Rzeka Shala w Albanii niektórym przypomina Tajlandię. Jakie było moje zaskoczenie, gdy po raz pierwszy ujrzałam to niemal egotyczne miejsce! Z tego przewodnika dowiecie się czy warto wybrać się na rejs po rzece Shala oraz jak go zorganizować.
Gdzie leży rzeka Shala?
Rzeka Shala (Shalë), liczy sobie ledwo 35 kilometrów długości. Ale za to jakich kilometrów! Pełnych niesamowitych widoków, kolorów i zaskoczeń. Shala przepływa przez piękne Góry Północnoalbańskie, by ostatecznie znaleźć ujście do sztucznego zbiornika, Jeziora Koman. Jest to dokładnie ta sama rzeka, która przepływa przez miejscowość Theth w Parku Narodowym Thethi.
Czym zachwyca rzeka Shala?
Rejs po rzece Shala, choć krótki, wprawił mnie w kompletny zachwyt. Woda w rzece ma tak turkusowy kolor, jakiego można spodziewać się raczej gdzieś w Azji czy na Karaibach, a nie na Bałkanach. Wzdłuż brzegu nie widać żadnych śladów cywilizacji, jedynie skaliste, potężne góry i gęste lasy.
Krystaliczna woda prowadzi łodzie głęboką doliną, a każdy zakręt powoduje coraz to nowe zachwyty. Najbardziej podobał mi się turkusowy kolor wody. Wrażenie robi też imponująca wysokość gór wpadających niemal pionowo do błękitnej rzeki. Po drodze widać niewielkie plaże, wodne jaskinie i drzewa obrastające skały. Po prostu widoki jak z obrazka.
Koniec rejsu
Łodzie zatrzymują się na płyciźnie, gdy nie mogą już płynąć dalej. W wąskim przesmyku między pionowymi skałami. Woda przybiera tu niesamowity kolor turkusu, a ląd składa się głównie z jasnych, wypłukanych kamieni. Wizualnie to miejsce zdaje się jak wprost wyjęte z bajki. Dalej rzeka Shala jest już płytka, przybiera nieco bardziej zielone, szmaragdowe odcienie. Można się w niej kąpać, a wzdłuż brzegu ustawione są leżaki. Dno doliny składa się głównie z koryta rzeki i białych kamieni, a całości dopełniają wysokie góry porośnięte lasem. Jest to miejsce niesamowicie malownicze, kojarzące się z folderami biur opdróży oferujących wakacje w dalekich krajach. I to jeszcze w górach!
Rzeka Shala to piekło w raju
Nie wiem, czy po prostu tak trafiłam i miałam pecha, czy nad rzeką Shala zawsze tak wygląda. Zaczęło się już na początku. Kolejka do portu, zastawione autami i autobusami trzy parkingi, tłok i hałas. Godzina czekania na odpłynięcie z portu, przesadzanie nas z łodzi do łodzi. W końcu kazano nam wejść do bardzo długiej łódki, w której siedziało kilkadziesiąt odób. Ledwo się zmieściliśmy, trzeba było siedzieć boczkiem na schodkach w pełnym słońcu.
Rejs się zaczął, więc pora włączyć muzykę na cały regulator. Po dopłynięciu na miejsce nie mogłam uwierzyć swoim oczom. Spodziewałam się, że to będzie spokojna, cicha lokalizacja, gdzie można odpocząć na łonie natury. A co zastaliśmy? Dosłownie dziesiątki takich samych łodzi, z których wciąż wylewał się strumień turystów. Nie narzekam na tłum w turystycznych miejscach, bo sama jestem jego częścią, ale po prostu byłam zaskoczona takim obrotem sprawy właśnie w Albanii. Na zdjęciach tego nie widać, bo odpowiednio je wykadrowałam. Ale uwierzcie mi, na miejscu opróćz mnie było mnóstwo ludzi.
Dalej nie było lepiej. Leżaki po 5 euro od osoby, kilka barów, z których na cały regulator puszczano głośne techno, śmieci w rzece, dym z licznych grillów i ognisk, kelnerzy, dla których byłam niewidoczna i którzy obsługiwali tylko większe grupy… Ceny na jedno danie w restauracji też nie należały do najniższych. Chyba każdy kto był w Albanii może się zgodzić, że 15-17 euro za jeden posiłek to raczej budżet na dwie, trzy kolacje dla jednej osoby, a nie na jeden obiad.
Turystyka na rzece Shala
Rozwój turystyki to normalna rzecz, a Albania jest tak naprawdę dopiero na początku tej drogi. Byliśmy nad Jeziorem Koman w 2018 roku. Co prawda poza sezonem, ale mimo wszystko – okolica okazała się spokojna, niezatłoczona. W 2021 roku tłum na parkingach i w przystani lekko mnie zaskoczył. Ale to przecież nic, skoro turyści pomagają miejscowym, wpływają na poprawę życia, to przecież tylko się cieszyć.
Jednak szkoda, że ten rozwój turystyki nie jest bardziej zrównoważony. Owszem, po rzece Shala pływałam w połowie czerwca, czyli już na początku sezonu. To jednak nie zmienia faktu, że to co widziałam, nie powinno mieć chyba miejsca. Śmieci w rzece? Głośna muzyka z kilku łodzi i barów naraz i to w miejscu, gdzie żyją zwierzęta? To wszystko przecież jest niepotrzebne, bo już same widoki podczas rejsu po rzece Shala są tak wspaniałe, że niczego do szczęścia więcej nie trzeba.
Czy warto zobaczyć rzekę Shala?
Tutaj ciężko mi podać jednoznaczną odpowiedź. Z jednej strony widoki podczas rejsu po rzece Shala zapierają dech w piersiach. Z drugiej – po kilku godzinach w tym hałasie i tłumie byłam zwyczajnie zmęczona. Sytuacja z pewnością wygląda lepiej poza sezonem, a jeśli jedziecie do Albanii w wakacje, to warto się tam wybrać poza weekendem. Teraz już wiem, że jeżeli kolejny raz wybiorę się nad rzekę Shala, to nie w sezonie oraz z jakąś mniejszą firmą lub wykupię prywatny rejs „po godzinach”, gdy ruch na rzece maleje.
Rzeka Shala – informacje praktyczne
Dojazd nad rzekę Shala
Aby udać się na rejs po rzece Shala, najpierw trzeba przepłynąć część Jeziora Koman. W tym celu należy dojechać do przystani obok tamy w miejscowości Koman. Na miejscu znajdują się trzy parkingi – jeden na samym dole przed wjazdem na teren przystani, drugi przed tunelem prowadzącym do przystnai i trzeci w samym porcie. Ten ostatni jest najmniejszy i panuje w nim wielki tłok, ciężko gdzieś zaparkować czy wycofać. Wszystkie parkingi są bezpłatne. Droga do Koman jest w złym stanie, pełna dziur. Ale każdy samochód sobie na niej poradzi, nie jest konieczne wypożyczanie 4×4.
Autobusem nad rzekę Shala
Niestety do Koman nie kursują żadne publiczne autobusy. Jeżeli nie wypożyczacie auta, to konieczne będzie wykupienie wycieczki zorganizowanej. Takie oferuje całkiem sporo firm, także polskich. Znajdziecie je tu, tu czy tutaj. Organizują one oprócz rejsu także odbiór z hotelu w Szkodrze i Tiranie.
Na co uważać?
Korzystałam z oferty Komani Lake Holiday. Poprosiłam o transport do Koman ze Szkodry, a z powrotem do Tirany. Jeden z pracowników firmy dzwonił do mnie w ciągu dnia raz za razem aż nie odebrałam, by przekazać mi, że jest to możliwe, że bus do Tirany będzie czekał w Szkodrze i mam zrobić przelew za rejs, za transport ze Szkodry plus 5 euro za przejazd do Tirany. Tak też zrobiłam. Po rejsie i przyjeździe do Szkodry okazało się, że żaden bus na mnie nie czeka, kierowca busika nie ma pojęcia o moim transporcie, pracownik z którym się wcześniej kontaktowałam przestał mi odpisywać.
Dopiero pod wieczór otrzymałam od niego odpowiedź, że chodziło przecież o publiczny autobus do Tirany, który odjeżdża ze Szkodry. Od początku oczywiste było, że na tego busa nie zdążę i dlatego zapłaciłam za dodatkowy transport. Poza tym autobus ze Szkodry kosztuje kilka złotych, a nie 5 euro. Genralnie firma umyła ręce. A że ja miałam z samego rana lot powrotny do Polski, musiałam zapłacić 200 zł za taksówkę na lotnisko. Także uprzedzam, że jeśli wybieracie się na rejs z tą firmą, to lepiej wykupić u nich tylko transport ze Szkodry.
Ceny rejsu nad rzekę Shala
Wiele zależy od tego czy wykupicie rejs na miejscu czy przez stronę organizatora oraz czy macie wliczony w cenę transfer z hotelu do Koman. Komani Lake Ferry organizuje rejs za 20 euro, Komani Lake Holiday za 25 euro razem z transferem ze Szkodry. Koszt z rejsu z Feel Albania to aż 40 euro, ale w cenę wliczony jest obiad. Polskie biuro organizujące rejs po rzece Shala to Kaki Tours. W cenę (53 euro) wliczone są transfery, rejs, obiad oraz opieka polskojęzycznego przewodnika.
Jak wygląda rejs po rzece Shala?
Około 06:30 zostałam odebrana spod hotelu w Szkodrze. W drodze do Koman kierowca zabierał jeszcze kilku innych tursytów, mieliśmy też jeden krótki postój. W Koman byliśmy około godziny 09:00 i musieliśmy czekać jeszcze jedną godzinę – na co? Nie wiadomo. Gdy zapakowano wszystkich kilkudziesięciu turystów na bardzo niewygodną łódkę, rozpoczęliśmy rejs. Trwał on około półtora godziny. Po dopłynięciu na miejsce nikt nas nie poinformował ile mamy czasu do dyspozycji, co bardzo mnie stresowało.
W tym czasie można wypoczywać na leżakach, kąpać się, spacerować (ciężko po tych kamieniach), zjeść obiad w jednej z restauracji. Na miejscu znajdziecie trzy hotele, kilka barów i restauracji. Ceny w każdej dość wysokie, a jedzienie bardzo przeciętne, także nie mam nawet co polecić. Można zjeść, jeśli zgłodniejecie, ale szału nie ma.
Po około trzech godzinach łódki zaczynają „trąbić”, czym mają sygnalizować zbiórkę. Rejs powrotny znowu trwa około półtora godziny, a w przystani w Koman czekają już busy, które zabierają turystów do Szkodry lub Tirany.
Ciężko mi ocenić, czy rzeka Shala to miejsce, które koniecznie trzeba odwiedzć podczas podróży do Albanii. Na pewno warto połączyć wizytę nad rzeką z rejsem po Jeziorze Koman. Oba te miejsca zachwycają widokami, naturą, kolorami. Mamy ogromną nadzieję, że sytuacja nad rzeką Shala nie pogorszy się jeszcze bardziej, a cała okolica pozostanie w nienaruszonym stanie. Podróżujmy odpowiedzialnie!
Pozostałe artykuły z Albanii:
- Jezioro Koman
- Najciekawsze atrakcje Albanii
- Jezioro Bovilla
- Albania na własną rękę
- Błękitne Oko
- Dolina Valbony w Górach Przeklętych
- Czy warto jechać do Albanii?
- Błękitne Oko/Blue Eye
- Berat – miasto tysiąca okien
Magda