Rejs po Ha Long Bay – jak go zorganizować?

Rejs po Ha Long Bay – jak go zorganizować? Jesteśmy niemal pewni, że zadacie sobie to pytanie planując swoją podróż do Wietnamu. Ha Long Bay jest sztandarową atrakcją tego kraju i chyba każdy go odwiedzający, zahacza również o zatokę. Czy warto zobaczyć Ha Long? Jak to zorganizować i się nie rozczarować?

Rejs po Ha Long Bay

Czy warto zorganizować rejs po Ha Long Bay?

Wciąż trwają spory o to, czy warto organizować sobie rejs po Ha Long Bay i czy w ogóle nad zatokę jechać. Wiele osób twierdzi, że to miejsce jest przereklamowane, zaśmiecone, że w Wietnamie jest wiele piękniejszych atrakcji, że Ha Long Bay zalała fala turystów z całego świata. Wszystko to prawda. Ha Long Bay jest zaśmiecone, przybywa tam co roku mnóstwo ludzi, komercja jest odczuwalna na każdym kroku. Nie ma co wdawać się w dyskusję na ten temat, czy w Wietnamie są piękniejsze miejsca – piękno to pojęcie względne, każdemu się spodoba co innego i uroda jednej atrakcji nie umniejsza przecież innym.

Rejs po Ha Long Bay

Jednak drugie tyle ludzi twierdzących, że Ha Long Bay jest przepiękne, mylić się chyba nie może i coś w tym Ha Long Bay jednak jest wyjątkowego? Po mimo wszystkich swoich minusów, zatoka to takie miejsce, które warto odwiedzić – chociażby po to, by wyrobić sobie własną opinię. Przesiąknięta komercją, turystyką i znacznie zaśmiecona, Ha Long Bay i tak robi wrażenie i po prostu nie da się jej odmówić urody.

Niesprawiedliwa ocena Ha Long Bay

W internecie można się natknąć na bardzo skrajne opinie na temat Ha Long Bay, co uważamy za krzywdzące. Nie tylko dla samej zatoki, ale dla każdego miejsca poddawanego tak skrajnej ocenie. Dla przykładu – wiele osób trafiło tam na brzydką pogodę. Po czym na blogach możemy przeczytać, jakie to jest paskudne miejsce i że w ogóle nie warto tam jechać. Niby dlaczego? Skąd piszące to osoby mogą wiedzieć, czy nie warto, skoro nie widziały zatoki w pełnej krasie? My mieliśmy to szczęście, że trafiliśmy na absolutnie fantastyczną pogodę.

Drugim takim przykładem jest wybór firmy organizującej rejs pod Ha Long Bay. Naszym zdaniem, wybór przewoźnika i rodzaj łodzi, jest jedynie środkiem do celu. Statek ma nam pozwolić podziwianie zatoki z perspektywy pokładu oraz pokazać zakamarki, których nie dojrzymy z brzegu. Czy wygląd statku ma znaczenie? Co za różnica, czy płyniemy drewnianą łajbą czy ekskluzywnym jachtem? Jasne, rejs jachtem będzie zawsze na plus, ale z jakiego powodu ludzie z całego świata przyjeżdżają do Ha Long Bay? Dla statku czy dla widoku? Zdarza się, że ktoś spodziewał się nowiutkiego statku, a trafił na stary i zniszczony. Po czym w internecie obsmaruje całą zatokę – że beznadzieja, że naciągactwo, że nie warto jechać, że było okropnie. A szkoda, bo to nie do końca sprawiedliwa ocena. Czy ten statek aż tak bardzo wpływa na postrzeganie przyrody i innych atrakcji w Wietnamie?

Rejs po Ha Long Bay

Bądźmy rzetelni w swoich opiniach i krytykujmy te rzeczy, które naprawdę mają znaczenie. Na przykład zanieczyszczenie zatoki. Prawdą jest również, że na rejs pod Ha Long Bay decyduje się mnóstwo turystów. Ale nie bądźmy egoistami – świat mogą podziwiać wszyscy. Wiadomo, że każdy chciałby mieć jego piękny kawałek dla siebie, jednak nie zawsze jest to możliwe. Proponujemy patrzeć na wszystkie tego typu opinie zamieszcza w internecie z przymrużeniem oka. Lepiej pojechać i przekonać się na własnej skórze.

Rejs po Ha Long Bay a komercja

Rejs po Ha Long Bay

Przed wyjazdem spotkaliśmy się z wieloma zarzutami, że Ha Long Bay jest bardzo komercyjnym miejscem. Z tym nie dyskutujemy, bo to raczej dość oczywista sprawa. Tak popularne miejsce nie może się obyć bez tej całej turystycznej otoczki. Słyszeliśmy również opinie, że Wietnamczycy związani z turystyką, wycwanili się do perfekcji w naciąganiu klientów i w nieuczciwych zagrywkach. Mieliśmy o tyle dobrze, że udało nam się tego w zatoce uniknąć. Co prawda nacięliśmy się na nieuczciwość organizatorów wycieczek, ale w Sapa. Wierzymy więc, że takie rzeczy w Wietnamie się dzieją. Ale nie o to też chodzi, że pojedziemy do Wietnamu, z własnej głupoty damy się komuś wyrolować, a po  powrocie będziemy trąbić na prawo i lewo, żeby nie jechać do Wietnamu, bo jest beznadziejnie a Wietnamczycy to sami oszuści. To, że daliśmy się nabrać, nie jest powodem ku temu, by pisać Wam, jak to okropnie w tym Wietnamie jest i byście wybrali inny kierunek. Bądźmy sprawiedliwi i obiektywni. W tym miejscu postaramy się tak wyłożyć całą sprawę, byście wiedzieli jak najlepiej zaplanować wizytę w zatoce i się nie rozczarować.

Rejs po Ha Long Bay – gdzie baza wypadowa?

Zdecydowanie polecamy wyspę Cat Ba. Na pewno na innych blogach również znajdziecie taką informację. My trafiliśmy na takie rekomendacje przed wyjazdem i zdecydowaliśmy się z nich skorzystać. I wiecie co? To był strzał w dziesiątkę. Wyspa Cat Ba okazała się spokojnym, atrakcyjnym miejscem, gdzie można zarówno miło wypocząć, jak i aktywnie spędzić czas. Idealnie nadaje się ona na kilkudniowy pobyt w tym regionie. Chociaż jej popularność rośnie z roku na rok, podczas naszego pobytu w mieście Cat Ba na wyspie, turystów było tam bardzo niewielu. Wszędzie panowała spokojna, sielska i wakacyjna atmosfera. Nikt nas nie nagabywał, nikt nie próbował sprzedawać na siłę wycieczek, nikt nie zachęcał do kupowania przy straganach czy wejścia do restauracji. Mieliśmy tam prawdziwy spokój i prawdziwe wakacje. Cat Ba zauroczyło nas na tyle, że zostaliśmy tam dwa razy dłużej, niż zamierzaliśmy.

Wyspa okazała się idealną bazą wypadową na rejs po Ha Long Bay. Nie doświadczyliśmy tego na własnej skórze, ale wiele osób odwiedzających Wietnam twierdzi, że miasto Ha Long jest w sezonie okropnie zatłoczone. Nie wiemy ile w tym prawdy, ponieważ pominęliśmy je w naszych planach. Fakt, że Cat Ba jest mniej zatłoczone niż miasto Ha Long nie był w tym wypadku dla nas najistotniejszy. Wybraliśmy Cat Ba z prostego względu – poza rejsem wyspa oferuje również kilka innych atrakcji. Można tam byczyć się na plaży, zwiedzać, wędrować po Parku Narodowym. Miasto Ha Long tego nie oferuje. I rzeczywiście, spokojny czas spędzony na Cat Ba wspominamy bardzo dobrze.

Rejs po Ha Long Bay jedno czy dwudniowy?

Przed wyjazdem natrafiliśmy na wiele informacji, że rejsy trwające dłużej, niż jeden dzień, są nudne. Z tego też powodu zdecydowaliśmy się na wycieczkę jednodniową. Poza tym, nie mieliśmy aż tyle czasu, by pływać po zatoce dwa dni. No i cena też grała rolę. Relacje z podróży do Wietnamu wskazywały, że wycieczki z noclegiem na łodzi są o wiele droższe.

Rejs po Ha Long Bay

Czy był to dobry wybór? Dla nas idealny. Jeden dzień pływania po Ha Long Bay w zupełności wystarczy. W ciągu tego jednego dnia nie było ani chwili, podczas której byśmy się nudzili. Był to dzień pełen wrażeń i atrakcji. Nie czuliśmy żadnego niedosytu z tego powodu, że nie zostaliśmy tam na noc. Do tego cieszył nas fakt, że nie wydaliśmy na rejs milionów monet. W wielu relacjach na ten temat znalezionych w internecie można przeczytać, że organizatorzy nie zapewniają rozrywki przez cały czas trwania rejsu. Ponoć często jest tak, że statek zatrzymuje się w jednym miejscu i stoi tam przez pół dnia. Sami musicie wtedy zadbać o swój czas i rozrywkę. Nie sprawdziliśmy tego na własnej skórze, bo niedostatek czasu w Wietnamie nam to uniemożliwił. Teraz widzimy, że wyszło nam to na dobre. Jednodniowa wycieczka to idealny pomysł na spędzenie czasu w zatoce.

Która firma zorganizuje najlepszy rejs po Ha Long Bay?

Firm, które organizują rejsy po Ha Long Bay, jest po prostu od zatrzęsienia. Musimy przyznać, że przed wyjazdem mieliśmy mętlik w głowie. Internet, blogi, przewodniki, po prostu zarzucały nas dziesiątkami sprzecznych ze sobą informacji, różnych cen, skrajnych opinii. Ten brak konkretnych odpowiedzi na nasze pytania frustrował nas na tyle, że postanowiliśmy zorganizować wszystko spontanicznie, na miejscu. Wiedzieliśmy jedynie, że dojedziemy na Cat Ba bezpośrednim autobusem z Sapa.

Rejs po Ha Long Bay

Wskazówka: Jak dojechać do Cat Ba? Na Cat Ba można dostać się albo na własną rękę, albo przy pomocy organizacji turystycznej. Z licznych relacji podróżników wynika, że dojazd na wyspę na własną rękę niekoniecznie będzie tańszy niż dojazd zorganizowany, a z pewnością zajmie więcej czasu i stresu. Bo wiadomo, tam gdzie kwitnie turystyka, tam nie przepuszczą nas tak o sobie – Wasze pieniądze muszą przejść odpowiednią drogę i dostać się do właściwych rąk. Z racji tego, że nie mieliśmy dużo czasu, zdecydowaliśmy się skorzystać z zorganizowanego transportu, co bardzo sobie chwalimy. Na Cat Ba jechaliśmy nocnym autobusem z Sapa. Miejsce zarezerwowaliśmy w recepcji naszego hostelu w Sapa, skąd wyjechaliśmy o 8 wieczorem. Autobus miał miejsca leżące, więc większość nocy przespaliśmy. Rano dojechaliśmy do przystani i nie musieliśmy się martwić o szukanie portu, kasy biletowej, promu, a następnie dojazdu z portu na Cat Ba do miasta o tej samej nazwie – wszystko było zorganizowane za nas i to za niewielką cenę. Za przejazd zapłaciliśmy około 500 tyś dongów od osoby. Powrót autobusem do Hanoi zarezerwowaliśmy w naszym Le Pont Hotel, również z przewoźnikiem Daiichi Travel.

Nocleg zaklepaliśmy sobie wcześniej. Zaraz po przyjeździe do hotelu Le Pont, rzuciliśmy okiem na ofertę wycieczek zorganizowanych. I bardzo przypadła nam ona do gustu. Przede wszystkim spodobała nam się niewygórowana cena. Poza tym, byliśmy na tyle zmęczeni przeszło miesięczna podróżą po Chinach, że nie mieliśmy siły chodzić i szukać innych ofert – było nam już wszystko jedno. Wykupiliśmy wycieczkę i nie nastawialiśmy się na cuda. Chcieliśmy zobaczyć chociaż fragment zatoki. I ten wybór okazał się strzałem w dziesiątkę.

Rejs po Ha Long Bay

Wskazówka: Gdzie spać w Cat Ba? Bardzo polecamy Le Pont Hotel. Był to chyba najbardziej zadbany pokój podczas naszej miesięcznej podróży po Azji. Pokój był duży, zadbany, z łazienką, klimatyzacją, moskitierą w oknach. Lokalizację ma bardzo dogodną, w centrum miasteczka, skąd wszędzie jest blisko. Cena była śmiesznie niska, za 5 nocy dla dwóch osób zapłaciliśmy 157 zł. W cenę było wliczone śniadanie (makaron smażony/naleśniki/jajka/tosty+wybrany owoc+wybrany napój). Bardzo miła i pomocna obsługa mówiła po angielsku. Na miejscu można było zarezerwować tanie wycieczki po wyspie i rejsy po Ha Long Bay, wypożyczyć skuter, skorzystać z pralni. Bardzo polecamy!

Rejs po Ha Long Bay – informacje praktyczne

  • miejsce rezerwacji – Hotel Le Pont
  • Organizator wycieczki – Daiichi Travel
  • cena wycieczki – 350 tys. dongów od osoby / ok. 56 zł
  • Czas wycieczki – jednodniowa od 08:00 do 16:00

Plan rejsu po Ha Long Bay

  • odbiór uczestników z hotelu
  • przejazd autobusem do przystani
  • sprawdzenie biletów, wejście na statek, gdzie każdy otrzymuje małą butelkę wody
  • rejs po zatoce
  • wizyta w pływających wioskach
  • kajaki
  • lunch (również z opcją dla wegetarian)
  • pływanie w morzu, nurkowanie
  • wizyta na Monkey Island, wejście na punkt widokowy
  • dalszy rejs po zatoce
  • powrót do portu
  • przesiadka do busa, który odwozi każdego do hotelu

Czy polecamy ten rejs po Ha Long Bay?

Zdecydowanie tak. Po pierwsze, jednodniowy pobyt na statku był absolutnie wystarczający. Cena była bardzo niska, nie musieliśmy chodzić po mieście i szukać organizatora, bo wszystko załatwiliśmy na miejscu w hotelu. Podczas rejsu towarzyszył nam bardzo miły i pomocny przewodnik, który rozmawiał z nami po angielsku. Lunch był po prostu przepyszny. Tofu, warzywa, ryż, owoce morza – wszystko smakowało rewelacyjnie. Na początku wycieczki otrzymaliśmy butelkę wody, co również jest plusem. Niektórzy organizatorzy zapewniają w ofercie wyżywienie, po czym na miejscu okazuje się, że napoje nie są w cenę wliczone, a dodatkowo – oczywiście słono – płatne. Oprócz tego na statku można było kupić na własną rękę piwo i inne napoje. My kupiliśmy piwo tuż przed zakończeniem rejsu i nie zdążyliśmy ich nawet otworzyć. Jednak przy barze nikt nie robił z tym problemu, by oddać nam pieniądze w zamian za zwrócenie nietkniętych jeszcze puszek. W wycieczce brało udział tylko 10 osób z różnych stron świata. Wszyscy załapali kontakt i świetnie spędziliśmy razem czas. Na górnym pokładzie znajdowały się leżaki i materace, na których można było się opalać i wypoczywać. Dodatkowy plus stanowi fakt, że statek przepływa również przez mniej popularną zatokę Lan Ha Bay. Na Cat Ba przyjeżdża mniej turystów, także i ceny są niższe i nie tak łatwo zostać wykorzystanym.

Jak wyglądał statek?

Był stary, drewniany, trochę skrzypiący. Ale w ogóle nam to nie przeszkadzało! Wręcz przeciwnie, dodawało jedynie uroku naszej wycieczce. W rejsie brało udział tylko kilka osób, dlatego każdy miał trochę przestrzeni dla siebie. Na statku było nam bardzo komfortowo i nigdy byśmy nie narzekali, że statek to powinien być taki i owaki, bardziej nowoczesny i luksusowy. Biorąc jeszcze pod uwagę niską cenę wycieczki, naprawdę nie możemy na to narzekać.

Trzeba jednak  pamiętać, że spędziliśmy na statku tylko jeden dzień. Była to łajba bez kajut i miejsc do spania, bez pryszniców itp. Nie wiemy jak wyglądają statki, które używane są do rejsów kilkudniowych. Tym bardziej cieszymy się, że wybraliśmy rejs jednodniowy – nie byliśmy rozczarowani.

Co spakować na rejs po Ha Long Bay?

W naszym przypadku potrzebne były:

  • stroje kąpielowe, chociaż ostatecznie z nich nie skorzystaliśmy
  • ręczniki, chociaż na statku były dla nas przygotowane ręczniki firmowe. Jednak nigdy nie wiecie, jak przygotowany będzie organizator. Lepiej mieć niż nie mieć. W programie zapowiedziany był snorkeling, jednak żadnych masek i płetw nie było widać. Może warto pomyśleć o zabraniu ich ze sobą?
  • Krem do opalania – naprawdę nieźle nas spaliło!
  • Coś przeciwdeszczowego, jeśli traficie na kiepską pogodę.
  • Wodę, piwo – jeśli będziecie mieli kiepskiego organizatora, to za napoje będziecie musieli dodatkowo płacić
  • wygodne obuwie oprócz japonek/sandał/klapek – przed wejściem na punkt widokowy na Monkey Island zapewniano nas, że w badziewnych japoneczkach wejdziemy bez problemu. Weszliśmy, ale wspinaczka po ostrych głazach pod górę w klapkach była okropna, a miejscami  niebezpieczna. Polecamy zabrać ze sobą w worku coś bardziej solidnego na stopy.
  • wodoodprona torebka – nie podobał nam się fakt, że musimy zostawić wszystkie rzeczy i pójść kajakować. Zwłaszcza, gdy przed wyjściem z pokładu przewodnik szepnął nam do ucha, że mamy uważać na kradzieże. Trochę nas to zestresowało, bo nie mieliśmy gdzie schować paszportu i pieniędzy. A wiadomo, po wyjściu z kajaka nie byliśmy do końca susi.
  • Książki, karty, inne rozrywki – jeśli płyniecie na dłużej niż jeden dzień. Wszędzie straszono nas nudą podczas rejsu, więc zabraliśmy ze sobą książki. Okazało się, że nie było nawet czasu, by je wyciągnąć. Widoki po drodze zapierały dech w piersiach i co chwilę coś się działo. Żeby jednak uniknąć pokładowej nudy – zwłaszcza podczas złej pogody – na dłuższy rejs warto mieć ze sobą coś, co zapewni Wam rozrywkę.

Czy rejs po Ha Long Bay miał minusy?

Miał dwa. Po pierwsze, nasz rejs zaczął się z godzinnym opóźnieniem. Nie wiedzieć dlaczego, gdy przyjechaliśmy do portu około 8 rano, musieliśmy czekać godzinę na wejście na statek. Po nas przyjeżdżały kolejne wycieczki i wchodziły na swoje łódki, a my czekaliśmy najdłużej i weszliśmy jako ostatni. Jednak nie wiemy z czego to mogło wyniknąć. Drugim minus – nie było w ciągu dnia pływania i nurkowania. Statek wpłynął do jednej z zatok i zatrzymał się w miejscu, które było bardzo brudne. Na około widoczne były urocze, niewielkie plaże, do których aż się chciało podpłynąć. Jednak każda z nich była koszmarnie zaśmiecona. Wprawiło nas to w pewien smutek i dopiero wtedy zrozumieliśmy, skąd się biorą te wszystkie plakaty rozwieszone na wyspie z napisami „Oczyśćmy Ha Long Bay ze śmieci”. Naturalnie wszyscy stracili ochotę na pływanie, więc przewdonik sam zaproponował, by zmienić miejsce. Potem od razu popłynęliśmy na Monkey Island. Nie wiedzieć czemu, do pływania tego dnia nie doszło. Do portu zawinęliśmy około 16, czyli o przewidzianej godzinie według rozkładu. Ten brak zwalamy na karb opóźnienia rano, gdyż z portu wypłynęliśmy godzinę później.

Czy warto było wypłynąć na rejs po Ha Long Bay z Cat Ba?

Zdecydowanie tak. Owszem, kilka statków pełnych ludzi wypłynęło tego samego dnia na morze, jednak potem były one dla nas praktycznie niewidoczne. Na wodach zatoki nie było tłoku, mieliśmy widok na piękną przyrodę. Nie było też żadnego problemu z kupieniem wycieczki na ostatnią chwilę i zmianą terminu wypłynięcia na kolejny dzień. Pomijając te minusy wymienione w akapicie wyżej, wycieczkę oceniamy bardzo wysoko i jesteśmy z niej zadowoleni. Brak kąpieli w morzu nie wpłynął aż tak znacząco na postrzeganie całego rejsu, gdyż kąpiel i nurkowanie nie były dla nas celem samym w sobie. Po prostu chcieliśmy obejrzeć zatokę Ha Long, co nam się udało. Pogoda dopisała, kompani podróży również – dlatego wspominamy to miejsce bardzo dobrze. Nie zaprzeczamy, w Ha Long na pewno można się naciąć, ale nas to na szczęście nie spotkało.

Rejs po Ha Long Bay

Czy Ha Long Bay jest rzeczywiście takie piękne?

Naszym zdaniem tak. Może nie jest to najpiękniejsze miejsce, jakie widzieliśmy w życiu, ale ogólnie zatoka bardzo nam przypadła do gustu. Niesamowita przyroda – chociaż miejscami widocznie zdewastowana – robi ogromne wrażenie. Jednodniowe podziwianie Ha Long Bay z perspektywy statku jest zdecydowanie godnym uwagi pomysłem na spędzenie czasu w Wietnamie. Bardzo Wam taki rejs polecamy, gdyż niezaprzeczalnie Ha Long Bay jest miejscem pięknym. Skały o najbardziej wymyślnych kształtach wyrastające z turkusowej wody, pływające wioski, ciche i niewielkie plaże to coś, co zdecydowanie warto zobaczyć na własne oczy chociaż raz w życiu.

Dla nas pobyt na Cat Ba i rejs po Ha Long Bay był prawdziwym odpoczynkiem po podróży do Chin. Podczas rejsu zrelaksowaliśmy się tak bardzo, jak dawno nie mieliśmy na to okazji. Spokój, cisza i olśniewające widoki towarzyszyły nam przez cały rejs po Ha Long Bay. Naszym zdaniem wizyta w zatoce Ha Long to jedna z tych rzeczy, których na pewno warto doświadczyć.

Rejs po Ha Long Bay

Rejs po Ha Long Bay

Rejs po Ha Long Bay

Rejs po Ha Long Bay

Rejs po Ha Long Bay

Rejs po Ha Long Bay

 

Jeśli chcecie obejrzeć resztę zdjęć z Wietnamu, zajrzyjcie tutaj:

Wietnam fotorelacja – jak wygląda północ kraju?

Strona Le Pont Hotel:

https://www.facebook.com/lepontcatba/

Strona organizatora wycieczek:

http://daiichitravel.com/vi/index.html

A ten wpis powstał we współpracy z pośrednikiem wizowym Aina:

www.aina.pl