szafranie, to głównym wytwórcą szafranu na całym świecie jest właśnie Iran i jest to przyprawa droga. Jednakże warto wydać kilka euro i przywieźć ze sobą tak drogocenną przyprawę do domu. Do posiłków pije się w Iranie hektolitry herbaty i najcudowniejszy napój, jaki mieliśmy okazję kiedykolwiek pić – wodę różaną z szafranem. Ah, aż ślinka cieknie!

Iran na własną rękę, co zjeść w Iranie?

Restauracje w Iranie | Iran na własną rękę

Podczas podróży pod Iranie nasunęło nam się takie spostrzeżenie, że w tym kraju nie ma czegoś takiego jak streed food z lokalnym, tradycyjnym jedzeniem i knajpki uliczne. Ciężko było czasem znaleźć nam restaurację (poza kilkoma turystycznymi miejscami). Nie dlatego, że tych w Iranie brakuje, ale dlatego, że restauracje w irańskich miastach często są „pochowane”, nie ma ogródków, napisów, wejścia nie są zawsze oznaczone i opisane, wejścia do nich są ukryte lub znajdują się w takich miejscach, do których nasze oko się sięga (za murami, w piwnicach, na dachach). Za to na ulicach w wielu miejscach napotkacie nieciekawe przybytki z jedzeniem w stylu amerykańskim. Warto pytać mieszkańców danej miejscowości o to, gdzie warto zjeść. Możliwe, że się mylimy i było to jedynie dzieło przypadku, ale właśnie takie odczucie mieliśmy podczas spacerów po miastach w Iranie. Wiele restauracji można znaleźć też za pomocą Google Maps.

Irańczycy bardzo lubią spędzać czas w restauracjach, w porze obiadowej te potrafią pękać w szwach. Miejsca, w których znajdują się tradycyjne restauracje, to często wnętrza starych rezydencji, stworzone w ogromnych salach i na dziedzińcach. Przekrój cenowy w irańskich restauracjach jest bardzo duży, ceny zaczynają się zazwyczaj średnio od 150 tysięcy riali za posiłek do 600 tysięcy riali. Bardzo uśredniając, za posiłek dla jednej osoby, do którego zazwyczaj wliczało się danie główne, coś do picia, czasem jakaś przystawka lub deser, płaciliśmy około 400-500 tysięcy riali. Nie bierzcie tego jednak za regułę, bo można taniej, można drożej – wszystko zależy od tego gdzie i co jemy. Restauracje, które polecimy w kolejnym akapicie, nie były dla nas drogie. To, co szczególnie podobało nam się w irańskich restauracjach, to sposób jedzenia. W tych tradycyjnych restauracjach nie siedzi się przy stole, na krzesłach, a na podłóżnych ławach wyłożonych dywanem, po turecku. Średnio to dla nas wygodne, ale jaki klimat! Za rachunek płacimy zazwyczaj przy wyjściu, gdzie siedzi kasjer. Nie ma problemu z dostępnością menu w języku angielskim. Napiwków się nie zostawia, ponieważ opłata za serwis jest już wliczona w cenę końcową.

Gdzie zjeść ? | Iran na własną rękę

Abbasi Traditional Persian Restaurant – Kashan. Restauracja znajduje się na terenie Chane-je Abbasian, czyli kadżarskiej rezydencji stanowiącej jedną z głównych atrakcji miasta. Ogromna sala przystrojona jest flagami państw, chociaż nie spotkaliśmy tam żadnych innych turystów ani nie zaburza to tradycyjnego wystroju i klimatu restauracji. Posiłek spożywaliśmy na dywanach, siedząc po turecku. Polecamy smaczny gulasz z jagnięciny i wodę różaną. Kebab z ryżem i warzywami był smaczny, jak zawsze i wszędzie w Iranie. Naprawdę ciężko trafić na miejsce, w którym to danie byłoby niesmaczne. Bardzo duży wybór dań. Ceny oscylowały między 150 a 600 tysięcy riali za posiłek.

Iran na własną rękę, gdzie zjeść w Kaszan?
کبابی و دل جگر. نصف جهان – Isfahan. nie pytajcie co to znaczy, bo sami nie wiemy a Google Translator tłumaczy to jako „Grill i Wątroba. Połowa Świata”. Możemy jedynie wytłumaczyć jak tam dość, co nie jest wcale trudne. Restauracja została nam polecona przez mieszkańca Isfahan i teraz również możemy ją polecać, bo warto. Stojąc na placu Naqsh-e Jahan twarzą do Meczetu Imama (a na pewno będziecie stać, bo to główna atrakcja w mieście), musicie pójść lewą uliczką zaraz po lewej stronie meczetu, która jest jakby przedłużeniem arkadowego targu, który otacza cały plac. Z resztą, jak wpiszecie wyżej wymienioną nazwę w Google Maps, to od razu będziecie wiedzieć gdzie się kierować. Restauracja jest malutka, a posiłki także spożywa się siedząc po turecku (przed wejściem na ławę pamiętajcie o zdjęciu butów). W tej restauracji zamówiliśmy rewelacyjne dizi, którego smak pamiętamy do dziś. Za jedno dizi płaciliśmy 420 tysięci riali.
 
 

Irooni Cafe – Isfahan. Z tym miejsce wiążą się dla nas same przyjemne wspomnienia. Irooni Cafe to mieszanina tradycyjnego, kadżarskiego stylu z nowoczesnością, umiejscowione w przytulnym pomieszczeniu, tuż przy placu Naqsh-e Nahan, wejście znajduje się od strony ulicy Sepah. To miejsce idealnie nadaje się na śniadanie lub lunch, chociaż w naszym przypadku późna kolacja też weszła w grę, bo lokal czynny jest od 08:00 do północy. Byliśmy już jedynymi gośćmi, a kucharz przygotował nam coś… czego nie umiemy określić. Bo ani to irańskie, ani zachodnie. To był jakiś makaron z warzywami, z chipsami, sosem podobnym do sosu tysiąca wysp. Jak zobaczyliśmy nasze dania, to początkowo byliśmy lekko wystraszeni, czy nasze żołądki to przetrzymają. Nie wiemy czy to dlatego, że byliśmy głodni jak wilki, czy atmosfera tego miejsca, ale to było tak niespodziewanie smaczne i sycące danie, że aż ślinka nam cieknie na samo wspomnienie. Nie wiemy jak się nazywało, co do końca w nim było i jak je samemu przygotować w domu. Dlatego z tym większą nostalgią je wspominamy. Poza tym, poznaliśmy tu właścicieli kawiarni – najpierw ich syna, który dorabia jako kelner, następnie jego rodziców, którzy nie chcieli słyszeć o tym, że sami pojedziemy na dworzec, skąd odjeżdżał nasz nocny autobus do Sziraz. Śmiechu było co nie miara, kiedy podczas pożegnania rozochocony Marcin rzucił się ściskać rękę kobiety, mężatki. To wszystko spowodowało, że często o Irooni Cafe myślimy i chcielibyśmy tam wrócić. Za każde danie i pyszną herbatę zapłaciliśmy około 500 reali od osoby.

Iran na własną rękę, gdzie zjeść w Isfahan ?

Radio Cafe – Isfahan. W Iranie rozwija się też coraz więcej kawiarni i restauracji stylizowanych na modłę europejską, nawet hipsterkich, w których przesiadują głównie młodzi ludzie. Jedną z takich kawiarni jest Radio Cafe w Isfahan – bardzo przytulna, klimatyczna miejscówka, która tętni życiem, a w której spróbujecie ciekawych i smacznych wypieków, świeżych soków i naprawdę dobrej kawy. Miło odmiana po hektolitrach wypitej harbaty, chociaż i tej możecie oczywiście w Radio Cade spróbować. Za dwa kawałki sernika, dwie herbaty oraz dwie kawy zapłaciliśmy 650 tysięc riali. Kawiarnia znajduje się przy ulicy Sepahan Alley.
Iran na własną rękę, kawiarnia w Isfahan

Niayesh
– Sziraz, restauracja hotelu, w którym spaliśmy. Po powrocie zorientowaliśmy się, że to jest to miejsce polecane przez liczne przewodniki. Naszym zdaniem restauracja nie serwuje na tyle smakowitych dań, by aż polecać ją w Lonley Planet lub w przewodniku Bezdroży. Owszem, dania syte, porządne, smaczne – jednak bez szału. Z wszystkich odwiedzonych przez nas restauracji w Iranie, to właśnie Niayesh zapadło nam w pamięć najsłabiej. Jeśli śpicie w tym hotelu lub okolicy, to warto zatrzymać się na kolacji, ale podczas zwiedzania miasta lepiej szukać knajpki w pobliżu bazaru. Ceny również były ciut wyższe, niż w restauracjach położonych w samym centrum miasta. Plusem jest ogromny wybór dań przyrządzanych na bazie ryżu i piękne otoczenie.
Iran na własną rękę, gdzie i co zjeść w Sziraz?

Qavam Cafe & Restaurant – Sziraz. Niewielka i prosta restauracja położona w klimatycznym karawanseraju, który jest częścią Bazaru Vakil. Marcin próbował jednego z irańskich gulaszów z mięsem (choresz), natomiast ja – placków ziemniaczanych z sosem (kuku-je sibzamini) podawanych z ryżem i grilowanymi pomidorami, których smak już chyba zawsze będzie mi się kojarzył z Bliskim Wschodem. Do tego oczywiście świeży i miękki chleb nan oraz miętowa herbata z cukrem szafranowym. Jako przystawke zamówiliśmy coś w stylu greckich tzatzików. Wszystko proste, aromatyczne, sycące. Za wszystkie wymienione dania z napojami dla dwóch osób zapłaciliśmy około milion riali.
co warto spróbować w iranie? Iran na własną rękę

Parhami – Sziraz. To miejsce poleciła nam przwodniczka Malihe i tutaj też jedliśmy najlepszy posiłek w Iranie. Zamówiliśmy ogromne danie o nazwie Estamboli polo, czyli ryż zapiekany z pomidorami, cebulą, przyprawami oraz z kawałkami kurczaka. Do tego lokalna sałatka a la Shiraz (mięta z pomidorami i cebulą), obłędna woda różana, chleb nan, biały lokalny serek na przystawkę i uczta bogów gwarantowana. Estamboli polo to danie serwowane dla czterech osób – sypki ryż doprawiony szafranem był lekki i wyrazisty, smak sosu warzywnego głęboki, mięso soczyste i  doskonale zgrillowane. Do tego piękny wystrój restauracji i kolorowa zastawa. W trójkę nie przejedliśmy tej porcji, a za smakiem tęsknimy do tej pory. Ceny niewygórowane, lokal bardzo rodzinny, luźny klimat. Lepiej wcześniej rezerwowac miejsce, bo podobno tworzą się kolejki w oczekiwaniu na wolny stolik.
Gdzie zjeść w Sziraz? Iran na własną rękę

Geren Cafe – Sziraz. To hipsterska, mocno europejska miejscówka w nowoczesnej części miasta, do której prawdopodobnie nie traficie. No chyba, że planujecie spędzić w mieście więcej czasu. Malihe chciała wieczorem pokazać nam nowszą część miasta i zabrała nas tam na kolację razem ze swoich chłopakiem. Geren to z pozoru kawiarnia, ale można tam zjeść kilka solidnych pozycji. My skusiliśmy się na grillowane kanapki (potężne!) z różnymi składnikami. Było kolorowo, soczyście i smacznie. Dla nas to było coś nowego, bo ciągle zaglądaliśmy do tradycyjnych irańskich restauracji, a tutaj trafiliśmy do miejsca nowatorskiego, pełnego młodych i roześmianych ludzi, nie turystów.  Warto, jeśli będziecie w północnej części miasta. Ceny umiarkowane.Lody na bazarze Vakil – Sziraz. nazwy Wam nie podamy, bo nam wyleciała z głowy, a na bazarze Vakil takich lodziarni znajduje się kilka i warto w którejkolwiek spróbować niezwykłych lodów o smaku róży czy szafranu. Połączenia smakowe są tak nam nieznane, że próbowanie tych lodów możemy uznać za jedno z najciekawszych doświadczeń kulinarnych w podróży. Obok lodów (falude) podaje się cienki makaron  ze skrobii ziemniaczanej lub ryżowej (zmrożony) oblany syropem cukrowym, wodą różaną i limonką. Lody w Shiraz smakują zupełnie inaczej niż w Europie, ponieważ dodaje się do niej sproszkowanej bulwy storczyka, o czym pisaliśmy w kaapicie o irańskiej kuchni.

Silk Road – Jazd. Obok tej restauracji mieszkaliśmy, także była ona naturalnym wyborem podczas szukania miejsca na wypoczynek. To kolejna restauracja urządzona w tradycyjnym stylu, na ogromnej przestrzeni. Ale goścmi byliśmy jedynymi. No, może poza kotem, który dopraszał się o tłuste kęsy ze stołu. W Silk Road próbowaliśmy gulaszu z mięsa, który nas nie zachwycił. To znaczy gulasz był bardzo smaczny, ale nie różnił się bardziej od tego, który babcia robi w domu. Widocznie mięso jak mięso i nie robi to jakiejś większej różnicy. Jeśli ktoś lubi takie kulinarne eksperymenty, to warto spróbować. Danie sycące, najdroższe w karcie, ale nie drogie. Do picia warto wybrać przepyszną wodę różanąi sałatkę Sziraz, która popularna jest z resztą w całym kraju. Warto też tu przyjść, jeśli tęsknicie za kuchnią europejską lub macie ochotę na jakieś azjatyckie tematy – też się w menu znajdują. Średnia cena posiłku to 200-300 tysięcy riali.

Iran na własną rękę, gdzie zjeść w Yazd?
 

Art Cafe – Jazd. Warto dla najlepszego widoku w mieście. Dla panoramy Jazdu, na którą gapiliśmy się przez kilka godzin i nie mogliśmy przestać. Dla wspaniałej atmosfery, przepysznej kawy podawanej w uroczych malowanych dzbanuszkach, dla smacznych wypieków i pięknego rękodzieła, które można zakupić. Sami przywieźliśmy stamtąd kilka pamiątek. Świetne miejsce, warto wejść na kawę. Jest to jednak jedna z najbardziej popularnych kawiarni w całym mieście i w sezonie może być tłoczno.

Khane Dohad – Jazd. Do tego miejsca zabrał nas przewodnik. Restauracja jest położona na tyle blisko zabytkowego centrum, że bez problemu dojdziecie tam pieszo w 15 minut, a z drugiej strony na tyle daleko, by spotkać tam tylko mieszkańców miasta. Duża przestrzeń, również zorganizowana w tradycyjnym stylu, jednak tutaj dostępne są też zwyczajne stoły. Obłożenie było ogromne, jednak na nasze danie czekaliśmy bardzo krótko. Była to nasza ostatnia kolacja w Iranie, więc na pożegnanie zamówiliśmy jak zawsze pyszny kebab z ryżem i warzywami oraz naszą ukochaną wodę różaną. Ceny niskie, wszystko było w porządku. Warto polecać.

Iran na własną rękę, restauracje Jazd
 

Iranian Old Cafe – Jazd. W tym mieście znajduje się mnóstwo kawiarni i restauracji, które dysponują dachem ze stolikami, skąd rozpościera się przepiękny widok na miasto. Jednym z takich miejsc jest Iranian Old Cafe w zabytkowym centrum Jazd. Warto tam wejść już dla samego widoku. Oprócz tego można zapalić fantastyczną shishę, spróbować świeżych soków, koktajli, kaw, herbat oraz różnych przysmaków i dań – nawet pizzy, którą próbowaliśmy i była niezła. Chociaż trzeba pamiętać, że niewiele ma to wspólnego z prawdziwą włoską pizzą i bardziej przypomina amerykański placek. Ceny pizzy kształtowały się od 14 do 25 tysięcy riali. Oprócz tego próbowaliśmy bardzo smacznych frytek z serem za 100 tysięcy riali. Warto spróbować herbat, których wybór jest ogromny, a ceny zaczynają się już od 40 tysięcy riali.

Shisha w Iranie, Iran na własną rękę
 
Atrakcje | Iran na własną rękę
 

To jest tak szeroki temat, że w tym miejscu odsyłamy Was do naszego przewodnika o atrakcjach Iranu, do którego link znajdziecie na samym dole tego artykułu. Tak w skrócie, planowanie podróży do Iranu w sytuacji, gdy nie dysponujemy zbyt dużą ilością czasu, to dosłownie męczarnia. Lista pięknych miejsc i ciekawych atrakcji w tym kraju jest tak długa, że żaden przewodnik nie będzie chyba w stanie wymienić ich wszystkich. Położenie i geografia Iranu sprzyjają częstym zmianom i urozmaiceniom krajobrazu, który w każdej części kraju jest inny, ale wciąż zachwycający. Iran ma majestatyczne góry (m.in. Zagros, Elbrus), kolorowe wzgórza (w rejonie miasta Tebriz, takie jak w Chinach i Peru), księżycowe pustynie (Wielka Pustynia Słona), oryginalne kaluty (’zamki z piasku” na pustyni Dasht-e Lut), pola ryżowe, plaże (nad Morzem Kaspijskim i Zatoką Perską), kaniony (Rageh), wulkany (najwyższy Damavand), całe niewiarygodne geoparki (Keszm, Ormuz), ogrody perskie (Mahan), zamki (Rudkhan), jaskinie (Ali-Sadr), tarasowe skały wypełnione wodą (Badab-e Surt), oazy (Ezmirghan), twierdze (Rayen, Bam), młyny wodne w Shushtar, Kurdystan, karawansejary, niezwykła architektura w Meybod, gdzie starożytne miasta (Persepolis) i nekropolie dawnych władców (Naqhsh-e Rostam). A gdzie wszystkie orientalne miasta ze swoimi meczetami, muzeami, rezydencjami, gwarnymi placami? Gdzie Isfahan, gdzie Jazd, gdzie Sziraz, a co dopiero stolica? Gdzie klimatyczne miasteczka, takie jak Kharanaq czy Abjane? Można po prostu wybierać i przebierać, możliwości jest po prostu setki. Iran jest niezwykle atrakcyjnym krajem, który potrafi wywoływać mnóstwo pozytywnych emocji i skojarzeń oraz rozpalać wyobraźnię wielu podróżników. Nie bez powodu.

Plan wyjazdu | Iran na własną rękę

W myśli poprzedniego akapitu, było nam bardzo ciężko zdecydować się na konkretny plan podróży. Przeglądając zdjęcia zrobione w Iranie dosłownie dostaliśmy oczopląsu i chcieliśmy zobaczyć wszystko. Niestety, na miejscu mieliśmy tylko 8 dni, więc musieliśmy przeprowadzić ostrą selekcję. Jako, że była to nasza pierwsza podróż do tego kraju, zdecydowaliśmy się na stary, sprawdzony i utarty szlak, wiodący między głównymi miastami Iranu – od Teheranu, przez Kashan, Isfahan, Sziraz, Kerman i Yazd, po drodze zahaczając o pustynię Dash-t e Lut, Persepolis, Naqhsh-e Rostam, Abjane, świątynię Czak Czak, Meybod, Abjane i twierdzę w Rayen. Przemieszczaliśmy się autobusami – co drugą noc spędzaliśmy w nocnym autobusie, by oszczędzić na czasie. Po przylocie do Teheranu w nocy od razu udaliśmy się do Kashan, gdzie spędziliśmy jeden dzień i noc (łącznie z wycieczką do Abjane).

Iran na własną rękę, Chak Chak

Rano udaliśmy się do Isfahan, które zwiedzaliśmy do późnego wieczora i ostatnim autobusem wyruszyliśmy do Sziraz, gdzie dojechaliśmy rano. Kolejny dzień poświęciliśmy na zwiedzanie Sziraz, a jeszcze kolejny – jego okolic, między innymi Petropolis i Naqhsh-e Rostam. Drugiego dnia w Sziraz nocą znowu wyjechaliśmy do Kerman, skąd ruszyliśmy z naszym przewodnikiem do Mahan, Rayen oraz na pustynię Dasht-e Lut, w okolicy której spędziliśmy noc. Rano wróciliśmy do Kerman, gdzie wsiedliśmy do autobusu do Jazd. Przez resztę dnia zwiedzaliśmy miasto, a po nocy spędzonej w hotelu w Jazd ruszyliśmy na zwiedzanie okolic – świątyni Czak Czak, Kharanaq oraz Meybod. W nocy wyruszyliśmy na lotnisko w Teheranie. Plan napięty, ale wszystko co w Iranie widzieliśmy warte było każdej kropli potu i chwili zmęczenia. Szczegółowy plan wyjazdu znajdziecie w naszym kolejnym przewodniku.

Transport zbiorowy | Iran na własną rękę

Transport zbiorowy stoi w Iranie na bardzo wysokim poziomie. Po kraju można podróżować samolotami, pociągami i autobusami. Jednak ze względu na historię wypadków lotniczych w Iranie, mnie by siłą nikt nie zaciągnął do irańskiego samolotu. Jak poruszać się po Iranie?

Autobusy w Iranie – Najpopularniejszą formą transportu są autobusy. Po Iranie kursują dwie kategorie autobusów – zwykłe, takie jak w Polsce, w których mieści się ponad 40 pasażerów oraz autobusy VIP, do których wchodzi zazwyczaj około 18 osób. I właśnie te drugie bardzo Wam polecamy. Irańskie autokary VIP sa najwygodniejszymi autobusami, jakimi mieliśmy kiedykolwiek okazję jechać. Fotelów jest co najmniej o połowę mniej, niż w standardowych autobusach i są one bardzo wygodne, można je rozłożyć do pozycji niemal leżącej, wyposażone są w podnóżki oraz ekrany w fotelach. Podczas podróży pasażerowie często otrzymują jakieś niewielkie przekąski i napoje. Co istotne, bilety autobusowe są niewiarygodnie tanie (dla nas, niekoniecznie dla Irańczyków). Rząd ustala z góry sztywne ceny na wybrane trasy i bilety mogą być co prawda tańsze, niż narzucona cena wskazuje, al e nie mogą przekroczyć pewnego pułapu powyżej limitu. Dzięki temu nie ma różnicy czy kupicie bilet miesiąc przed czy godzinę przed odjazdem – cena będzie taka sama. Oczywiście bilety na przejazdy autobusami VIP są nieco droższe, niż na te zwyczajne, ale wciąż są dla to niskie ceny. Za przejechanie połowy kraju w komfortowych warunkach nieraz zapłacicie kilkanaście złotych! Z tych względów warto też wybierać połączenia nocne, aby nie tracić czasu w ciągu dnia na pokonywanie ogromnych odległości. Bilety można kupić na dworcach w kasie lub poprosić o zarezerwowanie biletu w recepcji hotelu, a bilet odebrać już na dworcu. Między mniejszymi miejscowościami kursują tez minibusy – bilety kupuje się u kierowcy.

Iran na własną rękę, Persepolis

Pociągi w Iranie – sieć kolejowa w Iranie nie jest tak rozbudowana jak autobusowa, ale między niektórymi największymi miastami pociągi kursują. Skład jest wygodny, na nocne przejazdy udostępniane są kuszetki, bilety nie są drogie. Minus stanowi fakt, że pociągi kursują rzadziej, niż autobusy, tylko do niektórych miast (np. Teheran – Meszhed, Teheran – Kaszan, Teheran – Kerman) i sa bardzo oblegane – bilety trzeba kupić ze sporym wyprzedzeniem. Bilety kupuje się na dworcu lub przez agencje turystyczne pośredniczące w zakupie, a do zakupu potrzebny będzie paszport. Godziny odjazdów można sprawdzić na poniżej podanej stronie. Można przez nią kupić też bilety, jednak doliczona jest do nich wysoka prowizja w euro.

Strona kolei – https://iranrail.net/

Iran na własną rękę, Esfahan

Samolotem po Iranie – samoloty to najszybszy i najbardziej komfortowy sposób poruszania się po Iranie. Ceny biletów są oczywiście wyższe, niż te na pociągi czy autobusy, ale wciąż nie są to ceny zawrotne. Sami rozważaliśmy zakup biletów z Yazd do Teheranu gdy okazało się, że w autobusach zabrakło dla nas miejsca. Bilety nie były aż tak drogie nawet na ostatnią chwilę, ale… również zabrakło miejsca. Samoloty są bardzo oblegane w Iranie i na niektórych trasach kursują nawet największe modele. Bilety warto kupić ze sporym wyprzedzeniem, jednak nie zrobimy tego przez internet, ponieważ do tego potrzebna będzie irańska karta. Pozostaje nam kupno biletów przez pośredników, których biura można znaleźć w dużych miastach na każdym kroku. Istnieje jeszcze opcja zakupu biletów na stronie irańskich linii lotniczych (Mahan Air), jednak bilety kupione tą drogą będą droższe, niż te zakupione w agencji na miejscu. W cenę biletu wlicza się posiłek na pokładzie oraz bagaż podręczny i jeden bagaż nadawany. Lotniska znajdują się przy wszystkich większych miastach w Iranie, jednakże większość z Was pewnie będzie miała styczność głównie z najważniejszym irańskim lotniskiem, znajdującym się w Teheranie. Teherańskie lotnisko jest nowoczesne, dobrze wyposażone i oznaczone.

Iran na własną rękę, Isfahan

Taksówki w Iranie – bardzo popularną formą transportu w Iranie są taksówki, z których korzystanie również polecamy. Zwłaszcza w dużych miastach, gdzie nie do końca można się połapać skąd, którędy i o której jeżdżą autobusy miejskie, a przejazd taksówką to często groszowe sprawy. Przykładowo, za przejazd taksówką z Kaszan do miasteczka Abjane w tę i z powrotem zapłaciliśmy milion riali, czyli bardzo niewiele. W miastach zazwyczaj korzystaliśmy z taksówek, a za przejazdy płaciliśmy często 10-20 tysięcy riali, chociaż wszystko zależy od odległości i zdolności negocjacyjnych. Kiedy nie mieliśmy jak się dostać z Jazd  na lotnisko w Teheranie, musieliśmy skorzystać z taksówki – za nocny przejazd przez pół kraju zapłaciliśmy 50 euro. Po miastach kursują też taksówki dzielone. Przed wejściem do taksówki koniecznie wcześniej ustalcie z kierowcą cenę! Warto korzystać z aplikacji Snappa, to coś w stylu Ubera.

Komunikacja miejska w Iranie – jest słabo rozwinięta. Ciężko o rozkłady jazdy. Bilety kosztują zazwyczaj 10 tysięcy riali. W największych miastach (Teheran, Shiraz) najlepiej korzystać w metra, które kursuje regularnie i jest najszybsze. Bilety również kosztują do 10 tysięcy riali, kupuje się je w okienkach przy wejściu do metra i później kasuje w widocznych kasownikach. Mieszkańcy korzystają głównie z niedrogich taksówek. Z autobusu miejskiego korzystaliśmy tylko raz – w Isfahan, kiedy to musieliśmy dojechać do centrum miasta z odległego dworca autobusowego. Do centrum Isfahan dojedziecie autobusem nr 91, za przejazd płaciliśmy 15 tysięcy riali od osoby, płatność u kierowcy.

Strona metra http://metro.tehran.ir/Default.aspx?tabid=304

Iran na własną rękę, Isfahan

Dojazd na lotnisko w Teheranie | Iran na własną rękę

Posiadamy mnóstwo sprzecznych informacji na temat transferu z lotniska w Teheranie, dlatego napiszemy Wam tutaj tylko o tym, czego jesteśmy pewni i jedynie nadmienimy o innych możliwościach, co do których nie mam 100 % pewności.

Metro w Teheranie – Od niedawna z lotniska w Teheranie można dojechać do miasta pociągiem. Nie jedzie on jednak bezpośrednio do centrum, tylko do stacji metra, gdzie można się przesiąść na metro (do linii czerwonej kierującej się do centrum) lub wysiąść i złapać taksówkę/autobus. Pociąg ten kursuje z lotniska do stacji Shahre Aftab. Bilety kosztują 10 tysięci riali, kupuje się je zazwyczaj  w okienku przy wejściu, następnie bilet trzeba skasować. Jest on ważny dopóki nie opuścimy na dobre stacji metra, podczas przesiadek nie ma konieczności kupowania nowych biletów. Pamiętajcie, by wcześniej wymienić w kantorze trochę pieniędzy, ponieważ w Iranie nie możemy płacić karta płatniczą. Kantor z lepszym kursem znajduje się na pierwszym piętrze lotniska. Podróż pociągiem do stacji metra trwa krótko (2 przystanki), jednak problem stanowi częstotliwość odjazdów. Pociągi kursują co 80 minut, zdarzają się opóźnienia oraz rozkład dotyczy tylko dnia – w nocy pociągi zaprzestają kursów. Pierwszy pociąg odjeżdża z lotniska o 06:30, a ostatni między 19 a 20:10- rozkłady dość często się zmieniają. W nocy niestety trzeba skorzystać z taksówki.

Iran na własną rękę, Kharanaq

Taksówka do Teheranu – Taksówki z lotniska za dojazd z Teheranu z roku na rok liczą sobie coraz więcej. Jeszcze 2,3 lata temu było to około 500 tysięcy riali, obecnie cena może być nawet dwa razy wyższa, jednak wciąż nie jest to jakiś ogromny wydatek patrząc na to, że z lotniska do miasta trzeba przejechać ponad 30 kilometrów. Jeśli jednak chcecie trochę na taksówce zaoszczedzić, to możecie skorzystać z aplikacji Snapp, czyli z czegoś na kształt Ubera. Do tego jednak konieczna będzie wcześniej zakupiona na lotnisku irańska karta SIM. Przejazd do Teheranu powinien zarezerwowany przez tę aplikację powinien kosztować około 300-400 tysięcy riali.

Autobus do Teheranu – Podobno z okolic lotniska odjeżdżają do Teheranu jakieś autobusy, podobno co godzinę odjeżdża też autobus na drugie teherańskie lotnisko, położone w centrum miasta. Niestety ze względu na niedobór informacji na temat rozkładów, cen, przystanków i wielu innych niewiadomych, nie będziemy poruszać tego tematu, aby nie wprowadzić kogoś w błąd. Jendak miejsce na uwadze, że taki autobus faktycznie może faktycznie kursować – warto o niego zapytać kogoś na lotnisku. Tylko nie taksówkarzy, bo oni prawdopodobnie zaprzeczą jego istnieniu.

Iran na własną rękę, Yazd

Transfer zorganizowany na lotnisko w Teheranie | Iran na własną rękę

 A co jeśli nie chcecie marnować czasu na dojazd do Teheranu i od razu uderzyć na południe kraju? Jest na to sposób i z tego właśnie skorzystaliśmy. Sami przylecieliśmy do Iranu około 2 w nocy, potem przy wyrabianiu wizy nasze paspzorty zostały zgubione, więc lotnisko opuszczaliśmy po 4 nad ranem. Chcieliśmy od razu jechać do Kaszan. Na szczęście istnieje kilka agencji, które zajmują się także transferem z lotniska do różnych miast. Sami skorzystaliśmy z oferty firmy TAP PERSIA. Co ciekawe, transfer z lotniska może być o tyle urozmaicony, że po drodze do Kaszan zatrzymujecie się przy ciekawych atrakcjach i je zwiedzanie z anglojęzycznym kierowcą-przewodnikiem. Taki transfer – wycieczka z lotniska do Kaszan obejmuje zwiedzanie miasta Qom oraz mauzoleum Fatima Masumeh Shrine. Taka wycieczka kosztuje 24 euro od osoby, jeśli podróżujecie we dwójkę, 18 przy trzech osobach podróżujących, a 14 przy czterech. Z racji tego, że lotnisko opuszczaliśmy w środku nocy, nie zwiedzaliśmy nic po drodze i zmęczeni od razu udaliśmy się do Kashan. Za przejazd płaciliśmy 20 euro od osoby, podróżowaliśmy we dwójkę. Trasa między Teheranem a Kaszan liczy sobie około 250 kilometrów. Ta sama firma oferuje transport z lotniska do Teheranu o każdej porze dnia i nocy. Jedna osoba płaci za taki przejazd 20 euro, dwie – po 10, trzy – po 7. Większa liczba osób wymaga wynajęcia wana za 50 euro do podziału. Bardzo tę opcję polecamy. Nasz kierowca czekał na nas tyle godzin z powodu problemów z wizą, był bardzo uprzejmy, częstował nas herbatą i słodyczami, chętnie rozmawiał podczas podróży.

Strona TAP Persia – https://www.tappersia.com/

Iran na własną rękę, Shiraz

Elektryczność | Iran na własną rękę

Przejściówki nie będą potrzebne – gniadka elektryczny sa takie same jak w Polsce. Płynie w nich prąd o napięciu 220 V oraz o częstotliwości 50 Hz.

Toalety | Iran na własną rękę

Bolączka podróży po Bliskim Wschodzie, kucane toalety w stylu wschodnim. Niestety często zdarza się, jak na całym świecie, że te publiczne są bardzo brudne. W kabinach z reguły nie znajdziecie papieru toaletowego, ale węża z bieżącą wodą i mydło. W restauracjach, lotniskach, niektórych dworcach łatwiej znaleźć toalety takie jakie znamy z domu. Nie wrzuca się do toalety papieru toaletowego, ponieważ tamtejsza kanalizacja nie jest do tego przystosowana. Dlatego przed wyjazdem warto zapakować do bagażu paczkę mokrych chusteczek – przydadzą się i w toaletach, ale też podczas wycieczek na pustynię czy do codziennej higieny rąk, gdy nie mamy dostępu do bieżącej wody i mydła.

Iran na własną rękę, Naqhsh-e Rostam

Alkohol | Iran na własną rękę

Przymusowy detoks! W Iranie nie można legalnie pić alkoholu. W sklepach nie znajdziecie wina czy piwa. Podobnie w restauracjach. Irańczycy produkują jedynie bezalkoholowe piwo, na które bez problemu natraficie nawet w mniejszych sklepikach.

Iran na własną rękę, Góry w Iranie

Języki | Iran na własną rękę

W Iranie posługuje się językiem perskim. Musimy przyznać, że znajomość angielskiego jest więcej niż dobra. Może to tylko takie wrażenie po Chinach, gdzie człowiek mówiący w tym języku był na miarę złota, ale Iran z pewnością nas pozytywnie pod tym względem zaskoczył. Iran na własną rękę to wiele pozytywnych interakcji z jego mieszkańcami, z którymi naprawdę nieźle można dogadać się po angielsku, zwłaszcza w dużych miastach. Gorzej sytuacja może wyglądać na prowincji. Niemalże w  każdym sklepie, w każdej restauracji, w każdym hotelu zawsze znalazł się ktoś, kto posługiwał się językiem angielskim. Podczas całego wyjazdu przydarzyły się nam może dwie lub trzy sytuacje, kiedy ktoś nas nie rozumiał, ale za pomocą pewnych uniwersalnych zwrotów i mowy ciała szybko dochodziliśmy do porozumienia. Poza tym, nie zliczymy ilu Irańczyków zaczepiało nas na ulicy i pozdrawiało po angielsku. Nawet dzieci. Nasi przewodnicy oczywiście mówili po angielsku bardzo dobrze. Szokujące dla nas było to, że wielu Irańczyków nie tylko znało podstawowe zwroty w języku polskim, ale i umiało się nim całkiem sprawnie posługiwać! Polska nazywana jest w Iranie Lahestanem, więc nie zdziwcie się kiedy Irańczycy będą używali tej nazwy mówiąc  o naszym kraju.

Iran na własną rękę, Esfahan

Obyczaje | Iran na własną rękę

Mieszkańcy Iranu to Persowie, nie Arabowie! Nazywanie ich tymi drugimi to dla nich ogromna zniewaga. W teorii w Iranie nie ma przeszkód, by rozmawiać o religi. Całkiem możliwe, że podczas rozmowy ktoś Was zapyta o Waszą wiarę. Nie bójcie się odpowiadać zgodnie z prawdą. W Iranie żyje i wyznaje swoję religię wielu chrześcijan, Żydów oraz Ormian. Podobno Irańczycy gorzej reagują na wiadomość, że ktoś jest ateistą. Lepiej samemu tych newralgicznych tematów unikać. Przyjmuje się, że z mieszkańcami Iranu lepiej nie rozmawiac o polityce… ale to niemal niewykonale, bo oni o polityce rozmawiać lubią. Może nie z pasji, ale sytuacja w ich kraju i izolacja międzynadrodowa zmusza do tego, by być tym zainteresowanym. Irańczycy są niezmiernie ciekawi innych krajów, pytają o Polskę, o warunki życia, o politykę, o zarobki. Co więcej, zdarzało się, że nasi rozmówcy byli lepiej zorientowani w sytuacji Polski, niż my sami…odnieśliśmy też wrażenie, że Irańczycy to bardzo wykształcony i obeznany w sytuacji politycznej naród.

Iran na własną rękę, Sziraz, Różowy Meczet

Iranki są bardzo dumnymi kobietami, a także ogromnej większości doskonale wykształconymi. Są to koboety ambitne, z dumą mówiące o swoich osiągnięciach. Większość kobiet, zwłaszcza młodych, ubiera się w sposób zbliżony do takiego, jaki widzimy na codzień w Polsce. Wyjątek stanowią oczywiście chusty lekko zarzucone na głowę i szersze koszulki/tuniki/płaszcze. Iranki zazwyczaj mają mocny makijaż, bo twarz to jedna tych części ciała, które mają prawo eksponować i mogą wyróżnić kolorami i… operacjami plastycznymi. Dlatego częstym zjawiskiem w Iranie jest widok młodych dziewczyn z plastrami na nosach, które mają sugerowac wizytę u chirurga plastycznego. Nawet, jeśli żadnej operacji tak naprawdę się nie poddawały! Iran na własną rękę wsród kobiet podróżujących solo – nie ma żadnych przeciwskazań dla samotnie podróżujących kobiet. Jest to dość częste zjawisko, chociaż dla samych Irańczyków może być dość zaskakujące.

Iran na własną rękę, Kaszan

Podawanie ręki kobietom zamężnym jest zabronione, podobnie jak podawanie ręki między obcą kobietą a mężczyzną. Chociaż Marcin raz się wyrwał do tego, to pani tylko schowała rękę i wszyscy, łącznie z jej mężem, zaczęli się śmiać z gapiostwa Marcina. Bardziej wyzwolone Iranki raczej nie przestrzegają tego zakazu, ale lepiej się samemu nie wychylać i poczekać, czy sama kobieta poda nam dłoń. Rozmowy między obcą kobietą a mężczyzną nie są zabronione, ale w sferze publicznej zasady rozdziału płci są mocno przestrzegane.  Zakazane jest publiczne okazywanie sobie uczuć, pocałunki, trzymanie się za rękę. Chociaż są takie miejsca w Iranie, gdzie młodzi ludzie nic sobie robią z tych zakazów. Umawiają się w pięknych perskich ogrodach i tam w zacisznych alejkach obejmują się i czytają poezję Hafeza. W miejscach publicznych nie można śpiewać, tańczyć i czyścić nosa  – to ostanie jest legalne, ale uznawane za niegrzeczne. Przed wejściem do meczetu lub domu należy zdjąć buty. 

Ciężko sobie wyobrazić bardziej gościnne, pomocne, uprzejme społeczeństwo, niż w Iranie. Gościnność Irańczyków jest wręcz legendarna. Nie zliczę ile razy pytano nas o to, skąd jesteśmy, jak nam się podoba w Iranie, jak oceniamy sytuację polityczną w Polsce, co już widzieliśmy, czy można nam potowarzyszyć podczas zwiedzania. Proszono nas często o to, by przekazać światu, że Iran wcale nie jest taki zły, jak go malują i że warto do Iranu jechać. Irańczykom bardzo zależy na polepszeniu ich wizerunku. A że przy tym są narodem gościnnym i pomocnym, to z tego wychodzi niemal mieszanka wybuchowa. Wyobrażacie sobie sytuację, że w Polsce taksówkarz zatrzymuje się podczas jazdy (nie nalicza dodatkowo za postój) i idzie do sklepu, by kupić Wam pistację? A potem przyrządza herbatę, czestuje cukierkami, wozi z miejsca na miejsce aż nie traficie do właściwego hotelu? W Iranie takie rzeczy są na porządku dziennym.

Iran na własną rękę, Isfahan

Ta’arof – to irańska etykieta grzecznościowa. Przykład – jeśli pójdziecie na obiad do domu gospodarza i powiecie mu, że ma przepiękny mebel lub jakąś inną rzecz, on prawdopodobnie Wam go ofiaruje. Od Was wówczas wymaga się, by odmawiać, zachwalać i dziękować. Oczywiście to skrajny przypadek, ale inne formy ta’arofu można spotkać w Iranie często. Przykładowo, kiedy ktoś zaprasza Was na obiad, warto chociaż raz odmówić. Jeśli zapraszajacy od razu zrezygnuje z dalszych prób namawiania Was, to oznacza, że zastosował ta’arof. Jeśli będzie nadal namawiał, to oznacza, ze faktycznie Was w swoim domu pragnie ugościć. Oczywiście ta’arof nie jest stosowany w każdej sytuacji, ale często zdarza się, że Irańczycy nawet nie zdają sobie sprawy, że stosują tę specyficzną etykietę. Jeżeli więc zdarzy się Wam sytuacja, że za przejazd taksówką albo podczas zakupu towaru sprzedawca/taksówkarz nie będzie chciał zapłaty, to nie dlatego, że robi to z doboroci serca. W większości Irańczycy są obecnie narodem ubogim a odmowa przyjęcia zapłaty jest tylko przejawem ta’arofu. W takiej sytuacji oczywiście domagajcie się zapłaty za usługę lub przedmiot, który kupujecie. W innym wypadku, jeśli zdajecie sobie z tego sprawę, będzie to wykorzystanie drugiej strony, ponieważ Irańczycy często nie potrafią sprostować nieporozumienia. Jeśli w autobusie lub metrze ktoś nas zachęca do zajęcia wolnego miejsca to często tak naprawdę oznacza, że to osoba zachęcająca chce to miejsce zająć. Niegrzeczne jest także stawanie do kogoś tyłem.

Pytania, które w Polsce można by było uznać za krępujące, w Iranie są na porządku dziennym – czy jesteście zamężni, ile zarabiacie, gdzie mieszkacie, są to typowe pytania, które zadają Irańczycy. Nie z powodu impertynecji, tylko dlatego, że tam jest to normalne, a sami Irańczycy – ciekawi świata.

Przepisy drogowe | Iran na własną rękę

Żeby móc w Iranie prowadzić samochód, będziecie musieli dysponować Międzynarodowym Prawem Jazdy. Obowiązuje tam ruch prawostronny i ograniczenia ruchu. W terenie zabudowanym jest to 50 km/k, poza terenem zabudowanym 80 km/h, na autostradach 120 km/h. Irańczycy jeżdżą dość szybko poza miastami, co było momentami dla nas dość stresujące. W miastach ruch jest chaotyczny. Słyszeliśmy niepochlebne zdania na temat irańskiego stylu jazdy – również od samych Irańczyków –  jednak w naszym przypadku możemy narzekać jedynie na prędkość. Irańczycy jeżdżą dość chaotycznie i wbrew zasadom. Ale ogólnie źle nie było – na pewno o wiele lepiej niż w Gruzji. Może tak nam się tylko zdaje, bo podróżowaliśmy głównie nocami i nie wiemy, co w tym czasie działo się na drogach. Nasi przewodnicy prowadzili poprawnie, acz momentami za szybko.  Jednak nie mamy monopolu na wszystkie przeżycia i nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że wszyscy Irańczycy tak jeżdżą – może po prostu my mieliśmy szczęście. Na własne oczy jednak widzieliśmy jeden wypadek. Pasy bezpieczeństwa zapinać należy także w autobusach, czego skrupulatnie przestrzegaliśmy – tak jak wszyscy pasażerowie. Autostrady w Iranie są płatne, zazwyczaj od 5000 do 150 tysięcy riali.

Iran na własną rękę, okolice Kerman

Wypożyczenie auta | Iran na własną rękę

Wypożyczenie auta w Iranie jest możliwe, chociaż niewiele jest informacji na ten temat w interncie. Najbardziej polecaną firmą jest Saadat, które wypożycza auta w całym Teheranie, również na lotnisku. Odbierając „najtańsze” auto w teherańskim biurze wypożyczalni za wypożyczenie zapłacicie od 26 do 30 dolarów za dzień, w zależności na jak długo wypożyczacie auto. Za tydzień zapłacicie 180 dolarów, chociaż możliwe, że cena będzie niższa – wiele zależy od terminu Waszego wyjazdu i rezerwacji oraz umiejętności negocjacyjnych. Kwota depozytu zależy od samochodu, w zwykłych osobówkach będzie wynosić od 100 do 300 dolarów za tydzień i możliwa jest tylko płatność gotówką na miejscu. Saadat jest wypożyczalnią sprawdzoną i polecaną. Aby wypożyczyć auto, musicie mieć ukończone co najmniej 19 lat i ważne międzynarodowe prawo jazdy. Za wypożyczenie auta na lotnisku w Teheranie doliczana jest dodatkowa opłata w wysokości 25-30 dolarów. Inną popularną wypożyczalną aut w Iranie jest międzynarodowa firma EuropCar.  Co istotne, paliwo w Iranie jest niebywałe tanie, kosztuje mniej więcej 10 tysięcy riali za litr!

Iran na własną rękę, Shiraz

Pamiątki | Iran na własną rękę

Oh, te pamiątki z Iranu! Iran to prawdziwy pamiątkowy raj. I jak rzadko kiedy przywozimy różne pierdoły z wyjazdów, tak z Iranu przywieźliśmy tego dosłownie całe wory i nie mam pojęcia jakim cudem upchaliśmy to wszystko w bagażu podręcznym. W irańskich pamiątkach zakochaliśmy się dlatego, że nie są to typowe przedmiody Made in China sprzedawane w europejskich miastach, ale przedmioty oryginalne i wartościowe, które kojarzą się tylko z tym krajem i w nim zostały stworzone. Przywieźliśmy z Iranu drogocenny szafran oraz nietypowy cukier szafranowy skrystalizowany na krótkich patyczkach, tak często używanych w irańskich restauracjach. Przywieźliśmy niewiarygodnie piękne mina kari (naczynie miedziane) malowane w orientalne, kwiatowe wzory – głównie o kolorze niebieskim. Gwarantuje Wam, że nie przejdziecie obok tego obojętnie. Na irańskich targach, głównie w Isfahan można dostać oczopląsu.

Iran na własną rękę, miedziane naczynia w Esfahan

Przywieźliśmy przepiękną, ręcznie malowaną i rzeźbioną szkatułkę zrobioną z kości wielbłąda w drodze skomplikowanego procesu, który można podziwiać w twierdzy w Sziraz – tam w jednej z sal Irańczycy wykonują swoje niezwykłe rękodzieło. Przywieźliśmy lnianą chustę w orientalne wzory, bo perskie dywany są dla nas niestety absurdalnie drogie, choć bardzo piękne. Przywieźliśmy ręcznie robiony notes w, znowu się powtórzę, przepiękne i niezwykłe wzory, liczne magnesy, kwiatową chustę z Abjane, błękitne kubki, które często można spotkać w restauracjach. Przywieźliśmy piżmak i przyprawy – róże, pomarańcze, a także smakowe tytonie do shishu i herbaty. Jeśli nie lubicie kupować pamiątek, to w Iranie naprawdę warto zrobić wyjątek. Zwłaszcza, że można tam kupić przedmioty wyjątkowe, a często nawet i podglądać proces ich wytwarzania.

Pamiątki w Iranu, Iran na własną rękę

Fotografowanie i drony | Iran na własną rękę

Wiza turystyczna nie obejmuje dziennikarzy – ci musza uzyskać specjalną wizę dziennikarską. W większości kraju, zwłaszcza w turystycznych miejscach, możemy robić zdjęcia. Zdarza się, że w niektórych świątyniach lub mauzoleach możliwość robienia zdjęć jest ograniczona tylko do telefonów. Zakazane jest fotografowanie budynków rządowych, militarnych, więziennych, reaktorów atomowych. Gdy złamiemy ten zakaz możemy nawet zostać aresztowani i posądzeni o szpiegostwo. Nie ma problemu z robieniem zdjęć Irańczykom – oczywiście za ich pozwoleniem i z taktem. Lepiej uważać na fotografowanie kobiet, ponieważ nie zawsze jest to mile widziane. Często podczas rozmowy z Irańczykami pytaliśmy, czy możemy zrobić im zdjęcie i zawsze chętnie przystawali na naszą propozycję – nawet kobiety. Doszukałam się informacji, że używanie drona nie nie jest zabronione, ale mogą wystąpić utrudnienia w trakcie użytkowania. Zakazane jest na pewno używanie dronów w okolicach Teheranu i nad samym miastem, a także nad innymi większymi miastami.

Internet i VPN | Iran na własną rękę

Kolejne utrudnienie podczas podróży w Iranie, to internet. Jest on cenzurowany, dlatego takie strony jak Facebook czy Gmail będą blokowane. Aby obejść cenzurę trzeba mieć na telefonie aplikację VPN, dzięki której możemy połączyć się z zagranicznym serwerem, a tym samym obejśc blokadę i korzystać z blokowanych stron. Aplikacji VPN można znaleźć od groma, niektóre bezpłatne, inne płatne i zazwyczaj nieco lepiej działające. Internet zazwyczaj jest dostępny w hotelach i niektórych restauracjach, dlatego połączenie się z wifi nie powinno stanowić większego problemu.

Iran na własną rękę, Shiraz

Autostop | Iran na własną rękę

Jest możliwy, legalny, a Irańczycy często chętnie zabierają turystów do samochodów. Trzeba jednak pamiętać, że przyjmuje się zapłacić za przejazd. Irańczycy nie stosują bezpłatnego autostopu. Może się zdarzyć, że wezmą Was za darmo, ale nie będą tego rozumieli i nie będzie to taktowne zachowanie z Waszej strony. Kilka razy zdarzyło nam się korzystać w mieście z podwózki i zazwyczaj płaciliśmy tyle, ile byśmy zapłacili na tej trasie za taksówkę.

Iran na własną rękę, okolice Rayen

Weekend, dni wolne od pracy | Iran na własną rękę

Weekend w Iranie przypada na czwartek i piątek. W czwartki instytucje państwowe, muzea, sklepy czynne są tylko przez kilka godzin, krócej niż zazwyczaj, a w piątki wszystko jest pozamykane, łacznie z bazarami. Większość muzeów otwartych jest przez cały tydzień z wyjątkiem piątku, od ranu do wieczora z przerwą między godziną 12 a 15. Jednak poszczególne muzea i atrakcje mogą rządzić się własnymi prawami, dlatego o takie rzeczy zawsze warto pytać na miejscu, na przykład w recepcji hotelu.

Iran na własną rękę, Chak-Chak

Samodzielnie czy z biurem podróży ? | Iran na własną rękę

Naszym zdaniem, podróżowanie po Iranie jest wyjątkowo łatwe i przyjemne, nie powinno stanowić trudności dla nikogo. Podróż do Iranu ma też raczej charakter bardziej objazdowy, kiedy to zwiedza się różne ciekawe miejsca, nż wypoczynkowy. Ważny czynnik stanowi też cena. Sprawdzając ceny wyjazdów do Iranu z biurem podróży, a porównując z kosztami poniesionymi przez nas na miejscu (uwierzcie nam, nie oszczędzaliśmy na niczym), ceny tych wycieczek zorganizowanych wydają się być horrendalnie zawyżone. Także Iran na własną rękę to naszym zdaniem najlepsza forma zwiedzania tego kraju.

Iran na własną rękę, twierdza Rayen

Telefon | Iran na własną rękę

Korzystanie z polskiej karty SIM w Iranie będzie bardzo drogie, dlatego jeśli ktoś potrzebuje mieć stały kontakt telefoniczny i internetowy ze światem, warto kupić irańską kartę SIM. Kartę kupimy na lotnisku lub w sklepach z telefonami, które łatwo znaleźć w większych miastach. Karta SIM kosztuje około 500 tysięcy riali, a zasilić ją możemy już od 50 tysięcy riali. Do kupienia karty potrzebny będzie paszport. Warto poprosić już sprzedawcę, aby on aktywował nam kartę na miejscu. Wszystkie rodzaje kart, opłaty i punkty, gdzie można kartę SIM kupić znajdziecie na tej stronie – https://irancell.ir/Portal/Home/

Iran na własną rękę, Jazd

Jak widzicie, Iran na własną rękę to świetny pomysł. Samodzielna podróż do Iranu jest łatwa w zorganizowaniu, a czas spędzony w tym kraju – wartościowy. Mamy nadzieję, że z pomocą tego przewodnika jesteście w stanie sami zorganizować swoją podróż do Iranu i znacie odpowiedzi na nurtujące Was pytania. Pamiętajcie, że Iran to inna kultura, obyczaje, inna codzienność. Jeśli niektóre tradycje lub prawa w tym kraju nie odpowiadają Wam lub nie chcecie i nie macie ochoty ich respektować, lepiej wybrać inny kierunek podróży. Iran wymaga od nas sceptycyzmu, poszukiwania informacji na własną rękę, trzeźwej oceny sytuacji i nie kierowania się stereotypami, tylko otwartą i tolerancyjną głową. To wspaniały kraj pełen zabytków, wspaniałych krajobrazów i jeszcze wspanialnych ludzi o gościnnych sercach. Nie bójcie się jechać do Iranu, nie dajcie się zwieść medialnej propagandzie i czerpcie z wyjazdu pełnymi garściami. Udanej podróży!

Magda

Iran na własną rękę, Jazd

Więc informacji na temat ciekawych miejsc, które warto zobaczyć w Iranie, znajdziecie tutaj:

Pustynia Wadi Rum – informacje praktyczne

Pustynia Wadi Rum to miejsce, które wielu z nas pewnie niejednokrotnie widziało, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Nie ma chyba na świecie miejsca odpowiadającego w większym stopniu naszym wyobrażeniom o Marsie, niż właśnie jordańska pustynia. Wadi Rum było scenerią dla wielu kosmicznych filmów, w których „grała” czerwoną planetę. I teraz rodzi się pytanie – Wadi Rum grało Marsa, bo pustynia ta wyglądem faktycznie zbliżona jest do marsjańskiego krajobrazu, czy Marsa wyobrażamy sobie właśnie jako Wadi Rum, bo media i filmy właśnie w ten sposób ukształtowały o nim nasze wyobrażenie?

Pustynia Wadi Rum

Wiosna na Wadi Rum 

Przyjechaliście na Wadi Rum w najlepszej porze jaka może być, powiedział nasz przewodni, Ahmed. Dlaczego?

Bo Pusytnia Wadi Rum najpiękniej wygląda wiosną, kiedy wszystko kwitnie.

Ale jak to kwitnie, kwiaty na pustyni? Do tej pory pustynia  Wadi Rum kojarzyła nam się jako niekończące się połacie czerwonego piachu oraz grnaitowych skał, z Lawrencem z Arabii, dziesiątkami marsjańskich filmów, z nabatejską kulturą rozwijajacą się tym rejonie, z Beduinami prowadzącymi często jeszcze koczowniczy tryb życia. Ale wiosna i kwiaty? Tego się nie spodziewaliśmy. Jednak słowa Ahmeda szybko się potwierdziły – cała pustynia Wadi Rum usiana była fioletowymi kwiatami, zielonymi krzakami a miejscami nawet trawą przebijającą się przez piach i kamienie. Między tymi pustynnymi pastwiskami krążyły stada wielbłądów, które posilały się tym, co w cudowny sposób zrodziła im pustynia. Co prawda nie były to dzikie wielbłądy, bo takowych na Wadi Rum już nie ma, jednak wciąż te zwierzęta mogą się przemieszczać po pustyni w  miarę swobodnie. Jedyną oznaką ich niewoli są liny, które pętają im zazwyczaj dwie przednie nogi, by utrudnić ewentualną ucieczkę po miejscami niemal zielonej pustyni.

Jak wygląda pustynia Wadi Rum?

Jak bardzo pustynia Wadi Rum odziałowuje na naszą wyobraźnię? Czerwone piaski, masywne pustynne góry, ostre słońce, zimne noce, rozgwieżdżone niebo, wielbłądy, Beduini w swoich długich tunikach, kaniony, obozy… ten mit o tajemniczej pustyni, Beduinach, karawanach, to wyobrażenie orientalnego Lewantu rozpala umysły dziesiątek ludzi na całym świecie, przyciągając ich wszystkich do Jordanii. Pustynia Wadi Rum to taka pustynia z prawdziwego zdarzenia, spełniająca nasze oczekiwania względem miejsca, które nazwać można właśnie pustynią i to jeszcze jedną z najpiękniejszych na świecie. Wadi Rum jest nie tylko pustynią – to także największa dolina w Jordanii, to najwyższy górski szczyt tego państwa (Dżabal Umm ad Dami), to kaniony, ukryte źródła, wydmy i jaskinie. Cały obszar pustyni wpisany na listę UNESCO, obfituje w przyrodnicze atrakcje, które byłyby w stanie zapełnić plan co najmniej tygodniowej wycieczki. Pustynia Wadi Rum to miejsce z jednej strony tak wyjątkowe i nieziemskie, a zarazem bardziej ziemskie już być nie może – gdy czujecie wiatr we włosach, pył w oczach i we wszystkich możliwych częsciach ciała, piasek pod stopami i smak beduińskiej herbaty w ustach – dociera do Was z ogromną siłą myśl, na jakiej pięknej planecie żyjemy. Ciemne po zmroku, brązowe po wschodzie, piaskowe w ciągu dnia i czerwone przed zachodem słońca skały porażają ogromem, kształtem, kolorami, magnetyzują panoramami podziwianymi z punktów widokowych. Również i piach zmienia swoją barwę, w zależności od pory dnia i pory roku.

Pustynia Wadi Rum

Pustynia Wadi Rum

Pustynia Wadi Rum

Charakteru temu miejscu dodają majestatyczne góry, a także gościnni Beduini, najmocniej z pustynią związani. Co prawda większość Beduinów porzuciła nomadzki tryb życia, jednak ten magiczny nimb, który ich wciąż otacza, wciąż tworzy beduińską legendę. Beduini w przeważającej części to wyznawcy Islamu, jednak trochę zmodyfikowali swoje wierzenia o kult sił przyrody, natury, demonów czy księżyca. Ich historie są magiczne, ich herbata jest magiczna, rozmowy z nimi sa magiczne. Tak samo jak pustynia. Wadi Rum to magia i uczta dla oczu.

Pustynia Wadi Rum

Pustynia Wadi Rum – dojazd

  • Z Ammanu – brak bezpośredniego autobus. Trzeba się przesiąść w Ma’an albo w Wadi Musa.
  • Minibus z  Petry (Wadi Musa) – codziennie między 6 a 6.30 rano odjeżdża minibus do Wadi Rum. Miejsce w busie koniecznie trzeba rezerwować co najmniej dzień wcześniej poprzez hotel. W recepcji powinni zadzwonić wtedy do przewoźnika i zrobić dla Was rezerwację. W naszym hotelu (Valentin Inn) powiedziano nam, że mamy się nie przejmować, bo jest poza sezonem (koniec lutego) i iść przed 6 na dworzec, żebyśmy mieli na pewno miejsce. Zerwaliśmy się o 5 rano, od 05:30 do 06:30 sterczeliśmy na dworcu z dwiema innymi osobami, a bus nie przyjechał. Inni kierowcy powiedzieli nam, że był już cały zapełniony, więc nawet nie zajeżdżał na stację… także bądźcie nieustępliwi i domagajcie się zrobienia rezerwacji do skutku. Minibus dojeżdża do Wadi Rum około 9 rano. A co do kwesti ceny mamy pewne niejasności. Na kilku blogach przeczytaliśmy, że bilet osztuj 7/8/9 JD od osoby, taksówkarz powiedział nam, że 4,5 JD, bo tyle płacą miejscowi i jeśli domagają się od nas więcej, to mamy to zgłosić policji, a w hotelu recepcjonista powiedział nam, że bilet kosztuje 2,5 JD (ten sam recepcjonista, który twierdził, że nie musimy robić rezerwacji). Możliwe, że bilet faktycznie kosztuje 2-3 JD, a do ceny doliczana jest kwota za zrobienie rezerwacji. W internecie trafiliśmy na numer telefonu, pod którym można dokonać rezerwacji miejsca na własą rękę, jednak nie mamy pewności czy jest aktualny – 079 5235257.
  • Taksówka z Petry (Wadi Musa) –  na szczęście obok dworca stała jedna taksówka i taksówkarz zaproponował nam podwózkę do Wadi Rum za 7 JD od osoby, a była nas czwórka. Uznaliśmy to za dobrą cenę, bo i tak tyle mieliśmy prawdopodobnie zapłacić za przejazd minibusem. Z tego, co wyczytaliśmy, taksówka między Petrą a Wadi Rum nie powinna kosztować więcej, niż 35 JD za całość.
  • Turystyczny autobus JETT z Aqaby – wyjeżdża spod resortu Tala Bay  (a potem zatrzymuje się jeszcze w Divers Village) codziennie o 08:00 rano. Na miejsce dojeżdża o godzinie 11:00. Bilet w dwie strony kosztuje 18 JD, a kupowany tylko w jedną stronę – 12 JD. Bilety można kupić przez internet. Autobus powrotny do Aqaby wyjeżdża o godzinie 17:00, a na miejsce dojeżdża o 18:30.
  • Turystyczny autobus JETT z Petry – Autobus wyjeżdża z  Petry (Wadi Musa) o godzinie 10:00, a do Wadi Rum dojeżdża o 13:00. Bilet z Petry do Wadi Rum kosztuje 15 JD, a bilet powrotny 15 JD. Autobus z Wadi Rum do Petry również odjeżdża o 10:00, a na miejsce dojeżdża o 13:00. Bilety można kupić przez internet na stronie przewoźnia.
  • Minibus z Aqaby – odjeżdża codziennie (w piątki tylko rano) o godzinach 6.30, 11.00, 13.00 i 15.00. Autobus odjeżdża z Wadi Rum z powrotem do Aqaby godzinę po przyjeździe do Wadi Rum. Autobusy mogą też odjechać zaraz po zapełnieniu lub czekać nawet kilka godzin na zebranie się dostatecznej liczby pasażerów a nawet nie odjechać w ogóle, bo nie opłaca się to kierwocy. To tania, ale męcząca wersja raczej dla cierpliwych. Trzeba się nastawić, że dojazd może się przeciągać lub w ogóle nie odbyć. Cena biletu – 3 JD.
  • Taksówka w Aqaby – ok. 20 JD za cały przejazd.

https://www.jtt.com.jo/en/programs

Pustynia Wadi Rum

Pustynia Wadi Rum – Kiedy jechać?

Pustynia Wadi Rum nie jest sprzyjąjącym zwiedzaniu miejscem w miesiącach letnich, głównie w lipcu i sierpniu. Chyba, że ktoś dobrze znosi bardzo wysokie temperatury rzędu nawet 40 stopni. Wrzesień też będzie gorącym miesiącem. Na Wadi Rum najlepiej się wybrać właśnie jesienią, w październiku i listopadzie, lub wiosną – w marcu, kwietniu i maju. Zimą oczywiście jest to też możliwe, ale wtedy trzeba się przygotować na bardzo niskie temperatury, a nawet ulewy i opady śniegu. Pod koniec lutego mieliśmy bardzo przyjemną temperaturę, około 20 stopni i dość pogodną noc z temperaturą około 7 stopni. Jednak nie jest to w lutym regułą i dwa dni po naszej wizycie na Wadi Rum, na pustyni spadł śnieg.

Pustynia Wadi Rum

Pustynia Wadi Rum – rodzaje wycieczek

Pustynia Wadi Rum autem czy pieszo? Konno czy na wielbłądzie? Można przemierzać ją własnym samochodem   (ale z przewodnikiem) lub biorąc udział w zorganizowanej wycieczce – pieszo, jeepem, na wielbłądach, można wspinać się na najwyższe góry w okolicy, zorganizować zwiedzanie jedno lub kilkudniowe, zjeżdżać z wydm na deskach. Oczywiście najpopularniejszą formą zwiedzania Wadi Rum jest zorganizowana jednodniowa wycieczka z jazdą jeepem, na przyczepie którego znajdują się ławeczki dla turystów. W ten sposób można zobaczyć najwięcej. Oprócz tego, poszczególne campy i organizatorzy oferują najróżniejsze wycieczki. Jednodniowa wycieczka jeepem jest podstawą, z której powstają różne modyfikacje bardziej rozbudowanych wycieczek. Przykładowe wycieczki po Wadi Rum:

  • 2-3 godzinne przejście Rakabat Canyon, cena ok. 45 JD/os.
  • Kilkugodzinna wycieczka jeepem bez noclegu po najpopularniejszych atrakcjach, cena ok. 30-40 za cały samochód.
  • 3 – dniowa wycieczka na wielbłądach, mocno rozszerzona wersja jednodniowej wycieczki jeepem (dodana wizyta na białych wydmach, w jaskiniach, przy źródłach i wielu innych miejscach), cena ok. 100 JD/os.
  • jednodniowa  (lub dwudniowa z noclegiem) wycieczka na wielbłądach – skrócona wersja wycieczki jednodniowej jeepem z ograniczoną liczbą atrakcji.
  • 3-dniowa wycieczka połączona ze zdobyciem najwyższego szczytu Jordanii Um Ad Dami, cena w przypadku udziału tylko jednej osoby – ok. 500 JD, im więcej osób, tym wyższa cena do podziału, która w ostatecznym rozrachunku będzie wielokrotnie niższa dla jednej osoby.
  • 3 dniowa – wycieczka piesza po pustyni, cena to 240 JD/osoba, przy udziale większej grupy cena wzrasta, ale podzielona na uczestników koszt wycieczki dla jednej osoby obniża się.
  • 5 – dniowy pobyt na pustyni to dodatkowe, zazwyczaj nieodwiedzane atrakcje, jak np. Siq Nograh, Harab Anta Cave, El Qattar Spring. Cena wynosi 1000 JD/os. i jak w przypadkach opisanych wyżej, maleje przy udziale większej liczby osób.
  • 3 – godzinne zdobywanie skalnego mostu Burdah Arch lub szczytu Jebel Haash plus atrakcje przewidziane w jednodniowej wycieczce jeepem, cena od ok. 50 JD przy udziale 6 osób do ok. 170 JD przy udziale jednej osoby. Wycieczkę można oczywiście modyfikować pod względem czasowym i zakresem zwiedzanych miejsc.

Pustynia Wadi Rum

Możliwości jest multum. Podane przykłady zostały opracowane na podstawie wykazu cen na stronie organizatora, z którym zwiedzaliśmy Wadi Rum (Bedouin Directions), dlatego trzeba wziąć poprawkę na to, że ceny mogą się różnić. Koszta będą różnić się w zależności od wybranego przez Was organizatora, standardu obozu, wyboru wariantu czasowego zwiedzania i konkretnych atrakcji, sposobu zwiedzania pustyni i nawet Waszych umiejętności targowania się. Może to być jednak dla Was jakiś punkt odniesienia dla wyboru odpowiedniej wycieczki dla siebie i do targowania się o jej koszt. Nasz camp oferował raczej jedne z przystępniejszych cen na całej pustyni. Tak jak widzicie, możliwości jest po porstu od groma i przytoczone tutaj przykłady są po prostu kroplą w morzu możliwości. Odpowiedniej wycieczki najlepiej szukać właśnie w internecie. Po wpisaniu w wyszkuwarkę hasła „Wadi Rum tour” zaleje Was lawina stron najróżniejszych obozów i organizatorów. Wówczas po prostu trzeba cierpliwie przez wszystkie przebrnąć, oglądać stronę za stroną i wybrać taki obóz, który pasuje Wam najbardziej pod względem cenowym, jak i w kwestii komfortu, zaplanowanych atrakcji czy sposobu zwiedzania.

Pustynia Wadi Rum

Pustynia Wadi Rum – ile czasu na zwiedzanie?

Pustynia Wadi Rum oferuje nam wiele opcji zwiedzania. Jeśli brakuje Wam czasu, można zwiedzać Wadi Rum w ciągu 3-4 godzinnej wycieczki. Naszym zdaniem tak krótkie zwiedzanie może pozostawić spory niedosyt. Najczęściej wybieraną opcją jest wycieczka całodniowa z ewentualnym noclegiem na pustyni. Można również spędzić na Wadi Rum więcej czasu, na przykład dwa , trzy dni i wtedy wycieczka jest odpowiednio zmodyfikowana i rozszerzona.  Naszym zdaniem najoptymalniejszym czasem na zwiedzanie Wadi Rum jest jeden dzień z noclegiem. Można wtedy zobaczyć naprawdę sporo i oglądać niezwykłe niebo pełne gwiazd. Oczywiście mając więcej czasu w Jordanii świetnym pomysłem będzie dłuższy pobyt na Wadi Rum i rozszerzenie wycieczki o kolejne atrakcje. Jednodniowca wycieczka obejmuje zazwyczaj odbiór turystów spod Visitor Center, przejazd na pustynię, zwiedzanie poszczególnych atrakcji, o których piszę w kolejnych akapitach, obiad na pustyni i dalsze zwiedzanie, podziwianie zachodu słońca, przejazd do obozu, kolację, nocleg, ranne śniadanie i wyjazd do wioski Wadi Rum. Plan można odpowiednio modyfikować indywidualnie z przewodnikiem według swoich wymagań i propozycji.

Pustynia Wadi Rum

Pustynia Wadi Rum – ceny i organizacja wycieczki

Po przyjeździe do wioski Wadi Rum, w pierwszej kolejności należy udać się do Visitor Center, gdzie kupicie bilety na Wadi Rum. Jeśli posiadacie Jordan Pass, nie musicie już kupować biletów, gdyż są one wliczone w cenę Jordan Pass. W przypadku gdy chcecie podróżować po Wadi Rum własnym/wypożyczonym autem, taże musicie podjechać do Visitor Center, gdzie kupicie bilet umożliwiający wjazd autem na Wadi Rum i znajdziecie przewodnika – wjazd bez niego na pustynię jest niedozwolony.

Pustynia Wadi Rum

Bilet wstępu na Wadi Rum – 5 JD. Bilet jest ważny na cały Wasz pobyt na pustyni bez względu na to ile czasu tam spędzicie. Zdarza się, że bilet wstępu wliczony już jest w cenę wycieczki, ale o to trzeba dopytać podczas rezerwacji.

Bilet wstępu z Jordan Pass – bilet na pustynię Wadi Rum wliczony jest w cenę Jordan Pass

Pustynia Wadi Rum własnym samochodem – 20 JD za cały samochód.

Najczęściej spotykana cena za jednodniową wycieczkę od osoby z noclegiem – 60 JD

Najczęściej spotykana cena za 3-4 godzinne zwiedzanie Wadi Rum – 30 – 40 JD

Jordan Pass Osoby, które zostają w Jordanii co najmniej trzy noce (cztery dni), powinny rozważyć zakup Jordan Pass. Jest to rodzaj turystycznej karty, dzięki której nie trzeba kupować już wizy na lotnisku, a która uprawnia do wejścia do 40 atrakcji w Jordanii, w tym do Petry i Wadi Rum. Przy zakupie Jordan Pass wybiera się liczbę dni, jaką chcemy poświęcić na zwiedzanie Petry. Zakup karty opłaci się na pewno tym, którzy chcą zwiedzać Jordanię i zwróci się już po pobycie w Petrze. Osobny zakup wizy jordańskiej (40 JD) i biletu do Petry na jeden dzień (55 JD) jest wyższy, niż koszt najtańszego wariantu Jordan Pass – 70 JD. Jak do tego doliczy się, że Jordan Pass uprawnia do wejścia do innych atrakcji, takich jak Wadi Rum czy Dżerasz, to bez dwóch zdań warto ją zakupić przez internet przed wyjazdem. Ceny Jordan Pass – przy jednodniowym zwiedzaniu Petry to 70 JD, przy dwudniowym 75 JD, a trzydniowym – 80. Nawet zakup wariantu trzydniowego będzie się opłacał bardziej, niż osobne kupowanie wizy i biletów. Trzeba jednak pamiętać, że z tej opcji mogą skorzystać jedynie osoby, które zostają w Jordanii co najmniej 3 noce! Jeżeli jednak rezygnujecie ze zwiedzania Petry i planujecie jedynie wizytę na Wadi Rum, wtedy zakup Jordan Pass nie opłaci się.

Pustynia Wadi Rum

Cena Waszej wycieczki na Wadi Rum zależy od wielu czynników:

  • podróżujecie w pojedynkę, dwójkę lub grupą? – im więcej osób, tym niższa cena
  • decydujecie się na 3-4 h zwiedzanie czy całodniowe zwiedzanie? –  im dłuższa wycieczka, tym droższa
  • decydujecie się na nocleg na pustyni? – oczywiście cena wtedy również będzie wyższa
  • decydujecie się na obiad, na obiad i kolację, tylko śniadanie czy wariant bez posiłków?
  • dobieracie dodatkowo płatne atrakcje, takie jak jazda na wielbłądzie lub zjazd na desce z wydmy, wejście na najwyższy szczyt Jordanii?
  • długość Waszego pobytu ma decydujący wpływ na cenę

Pustynia Wadi Rum

Ciężko jest znaleźć standardową cenę, bo rozpiętość cenowa jest ogromna. Ale po przeczesaniu internetu i zasięgnięciu opinii innych osób odwiedzający Wadi Rum można stwierdzić, że w przypadku dwójki podróżujących standardową ceną będzie 120-140 JD, a w cenę wliczona będzie całodzienna wycieczka jeepem po pustyni, nocleg, trzy posiłki. Często trafialiśmy również na relacje osób, które płaciły 90 JD od osoby, co jest jak dla nas górną granicą cenową, której byśmy nie przekroczyli (no chyba, że w ceną wliczone byłyby jakieś dodatkowe atrakcje i lepszy standard campu). W przypadku, gdy w wycieczce bierze udział więcej niż dwie osoby, ceny spadają do 30-40 JD od osoby. Niektórzy organizatorzy oferują też zniżki, np. dla studentów lub dzieci. W tym miejscu możemy przedstawić Wam koszta wycieczki, w której sami wzięliśmy udział:

Wycieczka Mehedi Special z Bedouin Directions z noclegiem na pustyni w beduińskim obozie:

  • 1 osoba: 100JD
  • 2 osoby: 65JD/os. (130JD)
  • 3 osoby: 60JD/os.(180JD)
  • 4 osoby: 55JD/ os. (220JD)
  • 5 osób: 50JD/ os.  (250JD)
  • 6 osób i więcej: 45JD/ os.

Tak więc na pustynię Wadi Rum opłaca się zwiedzać w grupie.

Pustynia Wadi Rum – rezerwacja online czy na miejscu?

Od naszego przewodnika Ahmeda dostaliśmy ostrzeżenie już przed przyjazdem – kiedy wysiądziemy pod Visitor Center zacznie do nas podchodzić sporo przewodników, którzy będą pytali „na kogo czekacie?”. W momencie, gdy powiemy „na Ahmeda z Bedouin Directions”, oni prawdopodobnie się za niego podadzą mówiąc „to ja, czekałem tu na Was”. Ahmed poinstruował nas, że w takiej sytuacji mamy im odpowiadać „Nasz przewodnik wie jak mamy na imię i gdzie się mamy spotkać”. I nie było to Visitor Center, tylko autobus miał się zatrzymać pod domem przewodnika po naszej uprzedniej prośbie.

Ogólnie taką wycieczkę można oczywiście zarezerwować na miejscu, Beduini sami będą co chwilę do Was zagadywać i proponować ich usługi. Wyjeżdżając spontanicznie do Jordanii bez problemu znajdziecie przewodnika na miejscu. Jednak w takiej sytuacji łatwiej się nadziać i trafić na kiepskiego organizatora, niż wtedy, gdy znajdziecie odpowiedzi obóz i wycieczkę przez internet przed wyjazdem – co Wam polecamy.

Pustynia Wadi Rum

Pustynia Wadi Rum – która wycieczkę i nocleg polecamy?

Zdecydowaliśmy się na wycieczkę z Bedouin Directions. Jest to niewielka firma, którą prowadzi ledwie kilka osób, a na cały obóz składa się mniej niż 10 namiotów – także kameralną atmosferę macie zapewnioną na 100 procent. Bedouin Directions oferuje zniżki dla dzieci, studentów czy blogerów – w jakiej wysokości? To już jest indywidualna kwestia do dogadania z organizatorem. My, jako blogerzy, dostaliśmy 10 JD zniżki za naszą dwójkę, więc za całą wycieczkę na Wadi Rum zapłaciliśmy 120 JD za dwie osoby. W cenę był wliczony odbiór spod Visitor Center, napoje, obiad, kolacja, śniadanie, prywatna wycieczka jeepem z przewodnikiem po atrakcjach opisanych w kolejnych akapitach, nocleg na pustyni w wygodnym namiocie, poranny przejazd z pustyni do wioski.

Nasi przewodnicy i osoby, które zarządzały obozem, były bardzo uprzejme, chętnie nawiązywały kontakt z gośćmi. Mieliśmy dostęp do wody pitnej i do pysznej herbaty. Przygotowane dla nas posiłki były bardzo smaczne i syte. Plan wycieczki został przeprowadzony w całości, a nawet trafiły nam się dodatkowe atrakcje. Przewodnik Amhed był uprzejmy i miał sporą wiedzę na temat Wadi Rum, ale też nie był gadułą – pozwalał też nacieszyć się pustynią w ciszy i często zostawiał nas samych. Na terenie obozu dostępne były prysznice, jednak bez ciepłej wody, o czym jednak wiedzieliśmy już wcześniej. Położenie obozu jest niezwykle urokliwe, a dodatkowo chroniło nas przed zimnem. Namioty – proste, czyste i wygodne, z oświetleniem i kilkoma kocami. Nie różniły się niczym od większość podobnych namiotów oferowanych przez innych organizatorów wycieczek na Wadi Rum.

Pustynia Wadi Rum, beduiński grill

Podróżowaliśmy dość wysłużonym, ale wygodnym jeepem, w którym mieliśmy sporo miejsca. Przewodnik zatrzymywał się zawsze wtedy, gdy mieliśmy na to ochotę oraz oferował nam wodę do picia.  Ogólnie nie mamy się do czego przyczepić, wszystko było tak zaplanowane, jak to można przeczytać na stronie Bedouin Directions. Jesteśmy zadowoleni z wyboru tego organizatora i z czystym sumieniem możemy Wam go polecić. Nasza wycieczka była standardową wycieczką na Wadi Rum bez jakiś większych udogodnień, ale też bez negatywnych odchyłów. Było tak jak być powinno. 

Pustynia Wadi Rum

Strona internetowa Bedouin Directions – https://wadirumjeeptours.com/

Pustynia Wadi Rum – czy można na własną rękę?

Organizowanie wycieczki na własną rękę jest zabronione. Udział przewodnika jest każdorazowo obowiązkowy. Na Wadi Rum można wjechać własnym/wypożyczonym autem, ale wtedy płaci się opłatę za auto (20 JD) oraz za udział przewodnika-kierowcy, który będzie z Wami podróżował. Jeżeli przyjedziecie do wioski Wadi Rum samochodem, można go zostawić na dużym parkingu pod Visitor Center lub na drugim, bardziej w głębi wioski. Kilkugodzinne wycieczki samochodowe lub na wielbłądach organizuje również Visitor Center.

Pustynia Wadi Rum – jaki typ samochodu będzie lepszy?

Po pustyni Wadi Rum podróżuje się dwoma typami samochodów – zwykłym jeepem oraz jeepem z przyczepą, na której znajdują się ławeczki dla turystów, a często też prowizoryczne zadaszenie dla ochrony przed słońcem. Przed wyjazdem spodziewaliśmy się tego drugiego typu samochodu, jednak podróżowaliśmy zwykłym jeepem. Od czego to zależało? Podejrzewamy, że wynikało to z tego, że rezerwując jednodniową wycieczkę przez internet mogliśmy zaznaczyć, czy chcemy, aby była to wycieczka prywatna, czy godzimy się na podróżowanie w towarzystwie innych turystów. Podnieceni wizją zagarnięcia całej przyczepy auta tylko dla siebie, a tym samym lepszej perspektywy dla podziwiania widoków i robienia zdjęć, zaznaczyliśmy opcję z wycieczką prywatną. Tym samym skreśliliśmy możliwość podróżowania na przyczepie, ponieważ nasza dwójka spokojnie mogła zmieścić się do zwykłego jeepa. Jak to oceniamy? Początkowo byliśmy rozczarowani. Bądź co bądź, szyby, nawet otwarte, ograniczały widok. Ale jak czuliśmy prędkość wiatru wpadajacego przez otwarte okna do środka, doszliśmy do wniosku, że wyszło nam to na dobre. Na przyczepie pewnie strasznie wieje, kurzy się i jest niewygodnie, a przez otwarte okna pustynia Wadi Rum wygląda równie pięknie.

Pustynia Wadi Rum

No i rano, podczas powrotu do wioski Wadi Rum, mieliśmy możliwość porównania. Zapakowano nas z innymi turystami na przyczepę jeepa. Co zauważyliśmy – faktycznie strasznie wiało, ale nie było zimno. Wiosną i latem taka przejażdżka musi być przyjemna. Z kolei zimą – raczej męcząca. Wcale się nie kurzyło, a widoki… były sto razy lepsze, niż ze środka samochodu. Perspektywa była pełniejsza, można było objąć wzrokiem całą otaczającą nas przestrzeń. Ten rodzaj jazdy podobał nam się bardziej, chociaż na dłuższę metę, podczas całodniowej wycieczki mógł być bardziej uciążliwy. Przewodnik, który nas wiózł, chyba specjalnie chciał nam zapewnić na koniec dodatkową atrakcję, bo jechał jak wariat i wszyscy z tyłu bardzo się baliśmy. Ściskanie rękoma całą siłą za barierki nie chroniło nas przed wyskokami w powietrze na kilkadziesiąt centrymetrów do góry. Domyślamy się jednak, że w ciągu dnia auta nie pędzą z taką prędkością.

Pustynia Wadi Rum

Podsumowując, warto się zastanowić nad plusami i minusami podróżowania tymi dwoma sposobami. Wycieczka na pace jeepa z pewnością będzie lepszym pomysłem latem, a wewnątrz – zimą. Dobrze jest o tym pamiętać podczas rezerwacji wycieczki online, byście na miejscu nie rozczarowali się sposobem, w jaki będziecie podziwiać Wadi Rum, ponieważ będzie to miało wpływ Wasz odbiór tego miejsca.

Jeśli chodzi o jazdę po pustyni własnym autem, to najlepsze będą właśnie jeepy, z napędem na cztery koła. Miejskie autka z niskim podwoziem nie wchodzą w grę.

Pustynia Wadi Rum – plan jednodniowej wycieczki

Do wioski Wadi Rum przyjedziecie wcześnie rano, pewnie około 8-9 rano. Zwiedzanie rozpoczniecie albo spod Visitor Center, gdzie kupicie bilet dla siebie a także w razie potrzeby bilet uprawniający do wjazdu na pustynię własnym autem. Pod Visitor Center  możecie też zostawić swoje auto i przesiąść się do jeepa przewodnika. Jeżeli przyjedziecie do Petry autobusem, np. z Petry, autobus najpierw zatrzyma się pod Visitor Center, do którego trzeba się udać po bilety (o ile nie macie Jordan Pass), a następnie autobus dojedzie do centrum miejscowości. Jeżeli poprosicie kierowcę, żeby zatrzymał się w miejscu, w którym umówiliście się ze swoim przewodnikiem, zrobi to. W biurze/domu przewodnika napijecie się z nim herbaty i omówicie nadchodzącą wycieczkę, by po kilku minutach wyruszyć na podbój pustyni. Wycieczka trwa 6-9 godzin w zależności od tego kiedy przyjedziecie do Wadi Rum i na którą godzinę przewidziany jest zachód słońca.

Pustynia Wadi Rum

Ze zwiedzaniem Wadi Rum jest trochę tak jak w tym powiedzeniu, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Coś mi się zdaje, że w każdym kolejnym akapicie będę używała podobnych określeń i sformułowań, by opisać te piękne widoki i poszczególne atrakcje. Podczas wycieczki po Wadi Rum mieliśmy wrażenie, że co jedna atrakcja, co kolejny punkt widokowy, to lepszy. Już nam się wydawało, że lepiej być nie może, po czym jechaliśmy do kolejnego miejsca i serca nam stawały z zachwytu. Jednodniowa wycieczka po Wadi Rum, to wbrew pozorom dość napięty plan, pełen atrakcji i niesamowitych widoków. Na mapie pustyni znajduje się kilka punktów, które odwiedza każda wycieczka z przewodnikiem. Już po przejechaniu kilkudziesięciu metrów po pustyni ukażą się Wam takie widoki:

Pustynia Wadi Rum

Pierwszy postój to ukryte źródełko o nazwie Lawrence’s Spring. Aby się dostać do źródełka, trzeba wspiąć się po dość stromych kamieniach. Widoki po drodze są piękne, chociaż samo źródełko szału nie robi. Obok wejścia na ścieżkę do źródła znajduje się spory kamień z inskrypcjami, prawdopodobnie nabatejskiego pochodzenia.

Pustynia Wadi Rum

W Jordanii pije się dużo herbaty, a na pustyni wypijecie jej hektolitry. Przy Lawrence’s Spring piliśmy też najlepszą herbatę w życiu. Przy każdej atrakcji na Wadi Rum ulokowany jest namiot, w którym Beduini sączą herbatę przy palenisku, zapraszają tam przyjezdnych, czasem mają jakieś pamiątki do sprzedania. Patrząc na to wszystko z boku można odnieść wrażenie, że trafiło się na plan jakiegoś filmu kręconego w krajach Lewantu. Świetny klimat!

Pustynia Wadi Rum

Kolejnym punktem jest wspięcie się na Czerwoną Wydmę (Red Sand Dunes). Z dołu wydma może wydawać się mała, ale w rzeczywistości wdrapując się na nią, można się nieźle zasapać! Najlepiej ściągnąć buty i na boso śmigać w mięciutkim piasku. Widoki z góry robią wrażenie.

Pustynia Wadi Rum

 Dosłownie pięc minut drogi od wydmy będziecie podziwiać piękny kanion Khazali, który zrobił na nas spore wrażenie. Może jest krótki i nie za duży, ale za to kształt oraz kolory skał, na których widnieją nabatejskie inskrypcje, są niezwykłe. U końca kanionu znajduje się źródełko. Mimo, że kanion nie ma sporych rozmiarów, to przejście po nich nie należało do najłatwiejszych. W szczelinach ukryła się woda po deszczu i żeby przedostać się dalej, trzeba było skakać nad kałużami. Barwne skalne zawijasy w kanionie to jedno z tych miejsc, które na Wadi Rum podobało nam się najbardziej. Na szczęście przewdonicy ze swoimi wycieczkami w miarę sprawnie rozkładali czas zwiedzania i „dzielili się” pustynią, więc nie właziliśmy sobie na głowę. W kanionie Khazali byliśmy sami, a wycieczka, która przyjechała po nas, spokojnie poczekała aż nasza dwójka opuści kanion.

Znowu zbyt długo nie posiedzicie w jeepie. Już po kilku krótkich minutach zawitacie pod Dom Lawrence’a (House of Lawrence), a raczej to, co z niego zostało. Co do domu, w którym miała zamieszkiwać tak znana postać, to więcej w tym fantazji, niż prawdy, a sam dom to zwykła, nieciekawa kupa kamieni. To, co najlepsze w tym miejscu, to punkt widokowy. Obeszliśmy skały otaczające dom i wspięliśmy się w dwie minuty na jedną z nich. Chwilę później wędrowaliśmy jeszcze wyżej i musimy przyznać, że ten widok był jednym z najbardziej urzekających, jakie widzieliśmy na Wadi Rum. Przede wszystkim z tego punktu była świetnie widoczna potężna, czerwona skała, albo raczej góra, leżąca na przeciwko domu Lawrenc’a. Nie byliśmy w stanie jej objąć aparatem, by zrobić porządne zdjęcie. Ogrom góry robi wrażenie.

Pustynia Wadi Rum

Pod skałą wędrowało całe stado wielbłądów, które skubało zielone i fioletowe kwiaty wyrastające na tym, zdawać by się mogło, polu nieurodzaju. Dom Lawrenc’a położony jest na niewielkim wzniesieniu, także ze skał nad nim położonych, było dla nas bardzo wyraźnie dostrzegalne ukształtowanie terenu. Kierując wzrok na prawo można się zorientować, że Wadi Rum, to też dolina, z której wyrastają jak grzyby po deszczu niezwykłe góry.

Pustynia Wadi Rum

Grzyb (The Mushroom Rock), czyli skała przypominająca swym kształtem wielką pieczarę. Jest to jedno z najpopularniejszych miejsc na Wadi Rum.

Pustynia Wadi RumA potem nastąpiła zabawa z wielbłądami. Była to raczej atrakcja nadprogramowa, która przytrafiła nam się przypadkiem. Mieliśmy szczęście, bo po przejechaniu kilkuset metrów od „Grzyba”, przed autem wyrosło nam kilka 2,3-tygodniowych wielbłądów i ich matki. Przewodnik Ahmed zatrzymał jeepa i pokazał nam, jak przywoływać wielbłądy, jak je karmić i głaskać. Wielbłądy okazały się przymilne, łase na jedzenie i ciekawskie – zaglądały nam do samochodu. Udało nam się podpatrzeć piękne zjawisko – matkę karmiącą swe młode. Te małe to chcieliśmy zabrać do Polski…

Pustynia Wadi Rum

I w tym miejscu następuje pewna nieścisłość. Według planu naszej wycieczki zamieszczonej na stronie internetowej, powinniśmy jechać pod Burdah Arch, czyli skalny most, na który nawiasem mówiąc można się wspiąć podczas kilkugodzinnej wycieczki. Jednak ten punkt został przez naszego przewodnika pominięty, o czym zorientowaliśmy się dopiero po powrocie. Na Wadi Rum znajduje się wiele skalnych mostów i nasz przewdonik zabrał nas do innego. Ostatecznie, gdy oglądamy zdjęcia jesteśmy z tej zamiany zadowoleni, ponieważ most, który nam pokazał, był możliwy do zdobycia w kilka minut, a widoki z niego okazały się spektakularne. Także jakiś most zobaczycie na pewno, ale który konkretnie, to już zależy od Waszego organizatora wycieczki i może tego, jak się z nim dogadacie. Ten niewielki skalny most, na który się z łatwością wdrapaliśmy, wygląda niesamowicie na tle pomarańczowych piasków pustyni.

Pustynia Wadi Rum

Po pierwszym skalnym łuku od razu był kolejny – Um Frouth Arch. Wejście na niego trwało krótko, ale ścieżka jest dość stroma i nie odważyłam się, żeby tam się wdrapać. Na górę wskoczył Marcin, co z dołu wyglądało świetnie, a według niego z góry widok również był przedni, chociaż nie aż tak dobry, jak ze wcześniejszego łuku. Um Frouth Arch jest też z pewnością wyższy od poprzedniego mostu.

Pustynia Wadi Rum

Po zejściu ze skalnego mostu czeka Was kolejny skalny przesmyk –Kanion Burrah. Jego przejście jest już nieco dłuższe i miejscami bardziej wymagające. Gdzieniegdzie trzeba było wspiąć się po głazach i bez pomocy Marcina zajęłoby mi to o wiele więcej czasu. U wyjścia z kanionu czeka Was kolejna piękna panorama na Wadi Rum. Co ciekawe, zwiedzanie kanionu Burrah nie jest przewidziane w planie wycieczki zamieszczonej na stronie organizatora.

Pustynia Wadi Rum

Z łuku jedziecie piękną pod względem widokowym trasą do kolejnej wydmy – Small Sand Dune. Ta wydma jest nieco niższa, niż Red Sand Dunes, ale panorama oglądana z jej szczytu powala. Zwłaszcza, gdy słońce chyli się ku zachodowi.

Pustynia Wadi Rum

Kolejny punkt programu – „Kura i jajko”. Pustynia Wadi Rum obfituje w różnorodne skały, które przypominają swym wyglądem jakieś rzeczy lub zwierzęta. Na przykład pod koniec jednodniowej wycieczki zobaczycie kurę i jajko. Faktycznie, można dostrzec podobieństwo.

Gdy już napatrzycie się na te skały, możecie wdrapać się na którąś z nich i podziwiać niezwykły zachód słońca.

Pustynia Wadi Rum

Po zmroku udacie się do obozu, w którym spędzicie noc pod niewiarygodnie rozgwieżdżonym niebem. Najpierw zostanie przydzielony Wam namiot, potem czeka Was smaczna kolacja, koncert beduińskiej muzyki i podziwianie gwiazd. Nocleg w takim miejscu to niesamowite przeżycie i atrakcje sama w sobie. Mając nad sobą tak rozgwieżdżony nieboskłon, aż szkoda czasu na spanie!

O 7 rano czeka Was proste śniadanie, o 07:30 wyjazd powrotny do wioski Wadi Rum. Po drodze będziecie podziwiać z perspektywy samochodu jedne z najpopularniejszych krajobrazów Wadi Rum, cudownie oświetlone wschodzącym słońcem.

Pustynia Wadi Rum – obiad podczas wycieczki

Podczas  każdej jednodniowej wycieczki po Wadi Rum, mniej więcej w jej połowie, przewidziany jest obiad.

Nasz przewodnik, Ahmed, podczas jazdy po Wadi Rum spytał, czy możemy podjechać do jego domu, który leżał nieopodal naszej trasy. Spotkaliśmy tam jego matkę, która wypasa kozy i przemieszcza się z miejsca na miejsce, prowadząc nomadyczny tryb życia. Zaprosiła nas do środka swojego tymczasowego domu, którego fragment (a w sumie nawet większość), możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej. Na gołej ziemi maty do siedzenia i spania, na które chwilę wcześniej nasikała koza (mamy się tym nie przejmować, bo to zdrowe, bo kozy jedzą głównie same zioła). Na środku palenisko. Wszystko otoczone blachą, nie więcej niż 5 na 5 metrów , częściowe zadaszenie zrobione z koca. Kilka garnków, beczka z wodą i koce, to wszystko. Toaleta? Pod chmurką. Zjedliśmy razem obiad, do którego dołączyła się rodzina Ahmeda – oprócz naszej dwójki, jeszcze 6 osób, w tym trójka małych dzieci.
Według planu standardowej wycieczki na pustynię, przewodnik wybiera gdzieś ładne miejsce na przerwę i obiad. My bez zapowiedzi trafiliśmy do beduińskiego namiotu, gdzie nikt nie był nastawiony na turystów, na zysk. W jednej chwili zastanawiamy się, jakby tu zrobić doskonale Instagramowe zdjęcie, godzinę później siedzimy na macie między kozami, w prowizorycznym domu Beduinki. I o dziwo, czuliśmy się tam bardzo dobrze i naturalnie. Nikt na nas nie zwracał uwagi, rodzina zachowywała się raczej swobodnie. To było jedno z najbardziej niespodziewanych i abstrakcyjnych przeżyć w naszym życiu. A że jesteśmy akurat w trakcie przeprowadzki, to nagle do nas dotarło, czego tak naprawdę w nowym domu nam tak serio do szczęścia potrzeba. Swoją drogą obiad był prosty i przepyszny. Przed wyjazdem na pustynię przewodnik zapytał nas, czy jesteśmy wegetarianami. 

Pustynia Wadi Rum

Pustynia Wadi Rum – nocleg na pustyni

Obozów na pustyni, na których można spać, jest po prostu od zatrzęsienia. Podczas planowania pobytu na Wadi Rum mieliśmy mętlik w głowie. Widząc ilość obozów zlokalizowanych na pustyni, ich standard oraz otrzymując różne sprzeczne porady odnośnie wyboru noclegu, ciężko nam było się zdecydować na konkretny camp. Na miejscu się zorientowaliśmy, że tak naprawdę większość obozów wygląda identycznie, a tylko niektóre z nich to prawdziwe luksusowe hotelowe petardy. Tak naprawdę każdy obóz ma identyczne namioty, identyczny wystrój, identyczny plan wycieczki, a odbiór tego miejsca zależy w dużej mierze od podejścia przewodników do gości, od dostępności ciepłej wody, od towarzystwa, od rodzaju posiłku. Rozpiętość cenowa jest ogromna i można znaleźć noclegi od 20 zł za noc od osoby (np. Khazali Mountain Camp), jak i takie za kilkaset złotych, na przykład w hotelach kapsułowych (Desert Planet Camp). O ile nie nastawiacie się na nocleg w miejscu o bardzo wysokim standardzie, to większość oferowanych noclegów wydaje się być podoba lub taka sama i chyba nie ma co przepłacać za identyczne warunki. Oczywiście można nieszczęśliwie trafić do miejsca o naprawdę kiepskim standardzie lub niespełniającego warunków, które wcześniej oferowało choćby na stronie internetowej. Dlatego przed wyjazdem warto poopytać i sprawdzić oceny obozu, który sobie upatrzyliśmy.

Pustynia Wadi Rum, droga do obozu

Namioty z reguły są proste, mają oświetlenie, małe okienka, dużo ciepłych kocy. Tak było i na naszym campie w Bedouin Directions. Pod kocami było nam bardzo ciepło. Woda niestety była zimna, ponieważ ciepła jest tylko wówczas, gdy się nagrzeje od słońca (o czym jednak organizator uczciwie informuje na stronie). Także prysznic sobie odpuściliśmy – ale jeśli ktoś ma ochotę na kąpiel to owszem, prysznice są dostępne. Wspólny namiot był mocno ogrzany od paleniska, na którym nieustannie parzyła się pyszna herbata, gdzie można było porozmawiać z innymi gośćmi i posłuchać beduińskiej muzyki. Przygotowano dla nas obfitą i smaczną kolację, na którą składał się również grill zakopany w ziemi. Za plus trzeba uznać położenie obozu. Większość campów zlokalizowana jest na otwartym terenie, gdzieś pod skałami, które zazwyczaj osłaniają je z jednej strony. Takie obozy z pewnością mają świetne widoki przez cały dzień. Nasz camp zlokalizowany jest na niewielkiej przestrzeni z każdej strony otoczonej skałami, do której prowadzi tylko jedna wąska droga. Te skały odgradzały nas od wiatru, a tym samym i zimna. Niby nie mieliśmy takich widoków, jakie mają inne obozy zlokalizowane na otwartej przestrzeni, ale cóż z tego, skoro do obozu przyjechaliśmy po zmroku, kiedy i tak nic nie widać? Najważniejsze, że niebo było doskonale widoczne, a jeśli ktoś chciał, to mógł rano wspiąć się na skały otaczające obóz. Latem można wyciągnąć materace na zewnątrz i spać pod rozgwieżdżonym niebem.

Pustynia Wadi Rum

Pustynia Wadi Rum – co ze sobą zabrać i jak bardzo jest zimno podczas nocy ?

Co ciekawe, pustynia Wadi Rum zaskoczyła nas także pod względem temperatury mimo, że odwiedzaliśmy ją w lutym. Nocleg w namiocie był jedynym miejscem podczas naszego pobytu w Jordanii, podczas którego nie zmarzliśmy. Tak jak w Ammanie lub Wadi Musa ziąb w nocy wymęczył nas niemiłosiernie, tak na Wadi Rum zasnęliśmy pod ciepłymi kocami jak dzieci. W namiotach dostępnych jej zazwyczaj kilka grubych koców. My spaliśmy w leginsach/dresach, skarpetkach i krótkich koszulkach oraz pod dwoma kocami, pod którymi się przegrzaliśmy.  W ciągu dnia (a był to 24 luty) mieliśmy temperaturę około 20 stopni i mogliśmy zwiedzać w krótkich koszulkach/cienkich sweterkach. Momentami było naprawdę gorąco, ale też potrafiło zawiać – zwłaszcza na skalnych mostach. Jeżeli wybieracie się do Jordanii w miesiącach wiosenno – letnich, to przygotujcie się na iście piekielne temperatury. Z kolei zimą trzeba mieć dużo ciepłych rzeczy. Noce na pustyni z reguły zawsze są zimne, dlatego coś cieplszego na noc trzeba zabrać ze sobą bez względu na porę roku.

Co warto ze sobą zabrać na pustynię Wadi Rum?

  • Okulary przeciwłoneczne, dla ochrony przed słońcem i zawiewającym piaskiem
  • Wygodne buty, najlepiej jakieś sportowe lub porządne sandały latem. Jeśli chcecie wchodzić na skalne łuki, to klapki odpadają.
  • Latem – coś na głowę do ochrony przed słońcem. Nam się przytrafił lekki udar wieczorem, dlatego lepiej zabezpieczyć głowę przed działaniem promienii słonecznych
  • Krem przeciwsłoneczny, bo nawet zimą można sobie nieźle przypiec nosy i karki.
  • Latarkę, gdy w nocy chcecie udać się do toalety, przyda Wam się do oświetlenia drogi.
  • Dodatkową butelkę wody do mycia zębów. Jakoś nie ufaliśmy tamtejszej wodzie i woleliśmy dmuchać na zimne i wyszorować zęby wodą butelkowaną.
  • Przekąski, by między posiłkami mieć ciągle zapas energii na dalsze zwiedzanie.
  • Książki, gry, inne rozrywki – pustynia Wadi Rum to miejsce bez internetu, więc warto coś ze sobą zabrać na wieczór, co zapewni Was rozrywkę. Chociaż zdarzają się obozowiska z wifi, dlatego warto przed wyjazdem upewnić się i co do tej kwesti.
  • Coś cieplejszego do spania – najlepiej dresy, ciepłe skarpety, koszulki na długi rękaw, bez względu na porę roku, w jakiej planujecie odwiedzić pustynię. Co więcej, jeżeli wybieracie się na  Wadi Rum w grudniu lub styczniu, warto zabrać jak najwięcej ciepłych rzeczy.
  • Jeśli wybieracie się zimą, to ciepła kurtka, długie spodnie, rękawiczki i czapki to podstawa.
  • Chustka na głowę – jazda na otwartej przyczepie jeepa (i to momentami dość prędka), może się okazać męcząca. Po kilku godzinach twarz wystawiona na działanie wiatru, słońca i piachu, będzie domagała się ochrony. Zwłaszcza zimą, kiedy jazda w chłodnym powietrzu z pewnością odmrozi Wam uszy i nosy. Dlatego świetnym pomysłem jest opatulenie całej głowy chustką. Taka chusta zawsze może też służyć Wam nocą jako dodatkowe okrycie lub prześcieradło.
  • Mokre chusteczki – są świetnym rozwiązaniem gdy jest za zimno na prysznic, a chcecie się wytrzeć od wszędobylskiego pustynnego piachu i kurzu. W ciągu dnia podczas jazdy również mogą się przydać.
  • Pustynia Wadi Rum to nie tylko piasek i góry. Warto ze sobą zabrać statyw do robienia pięknych nocnych zdjęć rozgwieżdżonego nieba.
  • Powerbank do naładowania telefonu lub aparatu. W namiotach zazwyczaj kontaktów nie ma, znajdują się jedynie w głównym namiocie, gdzie będziecie jeść kolację. Z oczywistych względów bardziej wygodne jest posiadanie źródła energii blisko siebie.
  • Zapas wody, jeżeli nie jest zapewniony przez organizatora. Różnie bywa i lepiej o to zapytać przed wyjazdem.
  • Jeśli podróżujecie na pustynię w miesiącach zimowych i macie jeszcze trochę miejsca w bagażu, można pomyśleć o bieliźnie termoaktywnej i śpiworze. Zawsze to jakaś dodatkowa ochrona przed zimnem. Ale bez śpiwora też spokojnie dacie radę.

Pustynia Wadi Rum

Baliśmy się, że pustynia Wadi Rum nie sprosta naszym oczekiwaniom i wymaganiom, które wykreowały te wszystkie zachwyty osób, które były tam przed nami. Ku naszemu zadowoleniu, Wadi Rum nas nie zawiodło. Co prawda, dopiero po nocy na pustyni, gdy rano wracaliśmy do wioski Wadi Rum, to gdzie jestem, co widzę i jak bardzo mi się to podoba – spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Bo porzedniego dnia podczas wycieczki po pustyni, nie do końca docierało do mnie to, gdzie jestem. Potęga, uroda i niezwykłość Wadi Rum trochę nas przytłoczyły i onieśmieliły. Ciągle się rozglądałam w poszukiwaniu tego widoku, tego momentu, który powali mnie na kolana i stworzy w mojej głowie myśl, że to najpiękniejsze miejsce na ziemi. W końcu tyle osób twierdzi, że takim właśnie pustynia Wadi Rum jest. Może i tak, ale za wcześnie na to, by tak stwierdzić. Przed nami jeszcze tyle miejsc. Ale już teraz możemy nazywać Wadi Rum jednym z najpiękniejszych miejsc na świecie, jakie do tej pory widzieliśmy. 

Magda

Pustynia Wadi Rum

A jeśli szukacie informacji o Petrze, zapraszamy do naszego przewodnika – https://wypiszwymalujpodroz.pl/praktyczny-poradnik/azja/jordania/petra/

 

Dasht-e Lut. Kaluty i pustynia w Iranie

Dasht-e Lut, czyli Pustynia Lota w Iranie i kaluty, które na niej można podziwiać, to miejsce, które zwaliło nas z nóg i gdzie zostawiliśmy nasze serca. Jako wielbiciele pustyni zawsze staramy się odwiedzić takową, jeżeli leży na terenie państwa, które akurat zwiedzamy. Tak było i podczas naszej podróży po Iranie. I to był strzał z dziesiątkę! Po magicznych pustyniach Izraela czy komercyjnych saharyjskich piaskach w Maroku, irańska Dasht-e Lut uplasowała się w naszej czołówce najpiękniejszych miejsc, jakie widzieliśmy w życiu. Jak zaplanować wycieczkę na Dasht-e Lut?

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Turystyka na Pustynia Lota | Dasht-e Lut

Dasht-e Lut nie jest pierwszym miejscem, które przychodzi nam na myśl, kiedy myślimy o Iranie. Bardziej popularna jest Wielka Pustynia Słona, położona w rejonie miasta Kashan, gdzie dociera większość zorganizowanych wycieczek. Z kolei niewiele z nich wybiera Pustynię Lota, co stanowi jej ogromny atut – zero komercji, autentyczność i czysta natura to coś, co na każdym zrobi wrażenie. Z drugiej strony, poznaliśmy mieszkańców okolicznych wiosek oraz ich historie – wielodzietne rodziny, brak perspektyw, pracy czy możliwości rozwoju, skutkują biedą panującą w regionie. Dopiero otwarcie na świat i turystykę pozwoliło im rozpocząć życie na nieco wyższym poziomie, w rozumieniu „życia na poziomie” w irańskiej rzeczywistości. Domy, które wybudowali dla gości za pierwsze pieniądze uzyskane z turystyki, są dla nich szczytem luksusu. Turysta z Europy widzi proste, zimne pokoje lub baraki bez żadnych udogodnień i łazienkę na dworze, w której o ciepłej wodzie można tylko pomarzyć. Może więc spokojny, zdrowy rozwój turystyki w rejonie Dasht-e Lut, pozwoli Irańczykom mieszkającym w okolicach pustyni na lepszy byt.

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Bezpieczeństwo | Dasht-e Lut

Pustynny klimat, brak pracy, roślinności i upraw, dziesiątki kilometrów do najbliższych miast nie są jedynymi utrudnieniami, z jakimi muszą się mierzyć mieszkańcy okolic Dasht-e Lut. Na poprawę ich losu i poziomu zaangażowania w turystykę nie wpływa korzystnie fakt samego położenia Pustyni Lota. Przez teren ten wiedzie droga do Pakistanu, która owiana jest złą sławą szlaku przemytniczego, porwań turystów i napadów. Co prawda w ostatnich kilkunastu latach handel i przemyt narkotyków podobno ustał i do negatywnych incydentów nie dochodzi, jednak ferment w powietrzu został. Nawet na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych można znaleźć ostrzeżenia przed podróżami do Sistanu i Beludżystanu, w których to właśnie położona jest Dasht-e Lut. My czuliśmy się tam bezpiecznie, nic złego nie wydarzyło się nam ani tym wszystkim turystom, którzy od lat odwiedzają Pustynię Lota. Jednak zawsze trzeba mieć na uwadze nie tylko podstawowe zasady bezpieczeństwa, ale też to,  że nasze doświadczenie nie jest dla Was gwarancją i może to być teren jakiegoś podwyższonego ryzyka.

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Trzęsienia ziemi | Dasht-e Lut

Sytuacji nie poprawiają sejsmiczne niepokoje w tym regionie, o ile zwyczajnymi niepokojami można to nazwać. W 2003 roku w wyniku trzęsienia ziemi w mieście Bam zginęło ponad 26 tysięcy ludzi. Tego nie możemy przewidzieć. Przed wyjazdem w tamte strony zapoznajcie się z regułami, jakich trzeba przestrzegać w trakcie trzęsienia ziemi. Podczas naszego pobytu w Iranie doszło do trzęsienia, ale w północno – zachodniej części kraju, prawie o 1000 kilometrów dalej. Nie należy bać się wyjazdu, ale tak jak podczas wszystkich podróży, przystosować się do specyfiki kraju i dbać o swoje bezpieczeństwo na tyle, ile tylko można.

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Jak wygląda Pustynia Lota? | Dasht-e Lut

Zaczęliśmy dość nietypowo, bo od nastraszenia Was, dlatego przejdźmy do pozytywów! Pustynia Lota, a dokładnie jej część, na której znajdują się skały wyrzeźbione przez wiatr – kaluty –  to coś, co po prostu trzeba zobaczyć. Kiedy trafiliśmy na zdjęcia kalutów w internecie, Dasht-e Lut od razu powędrowało na szczyt naszej listy miejsc, które w Iranie zobaczyć po prostu musimy. W internecie ta pustynia często funkcjonuje pod nazwą Kaluts Desert. Kalut w języku perskim oznacza ‚zamek z piasku’. Mamy mały kłopot z nazewnictwem, ponieważ Dasht-e Lut funckjonuje w internecie pod polskimi nazwami Pustynia Lota lub Luta, czasem też Pustynia Kalut, jednak nie jesteśmy pewni, czy są to poprawne nazwy.

Co do samego krajobrazu- miłośnicy pustyń i otwartych przestrzeni będą nimi zachwyceni. Coś, co nieodmiennie kojarzy nam się z Dzikim Zachodem i USA, nagle możemy oglądać w zupełnie innym zakątku świata. Strzeliste, czerwone góry o najbardziej wymyślnych kształtach, wyrastają nagle z sypkiego piasku i ciągną się po horyzont. Każdy jeden kalut zdaje się być piękniejszy i bardziej fantazyjny od poprzedniego. Rozsiane po całej pustyni szczyty zdają się być prawdziwymi zamkami z piasku. Kaluty prezentują się najpiękniej przy wschodzie i zachodzie słońca, kiedy promienie słoneczne wydobywają ich głębie koloru. Ciekawostkę stanowi fakt, że Pustynia Lota jak do tej pory dzierży palmę pierwszeństwa jeśli chodzi o najgorętsze miejsce na ziemi – satelity NASA odnotowały tu temperaturę przekraczającą 70 stopni Celsjusza! Na pustyni poczułam się też bardziej swobodnie, ponieważ nasz przewodnik powiedział, że mogę zdjąć chustkę z głowy (w końcu!), bo „tutaj rządzi tylko przyroda”.

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Przewodnik – obowiązek czy możliwość? | Dasht-e Lut

Niemało logistycznego gimnastykowania się dostarczyło nam planowanie wycieczki na Dasht-e Lut, oj niemało. Ale dzięki temu udało nam się zebrać wszystkie przydatne informacje w tym poradniku, który z pewnością Wam się przysłuży.

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Jak najłatwiej zwiedzić Dasht-e Lut? Ano z przewodnikiem. Nie ma to tamto, że lubicie wolność i swobodę. Nie w tym przypadku, już chociażby z tych względów, o których pisaliśmy w akapicie o bezpieczeństwie. Nigdy nie można przewidzieć co nam przydarzy się w podróży, a biorąc pod uwagę zajścia na drodze do Pakistanu sprzed lat, nie polecamy wycieczki na pustynię samemu. Przewodnik będzie wiedział, gdzie można jechać, a dokąd nie, gdzie się zatrzymać, z kim nie rozmawiać i w miarę swoich możliwości zapewni Wam  bezpieczeństwo. Poza tym, nie powinno się wybierać na pustynię samemu bez licencjonowanego przewodnika. Teoretycznie nikt tego nie sprawdza, nie ma tam kas – w ogóle niczego nie ma. Możecie przyjechać na pustynię samemu, wynajętym autem, ale co jeśli się zgubicie?

Jak to jest zgubić się na pustyni? Nam się to przydarzyło mimo, że byliśmy tam w towarzystwie przewodnika! Nie ma zasięgu, ciemna noc, a nasz przewodnik mówi, że od 5 lat jak pracuje na pustyni, to nigdy nie wiedział jeszcze tak ciemnej nocy. Godzinę błądziliśmy autem w poszukiwaniu właściwego kierunku w obawie, że stoczymy się ze skarpy lub nigdy nie odnajdziemy drogi (to znaczy ja się trzęsłam ze strachu, Panowie dawali radę, albo przynajmniej sprawiali takie wrażenie!). Poza tym, na pustyni mieszkają jadowite tarantule (nie widzieliśmy), węże (ale tylko w skałach), szakale i wiele innych zwierząt, a nasz przewodnik widział każde z nich. Pustynia Lota jest też jednym z najgorętszych miejsc na ziemi i po dwóch godzinach bez wody, w środku lata, nie macie tam żadnych szans. Przewodnik też wie gdzie jest najładniej, pokaże Wam najlepsze punkty widokowe i wskaże kaluty, na które można wejść. 

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Dojazd na Pustynię Lota | Dasht-e Lut

Największym atutem podróżowania z przewodnikiem na Dasht-e Lut jest fakt, że nie ma jak tam dojechać transportem zbiorowym, a przewodnik zabierze Was własnym samochodem. Żadne autobusy czy pociągi na Dasht-e Lut nie jeżdżą. Możecie tam dojechać własnym autem, ale z wyżej wspomnianych powodów zalecamy, abyście poszukali przewodnika jeszcze przed wyjazdem! Przewodnik odbierze Was z Kerman, które jest głównym ośrodkiem miejskim w regionie i zabierze na pustynię. Przewodnika można znaleźć też w Kerman, ale jeśli macie mało czasu, lepiej umówić się z kimś wcześniej przez internet.

Do Kerman możecie dolecieć samolotem z Teheranu i innych dużych miast, a także dojechać autobusem z :

  • Shiraz – odjazdy o 06:15, 20:30, 21:30, koszt 490 tys. riali, czas przejazdu 9 h
  • Teheran – odjazdy regularnie od 14:00 do 22:00, koszt 690 tys. riali, czas przejazdu 14 h
  • Jazd – odjazdy regularnie od 06.00 do 17:00, koszt 280 tys. riali, czas przejazdu 4-5 h [z Kerman do Jazdu wyjeżdżaliśmy o 8.50]
  • Isfahan – odjazd o 21:15, koszt 490 tys. riali, czas przejazdu 10-11 h
  • Meszhed – odjazdy o 14:00, 17:40, 20.30, koszt 690 tys. riali, czas przejazdu 14-15 h
  • Bandar-e Abbas – odjazy o 11:30 i 21:30, koszt 370 tys. riali, czas przejazdu 7-8 h
  • Pociągiem – dojedziemy do Teheranu (odjazd o 15:00 i 22:30, cena 500-700 tys. riali, czas przejazdu 14 h) i Meszhedu (odjazd o 17:40, cena 650-900 tys. riali, czas przejazdu 16-17 h)

Wskazówka: Polecamy połączenia nocne! Bardzo wygodne, tanie, szybkie. Autobusy VIP zabierają na pokład zazwyczaj tylko 25 pasażerów, fotele rozkłada się do pozycji półleżącej, podczas drogi serwowane są przekąski i napoje. Można zaoszczędzić na noclegu i nie tracić czasu na przejazdy. Z kolei decydując się na lot wewnętrzny, trzeba mieć na uwadze zły stan floty lotniczej w Iranie i stosunkowo częste katastrofy lotniczej.

Dasht-e Lut, kaluty, pustynia kalut, pustynia lota

Kolejnym plusem jest to, że z przewodnikiem możecie dowolnie ustalić swoją trasę. Nie musicie decydować się tylko na wizytę na Dasht-e Lut. Jeżeli w okolicy jest jakiekolwiek miejsce, które chcielibyście odwiedzić, przewodnik Was tam zabierze. Co więcej, przewodnicy mieszkający w Kerman i okolicach znają takie miejsca, o których nie przeczytacie w żadnych przewodnikach. Może zobaczycie liczne pustynne zamki, Ogród Mahen, Cytadelę w Bam, absolutnie przepiękny i mało znany kanion Rageh i Keshit i inne miejsca. Na przykład te ze zdjęć poniżej.

Kolorowe Góry | Dasht-e Lut

Na zdjęciach oglądacie Kolorowe Góry, które nawet nie mają oficjalnej nazwy i są tak roboczo nazywane przez Irańczyków. Możecie poprosić przewodnika – kierowcę, żeby wybrał drogę na Pustynię Lota właśnie przez te góry. Zdjęcia nie oddają niezwykłości tego miejsca, serio. To było największe zaskoczenie naszego wyjazdu! Do tej pory kolorowe góry kojarzyły nam się jedynie z Peru albo Chinami, a tu taka niespodzianka.

Twierdza Rayen | Dasht-e Lut

Albo Twierdza Rayen. Historia twierdzy jest bardzo ciekawa, a malowniczo położone ruiny prezentują się na tle ośnieżonych gór przepięknie. Widok z jednej z wież twierdzy był jednym z najlepszych, jakich doświadczyliśmy w Iranie. Choć renowacja twierdzy po trzęsieniu ziemi w 2003 roku nie była dokładna i momentami budowla może się wydać zaniedbana – nie można odmówić jej uroku.

Wycieczki zorganizowane na Pustynię Lota | Dasht-e Lut

Na początku musicie się jeszcze nastawić na to, że wycieczki zorganizowane na Dasht-e Lut nie są wycieczkami w naszym rozumieniu tego słowa. I to jest w tym wszystkim najlepsze! Nie ma żadnych grup, ustalonych schematów, widełek cenowych, ustalonych z góry tras czy ograniczeń. Tylko ledwie raczkująca turystyka, która jest jeszcze płynna i nie narzuca schematów. Oczywiście w internecie możecie znaleźć kilka biur oferujących wycieczkę na pustynię w dość wysokich cenach, co ostatecznie i tak sprowadza się do podróży z prywatnym kierowcą, który na miejscu niekoniecznie musi się okazać przewodnikiem.

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Jak znaleźć przewodnika na Pustynię Lota | Dasht-e Lut

Nie przez oficjalne strony

Przez internet, ale nie przez oficjalne strony. Jeśli drogą elektroniczną zgłosicie się do organizatora takich wycieczek, będziecie płacić za całe auto mocno zawyżoną cenę, nawet jeśli podróżujecie w pojedynkę lub dwójkę. Na miejscu zawsze można coś wytargować. Poza tym mieliśmy w Iranie takie historie, że przez stronę oficjalnego organizatora wynajmowaliśmy kierowcę – przewodnika, który nie umiał mówić po angielsku i nie był przewodnikiem, tylko kierowcą. Nie jesteśmy nawet pewni, czy zapłacona przez nas kwota w jakimkolwiek ułamku dotarła do wykonawcy zadania, czyli kierowcy, dla którego mogło  to być jedyne źródło utrzymania.

Przykładowe wycieczki organizowane – https://www.visitkalouts.com/

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Przez grupy na Facebooku lub na miejscu

Bardzo Wam w tym miejscu polecamy grupę na Facebooku o nazwie „See you in Iran”. Tam można załatwić sobie wszystko, zebrać wszelkie potrzebne informacje. To forum jest niczym elektroniczny targ. Piszecie, czego potrzebujecie lub kogo szukacie i w przeciągu paru minut pojawiają się dosłownie dziesiątki komentarzy. Szukasz przewodnika? Sam się zgłosi, przywita uprzejmie, zostawi swój numer telefonu. Wtedy zapisujecie sobie numery w kontaktach na Whatsappie (konieczność do podróży po Iranie!) i nawiązujecie rozmowę prywatną. Wy przekazujecie kiedy i co chcecie zobaczyć, przewodnik Wam doradza i podaje cenę, możecie się targować i ostatecznie umawiacie się na wycieczkę. Z tego sposobu korzystaliśmy dwa razy i dwa razy sprawdził się wyśmienicie. Większość Irańczyków związanych z turystyką jest na tym forum, także nie będziecie mieć najmniejszego problemu ze znalezieniem przewodnika. Oprócz tego, na Facebooku znajdziecie bardziej szczegółową grupę o nazwie „Iran Kalut”, którą tworzą przewodnicy z Kerman i okolic.

Tak jak pisałam wcześniej, przewodnika można także znaleźć w Kerman, jednak jest to sposób dla osób, które mają pod dostatkiem czasu. Nasz napięty plan nie pozwalał na chodzenie po mieście i szukanie najlepszej oferty, gdyż zwyczajnie zabrakłoby nam na wszystko czasu. Jeśli więc chcecie oszczędzić na czasie, warto rozważyć zorganizowanie wycieczki jeszcze przed wyjazdem. Jeżeli chcecie mieć całkowicie wolą rękę, można też dojechać na pustynię taksówką z Kerman, co będzie się opłacało zwłaszcza wtedy, gdy podróżujecie grupą.

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Jakiego przewodnika wybrać? | Dasht-e Lut

Jeżeli bierzecie pod uwagę nasze skromne zdanie, to możecie rozważyć też wycieczkę z przewodnikiem, którego polecamy Wam z całego serca. Ahmad to filolog pochodzący z Kerman, licencjonowany przewodnik, który od 5 lat poświęca się oprowadzaniu wycieczek po regionie. Dobrze mówi po angielsku, a to co mówi, bardzo przypadnie Wam do gustu. Ahmad nie tylko ma ogromną wiedzę na temat atrakcji i zabytków oraz samej pustyni Dasht-e Lut, ale też z przyjemnością rozmawia o samym Iranie. Opowiada o historii, polityce, problemach społecznych, o tym jak żyją ludzie, o swoim życiu i rodzinie. Równie często zadaje pytania o nasze życie w Polsce, o nasze podróże i marzenia. To właśnie on przybliżył nam Iran „od środka”, z perspektywy mieszkańców jego kraju. Pokazał nam życie codzienne w Iranie, a także kawałek  swojego świata. Jesteśmy mu za to niezmiernie wdzięczni i chcielibyśmy mu pomóc w jakiś sposób. Jego skromność, dobroć i empatia dosłownie nas urzekły.

W naszym odczuciu dużą zaletą Ahmada jest też jego takt. Nie zarzucał nas pytaniami, nie gadał bez przerwy. Wręcz przeciwnie – dużo było w naszych rozmowach milczenia, prywatności i spokoju. Dawał nam swobodę, pozwalał samym przechadzać się po pustyni. Nie był natrętny i czuliśmy się w jego towarzystwie doskonale. Namiar na Ahmada znajdziecie poniżej. Możecie się na nas powoływać.

Numer telefonu: +989131956447

Koszt wycieczki na Pustynię Lota | Dasht-e Lut

Skoro już znacie Ahmada, pora przejść do bardziej przyziemnych spraw. Ile kosztowała wycieczka na Dasht-e Lut z Ahmadem? 60 euro za dwie osoby. Za co płaciliśmy?

  • transport
  • kierowca – przewodnik
  • obiad, kolacja i dwa śniadania
  • nocleg przy pustyni u irańskiej rodziny w Shafiabad, obok pustynnego zamku
  • wizytę na Pustyni Lota, w twierdzy Rayen i przejazd przez Kolorowe Góry
  • ognisko i nocne oglądanie gwiazd na pustyni

Czy to mało? Naszym zdaniem tak. Koszty takiej wycieczki w biurach turystycznych są o wiele wyższe, a to co przeżyliśmy to nasze. Próbowaliśmy domowej, wyśmienitej kuchni irańskiej, spaliśmy przy pustyni pod niebem rozświetlonym milionem gwiazd, poznaliśmy irańską rodzinę, zobaczyliśmy niezwykłe miejsca – te wszystkie doświadczenia były warte tej, a nawet i trzy razy wyższej ceny. Warunki noclegowe były proste, ale wygodne, a klimat przedni i jedzenie pyszne. Byliśmy tam jedynymi gośćmi. Podczas ciepłych wieczorów można rozsiąść się na dworze na poduszkach i palić shishę, zrobić ognisko, obserwować gwiazdy i napawać się niezwykłą ciszą. Nasi gospodarze nie znali angielskiego, ale byli dla nas niezwykle uprzejmi i gościnni, a Ahmad tłumaczył nasze rozmowy.

Ile czasu poświęcić na Pustynię Lota? | Dasht-e Lut

Wszystko zależy od tego, ile czasu macie na cały pobyt w Iranie. My musieliśmy się zadowolić tylko jednym dniem i nocą, ale było warto i starczyło. Optymalne są 2-4 dni, podczas których można odwiedzić cytadelę w Bam, twierdzę Rayen, ogród Mahan, kaniony i spędzić jeden pełen dzień na Dasht-e Lut. Ale przy braku czasu również uda się to zaplanować w ciągu jednego dnia pod warunkiem, że wstaniecie bardzo wcześnie. Nasz plan wyglądał następująco:

  • nocny wyjazd autobusem w Shiraz do Kerman
  • przyjazd do Kerman około 7 rano
  • śniadanie w Kerman w okolicach ruin zamku
  • przejazd do Twierdzy Rayen i zwiedzanie, czas na kawę
  • przejazd przez Kolorowe Góry z postojami na podziwianie widoków i zdjęcia
  • dojazd do naszego zakwaterowania, obiad
  • pobyt na Dasht-e Lut (spacer bez przewodnika po określonej przez niego trasie)
  • wspólne zdobycie jednego z kalutów i podziwianie z niego zachodu słońca
  • ognisko i nocne podziwianie gwiazd
  • powrót na nocleg, kolacja, wspólna mini biesiada
  • rano śniadanie i powrót do Kerman na autobus odjeżdżający około 9 do Jazd

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Noc i ognisko na Pustyni Lota | Dasht-e Lut

Pustynię podziwialiśmy sami. Nie było tam ani jednego turysty czy mieszkańca. Cisza panująca na Dasht-e Lut aż dzwoniła w uszach. Żadnych kas, żadnych biletów, żadnych godzin otwarcia (chociaż nie polecamy odwiedzin latem). I dopiero gdy sami szukaliśmy drewna na opał, siedzieliśmy na gołej ziemi, jedliśmy ciastka, które udało nam się zakupić w sklepie przed podróżą, wtedy dotarło do nas, jak mało komercyjne jest to miejsce. Na Dasht-e Lut możecie mieć styczność z czystą naturą, podziwiać jej potęgę i kunszt. Dzielimy się z Wami tym miejscem, ale prosimy – nie zniszczcie tego. Niech Dasht-e Lut pozostanie jak najdłużej takie, jakim je widzieliśmy po raz ostatni. Ahmad do tego stopnia stara się wyjść naprzeciw swoim wycieczkowiczom, że dla naszych poprzedników pojechał po namioty do miasta gdy zażyczyli sobie, by spędzić noc na samej pustyni. Także jeżeli macie ochotę, to śmiało go pytajcie. A niebo? Ah, pustynne niebo. Nie ma słów by opisać ten widok.

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Kiedy jechać na Pustynię Lota? | Dasht-e Lut

Na pewno nie między czerwcem a sierpniem, kiedy to temperatury są ekstremalnie wysokie i przewodnicy unikają organizowania wycieczek na pustynię w tym czasie. My odwiedziliśmy Dasht-e Lut pod koniec listopada i trafiliśmy na bardzo przyjemną pogodę – około 20 stopni w ciągu dnia, słońce w południe dość mocno grzało, jednak przydał się cienki sweterek lub jakaś narzutka. Pogoda była wręcz wymarzona na eksplorowanie pustyni i okolic.

Dasht-e Lut, kaluty, pustynia kalut, pustynia lota

Czy warto odwiedzić Pustynię Lota | Dasht-e Lut

Wydaje mi się, że po przeczytaniu tego tekstu znacie już odpowiedź. Dla nas Dasht-e Lut i okolice miasta Kerman są odkryciem podróży do Iranu, terenem nieskażonym przez masową turystykę, gdzie można jeszcze oglądać nienaruszoną przyrodę, napawać się spokojem i ciszą. Kaluty zafascynują zwłaszcza osoby cenijące kontakt z naturą, eksplorowanie przyrody, pustyń i gór. Dziwaczne formacje skalne mieniące się tysiącem odcieni czerwieni są zaskakujące, oryginalne i piękne. Bardzo Wam Pustynię Lota polecamy, uwzględnijcie są w swoich irańskich planach.

Jeśli podobał Ci się ten tekst, będziemy wdzięczni jeśli udostępnisz go dalej!

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

Dasht-e Lut, kaluty, kaluts desert, Pustynia Lota

 

A tutaj znajdziecie listę pozostałych miejsc, które warto naszym zdaniem odwiedzić w Iranie:

Iran atrakcje – co warto zobaczyć w Iranie?

Magda M.