Gdzie zjeść w Wilnie?- przewodnik kulinarny

Zastanawiacie się gdzie zjeść w Wilnie, aby było dobrze i tanio? Nie możecie znaleźć na ten temat zbyt wielu informacji? Mamy dla Was kulinarny przewodnik po mieście, który pomoże zaspokoić głód nawet największym łasuchom! Znajdziecie tu polecane miejscówki na śniadanie, obiad, kolacje, szybkie przekąski czy knajpki wegetariańskie. 

Jeśli można umrzeć z przejedzenia, to nam to groziło właśnie w Wilnie. W ciągu krótkiego pobytu zajadaliśmy się litewską kuchnią, co chwilę zaglądając do kolejnych restauracji i kawiarni. Oczywiście dla własnej przyjemności, ale też i po trochu na potrzeby tego bloga. Przed wyjazdem podczas robienia rekonesansu i szukania miejsc, gdzie można dobrze w Wilnie zjeść, byliśmy rozczarowani niedostatkiem informacji. Było to dość zaskakujące biorąc pod uwagę fakt, że Wilno leży tak blisko polskiej granicy i odwiedza go tylu turystów z Polski. A porządnego kulinarnego przewodnika brak. Teraz jednak to się zmieni – sprawdźcie czego warto spróbować i gdzie zjeść w Wilnie.

Największe zaskoczenie wyjazdu – estetyka i niespodziewanie dobry smak podawanych posiłków. W miejscu, które wygląda na najgorszą melinę na rogu, dostajecie jedzenie rodem z 5 – gwiazdkowej restauracji. Wiele lokali wyglądających na podrzędne, albo po prostu zwyczajne, serwowało dania już wizualnie  zapewniajace ucztę dla oczu, a następnie także dla podniebienia. Wielki plus!

NA ŚNIADANIE

1. 12 Istoriju / Hotel Amber Apple

Gdzie zjeść w Wilnie - 12 IstorijuDo tego miejsca zapędził nas ulewny deszcz – i dobrze się stało. Z zewnątrz lokal może wyglądać na dość elegancki, ale w środku okazuje się być miło, przytulnie i na luzie. Owszem, jest dość elegancko, ale nie sztywno. Przemoczona jak zmokła kura nie czułam się tam nie na miejscu. Lokal znajduje się na parterze hotelu Amber Apple i to właśnie nazwa hotelu rzuca się bardziej w oczy, niż samej restauracji. W karcie znajdziemy śniadania w przedziale cenowym od 3 do 6 euro. Omlety (3,7 euro), jajka po benedyktyńsku (5,5 euro, rewelacja!), chrupiący chleb z różnego rodzaju pastami (3,5 euro), a do tego aromatyczna kawa (1,5 – 2 euro, czyli jak na centrum Wilna dość standardowo), granola (3 euro) –  i pyszne śniadanie macie jak w banku. Jedzenie podane jest w bardzo efektowny sposób, porcje są dość spore.  Ceny mają odrobine wyższe, ale nie ma co się temu dziwić – obiekt zlokalizowany jest tuż przy Ostrej Bramie, czyli w turystycznym miejscu, a dania naprawdę prezentują się okazale.

Oprócz tego można też zamówić tu inne przysmaki, dania obiadowe czy alkohol. Za zupę zapłacimy – w zależnosci od jej rodzaju – od 3 do 5,5 euro, za sałatki – od 5 do 8 euro, pasty od 6 do 7,5 euro,  za burgery również.  Restauracja oferuje nawet ryby i krewetki, ale już w wyższych cenach, bo między 8 a 14 euro. Można też załapać się na lunch między godziną 11 a 15, a ceny dań oferowanych w karcie lunchowej wahają się między 2 a 8 euro.  Po tak dobrym śniadaniu możemy się tylko domyślać,  że lunche i obiady  w 12 Istoriju serwują równie dobre. Dodatkowym atutem są godziny otwarcia – lokal czynny jest od godziny 8 rano, jeżeli więc przylecicie do Wilna wczesnym rankiem i macie ochotę na porządne śniadanie, od razu skierujcie tam swe kroki.

Adres – Aušros vartų g. 2

Godziny otwarcia – codziennie 08:00 – 00:00

Strona internetowa – https://www.facebook.com/12istoriju/

Ceny – za śniadanie umiarkowane; przedział cenowy między 2 a 6 euro; za obiady stosunkowo wysokie; przedział cenowy między 6-14 euro

 

2. Gusto Blynine

A gdzie zjeść w Wilnie najlepsze naleśniki? W Gusto Blynine. Teraz mamy coś dla prawdziwych łakomczuchów i wielbicieli słodkości. Najlepsze naleśniki w Wilnie! W Gusto Blynine codziennie serwują śniadania, a ich główną specjalizacją są właśnie naleśniki. Zadowolone być powinny tez osoby, które nie spożywają glutenu – w menu znajdą dania bezglutenowe. Oprócz tego, na śniadanie (i nie tylko) możecie spróbować gofrów, placków ziemniaczanych, sałatek, omletów i w ogóle jajek w każdym wydaniu, zup, gulaszów, zwykłych obiadowych mięsnych dań, a nawet pizzy. Jednak my to miejsce polecamy głównie jako śniadaniownie. Wybór naleśników jest ogromny – z owocami, z miodem, ze słodkim nadzieniem, z oreo, z warzywami, zdrowe buraczane naleśniki. Można również wybierać rodzaj ciasta – gryczane, ze szpinakiem, na ostro? A może ciasto tradycyjne lub serowe?

Ceny naleśników będą zależały od ich rodzaju – na przykład naleśniki warzywne, buraczane, „na zdrowo”, mają stałą cenę 3,36 euro. Dużo też zależy od wielkości. W przypadku nalesników na słodko lub z owocami, wersje mini zaczynają się od 90 centów, a wersje maxi (naprawdę ogromne) kosztują około 6 euro. Średnia porcja to zazwyczaj koszt około 4 euro. Gofry kosztują 2 – 3 euro, śniadanie „jajeczne” około 5. Miejsce jest bardzo oblegane, zwłaszcza w godzinach porannych. No i trzeba pamiętać, że są to raczej naleśniki amerykańskie. Grube i puszyste, w sam raz na solidne śniadanie. Plus za fantazyjny wystrój!

Adres – Ausros vartu g.6 (oprócz tego Gusto Blynine znajduje się w dwóch innych lokalizacjach, ta jednak wydaje się być najdogodniejsza – tuż przy Ostrej Bramie).

Godziny otwarcia – codziennie od 09:00 do 22:00

Strona internetowa (z menu) – http://www.gusto.lt/index.php/en/

Ceny – umiarkowane; przedział cenowy między 3 a 6 euro

 

3. Hales Turgus

Jak na duże miasto przystało, Wilno również ma własną Halę Targową. Wiedzieliśmy, że z pewnością znajdziemy tam smaczne rzeczy na śniadanie lub obiad. Skuszeni zdjęciami apetycznych smakołyków, ruszyliśmy na podbój Hali. Mieliśmy wielką ochotę na śniadanie w jednym z lokali – w miejscu, gdzie spedzaje się mięso i inne artykuły spożywcze, można wskazać, na co mamy ochotę i w kuchni przyrządzą nam pyszne śniadanie. Jednak na miejscu powiedziano nam, że na śniadanie nic nie mają. Czy to akurat tego dnia, czy w ogóle – tego nie wiemy. Ciężko było się po angielsku dogadać. Miejscie jednak na uwadze, że w Hali Targowej kilka takich miejscówek się znajduje i warto swego szczęścia próbować może w późniejszych, bardziej obiadowych godzinach.

Oprócz tego wileńska Hala Targowa serwuje nam cłą feerię barw i zapachów, na widok i zapach których cieknie ślinka. I tak, w Hali dostaniecie bajgle z wybranym przez Was nadzieniem, owocowe soki, litewski gulasz, pizzę z pieca za 5 euro. Każdy powinien znaleźć tutaj coś dla siebie. Co możemy polecić?

Sraige, Vynas in Vare

Francuska, niewielka restauracja, w której można dostać spazmów na widok przepięknych francuskich dań (nie tylko na śniadania!) – z sałatkami od 2 do 6 euro, ze śniadaniami za około 4 euro, z zimną zupą pomidorową za 2 euro, gdzie kaczka w winie, ostrygi czy żabie udka kosztują nie więcej, niż 6,99 euro, a jedzenie jest tak pięknie podane, że aż żal je napoczynać.

Piekarnia w Hales Turgus

Zaraz przy wejściu po prawej stronie znajdziecie kawiarnię z pysznymi wypiekami, słodkościami i ciastami ze słonym nadzieniem. Ślinka cieknie na sam widok! Do tego kupicie tu tanią i dobrą kawa (najdroższa mocca XXL za 1,80 euro). Warto zaopatrzeć się w więcej wypieków na wynos i mieć przy sobie przekąskę w trakcie zwiedzania.

Adres – Pylimo g. 58, LT-01307

Godziny otwarcia – codziennie z wyjątkiem poniedziałków od 07:00 do 18:00, a w  niedziele do 16:00, piątek do 19:00.

Strona internetowa – http://www.halesturgaviete.lt/en/

Ceny – niskie/średnie; bardzo niskie biorąc pod uwagę jakość.

 

PRZEKĄSKA W CIĄGU DNIA / DRUGIE ŚNIADANIE

1. Beigelistai

Jeśli po pierwszych godzinach zwiedzanie zgłodniejecie i poczujecie ochotę na jakąś szybką przekąskę lub drugie śniadanie, warto wybrać się na Bajgle. TE bajgle sa polecane w internecie w wielu miejscach. Skuszeni pozytywnymi opisami wybraliśmy się na ich testowanie, zwłaszcza, że lokal położony jest w dogodnej lokalizacji, w okolicy wielu atrakcji. Może dlatego, że czytaliśmy tyle achów i ochów na temat tych bajgli, spodziewaliśmy się cudów. Było dobrze, było przyzwoicie, ale bez jakiegoś szału. Ceny też mogą wydać się lekko wygórowane. 3 euro za bajgla z mozzarellą i pesto to może nie dużo, ale jak porównamy ceny i okaże się, że za 4 euro możemy mieć dwudaniowy obiad, to rzeczywiście mogą sie wydawać lekko zawyżone. Kawa też raczej z tych droższych jak na wileńskie centrum (cappuccino 2 euro).

Co nadal nie zmienia faktu, że bajgle są smaczne, podawane w 2,3 minuty, można je jeść w drodze, a wybór jest duży – więc stanowią dobry pomysł na przekąskę w trakcie zwiedzania lub drugie śniadanie. Dostępne są wersje na słodko, np. z nutellą (2,70 euro), z hummusem (3 euro), wspomniany już z mozarellą, pomidorem i pesto (3,20 euro) czy zwyczajny bajgel (0,95 centów), a także sałatki za około 4 euro. Co zaskakujące, mimo sławy lokalu – w środku nie było żadnych gości poza znudzoną sprzedawczynią. Beigelistai mają również swoje stoisko w Hali Targowej.

Gdzie zjeść w Wilnie - Beigelistai

Adres – Literatų g. 7 01125

Godziny otwarcia – codziennie od 09:00 do 16:00

Strona internetowa z menu – https://www.facebook.com/Beigelistai/

Ceny – umiarkowane; przedział cenowy między 1 a 4 euro

 

2. Chacapuri Sodu 

Zaletą tego miejsca jest jego położenie – w połowie drogi między Dworcem Kolejowym a Ostrą Bramą. Miejsce totalnie niepozorne z zewnątrz i raczej niezachęcające, zachwyca w środku serwując pyszne, gruzińskie jedzenie. Może te dania wydają się być bardziej zapychającymi obiadami niż przekąskami w ciągu dnia i niewiele mają wspólnego z litewską kuchnią, jednak podczas zwiedzania – zwłaszcza, gdy jesteśmy grupie – warto zamówić na przykład jedno chaczapuri i zjeść po jednym kawałku. Jest to o tyle praktyczne, że taki kawałek można jak pizzę jeść podczas dalszego spaceru ulicami miasta. Wypieki robione na miejscu rzeczywiście smakują tak jak wyglądają, czyli doskonale. Oczywiście Chacapuri Sodu idealnie nadaje się też na obiad czy kolację. Gruzińska kuchnia zawsze będzie odbrym rozwiązaniem – tanie to i sycące, a dodatkowo pyszne. Ceny bardzo dobre –  chaczapuri od 2,70 do 3,5 euro. Za główne danie – około 3,5 euro. Jeśli więc musicie być podczas wyjazdu oszczędni, a chcecie się porządnie najeść, wizyta w tym lokalu będzie idelanym rozwiązaniem.

Adres – Sodų g. 9. Kalvarijų g.61

Godziny otwarcia – 11:00 – 20:00

Strona internetowa – https://www.facebook.com/GeorgianBakery/

Ceny – bardzo niskie; przedział cenowy między 2,5 a 3,5 euro.

 

NA OBIAD

1. B6

Gdzie zjeść w Wilnie najlepsze bliny? W B6! Tutaj po raz kolejny przyszła nam z pomocą pogoda. Gdyby nie ulewny deszcz, pewnie nawet spojrzeniem  byśmy nie zaszczycili tego lokalu. Na przeciwko Hali Targowej, wyglądający bardzo podrzędnie, bardziej jak osiedlowy bar niż fajna knajpa. W środku trzy stoliki na krzyż i malutki bar, który sprawiał wrażenie, że podchodzi się do niego jedynie w celu zamówienia piwa. Jednak okropna ulewa zapędziła nas do wnetrza B6, pod którym akurat przechodziliśmy. I wiecie co? To był strzał w dziesiątkę. Wybór nie jest az tak duży, ale to tylko ułatwia sprawę. Znajdziecie tam typową kuchnię litewską – cepeliny, chłodniki, pierogi, gulasze, barszcze, placki ziemniaczne (pychota!) i danie mięsne z kurczakiem. Jedliśmy tam pyszne, bardzo ładnie podane placki ziemniaczne. Po ich smaku możemy się domyślać, że pozostałe dania są równie smaczne.

B6 było ogromnym zaskoczeniem. Jednak sprawdza się zasada, że miejsca na uboczu, niezachęcające wizualnie, gdzie w ogóle nie ma turystów – serwują tak pyszne rzeczy. B6 leży już poza starówką, ale dosłownie 5 minut drogi od Ostrej Bramy, na przeciwko Hali Targowej. Idealne miejsce na obiad (i to bardzo oszczędny obiad). Ceny za każde danie oscylują między 3 a 5 euro, za zupy około 2 euro. Plus za przepyszne piwo oraz za przemiłą obsługe mówiącą po angielsku.

Gdzie zjeść w Wilnie - B6

Adres – Bazilijonų g. 6

Godziny otwarcia – codziennie od 08:00 do 22:00

Strona internetowa – https://www.facebook.com/kavineb6/

Ceny – niskie; przedział cenowy między 2 a 5 euro.

 

2. Ceburekine

Gdzie zjeść w Wilnie - Ceburekine

Gdzie zjeść w Wilnie dobrze, ale tanio? Ceburekine będzie dobrym rozwiązaniem dla osób, które w Wilnie nie mają dużo czasu, chcą zjeść coś dobrego na szybko i w niskich cenach. Ceburekine jest czymś w rodzaju baru szybkiej obsługi, gdzie część dań wystawionych jest w ladach i można od razu po zakupieniu rozpocząć pałaszowanie, a niektóre z nich – jak na przykład chłodnik lub cepeliny, które trzeba ugotować, przyjdą do nas po kilku minutach. Lokal położony jest rzut beretem od Dworca Kolejowego i Autobusowego. Ceny – przyjemnie niskie, chyba najniższe, z jakimi spotkaliśmy się podczas całego pobytu w Wilnie. Jedzenie porządne, porcje dość duże. Plus za obsługę mówiącą po polsku – dla osób, które nie znają ani angielskiego czy rosyjskiego, posiłek w takim miejscu może się okazać sporym ułatwieniem. Ceny – cepeliny za 3 euro, chłodnik za 1,90 euro, pierogi z serem i orzechami za 2,40 euro, pierogi z mięsem za 3,40 euro, dania obiadowe typu mięso, ziemniaki, sałatka – między 3 a 4 euro. Zaletę stanowi także uniwersalność tego miejsca – można przyjść i na śniadanie czy obiad, a także na coś słodkiego lub piwo wieczorem.

Adres –  Šopeno g.3, Vilnius

Godziny otwarcia – codziennie od 09:00 do 20:00

Strona internetowa z menu – http://www.kavineceburekine.lt/lt/

Ceny – bardzo niskie; przedział cenowy między 1,5 a 4 euro

 

3. Zemaiciu Asotis

Gdzie zjeść w Wilnie dużo, smacznie, litewsko i dość tłusto? W Zemaiciu Asotis, czyli w miejscu z super klimatem. To jest już z pewnością lokal bardziej elegancki, niż dwa poprzednio opisane, jednak nie sztywny. To dość przytulna restauracja z ciekawym wystrojem – wewnątrz wszędzie porozwieszane są kolorwe dzbany i dzbanuszki. Plus – ogromne porcje, niektóre dołsownie nie do przejedzenia przez jedną osobę. Ceny też są trochę wyższe – za główne danie zapłacimy między 7 a 10 euro, za cepeliny, placki ziemniaczane i inne mączne dania – około 6 euro. Ale za takie smaki i porcje, naprawdę warto. Trzeba się przygotować na to, że serwowane tu dania są dość ciężkie – z resztą jak cała kuchnia litewska. Ale w karcie znajdują się też takie pozycje, jak sałatki, zupy i ryby. Jeśli szukacie litewskich przysmaków, ale trochę innych niż standardowe cepeliny lub chłodniki, to koniecznie zajrzyjcie do Zemaiciu Asotis.

Adres – Naugarduko g. 32-1, LT-03225

Godziny otwarcia – codziennie od 11:00 do 23:00

Strona internetowa – http://zemaiciuasotis.lt/

Ceny – stosunkowo wysokie; przedział cenowy między 6 a 10 euro

 

NA KOLACJĘ (ale obiad też może być)

1. Snekutis

Gdzie zjeść w Wilnie najsmaczniejszą kolację lub obiad? W Snekutisie! To kulinarne ukonorowanie naszego wyjazdu, odkrycie wizyty w Wilnie, perełka o powrocie do której marzymy. Miejsce pierwsze spośród tej listy – jeżeli możecie wybrać tylko jeden lokal, gdzie zjecie posiłek, niech to będzie Snekutis, a dowiecie się wówczas co oznacza sformułowanie „niebo w gębie”. Snekutis ma w Wilnie trzy lokale. My testowaliśmy ten w Republice Zarzecza. Niepozorna szopa, wyglądająca w środku bardziej jak osiedlowy bar. Po wejściu chcieliśmy się już wycofać,  bo wydawało nam się, że pomyliliśmy adresy. Jednak szybkie spojrzenie na talerze gości utwierdziło nas w przekonaniu, że do pomyłki nie doszło.

Po raz kolejny w trakcie wyjazdu zamówliśmy posiłek przy barze i po dosłownie paru minutach na nasz stół wjechał chłodnik litewski. Wstyd się przyznać, ale jedliśmy to po raz pierwszy w życiu. Wrażenie? Obłędne. Rozpłynęłiśmy się już po pierwszej łyżce. Porcja była tak duża, że już po pierwszym daniu byliśmy najedzeni. A wtedy na nasz stół wjechały one, cepeliny w całej krasie. Tak duże, że daliśmy radę zjeść tylko po jednym. Nieprzywoicie ciężkie i smaczne, nadziane dobrze doprawionym mięsem.

Gdzie zjeść w Wilnie - Snekutis

Umieściliśmy Snekutisa w akapicie „na kolację”, ponieważ to miejsce bardziej wydaje się być lokalem z piwem i dodatkowo serwującym jedzenie, niż zwyczajną restauracją. Snekutis idealnie nadaje się na wieczorne piwo lub drinka, połączone ze smakowaniem lokalnych dań. Miejsca jest niewiele, a chętnych sporo. W środku panuje luźna, barowa atmosfera. Ceny są bardzo zachęcające – za chłodnik, dwa cepeliny i duże piwo, zapłaciliśmy po 8 euro. A porcja była naprawdę duża, dwie osoby mogłyby się najeść. Co ciekawe, w każdym z opisywanych w przewodniku miejsc zamawialiśmy piwo i każde okazywało się fantastyczne. Tak było i  w tym przypadku. Lekkie, jasne, orzeźwiające. Każdemu wybierającemu się do Wilna w pierwszej kolejności będziemy polecać Snekutisa.

Adres – Polocko g. 7A

Godziny otwarcia – codziennie od 10:00 do 23:00

Strona internetowa http://jususnekutis.lt/lt/jus-sveikina-snekutis/

Ceny – średnie; przedział cenowy między 3 a 6 euro. Biorąc pod uwagę wielkość porcji – niskie.

 

NA DESER – KAWIARNIE

1. Joffe’s Duonine

Gdzie zjeść w Wilnie wyborne słodkości? W Joffe’s Duonine. To urocza, niewielka kawiarnia, która mogłaby też znaleźć się w zestawieniu idealnych miejsc na śniadanie. Dostaniecie tu pyszne, duże kawy, wypiekane na miejscu słodkości, śniadania – omlety, szakszuki, tosty, a także kupicie zdrowy chleb i inne cuda. Bardzo przyjemne miejsce i jeszcze przyjemniejsze smaki. I ceny również. Lokal położony jest rzut beretem od Dworc Autobusowego i kilka minut pieszo od wileńskiej starówki. Ogromny plus za atmosferę. Jak na desery, to tylko tu. Za duże cappucino i kawał sernika zapłaciliśmy po 3,5 euro od osoby. Dogodne są również godziny otwarcia, bo aż od 09:00 do 21:00 wieczorem.

Gdzie zjeść w Wilnie - Joffe's Duonine

Adres – V.Šopeno g. 10

Godziny otwarcia – codziennie 09:00 – 21:00

Strona internetowa – https://www.facebook.com/JoffesDuonine/

Ceny – niskie. Wypieki sprzedawane na wagę. Tania kawa.

 

2. Coffee 1

To bardzo mała, ale rzucająca się w oczy dzięki wystrojowi kawiarnia. Z daleka rozpoznacie fantazyjnie udekorowane wejście do kawiarni. W środku nie ma zbyt dużo miejsca, ale jest przytulnie, swojsko, smacznie i tanio. I to w samym centrum wileńskiej starówki. Zawsze znajdzie się tam też coś słodkiego.

Adres – Užupio 9

Godziny otwarcia – w tygodniu od 07:30 do 20:00, soboty od 08:00 do 20:00, niedziele od 09:00 do 19:00.

Strona internetowahttps://www.facebook.com/coffee1.lt/

Ceny – niskie; ceny do 3 euro


DLA WEGETARIAN I WEGAN

1. Vegafe

Gdzie zjeść w Wilnie zdrowo? W Vegafe. Na widok tak kolorowych, olbrzymich i pięknie podanych porcji, niejednemu mięsożercy pociekła by ślinka. Miejsce na luzie, w sam na obiad czy kolację (w sumie na śniadanie też!). Dania rzeczywiście są tak ładnie podane, a zrobione z tak zdrowych i kolorwych składników, że aż żal niszczyć takie dzieła. Później jest tylko lepiej – smakowo Vegafe również daje radę. W tym lokalu naprawdę można się porządnie najeść. Weganie powinni być zachwyceni, ponieważ mogą tutaj spróbować karaimskiego dania – kybin w wersji wegańskiej za około półtora euro. Ogromny plus dla restauracji za łączenie tradycji z nawykami żywieniowymi wegan i wegetarian, co nie jest łatwe gdy bierze się pod uwagę ciężkość, tłustość litewskich potraw, a także ich skład. Do tego restauracja serwuje pyszne warzywne i owocowe kremy (zimny krem z awokado!), kolorowe sałatki, wegańskie falafele czy kofty i wspaniałą ucztę macie gwarantowaną.

Jednak spore porcje i bardzo dobra jakość składników skutkuje też dość wysokimi cenami. W Vegafe można dostać danie dnia za 4,20 euro lub naleśniki czy dyniowe gnocchi za 5 euro, jednak główne dania kosztują od 6 do 9,5 euro, z przewagą tych za 8 euro. Ale warto wydać te pieniądze za tak przyjemne dla oczu i żołądka jedzenie.

Adres – Totorių str. 3

Godziny otwarcia – w tygodniu od 10:00 do 22:00, w weekendy od 11:00 do 22:00.

Strona internetowa – http://vegafe.eu/restaurant/vegafe-vilnius

Ceny – stosunkowo wysokie; przedział cenowy za główne danie od 6 do 10 euro

 

2. Holigans

Podobnie jak niektóre z wyżej opisanych miejsc, lokal ten nie jest zbyt zachęcający na zewnątrz. Można nawet powiedzieć, że lekko niewidoczny. Jakoś tak mija się go przechodząc obok chodnikiem i nie zwraca uwagi. A niesłusznie. W środku panuje luźna, niezobowiązująca atmosfera, oferta jest bogata, dania duże i pyszne. I po raz kolejny będziecie pewnie zachwyceni estetyką podawanych przysmaków. Piękne to i kolorowe, a na dodatek zdrowe. Ceny są dość przyzwoite – na pewno niższe, niż w Vegafe. W Holigans nie zapłacicie za posiłek więcej, niż 5,5 euro. Plus za wegańskie ciasta, lokalizację i atmosferę, minus za stronę internetową tylko w języku litewskim.

Adres – Šopeno g. 10

Godziny otwarcia – w tygodniu od 11:00 do 20:00, w soboty od 12:00 do 20:00, w niedziele zamknięte.

Strona internetowa – http://holigans.lt/

Ceny – umiarkowane; przedział cenowy między 2 a 5,5 euro

 

BONUS: GDZIE ZJEŚĆ W TROKACH?

1. Kiubete

Jeżeli jedziecie do Wilna na dłużej niż jeden dzień, to niemal pewne jak słońce, że i tak prędzej czy później w Trokach wylądujecie. Słynny zamek przyciąga ku sobie rzesze turystów. Jak wybrać restaurację w Trokach i się nie naciąć? Podpowiadamy. Koniecznie zajrzyjcie do Kiubete.  To dość duża restauracja w drewniamym domu, w której jest ciepło i przytulnie. Kamienne piece, drewniane stoły, czerwone obrusy tworzą swojski klimat. Restauracja posiada ładny widok na jezioro. Oferuje dość bogate menu, ale warto skupić się na dwóch czy trzech stronach. Chodzi konkretnie o strony zawierające pozycje z kuchni karaimskiej – między innymi kybiny. Koniecznie spróbujcie tego wypiekanego ciasta z różego rodzaju nadzieniami – z mięsem, serem, warzywami czy na słodko. Jest to naprawdę smaczne, sycące i niedrogie. Najdroższa kybina z jagnięciną kosztuje tu 2,60 euro, reszta poniżej 2 euro. Do tego zamówcie lokalne piwo (naprawdę dobre!), a z pewnością wyjdziecie stąd najedzeni i zadowoleni. Dania mięsne są już nieco droższe, bo oscylują wokół 8 euro za jedno danie. Jednak to, po co tam zajrzycie – czyli dla kuchni karaimskiej i ogólnie litewskiej – będzie kosztować niewiele.

Gdzie zjeść w Trokach - Kiubete

Adres – Trakų g. 2D, Trakai

Godziny otwarcia – codziennie od 12:00 do 23:00

Strona internetowa – http://kiubete.lt/

Ceny – umiarkowane; dania mięsne około 8 euro, dania kuchni karaimskiej poniżej 5 euro

Inne okazje? Eleganckie restauracje, fast foody? 

Oprócz tego, jeśli szukacie czegoś na kolację biznesową, to polecamy restaurację Grey – nowoczesne wnętrza z elegancko podawanymi potrawami kuchni litewskiej i międzynarodowej. W przypadku romantycznej kolacji sprawdzi się dobrze włoska restauracja Florentino, gdzie latem można usiąść w ogródku na uroczym dziedzińcu, a wewnątrz cieszyć się klimatem przy świecach i smakować dania kuchni włoskiej. A już zupełnie elegancką restaurację, gdzie mógłby jadać sam Prezydent, gdzie można stracić fortunę i głowę dla serwowanych smaków, jest resturacja Imperial. W kilku punktach w centrum miasta można natrafić na pizzerię (Cili pizza), gdzie za pizzę zapłaci się między 2 a 5 euro. Około 2-3 euro zapłacimy też za kebaba. A w razie czego, koło Dworca Kolejowego jest Mcdonald. Ciekawe jest to, że w Wilnie nie spotkaliśmy wielu budek z fast foodem (albo jakoś nam umknęły po drodze).

Ile pieniędzy przygotować na wyjazd?

W Wilnie można kosztowac miejscowych specjałów i nie stracić przy tym fortuny. Na podstawie własnego doświadczenia możemy stwierdzić, że mając po 10 euro na osobę spokojnie można w Wilnie wyżyć jeden dzień. Przykładowo – śniadanie z kawą w piekarni w Hali Targowej – 3 euro. Cepeliny na obiad w Snekutisie 4,90 euro, za chłodnik litewski z ziemniakami na kolację – 1,90 euro w Ceburekine. I tym o to sposobem mamy trzy posiłki w ciągu dnia, wydając przy tym niecałe 10 euro. Mając 10 – 15 euro, można do tego dodać deser w postaci kawy i słodkości, czyli jest to średnia kwota, którą warto przeznaczyć na wyżywienie jednego dnia. Mając 20 euro i więcej, to już wypas i szaleństwo – można próbować czego dusza zapragnie.

Czego jeszcze warto spróbować podczas pobytu na Litwie?

Oprócz wymienianych często w artykule chłodników, kybin i cepelinów, warto sięgnąć po różnej maści bliny, czyli placki ziemniaczane – z nadzieniem lub bez, a także kołduny, ser jabłkowy, wędliny skilandis i … świńskie uszy, które stanowią popularną zakąskę do piwa. Innym przysmakiem często towarzyszącemu temu trunkowi, jest smażony chleb z serem.

Przykładowe ceny i menu w restauracjach na Litwie:

 

Smacznego!

Santorini poza sezonem. Tani wyjazd na Santorini

Santorini, ach, Santorini! Piękne i wyśnione. Któż z nas nie chciałby zobaczyć Cię chociaż raz w życiu? Ileż to razy widzieliśmy w internecie zdjęcia tej niewielkiej wyspy? Ile filmów kręconych na Santorini obejrzeliśmy? Ile razy słyszeliśmy o Santorini, jako o najładniejszej i najbardziej znanej greckiej wyspie? No właśnie. I jak tu teraz na Santorini pojechać i się nie rozczarować? Czy ta wyspa słusznie uznawana jest za jedną z najpiękniejszych na świecie?

Santorini

Santorini w internecie

Lecąc na Santorini trzymaliśmy swoje oczekiwania na wodzy. Doskonale wiedzieliśmy z czym się wiąże sława wyspy. W końcu ktoś musiał zrobić te dziesiątki zdjęć i filmików pojawiających się w internecie każdego dnia.  I to co widać na tych filmach, zwyczajnie przerażało. Dzikie tłumy, tak można streścić to w dwóch słowach. Z jednej strony, internet kusił widmem podziwiania spektakularnych zachodów słońca wśród białych wiosek, z drugiej – odpychał absurdalnie wysokimi cenami i wizją przedzierania się przez tłumy, by cokolwiek dojrzeć. Tak więc od początku wiedzieliśmy na co się piszemy, chociaż marzyło nam się zwiedzenie wyspy nieobleganej przej przyjezdnych z całego świata, nie wydając przy tym miliona monet. Kto z Was miał lub nadal ma podobne marzenie?

Santorini

Marzenie o Santorini

A więc dlaczego Santorini? Powody były dwa. Pierwszy z nich to fakt, że Santorini było jednym z pierwszych (obok Australii) naszych dziecięcych marzeń podróżniczych (no dobra, tylko Magdy…). I mimo przeczucia, że wyspa może być maszynką do robienia pieniędzy, to jakoś bardzo chcieliśmy to jedno z dziecięcych pragnień spełnić. Tak dla zasady.  Drugim powodem było to, że mieliśmy zaplanowany pobyt w Atenach na prawie tydzień. Gdzie byśmy nie pytali, nie czytali, to wszędzie mówili – znudzicie się. To za długo. No to przejrzeliśmy wyszukiwarkę lotów, a tam… loty na Santorini za 9 euro. Bang! Gdyby ktoś jeszcze chciał nam wmówić, że podróżowanie musi być drogie, a lot na Santorini wart tyle, co siedziba króla Midasa.

Santorini

Przez długie lata tkwiliśmy w przekonaniu, że na Santorini dolecieć nie jest łatwo, a na pewno nie da się tego zrobić, nie tracąc przy tym małej fortuny. Że taki wyjazd można zorganizować tylko w z biurem podróży. Że na własną rękę się nie da. Błąd kardynalny. Dlatego po powrocie z naszej wycieczki postanowiliśmy pokazać, jak zaplanować podróż na Santorini samemu, w miarę oszczędnie i ciekawie. Ten poradnik jest dla wszystkich tych, którzy marzą o Santorini i wydaje im się, że budżet potrzebny na taki wyjazd ich przerasta. Znajdziecie tu informacje praktyczne o tym, jak zaplanować budżetowy pobyt na wyspie. A jeśli się nie musicie przejmować tak przyziemnymi sprawami? Także znajdziecie w tym tekście kilka wątków, które mogą Was zainteresować. Bo jeszcze taka jedna uwaga – jeżeli są to Wasze jedyne wakacje w roku, kiedy chcecie odpocząć, zaszaleć i nie zamierzacie oszczędzać, to wiadomo, że nikt nie zmusza Was do bidowania. Ale od tego trzeba odróżnić pragnienie częstego podróżowania, odwiedzania nowych miejsc i zwiedzania. Z czestymi wyjazdami wiążą się często spore wydatki, także z poniższych wskazówek najpewniej skorzystają osoby, które chcą wyspę zwiedzić, nie wybierają się tam na urlop wypoczynkowy, a raczej na zwiedzanie. Oto nasze 10 rad na tanie i przyjemne Santorini:

1. Leć na Santorini z przesiadką

Na Santorini z Polski tanie linie lotnicze nie latają. Mamy do wyboru albo przesiadkę w Atenach i lot greckimi liniami Aegan za około 1500 zł w dwie strony, albo bezpośredni lot czarterem z biura podróży za… 1500 zł w jedną stronę. No dobra, to tak w uogólnieniu. Można znaleźć jakieś tam promocje za 400 zł w jedną stronę, w wyjątkowych sytuacjach taniej, ale trzeba być szczęściarzem, by na taką ofertę się załapać. A umówmy się, nie wszyscy szczęściarzami jesteśmy. Dlatego warto pomyśleć o niskokosztowych liniach typu Ryanair i Wizzair.

Jednak może mamy trochę szczęścia, bo Ryanair w zeszłym roku uruchomił sporo nowych połączeń między Polską a stolicą Grecji. Ceny biletów są bardzo zachęcające. Przelot w dwie strony bez problemu można zamknąć w kwocie 300 zł, a czasem o wiele mniejszej. Podczas planowania późno jesiennego wyjazdu w Europie, natrafiliśmy na tanie bilety do Aten. W lipcowej promocji Ryanair, kupiliśmy bilety na listopad z Katowic do Aten za 79 zł w dwie strony. A bilety z Aten na Santorini? Za 9 euro! Także bilety na Santorini z Polski w dwie strony, z postojem na zwiedzanie Aten, wyniosły nas całe …156 zł. 

Aktualizacja: Latem 2021 w siatce połączeń Wizzaira pojawi się bezpośrednie połączenie z Krakowa i Warszawy na Santorini!

Santorini

2. Nie korzystaj z wycieczek zorganizowanych na Santorini

Jak świat długi i szeroki, na wszystkich grupach podróżniczych dotyczących greckich wysp, mniej więcej z częstotliwością trzech na godzinę, pojawiają się pytania o to, jak dostać się z Krety (lub innej wyspy) na Santorini oraz zbulwersowane „dlaczego to jest takie drogie?”. Bo jest. Bo takie prawo organizatorów wycieczek fakultatywnych. Zwietrzyli grubą kasę, bo wiedzą, że o Santorini marzą tysiące ludzi, którzy będą w stanie słono zapłacić, byleby zobaczyć na własne oczy wyspę marzeń. I nic na to nie poradzimy. Za taką wycieczkę (z biura podróży, jako wycieczkę fakultatywną lub zakupioną w miejscowym biurze), zapłacicie grube setki… euro! Jednodniowa wycieczka z Krety to koszt rzędu 150 euro od osoby.

Santorini

Sami nie korzystaliśmy z tego sposobu dostania się na Santorini, ale slyszeliśmy wiele negatywnych opinii od osób, które na taką wycieczkę się wybrały. Czasem zwiedzanie wyspy kończy się na przejściu kilku głównych ulic Thiry i powrocie na Kretę przed zachodem słońca. Nie polecamy takiego sposobu. Domyślamy się, że bliskość wyspy może kusić, kiedy spędzemy wakacje w pobliżu. Ale chyba trzeba się zastanowić, czy jest to warte tyle zachodu i pieniędzy, skoro można to zrobić samemu, taniej i na spokojnie?

Samodzielny rejs promem

Taniej wyjdzie, jeżeli sami zorganizujemy sobie taki rejs i wykupimy miejsce na promie płynącym na Santorini. Przykładowo, u przewoźnika Hellenic Seaways zakupimy bilet w jedną stronę za 50 euro. Nadal sporo, ale przynajmniej sami decydujemy co i kiedy zwiedzamy, a także ile czasu zostaniemy na wyspie. Inni przewoźnicy oferujący rejsy na wyspę to Blue Star Ferries oraz Sea Jets.

A może z biurem podróży?

Oczywiście wycieczki na Santorini oferują również biura podróży. Ucieszycie się, gdy zobaczycie ofertę tygodniowego urlopu na wyspie za 1700 zł? Na próżno. Oferta najprawdopodobniej nie będzie obejmowała wyżywienia, więc drugie tyle musicie doliczyć na śniadania, obiady itp. No chyba, że możecie się żywić poranną rosą. Za tygodniowy urlop ze śniadaniami zapłacimy średnio między 2 a 3 tysiące zł i w górę. Z dwoma posiłkami – od trzech do pięciu tysięcy. Jeżeli decydujecie się na wyjazd w ostatnim momencie, warto sprawdzić oferty last minute. Mogą być tańsze, niż bilety lotnicze kupione na ostatnią chwilę. Można upolować ofertę wczasów na Santorini za około 1000 zł bez wyżywienia, od 1200 zł ze śniadaniami i około 2300 z dwoma posiłkami dziennie. Jeśli więc biuro podróży, to polecamy raczej last minute. A jeśli ktoś nie chce przepłacać, a chciałby spędzić urlop w ekskluzywnym hotelu,  o to również nie musi się martwić – na Santorini znajdzie się takich zatrzęsienie, a i tak pewnie zapłaci się mniej, niż za wycieczkę z biurem podróży. Santorini żyje dzięki turystyce, więc musi dbać też o odpowiedni standard. Chyba ciężko trafić tam na kiepski hotel.

3. Jedź na Santorini poza sezonem!

Żeby bilety lotnicze były takie tanie, jedźcie poza sezonem! Ten punkt jest decydujący w sytuacji, jeśli nie chcemy na Santorini zbankrutować i to on zaważy na tym, czy ten wyjazd będzie oszczędny. Owszem, w wakacje zdarzają się niższe ceny, ale nigdy nie będą one tak niskie jak jesienią lub wiosną. Będziemy zawsze i wszędzie każdego do tego przekonywać. Nawet się nie zastanawiajcie. Nie jedźcie na Santorini w szczycie sezonu. Nie warto, nie ma sensu, szkoda pieniędzy i stresu. Dlaczego poza sezonem? Z wielu powodów: Brak turystów. Tanie loty. Tanie noclegi. Pozamykane na cztery spusty knajpy i sklepy, tak więc nie kusi, aby trwonić pieniądze. Tak tak, wszystko sprowadza się do pieniędzy. Żeby lepiej zobrazować sytuację, przekonamy Was do podróży poza sezonem na naszym przykładzie. Tak jak napisaliśmy w punkcie dotyczącym lotów na wyspę, bilety do Aten kupiliśmy w lipcu, a z Aten na Santorini trzy tygodnie przed wylotem, czyli na początku listopada. Na Santorini przylecieliśmy 29 listopada.

Santorini

Jakie były zalety takiej sytuacji?

A) Tanie bilety – o czym wspominaliśmy już wcześniej. 150 zł  za loty w dwie strony zamiast 1500 zł? Zdecydowanie jesteśmy na tak.

B) Brak turystów – Santorini poza sezonem jest… puste. I nie chodzi tu o to, że turystów jest mniej. Ich po prostu nie ma. Możecie wierzyć lub nie, ale w miejscowości Oia (uznawanej za najpiękniejszą na Santorini) byliśmy zupełnie sami. I nie jest to przenośnia. W zwiedzaniu towarzyszyły nam tylko koty. To było jak spełnienie marzeń. Mogliśmy się dosłownie kłaść na środku uliczki i gapić godzinami na panoramę miasteczka. Robić setki (tysiące!) zdjęć, bez uprzykszania się innym turystom, przepychania się, stania w kolejkach, szukaniu takich kadrów, by nie było widać na zdjęciu dziesiątek Azjatów. Podziwiać zachody słońca w ciszy i spokoju. Po prostu odpoczywać i cieszyć się urokiem wyspy. W najśmielszych snach nie oczekiwaliśmy czegoś takiego – że będziemy mieć Santorini na wyłączność. A że nie ma turystów, to ceny też są z reguły trochę niższe.

Mieszkańcy wyspy opowiadali nam, że w wakacje na Santorini jest tak wielu gości, że ludzie nie mogą się nawet dopchać do murków, tarasów i ulic, by zobaczyć osławione zachody słońca. Że nie da się przejść ulicą. Że czeka się w godzinnych kolejkach. Że panuje hałas, zgiełk i zamieszanie. Że nie da się zrobić spokojnie porządnych zdjęć. Że nie ma wolnych miejsc w hotelach i restauracjach. Takiego Santorini się spodziewaliśmy. I takiego nie było nam dane na szczęście poznać. Wyspa była tylko dla nas, więc nie mogliśmy się nią rozczarować. Czasem marzenia jednak się spełniają…

Santorini

C) Niższe ceny i tanie noclegi – tutaj sprawa ma się podobnie, jak w przypadku tanich lotów. Skoro jest poza sezonem, to miejsca noclegowe nie są horrendalnie drogie i można znaleźć coś w przyzwoitej cenie. I w ogóle, jakoś wszystko wydaje się tańsze. Swoją droga, zabudowania wiosek na Santorini są tak bardzo skondensowane, że niewiadomo gdzie kończy się, a gdzie zaczyna kolejny osobny dom czy hotel. Między nimi biegną urocze uliczki, z których można… podglądać sąsiadów. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy w sezonie zajmuje jeden z hotelowych pokoi i tarasów, a turyści widzą wszystko przez moje okna, stoją przy moim balkonie lub widzą, jak się opalam lub kąpię w jacuzzi. Santorini w sezonie nie zapewnia prywatności. Jeśli więc liczycie na romantyczną atmosferę podczas wakacji z ukochaną osobą, przeliczycie się.

D) Pozamykane restauracje i sklepy – wiemy, że może to brzmieć co najmniej dziwnie, bo jakaż niby w tym zaleta? My upatrujemy w tym jedną i to znaczną – oszczęśność. Kiedy wszystko pozamykane na cztery spusty, człowieka nie kusi tak, by trwonić pieniądze na prawo i lewo. A możecie się domyśleć, że ceny na Santorini do niskich nie zależą. Gwarantuje, że gdy zobaczycie ceny, oko Wam zbieleje. Nam zbielało. Najtańsza mała kawa za 4 euro… Ale gdy widzi się te tarasy widkowe w restauracjach, chciałoby się wejść i zamówić wszystko jak leci. Oczywiście lubimy (i robimy to dość często) podczas podróży usiaść gdzieś, próbować lokalnych smaków, chłonąć klimat. Ale dobrze wiemy, że są na świecie takie miejsca, w których jest to zawyczajnie drogie i przy tak częstych podróżach nie zawsze możemy sobie na taką przyjemność pozwolić. Takim miejscem było właśnie Santorini. Ale jeśli mamy wybór – nie lecieć w ogóle lub lecieć, trochę się ograniczać, ale móc zobaczyć takie widoki, to zawsze wybierzemy opcję numer dwa.  Nie jest też tak, że wszystko jest nieczynne. Trochę restauracji pozostaje otwartych i… zupełnie pustych. Można poczuć się po królewsku, kiedy kelnerzy zajmują się tylko Wami. Budki z fast foodami i sklepy też się znajdą. Z głodu nie umrzecie!

E) Pogoda – powiemy krótko. 30 listopada 2017 roku, godzina 15:20, temperatura 20 stopni. Lekki wiaterek. Przez cały pobyt na wyspie nosiliśmy krótkie spodenki i koszulki, było słonecznie, a momentami nawet za gorąco. Może nie była to już pogoda na kąpiele, ale wydaje nam się, że kąpiel w morzu nie jest chyba najważniejszym z powodów, dla których odwiedzamy Santorini. Trzeba przyznać, że w niektórych momentach zawiało trochę mocniej, zwłaszcza wieczorami, które były już chłodne. Naszym zdaniem odradzanie podróży na Santorini jesienno – zimową porą jest niesłuszne. Owszem, momentami dość mocno wieje, ale nie sa to przecież jakieś trąby powietrzne, a pogoda do zwiedzania jest przyjemna.

Santorini

4. Szukaj noclegów w głębi wyspy

Oglądając zdjęcia Santorini, na pewno zdążyliście się już zorientować, że wioski na tej wyspie położone są bardzo wysoko, na szczycie wulkanicznej kaldery. Jeśli tego nie wiecie, to na miejscu przeżyjecie zaskoczenie (tak jak my). Niby na zdjęciach widać, że rzędy białych domów zdobią ciemne skały Santorini, jednak dopiero na miejscu dociera do nas, jak wysoko są one ulokowane. Jak możecie się też domyślić, najpiękniejsze widoki rozprościerają się z tych hotelowych okien, które znajdują się  na samym skraju kaldery, tuż nad morzem. Z tych bowiem hoteli najlepiej widać inne okoliczne zabudowania, pozostałą część i inne wyspy, zachody słonca i granatowe morze. Co za tym idzie, noclegi w takich miejscach są zazwyczaj najdroższe.

Ile kosztują noclegi na Santorini?

Jest na to jeden sposób – szukanie noclegów poza głównymi miejscowościami, takimi jak Oia i Thira, gdzie będzie najdrożej. Podeprzyjmy przytoczone fakty cyferkami. Najtańszy na całej wyspie nocleg dla dwóchch osób w sierpniu, w miejscowości Oia – 490 zł. (Za jedną noc! NAJTAŃSZY! Gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości, czy warto jechać poza sezonem…). Nocleg w mało znanej miejscowości, a równie urokliwej, położonej dalej od skraju kaldery, w tym samym sierpniowym terminie – 230 zł. Noclegi rezerwowane z dużym wyprzedzeniem z pewnością będą tańsze. Dla porównania, nocleg w Oia dla dwóch osób w połowie listopada – 113 zł za dwie osoby. Znaczna różnica?

Santorini

Jaki nocleg na Santorini polecamy?

Wyszliśmy z założenia, że na Santorini pewnie prędko nie wrócimy, dlatego chcemy w pełni skorzystać z uroków wyspy. Postanowiliśmy zapłacić trochę więcej i jedną noc spędzić w samym centrum Oia, w jego najładniejszej części. W listopadzie 2017 roku, w uroczym,  apartamencie (trzy gwiazdkowym)  dla dwóch osób, białego charakterystycznego domu na Santorini, z przepięknym widokiem, tarasem i komfortowym pokojem, aneksem kuchennym, zapłaciliśmy 240 zł za noc dla dwóch osób. Hotel nazywa się VIP Suites i ręką na sercu możemy to miejsce polecić. Jak na taką lokalizację, cena była stosunkowo niska.

5. Przemieszczaj się po Santorini transportem zbiorowym

Wyspa jest na tyle mała i posiada na tyle dobrze zorganizowany transport publiczny, że spokojnie uda Wam się zwiedzić Santorini przemieszczając się tylko autobusami. Na szczęście, bilety nie są drogie. Przykładowo, za przejazd z Thiry do Oia zapłacicie jedynie 1,5 euro. Bilety zazwyczaj nie są droższe niż 2 euro. Jednak ci wszyscy turyści, którzy odwiedzają Santorini w sezonie, również muszą się czymś poruszać. Wyobraźcie sobie, jak musi wyglądać dostanie się do takiego autobusu w trakcie wakacji. Z pewnością będzie to zadanie bardzo utrudnione. W listopadzie w autobusach podróżowaliśmy zazwyczaj my i miejscowi.

Santorini

Wypożyczenie auta w sierpniu będzie kosztowało co najmniej około 1400 zł za 7 dni. Sprawdzając wypożyczalnie za 3 miesiące do przodu, najtaniej auto w sierpniu wypożyczyć się da własnie za taką kwotę. Możliwe, że jeśli dokonacie rezerwacji z wyprzedzeniem, ceny będą niższe. Chociaż gdy sprawdzaliśmy ceny na lipiec 2019 roku, wypożyczenie auta na 7 dni kosztowało jeszcze więcej, bo aż 1500 zł.   A w połowie października już za 390 zł za 7 dni. Ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości co do sezonu?

6. Zwiedzaj Santorini pieszo

Piesze wędrówki po Santorini będą najlepszym sposobem na poznanie uroków tej wyspy. Santorini nie jest wielką wyspą, więc jeżeli ktoś lubi przyjemne trekkingi i niewymagające trasy, podczas których można się cieszyć wspaniałymi widokami, na Santorini nie będzie mógł narzekać. Szczególnie możemy polecić spektakularną trasę łączącą Thirę z miejscowością Oia. Przeszliśmy tę drogę z naszymi bagażami w ciągu około 5 godzin, z czego jedną godzinę poświęciliśmy na piknik, a do tego nie zliczymy ile czasu poświęciliśmy na robienie zdjęć i filmów (w ciągu trzech dni zrobiliśmy ich ponad 6 tysięcy). Mimo, że liczy sobie około 10 kilometrów i miejscami wiedzie pod górę, nie jest to trasa trudna i wymagająca. Na ścieżce nie spotkaliśmy ani jednej osoby. Widoki były tak obłędne, że nie chciało się kończyć tej wycieczki. To był jeden z najprzyjemniejszych trekkingów w naszym życiu.

7. Wybierz nocleg z aneksem kuchennym

Możecie się śmiać, że cebulaki i tak dalej, ale nie będzie Wam już tak do śmiechu, jak zobaczycie na Santorini ceny w restauracjach i sklepach. Jak ktoś nie musi się przejmować budżetem, to na wyspie może spędzić wspaniały urlop podczas degustacji miejscowych potraw i trunków w klimatycznych restauracjach, których znajdzie się od groma. Jeśli ktoś jednak woli nie wydać na wyspie w ciągu weekendu równowartości sumy biletu do Azji, warto poszukać noclegu z aneksem, przywieźć trochę jedzenia ze sobą i cześciowo zaopatrzeć się w miejscowych sklepach.

Jeżeli przyjedziecie na Santorini na dłużej, niż trzy dni, na dłuższa metę może to się okazać męczące. Prędzej czy później pójdziecie do jakiejś restauracji i dostaniecie zawału nad rachunkiem. Jeśli jednak Santorini odwiedzacie na krótko, warto przywieźć ze sobą własne zapasy. Można ten dzień czy dwa spokojnie przeżyć bez wykwintnych dań, przyrządzając coś na szybko w domu. Nie chodzi też o to, by przez pare dni żywić się jedynie zupkami chińskimi i pięknymi widokami. Ale mając w pokoju lodówkę, śniadania i kolacje można jeść w hotelu, z równie ładnym widokiem, co w restauracji za rogiem. Zawsze jest to jakaś oszczędność.

8. Wybieraj restauracje oddalone od skraju kaldery

Tak to już niestety na Santorini jest, że im ładniejszy widok, tym droższa restauracja. Chcecie romantyzmu, ujmującej panoramy, świec, muzyki na żywo, atmosfery i niepowtarzalnego klimatu? Tak, na Santorini bez porblemu znajdziecie takie miejsca. Ale za widok się płaci. Jeśli nie chcecie popłynąć z gotówką, miejcie to na uwadze zanim wejdziecie do jakiejś knajpy. Urocze miejsca znajdziecie też z pewnością w mniej popularnych częściach wyspy.

Tutaj znowu sprawdza się stara zasada – zdala od głównych miejscowości i punktów turystycznych, a od razu niższe ceny. Tanie jedzenie (a może raczej tańsze), znajdzie się w mniej turystycznych miejscowościach, gdzieś w głębi wyspy. W samym Oia mniej zapłacicie w restauracjach oddalonych od głównej promenady. W restauracjach „bez widoku”, położonych dalej od najpopularniejszych punktów na wyspie, za posiłek zapłacicie średnio 10-15 euro. Na stół często wjeżdżają przystawki, których nie zamawialiście. Nie ruszajcie ich, jeśli nie chcecie zapłacić więcej, niż planowaliście – one też są płatne. Na sporo tańszych fast foodów natraficie też w Thirze. Raczej bez problemu dostaniecie sycące souvlaki lub frytki za około 3 euro. A w razie czego, zawsze możecie pójść do Mcdonalda 😀

9. Planuj z wyprzedzeniem

Zasada, która sprawdza się zazwyczaj w przypadku znanych, turystycznych miejsc, przy plnowaniu wyjazdu na Santorini powinna być przykazaniem. Z racji tego, że wyspa jest tak oblegana, szanse na zaklepanie taniego noclegu, niedrogie wypożyczenie auta czy znalezienie dobrych biletów na lot zmniejszają się wprost proporcjonalnie w miarę zbliżania się terminu wyjazdu! Nie czekajcie na ostatni moment i wybiegajcie z planami do przodu. Wtedy nie przepłacicie.

10. Nie nastawiaj się

Bądźcie powściągliwi. Nie nastawiajcie się. Jak to z turystycznymi miejscami bywa, Santorini może wydać się komuś przereklamowane. Kiedy słyszymy o jakimś miejscu przez całe życie same ochy i achy, to nasze oczekiwania rosną i nastawiamy się na Bóg wie jakie cuda. Jednak musimy pamiętać, że Santorini jest popularne, a to pociąga za sobą pewne istotne skutki. Jechaliśmy z nastawieniem, że trafimy do turystycznego piekiełka. Zdarzyło się inaczej i Santorini nas zauroczyło. Oczywiście, oznaki tego turystycznego piętna, którym jest naznaczone, widoczne są także poza sezonem. Jednak kiedy zdajesz sobie z tego sprawę już przed wyjazdem, że jest to miejsce niezwykle znane, a przez to też może nie do końca autentyczne, podczas wyjazdu nie rozczarujesz się. Może być tylko na odwrót – że wyspa również Cię zauroczy.

Santorini

Czy warto jechać na Santorni?

Naszym zdaniem tak. Ale raczej poza sezonem. Santorini w trakcie sezonu nie jest warte tyle zachodu i pieniędzy, co chyba dobitnie udowodniliśmy tym postem. Jest to nasza prywatna opinia i nie chodzi tu o to, że Santorini jest brzydkie czy nie warto go odwiedzić. Warto. Ale kiedy widzimy, ile kosztuje to w trakcie wakacji, to łapiemy się za głowę. Za taką sumę moglibyśmy zorganizować 3 – tygodniowe wakacje w Azji. A skoro można to zrobić  kilka (kilkakaście?) razy taniej, ledwie pare miesięcy później – to czemu nie? O Santorini poza sezonem możemy wypowiadać się raczej w samych plusach. Takie Santorini lubimy, takie nam sie spodobało, takie nas zaskoczyło. I takie Santorini wybieramy.

Santorini

A Wy? Nadal myślicie, że podróż na Santorini musi być bardzo droga i nieprzyjemna ? Spójrzcie na zdjęcia. Niech mówią same za siebie. 

Santorini

Santorini

Santorini

Santorini

Santorini

Zamek Petrele, czyli atrakcje w okolicach Tirany

Znacie to uczucie, kiedy jedziecie w jakieś miejsce – może nawet nie tyle tylko, co bez przekonania – ale tak zwyczajnie, bez żadnego nastawienia, a gdy już jesteście w punkcie docelowym, okazuje się być on tak piękny, że aż Was tak ściska w żołądku ? Takie coś przydarzyło nam się podczas wizyty w Albanii, a dokładnie  wtedy, gdy mieliśmy zwiedzać zamek Petrele. To miejsce nas niespodziewanie urzekło. Niech teraz urzeknie i Was. 

 

Zamek Petrele w Albanii
Wnętrze Zamku Petrele w Albanii
Zamek Petrele

Autobus z Tirany dojeżdża do wioski położonej na wzgórzu. W sumie nie można chyba nazwać tego wzniesienia wzgórzem, bo jest dość wysokie. Z dołu takie się nie wydaje. Dopiero docierając na sam szczyt, do wrót zamku, z naszych ust poczynają padać pełne zaskoczenia zdania – że jak to, tak wysoko? Tego się nie spodziewaliśmy. Zaskoczyły nas też widoki, które rozciagają się z zamku na okolicę. Okazały się piękne!

Wieża zamkowa w Zamku Petrele

Zamek Petrele – historia

Zamek w Petrele ulokowany jest 15 kilometrów od Tirany, więc stanowi świetny pomysł na kilkugodzinną wycieczkę poza miasto. Znajduje się na wzgórzu liczącym 390 m.n.p.m. chociaż z góry można odnieść wrażenie, że wzniesienie jest jeszcze wyższe. Choć  ślady po pierwszych fortyfikacjach na skalistym wzgórzu nad miejscowością pochodzą już z V wieku, obecny zamek został wybudowany w wieku XV, na ruinach dawnej iliryjskiej warowni.

Zamek w Petreli stanowił część systemu obronnego Albanii, był punktem oporu przeciwko Turkom, a także miał za zadanie strzec przełęczy Krabba i drogi prowadzącej z Elbasan do Durres. W czasach Skanderbega na zamku władała jego siostra, Mamica. W kolejnych latach, w zajętym przez Turków zamku, urządzono koszary.

Atrakcje w okolicach Tirany

Czym oczarował nas Zamek Petrele ?

Zacznijmy od tego, co ujrzycie najpierw, wspinając się w stronę zamku z parkingu – mianowicie od wieży. Musimy przyznać, że dawno nie widzieliśmy tak oryginalnej i interesującej części murów zamkowych, jak właśnie w Petrele. Półokrągła wieża znacznie wystaje znad warownych murów i góruje nad wzgórzem, jest widoczna z daleka, odróżnia się na tle nieba. Obita brązowymi dechami niczym boazerią, nie przypomina typowych warownych twierdz.

Zadaszona część restauracji w Zamku Petrele

Ale zdjęcie wieży oglądaliśmy w internecie wcześniej. No fajnie fajnie, ale z nóg nas nie zmiotło, bo tego się spodziewaliśmy. Człapaliśmy dalej przed siebie, wsłuchując się uważnie w pomruki nadchodzącej burzy i patrząc raczej tylko pod nogi i na śliskie kamienie. Na schodkach prowadzących do wejścia, nieśmiało poczęliśmy spoglądać w stronę murów zamku i na okolicę. Powoli też zaczęła nam kiełkować w głowach myśl, że może jednak nie był to tak chybiony pomysł, jak nam się początkowo mogło wydawać.

Zamkowa restauracja

Restauracja w Zamku Petrele

Nasze wątpliwości zostały rozwiane, gdy przekroczyliśmy próg zamku. To, co nas urzekło w tamtej chwili, to totalnie urocza i klimatyczna restauracja. Pewnie teraz myślicie, że co w tym niby takiego wyjątkowego. Obecnie niemal każdy zamek czy pałac ma jakąś restaurację czy kawiarnię. No właśnie, ma. Ale one wszystkie są zazwyczaj do siebie dość podobne, mają podobny charakter. W zamku Petrele jest nieco inaczej.

Tamtejsza restauracja jest nienachalna. Nie zauważycie jej od razu przekraczając próg. Część stolików znajduje się pod drewnianym dachem. Pozostałe poustawiane są pod gołym niebem, wśród ruin, na wieżach i w zaułkach. Kryją się one między olbrzymim gąszczem kwiatów, zieleni, doniczek i latarnii tworzących przytulny klimat. Każdy z tych stolików ustawiony jest w kameralnym, odludnym miejscu.

Góry otaczające Zamek Petrele

Nie wiem do końca czemu, ale ten widok jakoś wyjątkowo mocno chwycił nas za serce. Stoliki ulokowane są również w okazałej zamkowej wieży, z pięknym widokiem z okien. Było nam bardzo przykro, że nie starczy czasu, byśmy zdążyli coś przekąsić w tejże restauracji. Jest tam odludnie, cicho, kameralnie, sielsko i spokojnie. Kolacja zjedzona w takim miejscu,  wśród zamkowych murów i kwiatów, musi być bardzo przyjemnym przeżyciem.

Ruiny zamku

Widok

Czytaliśmy wcześniej, że widok z zamku Petrele jest ładny, ale nie spodziewaliśmy się, że aż tak. To miejsce ma coś w sobie. Wzgórze z zamkiem na szczycie wydaje się być wyspą pośród morza nieskończonej zieleni. Niebywałe jest to, że Petrele leży tylko kilkanaście kilometrów od Tirany. Jednak nie da się tego odczuć w żaden sposób. Panorama oglądana z murów zamkowych dosłownie zwala z nóg. Po horyzont widać niewysokie góry, które sprawiają wrażenie dzikich i nieprzebytych i aż mierzi, żeby móc po nich powędrować.

Widoki z zamku Petrele

Podczas naszego pobytu w zamku Petrele, nad okolicę ściągnęła ulewna burza. Mieliśmy szczęście i w momencie, gdy weszliśmy do zamku, nastąpiło chwilowe przejaśnienie. Dzięki pogodzie twierdzę zwiedzaliśmy jako jedyni. Panowała absolutna cisza, a  do naszych uszu jedynie dochodziły niekiedy pomruki zawieszonej nad nami burzy. Okoliczne wzniesienia były osnute mgłą, a nad wszystkim groźnie wisiała ciemna, burzowa chmura, co dodawało temu miejscu jeszcze większego uroku i klimatu.

Zamek Petrele praktycznie

Godziny otwarcia – Informacje niestety są sprzeczne. Według Google Zamek w Petrele jest czynny codziennie od godziny 10:00 do 22:30. Strona internetowa restauracji mówi, że restauracja jest czynna do godziny… ósmej rano. Zakładamy, że zaszła pomyłka i zamiast 08:00 a.m., powinno być napisane 08:00 p.m. Nie wiadomo, czy dotyczy to jedynie restauracji, czy całego zamku. Z kolei fanpage restauracji na Facebooku twierdzi, że restauracja zamykana jest o godzinie 22:00.

Adres – Rruga Petreles, Petrelë, Albania.

Dojazd własnym autem – zamek leży 15 km od Tirany, przy drodze do Elbasan (jadąc od Tirany po prawej stronie). Z Tirany należy jechać drogą E852, następnie na rondzie przy żółtej stacji paliwowej skręcić w prawo w drogę SH3. Po kilkuset metrach, tuż za rzeką przy kolejnym rozwidleniu, trzeba znowu skręcić w prawo i jechać cały czas pod górę do samego parkingu (darmowego) pod zamkiem.

Dojście do zamku – Z parkingu do samego zamku wchodzi się w góra pięć – dziesięć minut. Prowadzą do niego niewysokie schody. Nie polecamy zwiedzania zamku z wózkiem dla dzieci oraz osobom poruszającym się na wózku inwalidzkim.

Dojazd transportem zbiorowym z Tirany – Przy Rruga Arben Broci w Tiranie znajduje się wschodni dworzec autobusowy. Na Google Maps figuruje on jako Southern East Districts Bus Terminal. Stamtąd prawdopodobnie co godzinę odjeżdżają furgony do Petrela. Ciężko o jakąkolwiek informację na temat rozkładu, jednak takie busy na pewno są i warto rano udać się na dworzec i o nie pytać.  Ostatni odjeżdża o godzinie 17:00, chociaż nasz odjechał o 17:10. Wracając potem z Petrela do Tirany, jest on tym samym ostatnim busem kierującym się do miasta. Koszt przejazdu to 50 leków (1,70 zł). Czas przejazdu wynosi od pół godziny do 40 minut, w zależności od korków.

Tutaj znajdziecie stronę internetową zamku.

Bilet wstępu – zwiedzanie Zamku Petrele jest darmowe.

Jednak lepiej nie oceniać po okładce. Wszystkim będziemy gorąco polecać zwiedzanie Zamku Petrele jako ciekawy wypad poza miasto podczas pobytu w Tiranie. Nie zawiedziecie się.

Inne artykuły z Albanii:

Magda

Jezioro Koman. Informacje praktyczne

Gdybyśmy mieli polecić tylko jedną atrakcję w Albanii, prawdopodobnie byłoby to właśnie Jezioro Koman.

Do tej pory już kilkukrotnie pływaliśmy po jeziorze Koman, a widoki niezmiennie zachwycają nas jak mało które. To, co przyciąga uwagę najbardziej, to kolory – za każdym razem inne, w zależności od pory roku i stopnia nasłonecznienia. Jednak bez względu na to, czy podróżowaliśmy po jeziorze podczas upalnego dnia czy ulewnego deszczu, za każdym razem widoki okazywały się obłędne.

Jezioro Koman

Jak powstało Jezioro Koman?

Zaskakujące jest to, że akwen jest jednym z dwóch sztucznych zbiorników na rzece Drin. Wijące się wśród gór niczym rzeka Jezioro Koman, wydaje się być nietknięte ludzką ręką, zielone i naturalne. Jednak zbiornik uzyskał obecny kształt przez wybudowanie elektrowni wodnej w latach 70. dwudziestego wieku, w pobliżu miejscowości Komani. Wszystkie powstałe w okolicy elektrownie zaopatrują w energię elektryczną prawie całą Albanię. Trochę nie mieści nam się w głowach, że jest to sztuczny zbiornik wodny. Gdyby nie domy rozsiane gdzieniegdzie wśród lasów oraz fakt, że płyniemy po jeziorze promem z innymi ludźmi, można by było pomyśleć, że jesteśmy w całkowicie odludnym, odciętym od świata miejscu.

Góry otaczające Jezioro Koman

Jezioro czy rzeka?

Ponieważ Jezioro Koman liczy aż 72 kilometry długości, dlatego patrząc na mapę można je pomylić z rzeką. Z tego względu jego przepłynięcie zajmuje sporo czasu. Akwen leży na północy Albanii i stanowi jak gdyby bramę do Gór Północnoalbańskich. Jest wstępem i przedsłowiem zapierającym dech w piersiach, które powoli przyzwyczaja nas do obłędnych widoków, jakie oglądać będziemy w Górach Przeklętych. Rejon jeziora to siedlisko wielu gatunków roślin, ptaków i zwierząt, między innymi szakali, czerwonych lisów, borsuków, wydr, kun, tchórzy czy czapli i orłów.

Szmaragdowy kolor Jeziora Koman

Parę słów o Jeziorze Koman

Jak opisać Jezioro Koman w dwóch słowach? Oszałamiająca zieleń. Kojąca zmysły, soczysta, uspokajająca, intensywna. Podczas rejsu uderzają w nas zewsząd tak piękne barwy, że trudno zdecydować, o czym opowiedzieć tutaj w pierwszej kolejności. Może zaczniemy od koloru wody, który zmienia się w zależności od światła i kąta widzenia. Najczęściej jest to coś między zjawiskowym turkusem a brunatną zielenią, a czasem nawet i przejrzystym błękitem. Chyba jeszcze większe wrażenie robią zielone wysokie drzewa, wchodzące wprost do wody z niemal pionowych ścian. Niekończąca się zieleń lasów jest zjawiskowa. Czysta natura.

Jezioro Koman informacje praktyczne

Jezioro Koman niczym norweski fiord

Meandrujące wśród białych skał  jezioro, porównywane jest nieraz do norweskich fiordów. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż pinowe półki skalne miejscami są bardzo wysokie. Podczas rejsu można też gdzieniegdzie dostrzec liczne wodospady i wierzchołki najwyższych pasm Gór Przeklętych, łypiących na nas spomiędzy skał i zatok. Jezioro Koman ma wiele odnóg i wije się kilometrami. Aż się prosi o spokojne, długie i leniwe rejsy po każdej zatoce czy o aktywny dzień spędzony w kajaku. Z każdą przebytą milą jezioro staje się być coraz bardziej atrakcyjne, każdy kolejny zakręt czy wyłom i dolina, wyrywają z ust westchnienia zachwytu. Naprawdę. Brzmi to może dość patetycznie, ale tak właśnie będzie. Zobaczycie.

Wskazówka

Popularna wśród turystów pętla:
Dzień I: Szkodra/Tirana – Jezioro Koman – Valbona – nocleg;
Dzień II: Szlak z Valbony do Theth, nocleg;
Dzień III: Spacer po Theth – Szkodra – nocleg;

Oczywiście przejście do Theth nie jest konieczne, bo po jed-
nym lub kilku dniach można wrócić z Valbony tą samą drogą.
Wycieczkę można przedłużyć o dodatkowy dzień z noclegiem
nad jeziorem Koman w celu dokładniejszego eksplorowania
jeziora i rzeki Shala.

Potencjał Jeziora Koman

Może się wydawać, że to  miejsce posiada niewykorzystany potencjał. Plusem jest to, że dostęp do jeziora jest dość utrudniony, gdyż cała dolinę zapełnia woda, a skały ją otaczające w większości są niemal pionowe. Dlatego też nad jeziorem infrastruktura jest znikoma. Nie ma hoteli, przystani, restauracji. Jedynie miejscami można oglądać pojedyncze zabudowania lub niewielkie wioski, gdzie mieszkańcy zajmują się swoimi stadami owiec, osłami i innymi zwierzętami. Wpływa to na to, że Jezioro Koman jest tak właśnie przez nas postrzegane – jako odludne, niezatłoczone i dzikie. Minusem jest fakt, że trudności komunikacyjne mogą utrudniać utylizację śmieci. Podczas rejsu nierzadko można dostrzeć dryfujące na wodzie śmieci.

Rejs Jezioro Koman

Jezioro Koman praktycznie

Dojazd do przystani promowej nad Jeziorem Koman

Dojazd nad jezioro jest sam w sobie atrakcją i nie lada wyzwaniem. Trasa z Tirany liczy sobie 130 kilometrów, a jej przejazd zajmuje około trzech godzin. Z kolei ze Szkodry to tylko 55 kilometrów, których przemierzenie zajmuje około półtora godziny. Część drogi pokonujemy szosą prowadzącą ze Szkodry do Tirany (lub w odwrotnym kierunku). I wtedy jeszcze jest okej, jedzie się gładko i szybko. Schody zaczynają się dopiero po zjechaniu w kierunku przełęczy  Qafa e Lacit. Zakręty, zakręty i jeszcze raz zakręty. Droga w opłakanym stanie. Oczywiście, da się ją przejechać, ale w dość ślimaczym tempie. Wolną jazdę wynagradzają widoki mijane po drodze. Są po prostu ekstra! Ostatni odcinek drogi to przejazd przez tunel wydrążony w górze.

Pochmurny dzień nad Jeziorem Koman

Przystań promowa nad Jeziorem Koman

Przystań promowa jest bardzo mała. Dojedziemy do niej przez jednokierunkowy tunel, liczący pół kilometra. Tunel zaprowadzi Was na zbocze góry po drugiej stronie, tuż przy tamie. Ponieważ przystań to jedynie betonowy skwer niewielkich rozmiarów, przyklejony do skały, to ne ma tam miejsca praktycznie na nic. Gdy przychodzi godzina odpłynięcia promu, w przystani robi się bardzo tłoczno. Wjeżdżają doń auta, które nie mają gdzie zaparkować, ludzie biegają w tę i we w tę, panuje ogólny chaos.

Przy przystani znajdziecie kilka sklepów i barów. Przy jednym z nich znajduje się też hotel, którego raczej nie polecamy – chyba, że w ostateczności. Ceny wysokie (25 euro od osoby), standard niski i robić nie ma co. Widoki też ograniczone. Jeszcze przed tunem znajdują się dwa niewielkie parkingi, na których warto zostawić auta, a resztę trasy pokonać pieszo (chyba, że zabieracie samochód na prom).

Rejsy pod Jeziorze Koman

Promy odpływają z przystani w ustalonych godzinach. Po Jeziorze Koman pływa kilka firm przewozowych, które opiszemy w poniższych punktach. Prom dociera do miejscowości Fierze. Sam rejs trwa 2,5 – 3 godziny. Gdybyście chcieli dalej pojechać w Góry Przeklęte, to przejazd z Fierze do Valbone trwa do godziny czasu.

Dom nad Jeziorem Koman

Berisha nad Jeziorem Koman

Właśnie z usług tej firmy skorzystaliśmy. Prom Berisha zabiera na pokład pasażerów indywidualnych, auta, motocykle i kampery. Osoba indywidualna bez auta płaci za rejs 5 euro, 10 euro za rower,  25 euro za motocykl, 5 euro za metr kwadratowy auta lub kampera. Firma organizuje wycieczki jednodniowe, których oferty możemy znaleźć na ich stronie. Co prawda na statku znajduje się sklepik z przekąskami, jednak podczas naszych rejsów pozostawał nieczynny. Na dolnym pokładzie można usiąść w pomieszczeniu. Prom kursuje od wiosny do jesieni, czyli od 15 kwietnia do 30 października. Prom wypływa z Koman do Fierze o 09:00, z powrotem do Koman o 13:00.

Druga łódź, którą dysponuje firma, Dragobia, pływa przez cały rok od poniedziałku do piątku. Zabiera na swój pokład jedynie pasażerów indywidualnych, rowery i motory. Z Fierze wypływa o godzinie 06:00 rano, z Koman o godzinie 09:00 rano. Na stronie internetowej firmy istnieje możliwość zakupu biletów online (rezerwacja miejsc, opłata PayPal albo na miejscu), a także opcja zarezerwowania transferu z Tirany lub ze Szkodry i przejazdu po rejsie z Fierze do Valbony.

Aktualizacja 2023: Berisha w tym roku kursuje od 15 kwietnia do 5 listopada, a Dragobi pływa codziennie przez cały rok. W obu przypadkach bilet dla pasażera kosztuje 8 euro, motocyklu – 20 euro, auto – 8 euro za m2. Bilety kupione online objęte są kilkuprocentową zniżką.

Albania ebook przewdonik
Ceny łączone na rejs oraz transfer
  • Tirana – Koman: 10 euro
  • Tirana – Koman – Fierzë – Valbone: 24 euro
  • Szkodra – Koman: 7 euro
  • Szkodra – Koman – Fierzë – Valbone: 21 euro
  • Fierzë – Valbone: 7 euro

Godziny odjazdów:

  • Z Tirany do Koman 05:00 rano.
  • Ze Szkodry do Koman 06:30 rano
  • Z Valbone do Fierze (czyli na rejs powrotny) 10:30 rano.

Alpin

Nowoczesny prom Alpin zabiera na swój pokład 250 osób, 60 aut oraz ciężarówki. Alpin jest dość ekskluzywnym promem, który oferuje na swym pokładzie miejsca VIP (100 euro) oraz Buisenss (150 euro). Koszt rejsu wynosi 1000 leków za osobę (34 zł), a 3000 leków za auto. Dzieci do 6 roku życia płyną za darmo. Alpin pływa od wiosny (przełom kwietnia i maja) do końca października. Z Fierze wypływa o godzinie 09:00 rano, a z Koman o godzinie 12:00. Tutaj oficjalna strona przewoźnika.

Aktualizacja 2023: Alpin wypływa codziennie z Fierzë do Koman o 10.00 i z powrotem o 12.00, a w niedziele wypływa z Fierzë o 11.00, a z Koman o 14.00. Bilet na rejs dla osoby dorosłej kosztuje 10 euro, dla dziecka poniżej 6 r. życia 5 euro. Zabranie na prom roweru to koszt 13 euro, motocyklu – 25 euro, samochodu – 35 euro, minibusa – 73 euro.

Promy Berisha Jezioro Koman

Komani Lake Rozafa

Ten prom oferuje podobne ceny, co Berisha. Jedna osoba zapłaci za rejs 5 euro, za rower 5 euro, za motocykl 15 euro, a za auto – 5 euro od metra kwadratowego. Prom kursuje od 5 kwietnia do 1 października. Z Komani wypływa o godzinie 09:00 rano, a z Fierze o godzinie 13:00.

Aktualizacja 2023: bilet dla jednej osoby kosztuje 7 euro, rower 10 euro, motor 20 euro, samochód – 7 euro za m2. Z portu w Koman odpływa o 09:00, z powrotem o 13:00. Firma oferuje transport nad jezioro z Lezhy, Szkodry i Tirany.

Mario Molla

Bardziej kameralne wycieczki po Jeziorze Koman organizuje Mario Molla. Taki rejs trwa aż do sześciu godzin, a finisz znajduje się w miejscowości Principata Dukagjinit, przy jednym z dopływów do jeziora. Koszt takiej wycieczki zależy od pakietu, jaki wybierzemy. Podczas wycieczki można poznać wiele ciekawych informacji na temat jeziora. Bilety kupuje się na miejscu w porcie w Koman lub poprzez kontakt z firmą. Tutaj strona internetowa z kontaktem.

Jezioro w Albanii

Rejs po rzece Shala

Rzeka Shala (Lumi i Shales) to przepiękny odcinek jednego z dopływów Jeziora Koman, których zachwyca turkusową wodą i otaczajacymi ją górami. Po rzece organizowane są rejsy kolorowymi łódkami, co jest jednym z najfajniejszych doświadczeń, jakie można przeżyć w Albanii.

Z uwagi że Lumi i Shales wpada do Jeziora Koman, to aby móc po niej pływać, najpierw trzeba udać się do przystani Koman, tam kupić bilet na rejs małą łódką. Wycieczkę można kupić na miejscu lub online od jednego z licznych biur organizujących takie rejsy (z polskich organizatorów możemy polecić Kaki Tours, a w internecie można znaleźć wiele innych wycieczek). Połączenie w ciągu jednego dnia rejsu po całym Jeziorze Koman (z Koman do Fierze) oraz po rzece Shala jest niemożliwe ze względu na godziny kursowania promów. Ewentualnie można skorzystać z prywatnych rejsów. Jednak jeśli chce się zaplanować rejs po rzece i promem po jeziorze, konieczny będzie nocleg w pobliżu przystani Koman.

Wskazówka

Jeśli chcesz wybrać się na jednodniową wycieczkę nad jezioro
Koman, to jest to możliwe. W sposób opisany powyżej możesz zarezerwować rejs i ewentualny transport do przystani ze Szkodry lub Tirany. Po rejsie z Koman do Fierzë nie opuszczasz promu, tylko od razu ruszasz w drogę powrotną. Zorganizowanie jednodniowej wycieczki do Doliny Valbony z rejsem po Jeziorze Koman, jest logistycznie niemożliwe. Konieczny będzie chociaż jeden nocleg po drodze lub powrót na własną rękę autem przez Bajram Curri (trasa długa i kiepskim stanie).
Rzeka Shala

Czy warto jechać nad Jezioro Koman?

Biorąc pod uwagę niezwykłe widoki podczas rejsu, każdemu będziemy polecać wizytę nad Jeziorem Koman. Ciężko suchym opisem oddać piękno tych miejsc. Dlatego mamy nadzieję, że zamieszczone we wpisie zdjęcia ułatwią Wam decyzję, a praktyczne informacje – zaplanowanie podróży.

Inne artykuły z Albanii:

Magda

Como w jeden dzień – informacje praktyczne

Como to dobry pomysł na jednodniową wycieczkę z Bergamo lub Mediolanu. Przygotowaliśmy dla Was sprawdzony wariant jednodniowego wypadu w ten piękny zakątek Włoch. Wbrew pozorom, w ciągu dnia można zrobić i zobaczyć tam bardzo wiele.  Oczywiście, jak to z każdą podróżą bywa – cudownie byłoby spędzić w danym miejscu jak najwięcej czasu. Ale każdy z nas dobrze wie, że jest to często niemożliwe. Praca, studia, obowiązki, no i brak urlopu skutecznie nam to utrudniają. Jednak nie powinno to stanowić powodu, dla którego zrezygnujemy z wyjazdów w ogóle. Na nasze szczęście, w niemal każdy zakątek Europy da się dolecieć w około trzy godziny. Siatka połączeń nieustannie się rozwija. Dzięki temu, jesteśmy w stanie zaplanować krótki weekendowy wypad. A do tego idealnie nadaje się właśnie Lago di Como.

Como w jeden dzień, Varenna

Lago di Como

Trzecie co do wielkości jezioro Włoch, jest zarazem najgłębszym alpejskim jeziorem w Europie. Patrząc na mapę, jego rozczłonkowione odnogi przypominają nieco literę Y. Lago di Como uznawane jest za jedno z najpiękniejszych włoskich jezior, a znać je możecie z wielu filmów (np. Gwiezdne Wojny, bondowskie Casino Royal) oraz z faktu, że swe posiadłości mają nad nim najpopularniejsi gwiazdorzy kina. Como jest perłą na mapie Włoch i jednym z najpiękniejszych jezior w Europie.

Nad Como można spędzić fascynujący tydzień i jeszcze więcej, powoli okrążając je i odwiedzając wszystkie ukryte zakamarki. Ale przy braku takiej ilości czasu, można to zrobić także w ciągu jednego dnia i zobaczyć chociaż fragment jeziora. Z Polski  z większości miast kursują tanie linie lotnicze na lotniska w Bergamo, Mediolanie  czy do Werony, skąd bez problemu, w maksymalnie kilkadziesiąt minut, dotrzemy nad urocze jezioro.  Krok po kroku pokażemy Wam, że nad Como można spędzić fantastyczny dzień i to nie tylko w jednym miejscu!

Como w jeden dzień, Varenna

1. Lot do Włoch , z lotniska do Bergamo | Como w jeden dzień

Lotnisko im. Carravagio znajduje się 5 kilometrów od dworca kolejowego w Bergamo i około 7 kilometrów od jego ścisłego centrum. Do niewielkiego portu lotniczego dolecimy z Polski liniami Wizzair z Gdańska, Katowic i Warszawy, a także liniami Ryanair z Wrocławia, Gdańska, Krakowa, Poznania i Warszawy. Ceny są bardzo sprzyjające – Bergamo jest jednym z najtańszych połączeń lotniczych, które realizowane są z Polski. Średnia cena biletów wynosi około 100 zł w jedną stronę, a często można znaleźć promocje – 39 zł za bilet. Dodatkowym plusem jest fakt, że siatka połączeń jest bardzo rozbudowana, także np. z Krakowa do Bergamo rejsy odbywają się codziennie. Wszystko to bardzo sprzyja podróżom do Lombardii, nawet jedno lub dwudniowym.

Transfer do miasta

Do centrum Bergamo oraz na dworzec kolejowy najłatwiej dostać się komunikacją miejską. Na tej trasie kursuje autobus numer 1, opatrzony symbolem samolotu. Bilet kosztuje 2,30 euro i ważny jest przez 90 minut (Ticket 3 Zone – TARIFFA C). Autobus kursuje co 20 minut w dni robocze, a co 40 minut w niedziele i święta. Czas przejazdu wynosi około 20 minut, trzeba jednak brać pod uwagę możliwość wystąpienia korków na drodze. Bilety można zakupić w automacie obok przystanku.

Como w jeden dzień, Varenna

Jeśli planujemy pobyt w Bergamo na dłużej niż jeden dzień, warto od razu zakupić 72-godzinny karnet uprawniający do nielimitowanych przejazdów komunikacją miejską – również na lotnisko- za 7 euro. Wówczas zakup z pewnością się opłaci. Zwłaszcza, że bilet obejmuje również wjazd zabytkową kolejką do górnego miasta. Część autobusów jeździ do centrum miasta, a niektóre z nich tylko pod dworzec kolejowy. Pełna lista przystanków wygląda następująco:

  • Città Alta – Colle Aperto (Upper Town)
  • Stazione Inferiore Funicolare (Lower Funicular Station)
  • Porta Nuova (City Center)
  • Stazione Autolinee – Via Bono (Bus Station – Via Bono) – przystanek pod dworcem kolejowym, na którym musicie wysiąść
  • Aeroporto Orio al Serio “Il Caravaggio” (Orio al Serio “Il Caravaggio” Airport)

Ta strona jest odpowiednikiem naszego „Jak dojadę” i możecie na niej sprawdzić dokładne godziny odjazdów, mapy i przystanki:

https://www.atb.bergamo.it/en/google-transit
Como w jeden dzień, Varenna

2. Wyjazd z Bergamo – stacja kolejowa, godzina 08:08, bilet 3,60 euro | Como w jeden dzień

Gdzie ?

Kierunek Lecco. Na stacji kolejowej w Bergamo wsiadacie do pociągu reginalnego kierującego się do miejscowości Lecco. Pierwszy odjazd przewidziany jest na godzinę 06:10, kolejny na 7 rano. Wszystkie następne pociągi  odjeżdżają 8 minut po każdej pełnej godzinie. Załóżmy, że w pociąg wsiadacie o 08:08. Za bilet płacicie 3,60 euro. Pociąg jedzie 40 minut, więc na miejscu jesteście o 08:48.

Como w jeden dzień, Lecco

Kupno biletów

Na stronie przewoźnika. Możecie kupić je również w kasach lub biletomatach. Biletomaty obsługiwane sa też w języku angielskim, jednak nie zawsze można płacić w nich gotówką. Polecamy kupowanie biletów na bieżąco przez Internet, wówczas nie traci się czasu na stanie w kolejkach do kas.  Ceny biletów na pociągi regionale są stałe, dlatego nie musicie się martwić, że kupowane na ostatnią chwilę będą kilkakrotnie droższe. Poza tym, nie wiecie ile zajmie Wam zwiedzanie poszczególnych miejscowości. Pamiętajcie, aby skasować bilet kupiony w kasie lub biletomacie w kasowniku już na peronie. Jeśli tego nie zrobicie, w pociągu w razie kontroli otrzymacie mandat.

W pociągach regionalnych nie obowiązuje rezerwacja miejsc. Bilet kupiony w kasie lub biletomacie będzie ważny do północy, zakupiony online – przez 4 godziny. Kontrola biletów wygląda podobnie do kontroli prowadzonych w środkach komunikacji miejskiej w Polsce. Nie zawsze kontroler się zjawi. Jednak lepiej nie ryzykować – mandat to suma rzędu od 50 euro do 200 euro. Możemy okazać bilet w postaci drukowanej, jak i elektronicznej. Te reguły będą obowiązywały przy zakupie kolejnych biletów na opisywane w artykule trasy.

Przydatne strony 

Strona przewoźnia:  http://www.trenitalia.com/tcom-en

Strona poświęcona Lecco oraz Lombardii: https://www.eccolecco.it/

Lecco

To raczej już miasto, a nie miasteczko. Chociażby z tego względu, że zamieszkuje je ponad 40 tysięcy ludzi. Miejsce niedoceniane i często pomijane w przewodnikach. Mimo to, każdy kto będzie kierował się nad Como z Bergamo, przez Lecco musi przejechać. Warto zatrzymać się tam choć na chwilę, poniewać centrum miasta jest równie urocze, jak w innych okolicznych miasteczkach, a do tego ceny są niższe i turystów mniej.

Na zwiedzanie Lecco wystarczy przeznaczyć dwie godziny. Największą atrakcją miasteczek położonych nad Como są ich urocze uliczki i zabudowania, także zwiedzania najlepiej nie planować. I tak zdążycie wszystko zobaczyć w ciągu tych dwóch godzin, nawet po kilka razy. Wystarczy błądzić między kolorowymi kamienicami i cieszyć się włoskim klimatem. Lecco zaskoczyło nas niskimi cenami. Straszeni przed wyjazdem drożyzną panującą nad Como, byliśmy miło zaskoczeni sytuacją w Lecco. Trafiliśmy na tanie i pyszne lody, kawę, pizzę. Nawet ceny w sklepach spożywczych były jednymi z najniższych, z jakimi spotkaliśmy się na terenie północnych Włoch! Jeśli więc szukacie miejsca, w którym chcielibyście mieć bazę wypadową na zwiedzanie okolicy, a które nie zrujnuje Waszego portfela, Lecco nadaje się do tego idealnie.

Como w jeden dzień, Lecco
Como w jeden dzień, Lecco

Zwiedzanie Lecco – co jeszcze warto zobaczyć ?

  • Bazylika św. Mikołaja, pięknie zdobiona świątynia z ponad 90-metrową wieżą; symbol miasta
  • Ponte Azzone Visconti, czyli most obronny pochodzący z XIV wieku
  • Promenada z pięknym widokiem na jezioro Como
  • Palazzo Belgioioso, czyli budynek z XVIII wieku, w którym mieści się kilka muzeów i planetarium
  • Villa Manzoni, w której mieści się m.in. miejska galeria sztuki
  • Piazza XX Septembre, uważany za główny plac miasta
  • Palazzo delle Paure, gdzie mieści się biuro informacji turystycznej oraz Muzeum Współczesne
  • Torre Viscontea, która jest pozostałością XIV-wiecznych fortyfikacji
  • Teatro della Società, czyli najstarszy teatr w mieście, pod którym stoi pomnik Garibaldiego
  • Piani D’erna, to kolejka górska, która zawiezie nas na szczyt masywu górskiego otaczającego Lecco. Z góry roztacza się piękna panorama na Lecco i jezioro Como. Tutaj też ma swój początek wiele górskich szlaków po Alpach Bergamskich, m.in. na masyw Resegone. Kolejka znajduje się poza centrum. Aby tam dojechać, należy pod stacją kolejową wsiąść do autobusu nr 5. Dojazd potrwa około pół godziny. Bilet na kolejkę w dwie strony podczas weekendu kosztuje 10 euro, w tygodniu 9 euro. Przewidziane są bilety zniżkowe dla dzieci i seniorów. Kolejka jest czynna zazwyczaj od 08:30 do 17:00 – 18:30, w zależności od dnia tygodnia. Na szczycie góry znajduje się kilka restauracji. Szczegółowe informacje na temat kolejki znajdziecie na oficjalnej stronie: https://www.pianidibobbio.com/it/prezzi-orari/piani-d-erna
Como w jeden dzień, Lecco

Gdzie jeść, gdzie kupować

Poniżej zamieszczamy mapkę Lecco. Znajdziecie na niej zaznaczone następujące punkty, o których napiszemy parę słów w kolejnym akapicie – Stację kolejową, sklep, w którym zrobicie tanie zakupy oraz lodziarnie, gdzie spróbujecie najsmaczniejszych lodów w mieście.

Nachodzi Was ochota na poranną kawę? Skierujcie swe kroki w kierunku promenady, a konkretnie na Piazza Cermenati. W Caffe Cermenati zjecie na śniadanie pyszne rogaliki i spróbujecie dużego i dobrego cappuccino za 1,2 euro. Tuż obok znajduje się lodziarnia Capo Horn z najlepszymi lodami w mieście. Wybór nie jest zbyt duży, ale smaki są urozmaicone i oryginalne. Na przykład pierwszy raz próbowaliśmy tu lodów o smaku kakao z chilli. Oprócz tego testowaliśmy też mango, które było wyborne. Warto zahaczyć również o market Punto Simply, który jest położony w samym centrum. Ceny w nim są zaskakująco niskie jak na miejscowość leżącą nad jeziorem Como i w ogóle, w północnych Włoszech. W tym regionie można byłoby się spodziewać cen rodem z Wenecji czy Florencji, jednak czeka Was pozytywne zaskoczenie. W tym sklepie warto zakupić prowiant na drugie śniadanie.

3. Przejazd do Varenny, godzina 11:23, bilet 2,90 euro | Como w jeden dzień

Como w jeden dzień, Varenna

Dojazd

Po dwóch godzinach spokojnego spaceru po Lecco, skierujecie swe kroki z powrotem na stację kolejową. Po drodze kupcie przez Internet bilet na pociąg. Można to oczywiście zrobić też na dworcu. Wasz kolejny punkt zwiedzania to Varenna, do której bilet pociągowy będzie kosztował 2,90 euro. Dokładna nazwa stacji brzmi Varenna – Esino. Podróż potrwa albo 21, albo 37 minut – w zależności od tego, na jaki pociąg traficie. Wsiadacie do pociągu o godzinie 11:02, 12:15 albo 13:02, co zależy od tego, o której godzinie wyruszycie z Bergamo i skończycie zwiedzanie Lecco. Podróż do Varenny dostarczy Wam świetnych przeżyć, gdyż trasa ta jest niezwykle urozmaicona widokowo. Istnieje też opcja dojazdu do Varenny prosto z Bergamo lub Mediolanu, jeśli chcecie pominąć zwiedzanie Lecco. Jednak na tej trasie nie kursują bezpośrednie pociągi, więc i tak czeka Was wówczas przesiadka w Lecco.

Varenna

Zakładając, że do Varenny dojechaliście o godzinie 11:23 lub 12:52, macie kolejne 2-3 godziny na dokładne spenetrowanie przepięknego miasteczka. Varenna na pierwszy rzut oka wydaje się być jeszcze piękniejsza od Lecco, więc apetyt Wam będzie rosnąć w miarę jedzenia. Miasteczko było zadziwiająco puste, jak na porę roku, podczas której ją odwiedzaliśmy (początek września). Mimo, że nie ma w niej wielu typowych zabytków i atrakcji, warto tu spędzić nawet kilka dni i cieszyć się typowym dolce vita i dolce far niente. Klimat wyludnionych uliczek z widokiem na lśniące jezioro jest niewymowny. W miejscowości znajdziemy kilka niewielkich plaż.

Como w jeden dzień, Varenna
Como w jeden dzień, Varenna

Varenna jest niedużym miasteczkiem, które zamieszkuje mniej niż 1000 osób. Kolorowa, nie tak tłoczna jak np. Bellagio, niezbyt komercyjna – jest po prostu ujmująca.  Wąskie i kolorowe uliczki obrośnięte bluszczem, z wiszącymi na ścianach starymi latarniami, schodzące wprost do lśniącego jeziora, są po prostu obłędne i spacerując chciałoby się przejść każdą z nich. Miejscowość położona jest na stoku góry, także przebywając w jej górnych partiach można znaleźć wiele rewelacyjnych punktów widokowych. Sporo ludzi spotkać można na promenadzie, jednak na brukowanych uliczkach miasteczka, prawdopodobnie będziecie sami. Najlepiej Varenna prezentuje się oglądana z promu płynącego do Bellagio. Osadzona na cyplu, zbita i niewielka, mieniąca się tysiącem barw. Niebieskie niebo, przejrzysta woda, zielone góry, kolorowe ville to coś, co na długo zapadnie Wam w pamięć. Naszym zdaniem, to najładniejsze miasteczko nad Lago di Como.

Zwiedzanie – co jeszcze warto zobaczyć?

  • Castello di Vezio, czyli pozostałości zamku, z którego rozprościera się piękna panorama na Varennę i jezioro Como; bilet wstępu – 4 euro. Zamek czynny codziennie od 10:00 do 18:00, w sobotę do godziny 19:00.
  • Villa Monastero uznawana jest za jedną z najokazalszych rezydencji nad Como. W Villi można oglądać muzeum, a także przepiękny ogród botaniczny. Urządzona z przepychem villa zachwyca wystrojem wnętrz, a także widokiem na Como. Godziny otwarcia będą się różnić w zależności od miesiąca. Bilet do samego ogrodu kosztuje 5 euro (3 euro ulgowy), a do ogrodów i muzeum 8 euro (5 euro ulgowy). Ciekawe informacje o rezydencji znajdziecie na jej stronie internetowej – http://www.villamonastero.eu/index.php/en/
  • San Giorgio, świątynia w której można podziwiać średniowieczne freski i inne dzieła sztuki
  • Riva Grande, czyli Ścieżka Miłości, wiodąca tuż nad brzegiem jeziora Como, pod szpalerem zielonych roślin
  • Droga Patriarchów, czyli Greenway dei Patriarchi. To 6 – kilometrowa trasa wiodąca wśród bujnej roślinności i okazałych willi, tuż nad brzegiem jeziora. Jej przejście zajmuje około dwóch godzin.
Como w jeden dzień, Varenna

Gdzie zjeść

Ceny w Varennie są już odrobinę wyższe niż w Lecco, dlatego siadacie na jednej z licznych ławeczek przy jeziorze i konsumujecie to, co zakupiliście wcześniej w Lecco. Gwarantujemy Wam, że śniadanie zjedzone w takich okolicznościach na długo zostanie z Waszej pamięci. A jeśli już bardzo burczy Wam w brzuchu, pośpieszcie do restauracji La Vista. Jedzenie dość wykwintne i nienajtańsze, ale pyszne i  dla widoku z tarasu warto zapłacić kilka euro więcej. (drugie danie  17-22 euro).

Como w jeden dzień, Varenna

Adres – 35 Via XX Settembre Varenna

Strona internetowa – https://www.varenna.net/ENG/Ristorante-Prenotazioni.php

Como w jeden dzień, Varenna

4. Rejs promem do Bellagio, godzina 15:23 , bilet 4,70 euro | Como w jeden dzień

Como w jeden dzień, Bellagio

Spacerując wzdłuż jeziora, bez trudu zlokalizujecie jedyną przystań w miejscowości, gdzie kupicie bilet na prom do Bellagio. Rejs trwa około 15 minut i dostarcza wprost fantastycznych widoków. Ze statku będziecie mogli objąć spojrzeniem cały cypel, na którym usadowiła się Varenna. Z tej perspektywy miasteczko wygląda na zbitą, niewielką wioskę zbudowaną z barwnych klocków lego, na tle wysokich zielonych gór, odbijającą się w tafli jeziora.  Bilet kupujecie w przystani za 4,70 euro. Możliwa jest płatność kartą. Jeśli zamierzacie korzystać z promu więcej niż 3 razy w ciągu jednego dnia, warto przemyśleć zakup karnetu za 15 euro. Bilet możecie też kupić na pokładzie, ale do ceny trzeba wówczas doliczyć 1 euro.  Strona przewoźnika z rozkładami rejsów – http://www.navigazionelaghi.it/eng/c_orari_1.asp

Bellagio

Bellagio jest położone jakby w sercu jeziora Como, na górzystym przylądku między dwoma odnogami jeziora. Miasteczko sprawia wrażenie miejscowości niezwykle dostojnej i chyba najbardziej ekskluzywnej spośród tych trzech wymienionych w artykule. Już od zejścia z pokładu promu rzucają się w oczy eleganckie kamienice i ciekawe restauracje. A między nimi, sporo turystów. Bellagio w końcu uznawane jest za perłę Jeziora Como i jest jego najpopularniejszą miejscowością.

Tym, co najbardziej zachwyca w Bellagio, to wspaniałe ville. Wyniosłe, majestatyczne, zadbane, kolorowe. W wielu z nich urządzone zostały hotele i restauracje, w niektórych również muzea. Spacer między nimi stanowi prawdziwą atrakcję. Jedną z najpiękniejszych rezydencji jest Villa Carlotta, do której warto podpłynąć promem. Bilet wstępu kosztuje 10 euro (ulgowy dla dzieci i studentów – 5 euro, dla seniorów 8 euro). Ville można zwiedzać od 23 marca do 30 września w godzinach 09:00-19:30, w październiku do 18.30. Poza sezonem rezydencja zamykana jest o godzinie 17:00. Więcej informacji na temat villi Carlotta znajdziecie na jej oficjalnej stronie http://www.villacarlotta.it/home.php?pag_id=9&sez_id=13&lang_id=2. Oprócz rezydencji, w samym Bellagio warto zajść do Bazyliki San Giacomo, a także to pięknego (zwłaszcza wiosną) ogrodu botanicznego – I Giardini di Villa Melzi.

Como w jeden dzień, Bellagio
Como w jeden dzień, Bellagio

Zwiedzanie Bellagio

Idąc drogą na lewo od portu, dotarliśmy do niewielkiego parku. Zatrzymaliśmy się w nim na dość długą chwilę, ponieważ był całkowicie wyludniony, a widoki z niego się roztaczające – piękne. Otaczająca zewsząd zieleń i szum wody koiły zmysły. Dopiero później okazało się, że był to park hotelowy, w Grand Hotel Tremezzo. Ale skoro bramy były otwarte… jeśli szukacie ustronnego miejsca, gdzie możecie odpocząć od turystów i podziwiać jezioro Como, ten park nadaje się ku temu idealnie.

Como w jeden dzień, Bellagio

W Bellagio warto przespacerować się nie tylko główną promenadą, ale i Schodami Sebelloni, łączącymi górną część miasta z dolną, przy których ulokowanych jest wiele sklepików i kawiarni. Ciekawostką jest XIX-wieczny anglikański kościół, dziś stanowiący dom mieszkalny. Jeśli wycieczkę rozpoczniecie wystarczająco wcześnie, zdążycie dopłynąć promem z Bellagio do Lenno, gdzie znajduje się Villa Balbianello z niezwykłym tarasem wychodzącym na jezioro.  To właśnie tam kręcono Gwiezdne Wojny i Casino Royal. Rejs z Bellagio trwa 20 minut (np. o godzinie 16:50. Cena – 4,60 euro w jedną stronę). Strona villi – https://www.fondoambiente.it/luoghi/villa-del-balbianello

5. Powrót promem do Lecco, godzina 18:05, bilet 8 euro | Como w jeden dzień

Como w jeden dzień, Bellagio

Rejs do Lecco

Na koniec dnia czeka Was jeszcze jedna przyjemność – półtora godzinny rejs statkiem po Jeziorze Como, podczas którego będziecie cumować w mijanych po drodze niewielkich i nieznanych miejscowości. Prom pełni funkcje transportu zbiorowego między wioskami położonymi przy jeziorze, także niekoniecznie spotkacie na nim turystów, a za to na pewno okolicznych mieszkańców. We wrześniu prom był niemal pusty – cały górny pokład mieliśmy tylko dla siebie. Ze statku mogliśmy podziwiać okazałe rezydencje, wille przycupnięte na zielonych cyplach, majestatyczne góry, za którymi powoli kryło się słońce. Zachód oglądany z takiego miejsca – rewelacyjny. O godzinie 19:35 powinniście przycumować w porcie w Lecco. Cena biletu wynosi 8 euro.

Kolacja w Lecco

Do odjazdu ostatniego pociągu do Bergamo macie około półtora godziny. Jak najlepiej spożytkować ten czas? Na jedzenie! Po intensywnym zwiedzaniu to właśnie w Lecco najlepiej zatrzymać się na kolację, która nie będzie kosztowała tyle, co małe auto. Możemy Wam polecić pizzerię Bella Napoli. Lokal znajduje się już poza ścisłym centrum, jednak bez problemu dojdziecie tu w ciągu 15 – minutowego spaceru (licząc od wyjścia z promu). Na miejscu znajdziecie lokal niezachęcający swym wystrojem, jednak serwujący naprawdę pyszną, włoską pizzę w przyzwoitych cenach (jak na ten zakątek Włoch, średniacena pizzy – 7 euro).

Adres – Corso Martiri della Liberazione, 155, 23900 Lecco

Strona internetowa – http://www.bellanapoli-lc.com/

6. Powrót pociągiem do Bergamo, godzina 21:12, bilet 3,60 euro | Como w jeden dzień

O 21:52 wysiadacie na dworcu kolejowym w Bergamo. Pamiętajcie, że nie wszystkie promy pływające po Lago di Como są całoroczne! Na przykład statek pływający między Lecco a Bellagio w 2019 roku kursuje tylko od 26 maja do 6 października. Dlatego przed wyjazdem  (również latem, bo rozkłady zmieniają się co roku!) koniecznie sprawdzajcie oficjalne i aktualne rozkłady jazdy na tej stronie – http://www.navigazionelaghi.it/biglietti-como.aspx . A jeżeli wybieracie się nad Como w okresie jesienno-zimowym, zawsze zamiast promu możecie skorzystać z autobusów. Rozkłady jazdy znajdziecie na tych stronach:

https://www.busradar.pl/
Como w jeden dzień, Bellagio

Jezioro Como – informacje praktyczne

W tym akapicie nadmienimy jeszcze o kilku kwestiach, które mogą Wam pomóc zaplanować Wasz pobyt nad Como.

  • Ceny biletów na rejsy– zależą od strefy, przez którą płyniecie. Na Jeziorze Como wyróżniono 8 stref. Przepłynięcie przez jedną, czyli najtańszy bilet, będzie kosztował 2,80 euro. Przepłynięcie przez wszystkie strefy (czyli te najdłuższe rejsy, np. z miejscowości Como do Lecco), to koszt rzędu 28 euro. Ceny można sprawdzić w cenniku, który przedstawiony jest w formie piramidy. Należy wyszukać miasto, z którego wypływacie oraz poniżej miasto, do którego płyniecie. Miejsce przecięcia się obu kolumn wskazuje liczbę stref, przez które przepłyniecie. W mniejszej tabelce po prawej znajduje się cennik biletów dla każdej strefy.
  • Szybkie promy – promy pływające po Como dzielą się na wolne i szybkie. Te szybkie ( w rozkładzie oznaczone jako speed boat), oferują droższe bilety, w zależności od liczby stref, przez które przepłyniemy. Przykładowo, bilet na rejs z Como do Lecco zwykłym promem to koszt 28 euro. Jeśli zdecydujecie się na rejs speed boat, musicie doliczyć do tej kwoty dodatkową opłatę, która jest wskazana w tabelce (również z podziałem strefowym, tabelka o nazwie „speed service”). W przypadku rejsu po pierwszej strefie będzie to koszt 2,50 euro za bilet + 1,40 euro za speed service. Najdłuższy rejs z Como do Lecco – 28 euro + 4,90 euro za speed service. Szybkie promy oznaczone są w rozkładzie kolorem czerwonym.
  • Bilety czasowe – Jeżeli zamierzacie spędzić nad Jeziorem Como więcej czasu, niż jeden dzień, warto pomyśleć o biletach czasowych. Istnieje opcja zakupu biletu jednodniowego, który uprawnia do nielimitowanych rejsów w ciągu tego jednego dnia albo biletu 6 – dniowego, który pomoże w ciągu tygodnia odwiedzić większość ciekawych miejsc w okolicy. Najtańszy bilet jednodniowy kosztuje 6,90 euro, najdroższy – 28 euro. Bilety 6 – dniowe to już większy wydatek, bo najtańszy kosztuje 20,70 euro, a najdroższy 80 euro. Tutaj znowu cena zależy od ilości stref, przez jakie chcemy pływać. Kupując bilet 6-dniowy warto wybrać opcję najdroższą, która uprawnia do pływania po całym jeziorze.
  • Zniżki – Dzieci do lat 4 pływają za darmo, a między 4 a 11 rokiem życia przysługują im bilety ulgowe. Niższe taryfy obejmują także seniorów powyżej 65 roku życia.
  • Ważność biletów – bilety są ważne tylko w dniu zakupu.
  • Gdzie spać w Bergamo ? – jeśli połączycie zwiedzanie okolic Como z pobytem w Bergamo, polecamy Wam nocleg w apartamentach Train Station Airport. Nowe, zadbane pokoje położone są tuż obok dworca i przystanku, na którym zatrzymują się autobusy jadące na lotnisko, a także blisko centrum miasta. Ceny należą do jednych z najniższych w całym Bergamo.
  • Gdzie zjeść w Bergamo ? – W rewelacyjnej knajpce w cudownym włoskim klimatem – Trattoria Caprese oraz nowoczesnej restauracji skupiającej się na daniach kuchni neapolitańskiej – Pizzanto.
  • Kiedy jechać ? – Zawsze warto jechać nad Jezioro Como. Jednakże ze względu na tłumy i wysokie ceny, a także zaskakująco wysokie temperatury, odradzamy podróż w sierpniu i lipcu. Zimą Jezioro Como również wygląda pięknie, jednak tracimy możliwość pływania po nim statkami. Dlatego najlepszym momentem na podróż wydaje się być wiosna lub jesień.
  • Na ile jechać ? – Tak jak zostało to wskazane w tym przewodniku, można jechać nawet na jeden dzień. Na szczęście loty do Bergamo są na tyle tanie i częste, że spokojnie można wracać nad Jezioro Como wielokrotnie i za każdym razem skupiać się na czymś innym. Warto nawet na jeden dzień, a jeszcze lepiej, gdy do dyspozycji mamy cały weekend. Wówczas możemy zwiedzić naprawdę dużo albo połączyć pobyt nad Como ze zwiedzaniem Bergamo lub Mediolanu. Super pomysłem na krótką wycieczkę jest zwiedzanie w takiej konfiguracji – jeden dzień w Bergamo, drugi nad Como, trzeci w Mediolanie. Nad jeziorem warto pobyć też dłużej. Wokół jeziora rozsianych jest tyle atrakcji, że ich zwiedzanie mogłoby zająć tygodniowe, a nawet dwutygodniowe i dłuższe wakacje.
Como w jeden dzień

I jak, podobało się ? Wrócicie jeszcze nad Lago di Como? Mamy nadzieję, że spędzicie nad tym jeziorem owocny i pełen wrażeń dzień. Dobrej zabawy!

Magda

Como w jeden dzień, Varenna

Jeśli interesują Was Włochy, w tych miejscach znajdziecie informacje na temat Jeziora Garda:

Konkurs ! Wygraj nowe przewodniki

Lubicie konkursy podróżnicze? Bo my bardzo. I właśnie mamy dla Was specjalny konkurs i zapraszamy do wzięcia w nim udziału!

Świętujemy! Z racji tego, że nasza strona ma już 300 polubień, postanowiliśmy zorganizować dla Was konkurs. Nawet nie wiecie, ile dla nas znaczy każdy taki uniesiony w górę kciuk, który tylko motywuje nas do dalszej pracy. Dziękujemy‼️❤️

Na trzech zwycięzców czekają następujące przewodniki:

  1. Czarnogóra. Travelbook, wyd.3, Bezdroża 2018
  2. Gruzja. Travelbook, wyd.3, Bezdroża 2018
  3. Porto. Travelbook, wyd. 2, Bezdroża 2018

Co trzeba zrobić? – zasady konkursu

  1. Skomentować poniższy post.
    ?Komentarz powinien zawierać:
      a) odpowiedź na pytanie: „W jakim kraju znajdują się góry przedstawione na zdjęciu zamieszczonym w poście?”. Podpowiemy, że w tych właśnie górach kręcony był film Avatar i jest to kierunek naszej wrześniowej podróży.
      b) odpowiedź na pytanie „Z czym kojarzy Ci się ten kraj?”
      c) wskazanie, który przewodnik chcielibyście otrzymać w razie wygranej.
  2. Konkurs trwa przez najbliższe 3 dni, czyli do 26 maja 2018 roku do godziny 23:59.
  3. W ciągu trzech dni od zakończenia konkursu (do 29 maja 2018 roku), spośród wszystkich odpowiedzi wybierzemy trzy najciekawsze.
  4. Zwycięzców zawiadomimy o wygranej w wiadomości prywatnej, w której poprosimy o przekazanie w ciągu kolejnych trzech dni adresu do wysyłki nagrody.
  5. Jeśli w ciągu trzech dni od otrzymania wiadomości o wygranej, Zwycięzca nie skontaktuje się w sprawie podania adresu do wysyłki, zostanie wyłoniony inny Zwycięzca.
  6. Wygrana nie podlega wymianie, także na formę równowartości finansowej nagrody.

 

Zachęcamy do udziału! Nowe wydania przewodników zawierają najbardziej aktualne informacje  i mogą pomóc Wam zaplanować idealne wakacje. A my tymczasem zabieramy się do planowania kolejnej podróży.

Zespół Wypisz Wymaluj Podróż

Lotnisko w Tiranie – informacje praktyczne

Lotnisko w Tiranie jak dotąd było jednym międzynarodowym portem lotniczym w Albanii. Po wielu latach oczekiwania, w 2022 roku uruchomiono drugie lotnisko w Kukes. Tym samym Wizzair ogłosił nowe połączenia z Kukes do Austrii, Niemiec i Francji. Niestety, nadal nie do Polski. Mimo to mamy kilka opcji, aby dostać się do Albanii. Możecie przeczytać o tym tutaj. A w tym artykule poznacie wszystkie niezbędne informacje praktyczne o lotnisku w Tiranie.

Albania ebook przewdonik

Informacje podstawowe

Port Lotniczy Rinas imienia Matki Teresy (Aeroporti Nënë Tereza), znajduje się 17 kilometrów od Tirany. Lotnisko zostało założone już w 1957 roku i od tamtej pory ciągle się rozwija. Szczególnie intensywny rozwój datuje się od 2010 roku, od kiedy to obywatele Albanii mogą podróżować do krajów Unii Europejskiej bez wizy.

Lotnisko składa się z jednego, dość małego, ale nowoczesnego terminala. Obsługuje ponad 30 linii lotniczych – niestety, tych droższych, które mają monopol na większość kierunków lotniczych. Sytuacja powoli się zmienia i na albański rynek lotniczy poczynaja wchodzić tani przewoźnicy, na przykład Wizzair. Z Polski bezpośrednio do Tirany dolecimy tylko liniami czarterowymi lub nowy połączeniem LOTu z Warszawy i połączeniami sezonowymi z miast regionalnych. Oprócz tego można skorzystać z oferty węgierskiego przewoźnika Wizzair i zakupić tanie bilety z Budapesztu, Wiednia, Londynu lub Berlina.

Dojazd na lotnisko w Tiranie

Na lotnisko w Tiranie można dostać się z kilku miast. Autobusy zatrzymują się na parkingu po lewej stronie po wyjściu z hali przylotów. Bilety kupuje się u kierowcy. Aktualne rozkłady jazdy znajdziecie na tej stronie. Do Tirany można też dojechać certyfikowaną taksówką za 20 euro.

Do Tirany dostaniemy się od godziny 08:00 rano do 24:00, a z Tirany na lotnisko od 07:00 do 23:00 za 300 LEK. Busik zatrzymuje się pod Teatrem Narodowym, blisko placu Skanderberga. Przejazd zajmuje około pół godziny, w zależności od korków.

Do Durres dojedziecie za 1000 leków o 10:00, 12:00, 15:30, 17:00 i 22:00. Z powrotem odjazdy przewidziane są na 08:00, 09:30, 11:00, 13:00, 15:00, 19:00.

Do Fier dojedziecie za 1000 leków/os. o 09:00, 10:30, 11:30, 13:00, 16:30, 17:30, 19:00, 21:00 i 23:00. Z Fier na lotnisko busy odjeżdżają o 03:00, 05:30, 08:30, 10:30, 13:30, 15:00, 17:00, 19:00 i 00:00.

Do Vlore autobusy za 1000 leków/os. odjeżdżają o 10:00, 11:30, 13:30, 14:30, 16:30, 22:00, a z powrotem o 05:00, 07:30, 11:00, 12:30, 14:00 i 17:00.

LOT do Albanii | Lotnisko w Tiranie

Parking

Ogólnodostępny parking znajduje się na przeciwko wejścia do terminala. Dysponuje on 490 miejscami postojowymi, w tym 240 niezakrytymi (P1) oraz 250 zakrytymi (P2). Oprócz tego, od 2012 roku wprowadzono program Kiss&Fly, obejmującego podwyższoną taryfę za stawanie na krawężniku pod samym terminalem, po przekroczeniu pewnego odcinka czasu (do 4 minut za darmo, powyżej 4 minut – od 300 leków w górę). Cennik parkingowy znajdziecie tutaj.

Kantor i bankomaty

Po przejściu kontroli paszportowej zauważycie co najmniej trzy kantory, które oferują identyczne kursy. Ogólnie nie są one złe i warto wymienić sobie tutaj gotówkę na pierwszy dzień pobytu w Albanii, jednak odradzamy wymianę wszystkich pieniędzy. W Tiranie można znaleźć kantory z korzystniejszymi kursami. Kantory czynne są również w nocy. Na lotnisku udostępnionych jest 7 bankomatów, w tym Tirana Bank ATM i Raiffeisen (ostatniego nie polecamy, gdyż pobiera wysoką prowizję).

Bary, restauracje, sklepy

Przekąsić coś można w trzech barach i jednej restauracji. Są one czynne od godziny przed pierwszym odlotem do ostatniego lotu wieczorem. Oprócz tego, zakupy można zrobić w 12 sklepach, kioskach i butikach.Na lotnisku znajduje się punkt Vodafone, w którym można zakupić kartę SIM (w 2022 roku tylko gotówką).

Wifi

Cały teren lotniska obejmuje darmowa sieć wifi.

Wypożyczalnia aut

Na lotnisku funkcjonuje kilka biur wypożyczalni aut. Ze swojej strony możemy polecić Europcar. Co prawda auto u nich wypożyczaliśmy w Izraelu, jednak bardzo sobie to chwalimy. Listę wypożyczalni aut znajdujących się na lotnisku znjadziecie tutaj.

Wizy i dokumenty

Obywatele Polski nie potrzebują wizy, by móc wjechać do Albanii i przebywać na jej terytorium przez 90 dni, w ciągu 180 dni licząc od dnia pierwszego wjazdu. Granicę można przekroczyć zarówno przy użyciu paszportu, jak i dowodu osobistego. Jednak polecamy zabrać ze sobą paszport, ponieważ jest on jedyną podstawą do uzyskania ubezpieczenia na terenie kraju. Aktualne informacje na temat bezpieczeństwa i przepisów w Albanii znajdziecie na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Mamy nadzieję, że zawarte tu informacje okazały się przydatne. Inne wiadomości na temat Albanii znajdziecie w tych artykułach:

Jak się dostać do Albanii? – loty, promy, pociągi

Odpowiedzieć na to pytanie nie jest tak łatwo. Niestety Polacy nie należą do tych szczęśliwców, którzy posiadają bezpośrednie i tanie połączenia lotniczez Albanią. Istnieje jednak kilka sprawdzonych sposobów, które umożliwią dostanie się do Kraju Orłów. Dlatego przygotowaliśmy ten poradnik, który pokazuje krok po kroku jak się dostać do Albanii.

Artykuł został zaktualizowany w 2023 roku. I wstęp już jest nieaktualny, gdyż Wizzair zrobił w 2022 roku wielką niespodziankę – uruchomił dwa nowe połączenia z Polski do Albanii. A w czerwcu dołączył do niego Ryanair, który od jesienie będzie latał do Tirany z Krakowa i Modlina.

Albania ebook przewdonik

1. Tanie linie lotnicze

Przez długi czas tanie linie lotnicze nie latały do Albanii ze względu na bardzo wysokie opłaty lotniskowe. W ciągu ostatnich dwóch, trzech lat sytuacja zmienia się na plus, gdyż węgierski przewoźnik Wizzair uruchomił wiele połączeń z europejskich miast do Tirany (a w 2022 roku do Kukes). Niestety, nadal nie z Polski. Jednak jeśli ten trend się utrzyma, a Albania nadal będzie cieszyła się coraz większą popularnością wśród Polaków, to może i my w końcu doczekamy się połączenia do tego kraju.

2. Loty bezpośrednie

Monopol na loty do Albanii z Polski ma LOT. W czerwcu 2019 roku uruchomił sezonowe połączenie z Warszawy do Tirany. Później pojawiały się też wakacyjne połączenia z lotnisk regionalnych do stolicy Albanii. Jak będzie w 2022 roku? Tego nie wiemy. Co roku polski przewoźnik ogłasza sezonową siatkę połączeń, więc planując podróż do Albanii warto sprawdzać jego stronę. Prawdopodobnie i tego roku takie połączenia zostaną wznowione ze względu na rozsnącą popularność Albanii. Na przykład w 2021 udało nam się polecieć w czerwcu bezpośrednio z Poznania do Tirany. Pod koniec 2021 roku postanowiono, że połączenie z Warszawy do Tirany będzie całoroczne.

AKTUALIZACJA 2023: Wielki hit, Wizzair ogłosił nowe połaczęnia do Tirany z Wrocławia, Gdańska, Katowic, Poznania i Warszawy. LOT nie otworzy ponownie wakacyjnych połączeń do Tirany z portów regionalnych, pozostaje przy całorocznych lotach z Warszawy.

Loty do Tirany w sezonie | Jak się dostać do Albanii
Bezpośrednie loty z Warszawy do Albanii w sezonie
Loty do Tirany poza sezonem | Jak się dostać do Albanii
Bezpośrednie loty z Warszawy do Albanii poza sezonem

Ceny biletów LOT

Jednak za wygodę trzeba płacić, a że LOT ma niemal monopol na tej trasie, to ceny biletów są zazwyczaj wysokie. Możliwe, że w przyszłości to się zmieni. To połączenie pojawiło się tuż przed rozpoczęciem pandemii i ciężko wyrokować na ile miał wpływ na ceny fakt, że do Albanii można było latać bez testów na koronawirusa, co spowodowało duże zainteresowanie tym kierunkiem. W zeszłym roku w szczycie sezonu bilety w jedną stronę oscylowały wokół 800 zł za osobę. Ale zdarzały się promocje, np. wiosną 2021 roku udało nam się kupić bilety na koniec czerwca z Poznania do Tirany za 350 zł w dwie strony (tylko z bagażem podręcznym). Poza sezonem, wiosną i jesienią ceny są niższe i da się kupić bilety po 400-600 zł w dwie strony, bez polowania na promocje. Warto śledzić cotygodniowe promocje LOTu w ramach „Szalonej Środy”, gdyż czasem pojawiają się tam korzystne oferty na przeloty do Tirany.

LOT z Poznania do Tirany | Jak się dostać do Albanii?

2. Czartery 

Do momentu uruchomienia bezpośrednich połączeń z Warszawy do Albanii, Polacy korzystali głównie z przewoźników czarterowych. Do 2019 roku była to jedyna dostępna opcja pozwalająca nam dostać się do Albanii bezpośrednio. Niestety bilety na loty czarterowe są zazwyczaj drogie w porównaniu np. do biletów sprzedawanych przez tanie linie lotnicze, ale za to często tańsze niż oferty LOTu. Zdarzają się ciekawe promocje. Dla przykładu w 2017 roku można było zakupić bilet w jedna stronę za 99 zł. Promocje to jednak rzecz zmienna i nigdy nie ma gwarancji, że znowu się takowe pojawią. Do tego czartery mają to do siebie, że najtańsze są tuż przed samym wylotem. Dlatego warto obserwować strony przewoźników oferujących tego typu loty.

Loty czarterowe realizują touroperatorzy tacy jak Itaka czy Tui, m.in. na pokładzie Enter Air. Do Tirany czarterem polecimy z Tui z Warszawy, Itaką z Warszawy, Katowic, Wrocławia, Rzeszowa, Poznania, Krakowa, Gdańska. Szukając lotów czarterowych warto sprawdzać wyszukiwarkę Esky.

Czarter Itaki | Jak się dostać do Albanii?
Czartery Itaki do Albanii w 2022 roku
Wyszukiwarka Esky | Jak się dostać do Albanii

3. Samolotem z przesiadką

To opcja, z której skorzystaliśmy podczas naszej pierwszej podróży do Albanii i sprawdziła się dość dobrze. Owszem, mieliśmy pewne problemy z dojazdem, co jednak wynikało z naszej winy (zakup biletów na błędną datę). Oczywiście najwygodniej byłoby dostać się do Albanii z Polski, jednak ceny na loty czarterowe skutecznie nas zniechęciły. Które połączenia z przesiadką warto brać pod uwagę? W 2018 roku, podczas naszej pierwszej podróży do Albanii, najdogodniejsze połączenie oferował Wizzair. Lecieliśmy z Budapesztu do Tirany, a bilety kosztowały 132 zł w dwie strony od osoby (na majówkę). Od tamtego czasu siatka połączeń z Tiraną rozrosła się, także kombinacji jest o wiele więcej.

Tanie linie

Jeśli chcecie lecieć z przesiadką, to na ten moment najwygodniej jest brać pod uwagę te miasta:

  • Berlin
  • Budapeszt
  • Wiedeń
  • Londyn

Do pierwszych trzech stolic mamy dość blisko, a dojazd jest bezproblemy. Na przykład dla nas, mieszkających w Poznaniu, czasem wygodniej, szybciej i taniej jest dojechać do Berlina, niż do Warszawy. Do Berlina, Wiednia czy Budapesztu można się dostać pociągami, Flixbusem, Bla Bla Carem czy na pokładnie Ryanaira i Wizzaira. Z kolei z Londynem Polska posiada bardzo bogatą siatkę połączeń, a bilety do Londynu można kupić w korzystnych cenach, więc to również jest jakaś opcja do przemyślenia. Z Berlina czy Budapesztuda się znaleźć bilety do Tirany nawet po niecałe 10 euro w jedną stronę (głównie poza szczytem sezonu).

Przykłady 1: autobus do Berlina + Lot do Tirany

Przykład 2: Lot do Londynu + Lot do Tirany

Przykład 3: Pociąg do Budapesztu + lot do Tirany

O tym jak się dostać do Budapesztu przeczytajcie tutaj.

Pociągi do Budapesztu
Lot z Budapesztu do Tirany | Jak się dostać do Albanii

Nowe lotnisko w Kukes

Po wielu latach oczekiwania w końcu uruchomiono drugie albańskie lotnisko międzynarodowe, w Kukes. Wizzair tym samym ogłosił nowe trasy do Albanii: z Austrii, Francji i Niemiec. Lot do Kukes jest bardzo dobrym rozwiązaniem gdy planujecie objazdówkę po kraju i wypad w góry. Łatwiej jest ułożyć trasę rozpoczynającą się na północy Albanii, w okolicach gór, niż w Tiranie, niemal „w środku” kraju. Do tego ceny biletów do Kukes z Wiednia oferowane są w rozsądnych cenach.

Przykład: lot do Kukes przez Wiedeń

Linie regularne

Bardzo popularną opcją, zwłaszcza przed 2021 rokiem, był lot liniami Austrian z Warszawy z przesiadką we Wiedniu. Połączenie jest wygodne, loty skoorelowane, a bilety w nienajgorszych cenach. Inną możliwością jest lot Lufthansą przez Frankfurt lub Monachium. Ten drugi wariant jest szczególnie korzystny dla mieszkańców innych miast niż Warszawa, bo niemal każde miasto wojewódzkie (Wrocław, Poznań, Kraków, Gdańsk) oferuje loty Lufthansą do Niemiec.

Loty do Albanii z przesiadką | Jak się dostać do Albanii?

Przez Podgoricę, czyli samolot + autobus

A gdyby tak dostać się do Albanii przez Czarnogórę? W ostatnim roku otworzono wiele połączeń między Polską a stolicą Czarnogóry, Podgoricą. Realizowane są one przez tanie linie lotnicze Ryanair oraz Wizzair. Podgorcia leży bardzo blisko północnej granicy Albanii, a między tymi krajami kursują autobusy. Z Podgoricy do Szkodry autobus będzie kosztował kilkadziesiąt zł. Przewoźnicy kursujący na tej trasie to m.in. Old Town Travel, Drita Travel, Jadran oraz Sabina. Korzystaliśmy z takiej opcji i jechaliśmy z pierwszym przewoźnikiem – wszystko odbyło się bez zarzutu.

Przykład: Lot z Wrocławia do Podgoricy + autobus do Tirany

Lot do Czarnogóry | Jak się dostać do Albanii
Lot do Czarnogóry
Autobus z Czarnogóry do Albanii | Jak się dostać do Albanii
Autobus z Podgoricy do Tirany, wyszukiwarka Get By Bus

Przez Włochy, czyli lot + prom lub lot + lot

Ciekawą, aczkolwiek dość mało popularną opcją jest lot do Włoch, skąd dalej popłynąć można promem do Albanii. Te dwa sąsiadujące ze sobą kraje, posiadają liczne połączenia promowe. Włoskie porty, z których wypływają promy, to Ancona, Bari, Brindisi. Ceny nie są najniższe, jednak może się okazać, że w sezonie będzie to najtańszy sposób, w jaki możemy się dostać do Albanii. W zależności od wybranego promu, za najtańsze bilety (bez kabiny) możemy zapłacić od 30 do 70 euro. Biorąc pod uwagę połączenia lotniczce z Polski do Włoch, najwygodniejszą opcją będzie prom z Bari do Durres.

Przykład: Lot do Bari + prom z Bari do Durres

Prom z Włoch do Durres | Jak się dostać do Albanii?

W ostatnich latach Wizair uruchomił mnóstwo połączeń między Włochami a Albanią, niemal z każdego dużego włoskiego miasta. Ceny są bardzo atrakcyjne, a że loty z Polski do Bergamo czy innych miast można kupić w niskich cenach, to jest to również jakaś sensowna opcja.

Przykład: Lot do Bergamo + lot do Tirany

Przez Korfu, czyli lot + prom

Przed uruchomieniem połączeń LOTu z Warszawy do Tirany, lot na Korfu i rejs promem do Sarandy był bodaj najpopularniejszym spososobem dostania się do Albanii na własną rękę. Czy to się opłaca? To zależy. Raczej tak, ale poza sezonem, gdy loty na grecką wyspę Korfu można znaleźć w bardzo korzystnych cenach (Wizzair i Ryanair). Ceny na promy są stałe, ale dzielą się na sezony – poza sezonem jest taniej. Może być trudno kupić niedrogie bilety na Korfu w trakcie wakacji. Dlatego najlepiej monitorować strony przewoźników, czekać na promocję i śledzić rozwój sytuacji. No i pamiętać, że taka opcja istnieje. Podsumowując, taka forma dojazdu do Albanii będzie się opłacać raczej poza sezonem lub gdy uda się zakupić bilety na Korfu w rozsądcnej cenie (niższej, niż oferuje LOT lub czartery).

Lot z Poznania na Korfu | Jak się dostać do Albanii

Prom do Sarandy

Ceny będą zależały od miesiąca w jakim podróżujecie, a także od przewoźnika. Będą się też różnić w zależności od tego czy kupicie bilet w jedną stronę, czy od razu w dwie. Promy pływają do Sarandy i Himare, z czego ta druga opcja jest droższa i mniej popularna (rejsy tylko dwa razy w tygodniu, 50 euro za osobę w jedną stronę). Przedstawione poniżej cenniki i rozkłady są aktualne w 2023 roku, zawsze sprawdzajcie aktualne informacje na stronach przewoźników.

Jeżeli podróżujecie autem, musicie doliczyć dodatkowe 50 euro. Dla dzieci przewidziane są zniżki. Rejs z Korfu do Sarandy trwa 60-75 minut, jeśli płyniecie promem, a 30 minut, gdy wodolotem. Dobrze jest pamiętać, że rozkład rejsów z Korfu do Albanii obowiązuje według greckiego czasu. Bilety można kupić online na podanych niżej stronach lub w kasach w porcie. Przewoźnicy to:

Finikas – poza sezonem wodolot za 25 euro, prom za 20 euro. W sezonie wodolot za 27-30 euro, prom za 25 euro. Rozkłady – od jednego kursu poza sezonem do dziewięciu kursów w szczycie sezonu.

Ionian Seaways – od jednego połączenia poza sezonem do siedmiu połączeń w ciągu dnia w szczycie sezonu; promy płyną 65 minut, wodoloty 30 minut; Kupując bilety online zapłacicie mniej o 10%. Poza sezonem rejs wodolotem i promem kosztuje 19 euro w jedną stronę i 38 euro w dwie strony, a w sezonie 25 euro w jedną stronę i 50 euro w dwie wodolotem, 22 euro promem w jedną stronę i 44 euro w dwie.

Sarris – na ten moment wygląda na to, że firma zawiesiła swoje rejsy do Albanii.

Promem do Igumentisa

Możliwy jest także rejs promem z portu w mieście Korfu do greckiego miasta Igumenitsa, a stamtąd przejazd (godzina i 15 minut) autem do Sarandy. Wyszukiwarkę rejsów, razem z rozkładami i możliwością zakupu biletów, znajdziecie na stronie Kerkyra Lines. Bilet na prom bez samochodu będzie kosztował od 5 do 10 euro od osoby, w zależności od terminu podróży. Dodatkowo za samochód należy dopłacić 30 euro. Promy kursują przez cały rok.

4. Inne sposoby

Oczywiście kombinacji jest więcej i do Albanii można się dostać również innymi sposobami: np. lot z Berlina do Skopje w Macedonii, a stamtąd przejazd bezpośrednim autobusem do Tirany. Można przemieszczać się pociągami, na przykład z Warszawy do Budapesztu, dalej do Belgradu, następnie do Podgoricy lub Skopje, a stamtąd autobusami do Albanii. Są to jednak sposoby drogie lub/i czasłochłonne, jednak dla zainteresowanych zaznaczamy, że takowe istnieją.

5. Autem

Oprócz tego, pozostaje nam również samochód. Jadąc bez przerwy, do Albanii dojedziemy w niecała dobę. A drogi w Albanii – wbrew pozorom –  nie sa już takie złe. Cały czas prowadzone są remonty, a główne drogi są w przyzwoitym stanie. Jadąc własnym autem można poznać po drodze wiele nowych atrakcji, ułatwić sobie podróżowanie na miejscu (w końcu nie jesteśmy uzależnieni od niepewnych środków transportu publicznego), także organizować  noclegi na dziko. Przykładowe trasy to :

Budapeszt – Belgrad – Nis – Prisztina – Prizren – Morine – Tirana

Bańska Bystrzyca – Budapeszt – Osijek – Sarajewo – Szkodra

Budapeszt – Belgrad – Nis – Skopje – Debar – Struga – Elbassan – Tirana

Bratysława – Budapeszt – Sarajewo – Szkodra

Budapeszt – Nowy Sad – Belgrad – Skopje – Tirana

Jak najwygodniej, a jak najtaniej dostać się do Albanii?

Wszystko zależy od naszych możliwości i oczekiwań.

Jeśli zależy nam na wygodzie i czasie – LOT lub loty czarterowe bezpośrednio z Warszawy lub miaast wojewódzkich w sezonie;

Jeżeli zależy na niskich cenach – Wizzairem z przesiadką w Berlinie, Budapeszcie lub Wiedniu. Kombinacji jest wiele, np. lot+lot, pociąg+lot, lot+autobus itd. Najlepiej poza sezonem.

Jeśli nie musimy przejmować się czasem – można rozważyć różne inne przesiadki, np. na Korfu czy w Czarnogórze.

A waszym zdaniem jak najlepiej się dostać do Albanii?

Pozostałe artykuły z Albanii:

Udanej podróży, Magda

Parlament w Budapeszcie – zwiedzanie, ciekawostki, bilety

Parlament w Budapeszcie – budowla strzelista, masywna, ale zarazem smukła dzięki tysiącom wież i wieżyczek. Uderzająco symetryczna oraz proporcjonalna. Z daleka może przypominać koronę. Za dnia jasna i świetlista, w nocy bijąca w niebo złota łuną. Oślepiającą przepychem. Do budowy Parlamentu Narodowego w Budapeszcie wykorzystano 40 kilogramów złota, pół miliona kamieni szlachetnych i 40 milionów cegieł.  Symbol Węgier, najokazalszy budynek Budapesztu, chyba jeden z najsłynniejszych europejskich gmachów parlamentarnych. Co warto o Parlamencie wiedzieć i jak zaplanować zwiedzanie?

Historia

Parlament w Budapeszcie

Jego budowa trwała 17 lat. Gdy pod koniec XIX wieku zdecydowano o połączeniu Obudy, Budy i Pesztu w ramach jednego miasta, władze miejskie postanowiły, że nowa zjednoczona metropolia potrzebuje jakiegoś wspólnego mianownika – miał nim zostać Parlament. Kamień węgielny położono w 1885 roku, a prace zakończono w 1904, jednak pierwsze obrady Parlamentu miały już miejsce w 1886 roku, z okazji hucznych obchodów 1000-lecia istnienia państwa Węgierskiego. Architektem tego ogromnego budynku został Imre Steindl. Na miejsce budowy wybrano tereny wówczas odludne, położone nad Dunajem. Obecnie jest to jedno z najbardziej reprezentacyjnych miejsc zarówno w samym Budapeszcie, jak i na całych Węgrzech.

Architektura

Parlament został zbudowany w stylu neogotyckim. Przemawiają za tym faktem istotne podobieństwa do stylu gotyckiego, a także niezwykła proporcjonalność i harmonia budowli, jej ogrom, ilość smukłych wież czy kolorowych witraży. We wnętrzu z kolei można niekiedy dostrzec wpływy baroku. Główna kopuła liczy sobie 96 metrów wysokości – dokładnie tyle, ile kopuła pobliskiej katedry św. Stefana. Miało to symbolizować równość w narodzie między polityką a religią.  Budynek ma 268 metrów długości, a w środku znajduje się aż 681 pomieszczeń! Główna fasada skierowana jest w stronę Dunaju, z którego przeciwległego  brzegu, można oglądać fascynująca panoramę Pesztu, z Parlamentem na głównym planie.

Polityka

Parlament w Budapeszcie

Główne sale budynku, to dawna Izba Niższa – dzisiejsze Zgromadzenie Narodowe – oraz dawna Izba wyższa, zniesiona po przemianach politycznych w 1945 roku, a obecnie pełniąca funkcję reprezentacyjnej Sali konferencyjnej.  Na ścianach w obydwu salach umieszczono sześć herbów dynastii panujących na Węgrzech: Arpadów, Andegawenów, Korwinów, Jagiellonów, Zápolyowiów i Domu Habsubrsko-Lotaryńskiego. W Parlamencie udostępniona jest dla zwiedzających stała wystawa, poświęcona historii węgierskiego parlamentaryzmu. Można na niej obejrzeć liczne dokumenty, makiety, stare przedmioty. Ułożona jest w porządku chronologicznym i prezentuje wybrane postacie i dziejowe wydarzenia. Cała wystawa ma mocno multimedialny charakter. Parlament jest udostępniony dla zwiedzających, jednak należy pamiętać, że i politycy muszą się mieć gdzie podziać – w czasie sesji parlamentarnych dostęp do budynku może być ograniczony.

Wnętrza

Odwiedzając Budapeszt, po prostu nie można przejść obojętnie obok Parlamentu, nie zwiedzając go w środku – to po prostu byłby grzech niewybaczalny. Wnętrze tej budowli jest niezwykłe – przepych oszałamia, wielkość przytłacza, kunszt roboty wprawia w podziw. Jeśli kiedykolwiek próbowaliście sobie wyobrazić siedzibę króla Midasa, to wyobrażenia swe porównać najlepiej Wam będzie z budapeszteńskim Parlamentem. Wnętrze wręcz ocieka złotem.  Korytarze są długie, ale miejscami dość wąskie, a sklepienia krzyżowo-żebrowe. Przez wspaniałe okna i kolorowe witraże, podziwiać można Dunaj i Budę. Stąpając po czerwonych dywanach, warto zwrócić uwagę na niezwykłe złote popielniczki znajdujące się na parapetach. W poprzednich wiekach posłowie nie wychodzili na byle  papierosa, a na prawdziwe kubańskie cygaro, które odkładali na szerokie wgłębienia w złotych popielnicach.

Sala pod Kopułą i insygnia królewskie

Przepiękny, ogromny korytarz ze schodami z dwóch stron, wyznacza środek Parlamentu. Podzielony na dwie identyczne części, symbolizuje połączone miasta i jedność oraz równowagę między nimi. Parlament jest również miejscem, gdzie w Sali pod Kopułą przechowywane są największe węgierskie relikwie – insygnia królewskie. Sala pod Kopułą jest miejscem, które chyba najbardziej w całym Parlamencie  wprawia w zdumienie. Wysoka, smukła, zakończona u szczytu rozległą rozetą. Pilnie strzeżonego pomieszczenia w złoto – brązowej tonacji strzeżę również 16 rzeźb znajdujących się na kolumnach. Owe postacie to sylwetki najbardziej zasłużonych władców Węgier. Można wśród nich dostrzec Stefana Batorego czy – nie tak sławnego już u nas – Ludwika Węgierskiego.

Tradycja przypisuje koronie pochodzenie już z 1000 roku, kiedy król Stefan miał ją otrzymać od papieża. Pochodzi ona jednak z XI wieku, a zrobiona została w stylu bizantyjskim. Jej losy były bardzo burzliwe – koronacja ta koroną stanowiła jedną z przesłanek ważności dokonywanych koronacji. Dlatego też była niejednokrotnie kradziona, ukrywana, czy wywożona z kraju. Po II wojnie światowej trafiła do Stanów Zjednoczonych, a na Węgry wróciła dopiero w 1979 roku. Obecnie znajduje się w niezwykle oryginalnej Sali, wraz z mieczem koronacyjnym, berłem oraz jabłkiem.

Sala pod Kopułą

Pokój Gobelinowy i Sala plenarna

Z kolei Pokój Gobelinowy to miejsce, w którym obecnie politycy spotykają się z dziennikarzami. Interesujący jest fakt, że w pokoju tym można stąpać po oryginalnych dywanach z XIX wieku czy podziwiać pochodzące również z tamtych czasów oświetlenie. Jest to tym bardziej zadziwiające, jeśli weźmiemy pod uwagę, że podczas licznych bombardowań w czasie II wojny światowej Parlament został doszczętnie zniszczony.

Imponujące wrażenie sprawia też sala plenarna. Posłowie jednak obradują w innych miejscach, a to pomieszczenie pełni raczej funkcje reprezentacyjne i wykorzystywane jest tylko podczas szczególnych okazji. Znajdują się w niej 438 siedziska dla zebranych. Ściany są bogato zdobione, a malowidła przedstawiają wydarzenia historyczne, między innymi  koronację Franciszka Józefa oraz otwarcie pierwszej sesji przedstawicieli rządu narodowego z 1848 roku. Nad mównicą umieszczone są herby, pośród których można dostrzec białego orła.

Jak zwiedzać Parlament?

Zwiedzanie Parlamentu trzeba zaplanować odpowiednio wcześniej. Nie można do budynku wejść sobie, ot tak. W wyznaczonych godzinach odbywa się zwiedzanie z przewodnikiem w różnych językach. Znajdziecie wycieczki angielskie, włoskie, hiszpańskie, hebrajskie itp. Bilety polecamy kupować z wyprzedzeniem, najlepiej przez stronę internetową. Wówczas zyskujemy pewność, że do Parlamentu wejdziemy.

Chociaż odwiedzając Budapeszt pierwszy raz mieliśmy szczęście – weszliśmy do Parlamentu z marszu i udało się kupić bilety na zwiedzanie w języku angielskim tego samego dnia. Musimy jednak zaznaczyć, że był to początek grudnia, a nie wiosna i lato, kiedy turystów raczej przybywa, niż ubywa. Za to już na długo przed naszą drugą wizytą w Budapeszcie (6 maja 2018 roku) kupienie biletów w języku angielskim lub rosyjskim graniczyło z cudem. Udało nam się jedynie dostać wejściówki na wczesnoranną wycieczkę w języku włoskim. Samo zwiedzanie trwa około 40 minut. Wiele zależy od tego, na jakiego przewodnika trafimy i ile czasu zajmie kontrola przy wejściu do Parlamentu połączona ze sprawdzaniem biletów. Zawsze możecie też poprosić o audioprzewodnik w języku polskim, który otrzymacie w cenie biletu.

Parlament w Budapeszcie

 

Godziny otwarcia:

Kwiecień – październik

Od godziny 08.00 do 18.00

Listopad – marzec

Od godziny 08.00 do 16.00

Ceny biletów:

Dorośli obywatele UE – 2400 HUF

Dzieci i studenci z UE (6 lat – 24 lata) – 1300 HUF

Dorośli spoza UE – 6000 HUF

Dzieci i studenci spoza UE (6 lat – 24 lata) – 3100 HUF

Dzieci poniżej 6 roku życia – wstęp darmowy

Polecamy kupno biletów przez stronę internetową. Po wejściu w link, po prawej stronie pokaże się kalendarz. Wystarczy kliknąć na konkretny dzień – wówczas wyświetlą się możliwe wycieczki do wyboru.

http://latogatokozpont.parlament.hu/en/ticket-prices

Adres: Budapest, Kossuth Lajos tér 1-3

Strona internetowa:  http://www.parlament.hu/

Często się zdarza, że jadąc w jakieś nowe miejsce, słyszymy o atrakcjach, które po prostu musimy odwiedzić. I częstokroć zdarza się, że to był po prostu niewypał. Jednak w przypadku Budapesztu, polecanie Parlamentu jako ciekawej atrakcji naprawdę się sprawdza. Gwarantujemy, że wycieczka Wam się spodoba. Zdecydowanie warto!

 

Najciekawsze atrakcje Albanii

Najciekawsze atrakcje Albanii moglibyśmy wymieniać i opisywać bez końca. Albania to jeden z naszych ukochanych krajów. Uwielbiamy ją za widoki, góry, piękne wybrzeże, pogodę, pyszną kuchnię, gościnność Albańczyków, ciekawą historię, zamki i miasta. To idealny kierunek na wakacje połączone ze zwiedzaniem. Które najciekawsze atrakcje Albanii warto zwiedzić podczas pierwszej podróży do tego kraju?

Najciekawsze atrakcje Albanii – mapa

1. Rejs po Jeziorze Koman

Nie ma tu wielu hoteli, infrastruktura turystyczna jest bardzo uboga. Z pokładu promu widać tylko nieskończoną, soczystą zieleń lasów, schodzących wprost to szmaragdowej wody. Czysta natura. Nie sposób się nudzić podczas 3-godzinnego rejsu wśród wzgórz porośniętych nieprzemierzonymi lasami, niewielkich wysepek i wysokich skał przypominających fiordy. Otaczająca nas zewsząd zieleń uspokaja, koi zmysły i oszałamia. Do tej pory pływaliśmy po Jeziorze Koman już trzy razy i chętnie znowu wrócimy. W naszym artykule „Jezioro Koman. Informacje praktyczne” znajdziecie więcej ciekawostek na temat tej atrakcji. A jeśli czas pozwoli, to warto wejść na szczyt Maja e Murges, by zobaczyć Jezioro Koman z nieco innej perspektywy.

Rejs po Jeziorze Koman | Najciekawsze atrakcje Albanii

2. Dolina Valbony

Po Jeziorze Koman wydawało nam się, że nic piękniejszego w Albanii już nie zobaczymy. Byliśmy w błędzie. Nie wiedzieliśmy czego się spodziewać po Górach Przeklętych, więc na miejscu przeżyliśmy spore zaskocznie. Żadne słowa czy zdjęcia nie oddadzą w pełni urody Doliny Valbone, gdzie został utworzony Park Narodowy.

Wyobraźcie sobie rwący, przejrzysty potok biegnący doliną, wokół którego rosną kilkunastometrowe świerki. Nad nimi wznoszą się majestatyczne, poszarpane górskie granie. Do waszych uszu dobiega jedynie szum rzeki oraz dźwięk krowich dzownków. Widzicie kamienne domy, ogrodzone drewnianymi palisadami, a to wszystko na tle intensywnie błękitnego nieba i zielonych łąk pełnych kwiatów. Mieliśmy wrażenie, że znajdujemy się na jakimś zapomnianym krańcu Europy, gdzie mało ko dociera, a natura jest wciąż nieskażona. Biorąc to wszystko pod uwagę, gorąco Was zachęcamy – jeśli jedziecie do Albanii, zaplanujecie pobyt w Valbonie i Górach Przeklętych. Na pewno nie będziecie żałować.

3. Błękitne oko

Najciekawsze atrakcje Albanii? W takim zestawieniu nie może zabraknąć Błękitnego Oka! Jak dotąd to jedno z najpopularniejszych miejsc w kraju i wcale się temu nie dziwimy. Okolice Blue Eye wyglądają niczym raj. Przejrzysty potok, soczysta zieleń, ogromne rośliny, piękne kwiaty, motyle i ważki, góry… barwy tego miejsca aż kłują po oczach i zdają się być neonowe. Blue Eye to wywierzysko, źródło rzeki, która wybiła spod ziemi. Do tej pory zbadana głębokość wynosi około 50 metrów. Woda w tym miejscu przybiera chyba wszystkie możliwe odcienie turkusu, błękitu i zieleni. Coś pięknego! Więcej o tym miejscu przeczytacie w naszym artykule „Błękitne Oko/Blue Eye”.

4. Jezioro Bovilla

Ten zbiornik zaopatruje w wodę Tiranę i jej okolice. Może nie ma tu zbyt wiele do zrobienia, nie można się w jeziorze kąpać ani po nim pływać. Za to widoki z gór otaczających jezioro są spektakularne. Warto tu przyjechać na obiad do restauracji nad jeziorem, by podziwiać widoki, a przy okazji wspiąć się niedługim szlakiem na platformę widokową. Chociaż weszliśmy na nią na miękkich nogach, bo wysokość i przestrzeń robią ogromne wrażenie, to i tak było warto! Kolor wody w Jeziorze Bovilla jest niesamowity. Więcej na temat jeziora możecie przeczytać w naszym artykule „Jezioro Bovilla, turkusowa atrakcja blisko Tirany”.

Jeziora Bovilla | Najciekawsze atrakcje Albanii

5. Malësi e Madhe

Najdalej na północ wysunięty obszar Albanii, tuż przy granicy z Czarnogórą, to prawdziwy raj dla amatorów górskich wędrówek. Do tego jeszcze niedokryty przez masową turystykę, gdzie nie ma wielu hoteli, restauracji, a infrastruktura dopiero się rozwija. Jeszcze 6 lat temu dojazd w te okolice był utrudniony ze względu na zły stan głównej drogi, czyli niezwykle widokowej SH20.

Obecnie, gdy trasa zyskała nowy asfalt, Malësi e Madhe (Wielkie Wyżyny) powoli zyskuje na popularności, a za kilka lat może być tak znane, jak okolice Theth. Najciekawsze atrakcje znajdują się w gminie Kelmendi, która zachwyca majestatem Gór Przeklętych, rozległymi dolinami, kanionami i wodospadami. Słowem – dziewiczą naturą. Warto urządzić sobie bazę wypadową w Vermosh, Lepushe lub Tamare i stamtąd wybrać się na trekking do 30-metrowego wodospadu Selce czy na szczyt Maja e Vajushes.

6. Berat

Zachwycające miasto! Niezwykłe, osmańskie zabudowania między którymi ciągną się brukowane uliczki, a przy nich sklepy z rękodziełem, ukryte lokalne restauracje, meczety i muzea. To powoduje, że w Beracie nie można się nudzić. Przez Berat przepływa rzeka o niesamowitym kolorze, na której organizowane są raftingi i spływy kajakowe. Górująca nad miastem twierdza daje możliwość oglądania Beratu z niezwykłej perspektywy. Berat został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, co w ogóle nas nie dziwi. Unikalna architektura na skalę Europy jest doceniania przez turystów przyjeżdżających do Albanii. W mieście warto zobaczyć Muzeum Ikon Onufrego, Muzeum Etnograficzne, Most Gorica, meczety i cerkwie, a także spacerować po dzielnicy Gorica, Mangalem oraz terenie zamku.

7. Szkodra

Szkodra to główne miasto północnej Albanii, z kilkoma zabytkami i mnóstwem świetnych atrakcji w okolicy. Główną atrakcją miasta jest Twierdza Rozafa (świetny punkt widokowy!) ulokowana na szczycie wzgórza oraz Jezioro Szkoderskie. Sama Szkodra jest naszym zdaniem ładniejsza od Tirany. Ma całkiem ładną zabudowę w stylu włoskim w centrum miasta i przyjemny klimat, do tego kilka atrakcji w samym mieście i okolicach. Warto zajrzeć do świetnego Muzeum Etnograficznego. Do tego Szkodra jest dobrym punktem wypadowym w Góry Przeklęte. W okolicy miasta warto podjechać do Mostu Mesi i do Syri i Sheganit lub wybrać się na wędrówkę pasmem Tarabosh.

Widok z Twierdzy Rozafa | Najciekawsze atrakcje Albanii

8. Jezioro Szkoderskie

Największe jezioro na Bałkanach, Lwia część Jeziora Szkoderskiego (i ponoć ładniejsza), znajduje się na terenie Czarnogóry. Do Albanii należy tylko 1/3, jednak – naszym zdaniem – bardziej dzika i równie urodziwa. Jezioro jest ostoją wielu gatunków ptaków i innych zwierząt. Można po nim pływać łodziami. Warto przespacerować sie ze Szkodry wzdłuż brzegu po promenadzie do miejscowości Shiroke, oddalonej od miasta o niecałe 4 kilometry. Do tego kolacja w jednej z przybrzeżnych restauracji, zachód słońca, spokojne ruchy wodnej toni, rechot miliona żab – i jest klimat. W Shiroke i kolejnej miejscowości, w Zogaj, znaleźć można niewielkie plaże. Woda w zbiorniku jest bardzo czysta, co zachęca do kąpieli.

Jezioro Szkoderskie | Najciekawsze atrakcje Albanii

9. Rzeka Shala

Rzeka Shala zasila wody Jeziora Koman i liczy sobie ledwie 30 kilometrów długości. Shala zachwyca kolorami – turkusową wodą, zielenią lasów, szarością górskich grani. Mimo niskiej temperatury wody, ludzie korzystają z uroków plażowania i kąpią się w przejrzystej rzece. Momentami nie mogłam uwierzyć, że nadal jestem w Albanii, a nie na przykład w Tajlandii. Widoki jak z obrazka! Czas, który spędziłam nad rzeką, to była czysta uczta dla oczu. Więcej informacji na ten temat znajdziecie w naszym artykule „Rzeka Shala. rejs po turkusowej rzece”.

Rzeka Shala | Najciekawsze atrakcje Albanii

10. Park Narodowy Theth

Serce Gór Albańskich znajdziecie w Parku Narodowym Theth. Jeśli chodzi o najciekawsze atrakcje Albanii, to Theth należy do moich ulubionych miejsc. Pokochałam je za spektakularne góry, błękitną rzekę, zieleń lasów i ukwiecone łąki. W Theth można oglądać niewielki kościół, uroczo prezentujący się na tle poszarpanych wierzchołków gór, młyn wodny czy związaną z górskim prawem kanun, wieżę odosobnienia. Tutaj też swój początek mają liczne szlaki po okolicy, między innymi do wąwozu Grunas i wodospadu Grunasi, do jaskini Bira e Rratheve, a także do Syri i Kalter, czyli Niebieskiego Oka. To położone na południu nie jest jedynym „okiem” w Albanii. Moim zdaniem Góry Przeklęte to najlepsze, co ten kraj ma turystom do zaoferowania.

11. Ruiny zamków: Lezha, Preza, Lekursi

W Albanii zainteresowały nas ruiny średniowiecznych warowni ulokowanych na wysokich wzgórzach, skąd rozprościerają się piękne panoramy. Takich zamków w Albanii jest wiele – twierdza Rozafa, zamek w Petrela, zamek w Butrincie, w Libohova czy w Beracie. Z większości z nich pozostał jedynie ruiny, jednak każde z tych miejsc ma swój klimat i jest warte odwiedzenia jeśli interesujecie się historią Albanii.

Spodobało nam się też w zamku Preza, a także twierdzy w Lezha. Preza leży na niewysokim zielonym górskim masywie, nieopodal lotniska. Na miejscu można obejrzeć jedynie mury i wieżę zegarową, jednak widok na Tiranę i góry w Parku Narodowym Dajti jest bardzo ładny. Może nie są to najciekawsze atrakcje Albanii, ale gdy jesteście tu po raz kolejny, macie więcej czasu lub interesujecie się historią, to warto chociaż na chwilę wstąpić do tych miejsc.

Ruiny zamku Preza | Najciekawsze atrakcje Albanii
Zamek Petrela koło Tirany w Albanii | Najciekawsze atrakcje Albanii
Zamek Lekursi | Najciekawsze atrakcje Albanii

12. Gjirokastra

Jedno z najpiękniejszych albanskich miast, zwane Miastem Muzeum oraz Miastem Srebrnych Dachów. Tutaj urodził się albański dyktator, Enver Hoxha oraz najbardziej znany pisarz tego kraju, Ismail Kadare (Kronika w Kamieniu). Nad miastem góruje monumentalna twierdza, z której roztaczają się wspaniałe widoki na okolice. Gjirokastra została wpisana na listę UNESCO, co w ogóle nie dziwi – piękna architektura i ciekawe zabytki sprawiają, że to jedna z najciekawszych atrakcji Albanii!

13. Butrint

Niezwykle ciekawe stanowisko archeologiczne na południu Albanii. Legenda głosi, że Butrint mieli założyć uciekinierzy spod Troi. Utworzono tu Park Narodowy, a samo starożytne miasto zostało wpisane na listę UNESCO. Na zwiedzających największe wrażenie robi niewielki amfiteatr oraz ciekawe położenie ruin. Mi bardzo spodobały się ruiny średniowiecznej bazyliki i baptysterium. Butrint ma fajny klimat i to świetny pomysł na wycieczkę z Sarandy lub Ksamilu dla osób zainteresowanych historią. Więcej ciekawostek i informacji znajdziecie w naszym przewodniku „Butrint. Archeologiczny Park Narodowy”.

14. Półwysep Karaburun

To jeden z najpiękniejszych zakątków na albańskim wybrzeżu. Półwysep Karaburun można eksplorować pieszo lub od strony morza, konkretnie z Wlory lub Himare. My zdecydowanie bardziej polecamy wam tę drugą opcję. Na półwyspipe utworzono park narodowy. Ślady archeologiczne dowodzą, że Karaburun był zamieszkiwany przez ludzi już w czasach prehistorycznych. Dzikie plaże Karaburun były schronieniem dla statków podczas sztormów. Podczas rejsu można obejrzeć małe zatoczki, skały, zieloną roślinność, jaskinie morskie, szerokie plaże otoczone klifamy. Widoki są zachwycające!

15. Kruje

To dawna stolica Królestwa Arberii i ośrodek oporu przeciw Imperium Osmańskiemu. Miasto odbite w XV wieku z rąk Turków przez bohatera narodowego, Skanderbega. Miejscowość urocza, acz nieco turystyczna. Co nas zaskoczyło, to bardzo ciekawe muzea. Wybierając się do Albanii, nie nastawialiśmy się na wizyty w tego typu atrakcjach. W Kruje zwiedzaliśmy Muzeum Skanderbega, a następnie bardzo ciekawe Muzeum Etnograficznego, które szczególnie polecamy.

Muzeum Etnograficzne (bilet za 300 lek) lepiej zwiedzać z przewodnikiem (usługa darmowa), gdyż eksponaty oglądane bez odpowiedniej narracji niewiele nam powiedzą. W starym albańskim domu zachowały się piękne ścienne malowidła, przyrządy, naczynia i ubiory sprzed wieków, a wszystko to pozostaje w doskonałym stanie.

Dodatkowo z terenu zamku można podziwiać piękną panoramę na dachy średniowiecznego miasteczka. My trafiliśmy do Kruje podczas załamania pogody, gdy ponad górami sunęły białe obłoki. Twierdza z zabudowaniami Kruje pozostawały ponad poziomem chmur. Efekt niesamowity.

Kruje | Najciekawsze atrakcje w Albanii

16. Kanion Osumi

Długi za 26 kilometrów, wysoki na 450 metrów. Zachwytów? Milion. Piękny Kanion Osumi zlokalizowany jest w Górach Tomorr. Można go podziwiać z perspektywy licznych punktów widokowych lub podczas popularnego tutaj raftingu. Woda, która od milionów lat rzeźbi skały i góry, ma piękny zielony kolor i daje ochłodę w upalne dni. Ten największy albański kanion to przykład na to, że bałkańska natura pełna jest niezwykłych miejsc. Więcej na ten temat przeczytacie w naszym przewodniku „Kanion Osumi, perła albańskiej natury”.

Kanion Osumi | Najciekawsze atrakcje Albanii

17. Ksamil

Ksamil, jako miasto, niczym ciekawym się nie wyróżnia. Betonowe budynki, hotele i mieszkania, knajpy, sklepy i stragany, Ot, zwyczajny kurort turystyczny. Tym, co wyróżnia Ksamil, są piaszczyste plaże z lazurową wodą, niczym z katalogu biura podróży. Niestety, plaże te są bardzo małe i popularne, dlatego w sezonie jest tu tłoczno. Osobiście wybrałabym inne miejsca na wypoczynek. Chociaż nie dziwię się też, dlaczego Polacy tak chętnie jeżdżą do Ksamilu na wakacje., ponieważ miejscowość posiada bogatą infrastrukturę turystyczną. Woda ma tutaj obłędny kolor! Także Ksamil na wakacje to raczej tylko poza sezonem, a w sezonie na jednodniową wycieczkę. Więcej na ten temat dowiecie się z przewodnika „Wakacje w Sarandzie. Riwiera Albańska”.

Ksamil | Najciekawsze atrakcje Albanii

18. Saranda

Jeden z najpopularniejszych kurortów turystycznych w Albanii. Jeszcze niedawno była to niewielka osada, obecnie rozrasta się i rozbudowuje. Powstaje coraz więcej hoteli, restauracji i sklepów, przyjeżdża coraz więcej turystów. Patrząc na liczbę hoteli powstających w mieście, wydaje mi się, że plaż miejskich jest zdecydowanie za mało. Poza tym Saranda nie ma zbyt wiele do zaoferowania z punktu widzenia turysty. Jest za to doskonałą bazą wypadową na zwiedzanie okolicy. Dostaniecie się stąd do wszystkich atrakcji w regionie.

Warto wybrać Sarandę na wypoczynek, jeśli lubicie gdy coś się dzieje i chcecie poznać nowych ludzi. Same plaże w mieście są, można z nich skorzystać przy okazji. Jednak nie wybrałabym ich jako miejsce docelowe letniego wypoczynku. Na odcinku między Wlorą a Sarandą znajdziecie dziesiątki piękniejszych plaż. Saranda jako kierunek na city break również nie ma nic ciekawego do zaoferowania, poza ruinami synagogi oraz pięknym widokiem z Zamku Lekursi.

Saranda | Najciekawsze atrakcje Albanii

19. Kanion i plaża Gjipe

Plaża Gjipe jeszcze kilka lat temu uchodziła za dziką i niedostępną, jednak zmienia się to z roku na rok. Uznawana za jedną z najpiękniejszych plaż w Albanii, Gjipe zyskuje na popularności. W wakacje znajdziecie na niej leżaki oraz dopłyniecie tu łódkami turystycznymi. Jeśli wolicie dojazd autem, to tylko z napędem na cztery koła lub pieszo, około 2 km z parkingu w pełnym słoncu. Ale warto, bo woda oblewająca plażę jest turkusowa i przejrzysta, a sama plaża znajduje się u wylotu długiego na kilometr janionu Gjipe. Jego ściany sięgają nawet 100 metrów wysokości, więc całość robi spore wrażenie. Coraz częściej Gjipe staje się także celem wspinaczkowym.

20. Dhermi

Zdecydowanie jedno z najładniejszych miasteczek w calej Albanii! Wyjątkowa, albańska architektura, góry, punkty widokowe oraz długa plaża z niesamowicie lazurową wodą. Nad morzem Jońskim w Dhermi turystyka prze do przodu, budowane są nowe hotele i restauracje. Ale nic dziwnego, bo nigdzie indziej w Albanii woda nie ma tak zjawiskowych kolorów! Plaża w Dhermi jest długa i szeroka, idealna na wakacyjny wypoczynek, po którym można udać się na spacer po uroczych, kamiennych uliczkach starego Dhermi.

Dhermi | Najciekawsze atrakcje Albanii

21. Przełęcz Llogara

To wysokogórska przełęcz między Wlorą a Himare, przez którą prowadzi niezwykle widokowa trasa SH8. Najwyższy punkt, jaki osiąga droga, to aż 1027 m.n.p.m. W tym miejscu utworzono też Park Narodowy Llogara, gdzie początek ma kilka ciekawych szlaków trekkingowych, w tym na szczyt Maja e Çikës (ponad 2000 metrów). Przejeżdżając przez przełęcz, warto zatrzymać się na punkcie widokowym. To połączenie majestatycznych gór i stromych przepaści prowadzących wprost do wody, zapiera dech w piersiach!

22. Riwiera Albańska

Przepiękne plaże usytuowane wzdłuż Morza Jońskiego zachwycają na każdym kroku. Niesamowty kolor wody (czystej wody!), długie plaże, ukryte zatoczki, zielone góry, niewielkie nadmorskie miasteczka… bajka. Idealne miejsce na wakacje! Szczególnie duże wrażenie robią wysokie góry, które gwałtownie spadają ku morzu. A pomiędzy wodą a szczytami – wysoko zawieszone miasteczka, takie jak Vuno, Qeparo, Lukova czy Dhermi. Najpiękniejsze plaże znajdziecie właśnie w nich, a także w okolicach Borsh, Himare, Palase czy Jale.

Kakome Bay | Najciekawsze atrakcje Albanii

23. Korcza

Kolejną ciekawą atrakcją w Albanii jest miasto Korcza, w której można dostrzec wpływy greckie, francuskie czy macedońskie – zwłaszcza w kuchni i architekturze. To również największe miasto w południowo-wschodniej Albanii i świetna baza wypadowa do zwiedzania tych okolic. Przykładowo niedaleko Korczy znajdziecie Park Nardowy Jeziora Prepsa czy tajemnicze Voskopoje, nazywane drugimi Atenami i Bałkańską Arkadią. Samo miasto posiada kilka ciekawych zabytków, z czego prym wiedzie niezwykłe Nardowe Muzeum Sztuki Średniowiecznej. Zbiory bizantyjskich ikon prezentowane w tej placówce, uznaje się jedne z najważniejszych i największych w całej Europie. Oprócz tego w Korczy warto zajrzeć na punkt widokowy, Stary Bazar i największego soboru w Albanii.

24. Jezioro Ochrydzkie

Jezioro Ochrydzkie to nie tylko Macedonia! Fragment jeziora wpisanego na listę UNESCO, należy także do Albanii. Z ciekawostek: To najstarsze jezioro w Europie, najgłębsze na Bałkanach i w ogóle jedno z największych bałkańskich jezior. To akwen tektoniczny i trzeciorzędowy – pełen endemicznych gatunków ryb. A największym kurortem z plażami od strony albańskiej, jest miasto Pogradec. Może niezbyt urodziwe i bez ciekawych zabytków, ale przyjemne. Fajnie tu odpocząć! Poza tym okolica obfituje w ciekawe atrakcje poza utartym szlakiem, w tym źródło rzeki Drilon.

25. Tirana

Dziwne, chaotyczne miasto pełne sprzeczności. Nie jest to stolica na miarę Paryża czy Londynu. W efekcie Tirana jest dośc niedoceniana. Jednak jeśli macie trochę dodatkowego czasu, to warto spędzić kilka godzin w tym mieście. W Tiranie znajdziecie kilka muzeów, w tym Muzeum Historyczne czy Bunk’Art. Jeżeli nie lubicie przechadzać się po muzealnych salach, to koniecznie zajrzyjcie do zielonej i tętniącej życiem dzielnicy Blloku, przy okazji wypatrując słynnego już tirańskiego street artu. Oprócz tego warto też obejrzeć wnętrze Meczetu Centralnego, wybrać się na spacer do Wielkiego Parku i Ogrodu Botanicznego. Na koniec polecamy wjechać kolejką linową na masyw górski Dajti.

Te najciekawsze atrakcje w Albanii skradły nasze serca. Z waszymi pewnie zrobią to samo.

Pozostałe artykuły z Albanii:

Magda